RE: Zyrardowskie dzieci

(10.01.2013 21:29 )eltom napisał(a): Telefon 23 na Żyrardów? Ci dopiero wiedzą co piszą.

wiedzą wiedzą, jak najbardziej poprawny telefon nikt nie pisał że zlokalizowany jest w żyrardowie, albo że nie jest to telefon VOIP

RE: Zyrardowskie dzieci

To se pogadaliśmy z panią Elwirą A będzie z pół godziny.

RE: Zyrardowskie dzieci

Pani Elwira Kurzajewska w odpowiedzi na e-mail napisała:
".......nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ktoś stara się przedstawić całą sprawę w zupełnie innym świetle."

A ja jestem w stanie zrozumieć, bo to własnie temu "ktoś" zależy na zmanipulowaniu wszystkich i osiągnięciu osobistych celów. Myślę, ze w mieście coraz więcej osób zaczyna to dostrzegać."

Natomiast przyznam, ze pan Marcin Rosiński swoją odpowiedzią trochę mnie rozczarował.

Eltom! nie narzekaj miałeś przyjemnośc porozmawiać z Panią Dyrektorką o żyrardowskich dzieciach

RE: Zyrardowskie dzieci

(11.01.2013 00:44 )Magdalena napisał(a): A ja jestem w stanie zrozumieć, bo to własnie temu "ktoś" zależy na zmanipulowaniu wszystkich i osiągnięciu osobistych celów. Myślę, ze w mieście coraz więcej osób zaczyna to dostrzegać."

Co Magdaleno masz na myśli? Kto, Twoim zdaniem, manipuluje wszystkimi???

RE: Zyrardowskie dzieci

Brzoza!
Moim zdaniem p.Dyrektor z Zarządu TPD opiera się przede wszystkim na informacjach pozyskanych z zyrardowskiego TPD, o ile mi wiadomo, nie sprawdziła wielu informacji np. tych dotycżcych Jordanka przy Mostowej i własnie to uznałam za manipulowanie faktami.Ten "ktoś" skojarzył mi sie własnie z tą sytuacją. .

RE: Zyrardowskie dzieci

W odpowiedzi na post Czesia z forumzyrardow.pl

Czesio napisał:

"Re: Co dalej z placówkami?
przez czesio » wczoraj, o 21:46

Dobre. Pan Dziwisz sie zainteresuje a PiS wysyła do posła. Dobre. Argumenty przestawione przez ZG TPD są dość przekonywujące. Ten baraczek nie bardzo nadawał się na świetlicę (ale mi się dostanie ) Ważne w tym wszystkim jest to, aby zrobić wszystko, żeby teren, który należał do dzieci takim pozostał."

Ale 3, 8, 12 itd. miesięcy temu ten "baraczek" nadawał się dla dzieci? Nikt głośno nie protestował (nie informował mieszkańców), że domek jest niebezpieczny dla dzieciaków. Co się nagle zmieniło? A przede wszystkim, dlaczego nie pozwolono wolontariuszom poprawić stanu technicznego tej placówki?
Natomiast, Czesiu teren jordanka nigdy nie należał do dzieci - należał do dorosłych, którzy mają, jak sądzę, inne plany w stosunku do tej nieruchomości. Tymczasem „Magiczny Trójkąt” ulic: Legionów Polskich, Szopena i Żabia, wymagają specjalnego potraktowania. Kto zna to środowisko, to wie, że klub lub świetlica środowiskowa dla dzieci jest tu szczególnie potrzebna – może nawet bardziej niż w innych dzielnicach Żyrardowa. Mieszkam tu i wiem, że widok brudnej, czteroletniej dziewczynki w kusym ubranku, nie jest rzadkością. Zlikwidowana placówka (i nie ma dla mnie znaczenia czy jest prowadzona przez TPD, miasto lub inną organizację pożytku publicznego) spowodowała poważną lukę w „systemie bezpieczeństwa” dla dzieci.
Dlatego każdemu kęsowi, który wkładamy do ust, każdemu podkręcaniu kaloryfera, powinna towarzyszyć refleksja: za moimi oknami są dzieci, które są głodne i zaniedbane. To Czesiu mnie boli. A, boli mnie to dlatego, że mamy XXI wiek i żyjemy w środku Europy. Boli mnie, że „stać” nasze miasto na rozrywki, ale nie starcza już na „walkę” z ubóstwem m.in. poprzez zapewnienie dzieciakom (Bogu ducha winnym) azylów, w których będą czuły się bezpiecznie i będą akceptowane.

Dzisiaj na ozyrardow.pl red. Modrak napisał, że "dzieci pełne są wiary w przyjazną i kolorową rzeczywistość". Ładnie napisane. Ale niestety, niektórym dzieciom - tym mniej "medialnym" - nieprzemyślanymi działaniami odbiera się taką wiarę.

RE: Zyrardowskie dzieci

(11.01.2013 00:44 )Magdalena napisał(a): Natomiast przyznam, ze pan Marcin Rosiński swoją odpowiedzią trochę mnie rozczarował.

Magdaleno, a czemuż to Cię rozczarował? Czego oczekiwałaś?
Moim zdaniem Marcin robi co może – a pamiętaj, że jako radny w opozycji naprawdę ma ograniczone możliwości. Moim zdaniem Marcin podpowiedział pewne rozwiązane, ale przecież nie może go sam przeprowadzić. Wyraźnie napisał, że:
„Mam nadzieję, że w momencie oddaniu terenu przez TPD przy Mostowej z zarządu trwałego uda się, aby zadania Dziatwy przejęła inna organizacja lub może nawet Miasto (jednak po spotkaniu w SM nr 2 nie widać takiej chęci).”
Nie można wymagać od Marcina by siłą przekonał SM nr 2 do zmiany nastawienia. Nie można też wymagać by podjął decyzje, które leżą w gestii rządzącej w mieście większości.
Podsumowując – niech mieszkańcy zastanowią się kto się sprawą interesuje i kto stara się pomóc tzn. radni opozycji, czy rządzącej większości? Może w kolejnych wyborach czas dać szansę innym ludziom? Tak na mój chłopski rozum to w całej sprawie nie rozczarował Marcin, który stara się jak może, ale rozczarowała władza, bo ma możliwości realnej pomocy a tego nie robi.
Jako, że temat przerodził się w bodaj trzecią już odsłonę dyskusji o Jordanku przypomnę, że miał być szerszy i dotyczyć nie tylko tych konkretnych dzieci. Przypomniało mi o tym to zdanie:

(11.01.2013 02:37 )Brzoza napisał(a): Mieszkam tu i wiem, że widok brudnej, czteroletniej dziewczynki w kusym ubranku, nie jest rzadkością.

Ja też widziałem na ulicach Żyrardowa takie obrazki i to nie na jakiś zapyziałych podwórkach, ale na ulicy 1 maja. Niewątpliwie ofiarami biedy są w tym mieście dzieci i trzeba zapytać co władze robią by jakoś ograniczyć ten stan rzeczy. Nie wymagam by rządzący od razu i na zawołanie rozprawili się z tą kwestią, ale czasem mam wrażenie, że robi się nic albo niewiele. Szczególnie dziwne jest to w kontekście wydawanych sum, które przeznacza się na najróżniejsze dziwactwa i fanaberie. Dziś np. przeczytałem na facebooku wypowiedź Pana Komży, który poinformował, że prezydent zamierza zrezygnować z członkostwa w Związku Miast Polskich – Żyrardów nie korzystał z żadnych oferowanych przez Związek udogodnień a wpłacił do jego kasy sześć składek po ok. 10 tysięcy złotych. Czy w związku z tym te pieniądze nie mogły pójść na coś innego np. żyrardowskie dzieciaki?

RE: Zyrardowskie dzieci

Po wczorajszej rozmowie, mogę powiedzieć na pewno jedno. Obie prezeski potrafią duuuuużo gadać i zagadać rozmówcę.
Wiedziała, że sanepid ma złe zdanie o jordanku, ale nie wiedziała, że chodzi np. o korzenie na ścieżce w lesie. Podobno w nowym ośrodku na Brzóski była zorganizowana wigilia i ta pani tam była. Jakoś sobie tego nie przypominam. Owszem, rusztowania tam widziałem, ale była tam zorganizowana wigilia dla dzieci?
Pani prezes dość dokładnie zna sytuację dzieci z jordanka, ale nie potrafiła wyjaśnić dlaczego wyrzuca się dzieci na zimę z placówki, nie słyszała zdania "jak dzieci nie będą chciały, to mogą tam nie przychodzić". Za to dużo mówiła o TPD w ogóle. Skądś to znam Chyba niedaleko pada jabłko od jabłoni, a panie prezeski chyba dobrze się znają, bo mówią mniej więcej to samo. A to co mówią odbiega trochę od rzeczywistości.
Udało mi się zaproponować spotkanie przed kamerami z oficjalną rejestracja wypowiedzi, bo wczoraj pani prezes miała pretensje do mnie, że dzwonie do niej poza godzinami urzędowania i nie zgodziła się na zapis rozmowy telefonicznej. Możemy wystąpić do zarządu głównego TPD o zorganizowanie takie spotkania przed kamerami. A czy się zgodzą, to już odrębna sprawa

RE: Zyrardowskie dzieci

Widać, że nikomu nie zależy na sprawie dzieciaków z jordanka. Wszyscy mają jakieś ale do tej sprawy. A to sanepid, a to budowlańcy, a to komuś się marzy droga służbowa i dziesiątki pism i czekanie tygodniami na załatwienie sprawy. Zaczynam mieć tego dość. Niech się TPD zajmuje tą sprawą. Ja sobie odpuszczam.

RE: Zyrardowskie dzieci

I tak podziw,że długo wytrzymałeś

RE: Zyrardowskie dzieci

Eltomie,to nie jest tak ,że nikomu nie zależy,tylko my zwykli wyborcy nic nie możemy. Mają władzę,mają moc. A z nami się nie liczą a co dopiero z dziećmi. Może ksiądz z jednej niedzieli mógłby przekazać"tacowe". Tylko jak decyzja zapadła to co można? Śpiewać,nie przenoście nam Jordania do sklepu. Zobaczymy co przyniesie 2014 rok, wyborczy . Nasze miasto ale nie nasi ludzie we władzach, to KOSMICI..... Oni mają inne mózgi. Może jest i taki radny co nie wie ,gdzie ta Mostowa?

RE: Zyrardowskie dzieci

Trudno się nie zgodzić z "Gościem" - jaka władza takie decyzje, taki styl rządzenia miastem i takie tego efekty. Szkoda eltom, że się nie dostałeś do rady, ale w mniejszości nic byś tam i tak nie zwojował - decyzje zapadły i koniec. Chwała ci za to, że walczysz i krzyczysz - ale niestety nic to nie zmieni. Ta władza jest arogancka i z nikim się nie liczy póki nie zagraża to im dalszego trwania. Ostatnie wybory pokazały, że mają mandat do tego by robić wszystko to co będą chcieli - była przez chwilę szansa na trzymanie w szachu prezydenta (większość w radzie), ale niestety "podziękować" należy panu Chrzanowskiemu i jego trzem radnym (Zielińskiemu, Ratajczykowi i Dukaczewskiemu) za zagwarantowanie prezydentowi większości. Teraz to trzeba czekać na wybory w 2014r. i starać się je wygrać. A tymczasem szkoda dzieciaków...

RE: Zyrardowskie dzieci

Eltom!
Uważam, że nie możemy tak zrezygnować z naszych działań na rzecz żyrardowskich dzieci. Ciekawi mnie co takiego wydarzyło się w tej kwestii dlatego podejmijmy ponownie próbę. Jeszcze wiele przykrych słow padnie pod naszym adresem, ale tym razem wierzę, że się uda.
Dzisiaj odwagi dodał mi wpis Gościa p.Edka cyt."Oj ,Wy... Żyrardowskie dzieci. Tak poważna sprawa Was zjednoczyła a teraz co, temat zastępczy? Nie kłóćcie się,wróg czeka..... "
Panie Edku dziękuję Panu za dodanie otuchy i pozdrawiam

RE: Zyrardowskie dzieci

Eltom z każdej strony dostaje kopa .Nie dziwię się że ma dość

RE: Zyrardowskie dzieci

(11.01.2013 23:34 )Gość napisał(a): Oj ,Wy... Żyrardowskie dzieci

Tak, w sumie wszyscy jesteśmy „żyrardowskimi dziećmi” (Teq – oczywiście odpada ). Tu spędziliśmy nasze dzieciństwo, i stąd mamy nasze wspomnienia.
Moje wiążą się z podwórkiem między blokami na żeroma, kluczem na szyi, babcią na ul. Rewolucji Październikowej, czekaniem na rodziców, sąsiadami w bloku, którzy wspomagali dzieciaki kolacją (ukłony dla Państwa Kowalskich z klatki schodowej w której mieszkał o. Paweł Krupa) , i… terenem ogródka jordanowskiego przy Mostowej.
Dlatego, nie jest mi wszystko jedno!

RE: Zyrardowskie dzieci

Jeżeli większość z nas to żyrardowskie dzieci,jakże warto bronić historii, wspomnień. Co z tego ,ze Jordanek nie jest na terenie dawnej osady fabrycznej i nie jest obiektem zabytkowym. Ale był,jest i powinien zostać obiektem użytkowym chronionym, chociażby przez swoje "zasługi" w wychowaniu wielu pokoleń. Ja jestem z centrum ale niejedne "podchody" kończyły się na ławkach w tym ogródku. Panie Starosto,Prezydencie,Radni Pani Prezes i inni Wszyscy Święci i nie tylko, WZYWAMY WAS-Opamiętajcie się,nie idźcie tą drogą. Dzieci przyzwyczajone do zielonego domku i ogrodu, nie będą chodziły do żadnego"sklepu". Oj..... bo będzie za późno... Wyhodujecie sobie wrzód. To nie jest duża grupa dzieci ale osób korzystających z tego terenu jest mnóstwo. Babcie z dziećmi a w wakacje pełno jest tam dzieciaków.
Zostawcie Im ten teren. Całuję rączki Pani Magdaleno. Edek

RE: Zyrardowskie dzieci

Sam teren, według wszelkich prognoz, ma pozostać terenem rekreacyjnym, czy jak go tam zwać. TPD nadal jest posiadaczem tego terenu i pani Dzieniewicz snuła wielkie plany na temat zabudowy tego terenu różnymi zabawkami dla dzieci. Przynajmniej takie są plany. Jak to się ma do rzeczywistości, to się okaże. Nie było pieniędzy na utrzymanie domku, nie było pieniędzy na jego remont, czy przebudowę, (a chciano to zrobić w czynie społecznym, na co nie wyraziło zgody TPD - zrobiono by to po bardzo niskich kosztach) ) a teraz się znajdą? Duże koszty wygeneruje sklep i jego utrzymanie, ogrzanie, prąd. Natomiast pozostawienie w jordanku placówki, w takiej, czy innej formie powinno być priorytetem. Jakoś nie wyobrażam sobie tego terenu bez dzieciaków, które tam przychodziły do "cioci".

RE: Zyrardowskie dzieci

Wspomnienia z dzieciństwa. Z przyjemnoscią czytam Wasze wpisy i też uważam się za DDŻ - Dorosłe Dziecko Zyrardowa. Ja wychowywałam sie w innej dzielnicy, bliżej mi było do łąk pełnych kaczeńców rosnących na dzisiejszym Osiedlu Wschód.
Też mieszkam w dzielnicy Podlas i jest mi ona tak samo bliska jak ta z kaczeńcami w tle.

MDŻ- te Małe Dzieci Zyrardowa to skarby, o które trzeba dbać,wydobyć z nic to co najlepsze, dać im szanse rozwoju, realizowania własnych marzeń. To własnie w takich małych świetlicach czy klubach uczyć ich patriotyzmu do własnego miasta by w przyszłosci byli Dorosłymi Dzieci Żyrardowa i wspominali, że dzięki nam mogli zrealizować swoje marzenia. Bo mając wzorce nie pozwolą na wykluczenie kolejnego pokolenia żyrardowskich dzieci.
Dorosłe Dzieci Żyrardowa to również Pan Andrzej Wilk, którego uważam za patriotę, a którego rodzice nauczyli mnie w Liceum patriotyzmu do własnego miasta. To ludzie Solidarności tacy jak p.Mieczysław Gabrylewicz, Ryszard Chudzik, Bogdan Zieliński i wielu innych, którym zalezy na żyrardowskich dzieciach. Wierzę w Was, że podejmiecie mądre decyzje i przywrócicie z naszą pomocą to "czarodziejskie miejsce" jakim jest Jordanek z "zielonym domkiem".

RE: Zyrardowskie dzieci

@Magdaleno
Małe dzieci -mały problem ,duże dzieci -duży problem .
Odnoszę wrażenie że NASZA władza tylko patrzy jak pozbyć się problemów

Zbliżają się ferie zimowe jestem ciekawa co Nasza władza przygotowała dla NASZYCH Żyrardowskich dzieci .....

RE: Zyrardowskie dzieci

Nie wiesz co? Długi do spłacenia.