[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
#61

RE: zbereźne

[Obrazek: k,MjYxMTg3MTEsNjQwMDEy,f,364327_D_Moje_z...ze_big.jpg]
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#62

RE: zbereźne

Fraszka dla kobiety:

Gdy mężowi seks nie służy
wieczór z Tobą mu się dłuży,
sprawdź kochanie czy mu kija
nie czyściła inna żmija.

Fraszka dla mężczyzny:

Gdy Twe dziewczę ma ochotę
tylko w święta i sobotę,
trzeba sprawdzić kto jej krocze
Obsługuje w dni robocze.
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
Odpowiedz
#63

RE: zbereźne

Pewnego dnia przybiegłem do Tomka. Po lunchu gadaliśmy i podzielił się ze mną sensacją.
- Marek - powiedział - Beata i ja rozwodzimy się.
Byłem zdumiony.
- Dlaczego? Co się stało?! Wyglądaliście na szczęśliwą parę!
- No cóż - powiedział - odkąd się pobraliśmy, żona próbowała mnie zmienić. Oduczyła mnie picia, palenia, powrotów w środku nocy. Nauczyła mnie, jak się elegancko ubierać, oglądać dobrą sztukę, wyrobić sobie gust kulinarny, muzyczny i robić zapasy w sklepie.
- I co, jesteś teraz zgorzkniały, bo tak bardzo cię zmieniła?
- Nie, nie jestem zgorzkniały. Teraz jestem tak dobry, że ona na mnie nie zasługuje
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#64

RE: zbereźne

haha ! Bardzo dobre !
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#65

RE: zbereźne

zajebiaszcze Big Grin hahahaha
Tongue Co mnie nie zabiło, to mnie wzmocniło Tongue
Odpowiedz
#66

RE: zbereźne

Malyna Big Grin


Załączniki Obrazki
malina.jpeg   
Odpowiedz
#67

RE: zbereźne

Stara baba sprzątając strych znalazła pełną, zakurzoną butelkę. Z grubsza ją przeciera i odczytuje, że na butelce napisane jest:
"Kon jak".
Myśli sobie pewnie koniak.
Schodzi ze strychu i mówi do dziadka:
- Dziadek patrz co znalazłam. Pełna buteleczka koniaku. Pewnie stara.
Dziadek na to:
- To dawaj ją opędzlujemy.
Wypili całą butelkę, poszli do łóżka i figlowali aż do rana.
Rano dziadek mówi do babki:
- Babka co to za butla była?
Babka przeciera butelkę do końca i czyta:
- Koń jak nie może to dwie krople na wiadro.



Pewnego razu policja przyłapała całą grupę prostytutek podczas dzikiej orgii w hotelowym pokoju.
Policjanci wyprowadzili prostytutki z hotelu i ustawili w szeregu na ulicy.
Pech chciał, że obok przechodziła babcia jednej z dziewczyn.
Gdy zobaczyła swoją wnuczkę, od razu podeszła i zapytała:
- Dlaczego stoisz kochanie, w tym szeregu?
Dziewczyna, aby ukryć prawdę, wymyśliła na poczekaniu kłamstwo:
- Policja rozdaje pomarańcze za darmo, a ja tu stoję by parę dostać.
Babcia pomyślała: "To bardzo miło z ich strony - tez postoję, to może jakieś dostanę". Jak pomyślała, tak zrobiła - ustawiła się szybko na końcu szeregu.
Tymczasem policjanci zaczęli spisywać dane prostytutek.
Gdy jeden z nich doszedł do babci, strasznie się zirytował i zapytał:
- A, pani ciągle to robi w tym podeszłym wieku? Jak pani daje radę?
- Oh, słodziutki, to jest bardzo proste: wyjmuje moje zęby, ściągam skórkę i wylizuje do sucha...


Poradnia małżeńska. Przed biurkiem siedzi dość nerwowa para.
- Na czym polega państwa problem? – pyta Poradnik.
- Bo żona nie daje mi... – zaczyna mąż
- Uch, ty jełopie zakłamany! – przerywa żona – Ja ci nie daję, napalona fujaro złamana?! Ja, ja?! Teraz to ci dupczenie w głowie, co?!
- ...nie daje mi dojść...
- O ty kutafonie wygięty! Ja ci dojść nie daję?! Jak ty masz niby dojść, impotencie zasrany z dziada pradziada, hipokryto ty ?!?!?
- ...do słowa.
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#68

RE: zbereźne

Droga Redakcjo,

Proszę o pomoc! Kilka tygodni temu, jadąc do pracy zostawiłam w domu męża, jak zwykle na sofie przed TV. Nie ujechałam daleko, kiedy silnik nagle odmówił posłuszeństwa. Wróciłam więc pieszo do domu żeby poprosić męża o pomoc, a kiedy weszłam nie mogłam uwierzyć własnym oczom w to, co zobaczyłam! Mój mąż baraszkował w sypialni z córką sąsiadów!
Pragnę w tym miejscu nadmienić, iż ja mam 32 lata, mąż 34, a córka sąsiadów 22! Byliśmy z mężem razem od 10 lat. Kiedy go skonfrontowałam, załamał się i wyznał, że miał te relacje przez ostatnie 6 miesięcy, od czasu, kiedy stracił pracę. Jak mi wyznał potem, miał potężny dół i czuł się zupełnie bezwartościowy.
Postawiłam więc mu ultimatum: albo ona albo ja. Kocham męża, ale od czasu postawienia przeze mnie tego warunku nastąpiły "ciche dni".
Odmówił pójścia na terapię rodzinną i czuje, że tracę z nim kontakt.
Droga Redakcjo, błagam o pomoc.

Z poważaniem
Eugenia.

Odpowiedź:

Droga Eugenio.

Powodów nagłego zatrzymania się silnika może być kilka. Sprawdź przede wszystkim czy nie ma przerwy w dopływie paliwa. Jeśli dopływ paliwa jest OK, sprawdź czy nie ma jakiegoś luźnego przewodu elektrycznego w systemie wtryskowym. Jeśli jest on w porządku, prawdopodobnie błąd leży w pompie paliwowej podającej zbyt niskie ciśnienie do silnika.
Mam nadzieję, że to pomoże.

Z poważaniem
Andrzej
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#69

RE: zbereźne

Leci facet w samolocie, zaś obok niego siedzi papuga, strasznie pyskata.
W pewnym momencie facet dzwoni po stewardesę. Na pytanie co podać, pasażer mówi:
- Kawę poprosiłbym
- A dla mnie stara cioto pepsi tylko - wykrzykuje papuga do tejże stewardessy
Stewardessa przyniosła pepsi dla papugi lecz zapomniała o kawie dla pasażera obok. Wiec ponownie poprosił ją o kawę. Papuga w międzyczasie wyżłopała swoją Pepsi i klasycznie dorzuciła stewardessie:
- A dla mnie, stara cioto, przynieś następną Pepsi.
Sytuacja taka powtórzyła się kilka razy, w końcu facet nie wytrzymał i przyjął taktykę papugi, zadzwonił po stewardessę - wykrzyczał do niej:
- Daj mi stara cioto kawę!!!
Tego stewardessa nie zdzierżyła, poszła po pilota i razem z pilotem wypieprzyli faceta z samolotu razem z papugą. Lecą tak oboje na dół i papuga mówi:
- No k**wa, masz tupet jak na kogoś kto nie umie fruwać!!!
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#70

RE: zbereźne

Czytałem dwa razy ale nic zbereźnego się nie doszukałem Tongue Tongue
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#71

RE: zbereźne

(26.08.2011 16:30 )teqton napisał(a): Czytałem dwa razy ale nic zbereźnego się nie doszukałem Tongue Tongue

- No k**wa, masz tupet jak na kogoś kto nie umie fruwać!!!
To słowo... to nie zbereźne?

Żona leży na łożu śmierci, jest naprawdę cieniutko...
Mąż przychodzi i pyta:
- Kochanie, co mogę jeszcze dla Ciebie uczynić przed Twoim odejściem?
- Chciałabym abyś mnie ten ostatni raz jeszcze przeleciał - mówi żona ostatkiem sił
- Ależ kochana, przecież Ty tego nie wytrzymasz!!!
-Nie martw się jakoś sobie poradzimy.
Kochali się a potem poszli spać. Rano mąż zatroskany, czy żona jeszcze żyje idzie do jej pokoju, żony nie ma... Idzie do kuchni, a żonka krząta się cała w skowronkach, ani śladu choroby!!!
- No... ale jak to się stało???
- Kochany, seks z Tobą mnie uzdrowił, czuję się wspaniale! Mąż poszedł do siebie do pokoju i gorzko zapłakał. Żona podchodzi i pyta:
-No co Ty kochanie, smucisz się, że wyzdrowiałam?
Na to mąż łkając:
-Nie, to nie to. Pomyślałem sobie ilu ludzi mogłem uratować: babcia, twoja siostra, wujek Heniek...............
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#72

RE: zbereźne

Natasza: - Poruczniku? A czemu wy macie cały płaszcz utytłany w błocie?
Rżewski: - To nie błoto, tylko gówno. Wczoraj wieczorem pochlaliśmy z generałem i postanowiliśmy wyruchać krowę. To krowie gówno.
Natasza: - Czasami nie wiem poruczniku... Czy wy jesteście dowcipniś czy fantasta?
Rżewski: - A zapytajcie sama generała!
Natasza: - Generale! Jak sądzicie czy por. Rżewski to dowcipniś czy fantasta?
Generał: - Oczywiście, że dowcipniś. Wczoraj jebaliśmy razem krowę. I jak była moja kolej to kopnął stołek, na którym stałem i się wyjebałem. Prosto na Rżewskiego i obaj wpadliśmy w krowie gówno....dodano...
balony
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#73

RE: zbereźne

Para gejów leży w łóżku po upojnym seksie:
- Tfotham tfie!
- Gdybyś mnie naprawdę kochał, to byś połknął, a nie udawał i trzymał pod językiem!


Przychodzi impotent do polikliniki. Widzi drzwi do pierwszego gabinetu z wywieszką "Dr. Wesoły - Optymista". Wchodzi.
- Co Pana sprowadza?
- Nie mam wzodu.
- Proszę zdjąć spodnie. No faktycznie. Ale za to jaki Pan ma fenomenalny zwis!
Impotent niezbyt zadowolony z porady idzie dalej. Widzi gabinet z wywieszką "Dr. Smutny - Pesymista". Wchodzi.
- Co Pana sprowadza?
- Nie mam wzodu.
- Proszę zdjąć spodnie. No faktycznie. Ale zwis też Pan ma ch....
Podłamany wychodzi i idzie dalej. Widzi ostatni gabinet z wywieszką "Dr. Podły - Cynik". Zrezygnowany wchodzi.
- Co Pana sprowadza?
- Nie mam wzodu.
- Proszę zdjąć spodnie. No faktycznie. I co? Pomyślał Pan finalnie, że sobie u mnie porucha?
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#74

RE: zbereźne

Nowo wyświęcony ksiądz ma odprawić swoją pierwszą w życiu mszę. Proboszcz widzi, że nowy jest bardzo zdenerwowany, więc doradza mu, żeby do wina mszalnego dolał troszkę wódki, na rozluźnienie.

Następnego dnia, ksiądz budzi się z bólem głowy i widzi na stoliku list od Proboszcza:
- Drogi bracie!
- Miało być troszkę wódki do wina, a nie troszkę wina do wódki
- Na rozpoczęcie mszy mówi się "Pan z Wami", a nie "yo ziomy"
- Po trzecie: Kain zabił Abla, a nie ciągnął kabla
- Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie
- Po zakończeniu kazania mówi się Bóg zapłać, a nie Ciao
- "To duże T" to krzyż
- Z ambony schodzi się po schodach, a nie zjeżdża po poręczy
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć makarenę i robić "pociąg" to przesada
- Judasz nie był pier*** skur***
- Grzesznicy idą do piekła, a nie w pizdu
- Opłatki są dla wiernych, a nie do wina
- Pamiętaj, że msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut i z przerwą na piwo
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznica a nie kur***
- I na koniec - Jezus był pasterzem, a nie pier*** domokrążcą!
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#75

RE: zbereźne

Ginekolog pyta bardzo wysoką (1,95 wzrostu) młodą panią:
- Jak się pani zabezpiecza przed ciążą?
- Wiadrem po marmoladzie.
- Jak to może działać - dziwi się lekarz.
- To proste. Mój mąż ma 160 wzrostu. Podczas sexu stoi na wiadrze, a jak mu oczy zaczynają się błyszczeć, to w tym momencie kopię w wiadro
Big GrinBig GrinBig GrinBig GrinBig Grin
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#76

RE: zbereźne

Rotfl Big Grin Big Grin
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#77

RE: zbereźne

Dowcip.......dodano...
Jasio pyta się ojca:
- Tato, co to jest wirtualna realnosc?
- Synku idz i spytaj sie mamy, czy oddalby sie za milion dolarow pierwszemu lepszemu. Jas poszedl iwrocil.
- Tato. mama powiedziala, ze tak.
_No to idz i swoja sistre spytaj o to samo.
_ tao. Siostra powiedziala, ze tez tak.
_ Teraz idz na gore i dziadka spytaj.
- tato. I dziadek jest gotow na to.
- Widzisz synu. Wirtualnie to mamy 3 miliony dolarow, a realnie to dwie ku... i starego pierdziela-pederaste....dodano...
Karmienie kotka
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#78

RE: zbereźne

Spotyka się dwóch Argentyńczyków na ulicy.
- Się masz? Co słychać?
- W porządku, jak zwykle. Wiesz, ostatnio
posuwałem jedną panienkę. Byłem w tym taki
dobry, że Chrystus z krucyfiksu nad moim łóżkiem
oderwał ręce od krzyża i zaczął mi bić brawo...
- To jeszcze nic. Ja mam nad łóżkiem
"Ostatnią wieczerzę"...
- I co, też ci bili brawo?
- Nie, zrobili falę!
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#79

RE: zbereźne

Ksiądz z zakonnicą gra w pokera. Nie trafił i mówi:
- O, ku... nie trafiłem.
Drugi raz nie trafił:
- O, ku... nie trafiłem.
Trzeci raz nie trafił:
- O, ku... nie trafiłem.
Na to zakonnica:
- Proszę księdza, proszę tak nie przeklinać, bo Pan ześle na księdza grom.
Chwilę potem (z Nieba) dochodzi głos:
- O, ku... nie trafiłem.

Rozmawia dwóch kolegów:
- Przyjmujesz księdza po kolędzie?
- Oczywiście.
- A ile mu dajesz?
- Dwie minuty, potem spuszczam psy.Big GrinBig Grin
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#80

RE: zbereźne

W pewnej ślicznej, małej, miejscowości, pogotowie dostało zgłoszenie :
- Chciałabym wezwać karetkę
- A co się stało? Jakieś obrażenia?
- Tak, poparzenie, rana cięta, krwawiąca, stłuczenie
-Dobrze, wysyłamy karetkę
Sanitariusze, zastawiając się co mogło się stać, że dostali wezwanie na trzy jakże dziwne schorzenia, pojechali pod wskazany adres.
Dzwonią do drzwi, otwiera kobieta z torebką lodu przy głowie.
Sanitariusze spytali :
-a gdzie reszta zgłoszonych dolegliwości?
Kobieta zaprosiła sanitariuszy do pokoju, gdzie na kanapie leżał mąż, przykryty zakrwawionym ręcznikiem, z woreczkiem lodu przy przyrodzeniu i z wielkim bólem na twarzy.
Sanitariusze nie wiedząc o co chodzi zapytali:
-czy ktoś może w końcu wytłumaczyć co tu się stało?
Kobieta opowiedziała historię:
Rano, mąż chciał zrobić mi niespodziankę i przyrządzić moje ulubione omlety. Gdy zeszłam do kuchni i to zobaczyłam, ogarnęło mnie takie wzruszenie, że z wdzięczności zapragnęłam mu zrobić loda. Uklękłam przy kuchence i zaczęłam działać. Mąż w tym czasie smażył omlety. Akurat złożyło się tak, że w momencie gdy podrzucał tego omleta, zrobiło mu się tak dobrze, że z wrażenia wylał mi cały olej na plecy. Ja z bólu zagryzłam to co miałam w ustach. A on z bólu jebnął mnie patelnią w łeb.
Jaka jest przestroga?
Nigdy loda dla faceta, który smaży Ci omleta Big Grin
Jeśli jesteś:pracowity jak pszczółka, silny jak niedźwiedź, harujesz jak wół, a do domu wracasz zmęczony jak pies, idź do weterynarza!!!
Prawdopodobnie jesteś osłem
Odpowiedz
  

[-]
Korzyści z rejestracji!
Masz coś do dodania? Zaloguj się lub zarejestruj, aby odpowiedzieć. Czekamy na Ciebie! Rejestracja trwa mniej niż minutę i wymaga podania jedynie adresu email.


Nowe wpisy z tego działu muszą zostać zaakceptowane przez moderatora.
[-]
Szybka odpowiedź
 
Zaznacz pole wyboru znajdujące się poniżej. Ten proces pozwala chronić forum przed botami spamującymi.



[-]

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

17 gości