RE: Pytania do kandydata na prezydenta Jarosława Komży
(15.11.2010 21:44 )Gość napisał(a): Panie Jarku jestem mile zaskoczony Waszą promocją Tak poprostu a jestem specem od tych spraw. Oceniam Was na 5+ to tytułem wstępu.
Pytanie moje dotyczy małych rodzinnych biznesów, nie geszeftów partyjnych prosze nie mylić tego)
Co Pan jako przyszły prezydent może nam zaoferować? Czy może Pan obiecać skuteczniejszą ochronę polskich małch firm przed inwazją biedronek i żabek? Czy nie warto byłoby pomyśleć o wyprowadzeniu handlu wielkopowierzchniowego na obrzeza miasta. Czy nie jest już za późno na te działania. Bo statystki bezrobocia chyba w mieśnie są imponujące. Proszę o obietnicę do spełnienia nie puste słowa
Pozdrawiam ASReklamy
1. O kurcze, wysoka nota
Jeśli to było szczerze, to naprawdę dziękuję!
A ponieważ jest we mnie tyle pokory, co śmiałości... i patrzę na siebie z dystansem, to odpowiem: wiem, że nasza promocja jest niezła, też jestem specem o "tych" spraw
, a do tego mam innych speców do pomocy - przyjaciół z naszego komitetu, za co im serdecznie dziękuję! Choć przy większych funduszach promocja mogłaby być jeszcze lepsza. No ale to nie sztuka mieć pieniądze od matki partii albo od sponsorów i kupić nimi pomysly i wykonanie. Sztuka mieć niewiele, a czegoś dokonać. Ale się rozwodzę... przepraszam, jeszcze ktos pomyśli, że sie chwalę
Ale jeszcze słówko: a wie Pan co jest w tym najlepsze? To, że robimy to sami: własnymi głowami i własnymi rękami, no i własnymi kieszeniami; że możemy na sobie polegać i że choć kosztuje nas to wiele pracy, to daje wiele satysfakcji. A takie głosy, jak Pański, dodają nam motywacji. No i mamy w sobie dużo pokory, wiemy, że droga długa i wyboista
2.
Poważnego tematu Pan dotknął, i słusznie. Właściwie, odpowiedź nasuwa się sama... I byłoby pięknie, gdyby nie drobne ale...
Zapytał Pan wprost, czy mogę obiecać ochronę polskich firm? Hmm, chciałbym odpowiedzieć, że "no pewnie" i byłbym wtedy kandydat w dechę. Ale, to jak z tym oczekiwaniem, że przetargi będą wygrywać żyrardowscy przedsiębiorcy, tylko dlatego, że są... żyrardowscy. Niestety, nic z tych rzeczy. Prawo zabrania takiego uprzywilejowania. Ja wiem, że to świetnie wyglądałoby, gdybym jako kandydat był taki spolegliwy wobec prostych, jasnych oczekiwań wyborcy i odpowiadał, jak ten gość co kład glazurę u nas w łazience "panie, zero problemu" po czym... w nocy płytki odpadały...
Ale tu nie ma przebacz. Jesli ktoś oczekiwałby ode mnie, że jako prezydent miasta uprzywilejowywałbym jakieś firmy w postepowaniach przetargowych, to niech na mnie nie głosuje, bo zawiódłby się strasznie. Byłoby to nieetyczne i niezgodne z prawem. Musi wygrać lepszy oferent, co w polskich uwarunkowaniach oznacza (najczęściej), niestety, najtańszy, a to nie znaczy najlepszy jakościowo. Pretensje, żale? Nie do samorządu. Do posłów, to oni ustalają prawo.
Jako kandydat na prezydenta mogę obiecać - poza tym, że będę przestrzegać prawa - to, że jestem otwarty na rozmowę o tym, co jest potrzebne żyrardowskiej przedsiębiorczości do ułatwienia funkcjonowania, a co leży w gestii samorządu lub czego emisariuszem mogę byc u władz wyżej.
Proszę zobaczyć, jaki to paradoks: potrzebujemy miejsc pracy dla żyrardowian (na dodatek większość rejestrowanych bezrobotnych pozbawiona jest prawa do zasiłku) -> najwięcej miejsc pracy w gospodarce tworzą małe przedsiębiorstwa -> co im dokucza? gmatwanina przepisów podatkowych, wysokie koszty zatrudnienia pracownika, że aż nie opłaca się go zatrudniać, gnębienie kontrolami -> jaki wpły na to wszystko ma samorząd reprezentowany przez prezydenta miasta -> kurcze, żaden
Czyli w przypadku jednej z najbardziej doskwierających mieszkańcom potrzeb samorząd ma bardzo ograniczone możliwości! Tak było i jest i będzie - nie tylko w Polsce, ale i całej Unii Europejskiej, bo te sprawy, które bolą przedsiębiorców zależne sa jedynie od rządu i parlamentu.
Czy to oznacza, że ja jako prezydent nie moge nić zrobić? E, to po co miastu taki prezydent?! Mogę usiąść z przedsiębiorcami do stołu, a jeszcze lepiej - przejść się do każdego z nich do firmy, żeby zobaczyć w jakich warunkach pracuje, np. tak, jak ja dziś chodziłem po mieście, i pytać, co ja Wam moge pomóc? Mówi mi przedsiębiorca "Panie Jarku, przez tę cholerną budowę "najpiękniejszego i najdroższego deptaka świata", po którym nie da się chodzić, obroty spadły mi o połowę". I co ja mam mu odpowiedzieć?! - "Panie, ja nie budowałbym tego deptaka, tylko przedszkole i żłobek, żeby Pańska żona albo mogła Panu pomóc w biznesie rodzinnym, albo szukała pracy w zawodzie. A jeśli nie znajdzie takiej w Żyrardowie, to ja jako prezydent miasta mam się starać, żeby Ona (i parę tysięcy innych osób) miało jak dojechać do tej pracy w Warszawie. Temat rzeka...