RE: IN VITRO
Ksiądz katolicki powie ci że grzechem jest już sposób uzyskania nasienia męża do badania.... oczywiście większość księży nie trzyma się tak restrykcyjnie watykańskiej wykładni i możesz spróbować poszukać takiego, który gotów byłby z Tobą podyskutować.... wiem że tacy są.
O ile wiem zamrażanie zarodków nie jest konieczne i możesz nie wyrazić na to zgody - tyle tylko że jak się nie uda to wszystko trzeba zaczynać "ab ovo". Pamiętam, że o ile zamrażanie nasienia nie jest problem, to z komórkami jajowymi jest problem - tak samo jak z zarodkami. Myślę że to, że zamraża się zarodki a nie komórki jajowe to kwestia praktyki klinicznej - nie każda komórka jajowa może okazać się dobra a na każdą trzeba by przeznaczyć miejsce.
Co do momentu powstania życia... nikt tu ci nic nie poradzi. W biblii stoi że zarodek "dostaje duszę" chyba dopiero 30 dni po zapłodnieniu w przypadku chłopców, a później w przypadku dziewczynek. Teraz wierzymy że życie zaczyna się od momentu poczęcia... a jak jest naprawdę? Ja osobiście wolę nie myśleć że każda ciąża pozamaciczna to stracona dusza ... katolicyzm nie uznaje możliwości reinkarnacji... w dodatku uważa że przynosimy ze sobą grzech pierworodny... no to jak, każda zapłodniona komórka, której się nie powiodło jest stracona tak od razu na wieczne potępienie? Wiesz, ja uważam że to niemożliwe. Bóg czy Wyższa Istota - jak zwał tak zwał - musi być dobra
Czasami trudno sobie wytłumaczyć dlaczego tak nas doświadcza, ale dlaczego miałaby cierpieć zupełnie niewinna dusza? Gdyby to był sposób zemsty za nasze błędy, to On nie mógłby być dobry, a to zaprzecza istocie Boga....
To jest tylko takie moje prywatne tłumaczenie... nie jest uniwersalne. Nie wiem jak to "technicznie" jest z życiem i duszą ale nie będę się nad tym zastanawiać.