RE: Bohomazy na blokach
(22.11.2012 21:32 )Wioślarz napisał(a): (22.11.2012 20:20 )mOnkUś napisał(a): Rozumiesz? Już łopatologiczniej nie mogę wytłumaczyć. Wiem, to nie są rzeczy proste
Wiem ,że nie są proste, ale zrozumiałem, że najprościej skryć wandalizm pod maską sztuki, a brak gustu i dobrego stylu usprawiedliwiać demokracją To co? Wychodzi na to, że można swobodnie malować, dewastować, zamazywać, niszczyć w przestrzeni publicznej bo..... jest publiczna? No wychodzi na to, że tak! Tak więc nie psioczcie na zdewastowane przejście podziemne, bo to przestrzeń publiczna i w imię demokracji każdy może sobie tam robić co tyko mu do łba strzeli. To też można nazwać sztuką, tak? Nie??? to gdzie jest granica?? A może komuś się to przejście właśnie podoba takie jakie jest? Może to jest arcydzieło, a Wy się na tym nie znacie!
No to widzę, że kompletnie się nie zrozumieliśmy. Pisałem o galerii Urban Forms, którą to właśnie nazwałeś "kiczkiczkicz". Jest to działanie jak najbardziej legalne, widzę, że strony dzisiaj już działają, więc możesz sobie poczytać:
http://www.urbanforms.org/ oraz
http://www.galeriaurbanforms.org/ Twórcy sami zgłaszają się do właścicieli kamienic i innych tzw. ścianek o pozwolenie na wykonanie dzieła. W niektórych przypadkach właściciele kamienic oraz spółdzielnie mieszkaniowe (co by o nich nie myśleć) sami zgłaszają się do artystów z prośbą o ozdobienie ich elewacji, często twórcy sami partycypują w ich odnowieniu (wygładzenie powierzchni itp.). Swego czasu na garażach przy ul. Kpt. Pałaca odbył się legalny graffiti jam, po tym jak grupa lokalnych malarzy zgłosiła się do spółdzielni. Owszem, prace są już nadgryzione zębem czasu, ale to tylko znak, że powinna odbyć się nowa tego typu impreza.
Cały czas pisałem o tzw. legalach. Co do prac nielegalnych, to jako miłośnik, mogę sobie na nie popatrzyć z ciekawością i sympatią, ale nie do końca je popieram. Zależy to od miejsca. O ile nie mam nic przeciwko galeriom wzdłuż torów na betonowych płotach (świetne miejsce do prezentacji swego kunsztu, zresztą, powiedzmy sobie wprost, jaki poziom estetyki prezentują szare, betonowe przęsła? żaden, są po prostu smutne), to nie popieram malowania dopiero co odnowionych elewacji, a za mazanie po zabytkach (jako przyszły historyk) sam "pourywałbym głowy". Przeczytaj sobie Wioślarzu wszystkie moje posty od początku i złóż je w jedną całość. Ja tak robiłem przy każdym pisanym poście z szacunku dla kontrdyskutanta. No chyba, że jesteś osobą nie weryfikującą swoich poglądów i niewrażliwą na rzeczowe argumenty, czyli po prostu ignorantem
Co do oceny jakościowej prac, to oczywiście są prace mierne i przeciętne (te przeważają), ale nie brak prac bardzo dobrych oraz indywidualnych, wybitnych. I to zarówno wśród legali (zazwyczaj ta druga kategoria), jak i nielegali (jak napisałem w nawiasie, przeważa pierwsza kategoria).
Nie zamierzam Cię przekonywać do pokochania tej formy sztuki, ale dość jasno naświetlam problem, byś poszerzył swoje horyzonty. Jeśli nie chcesz, to możemy dłużej o tym nie dyskutować.
Co do "malowania gó...m", to widziałem i takie prace oraz jeszcze bardziej niezrozumiałe, choćby w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Łodzi. Większości nie zrozumiałem, wiele mi się nie podobało, a przy czytaniu ich interpretacji zawartych w katalogu wystawy po prostu się śmiałem, jakie ideologie są dorabiane do niektórych dzieł. No cóż, po zapoznaniu się z opisem niektórych prac, z podziwem kiwałem głową, przy innych z zastanowieniem wlepiałem w nie swój wzrok, a przy wielu machałem łbem z niedowierzaniem. Zawsze jednak pojawiała się refleksja, często prowadząca do niezrozumiałego śmiechu
Bądź co bądź, przynależność tych dzieł do szeroko pojętej sztuki była dla mnie oczywista, choć nie zawsze zrozumiała.
P.S. A granice sztuki są tematem ciągłem dyskusji i to tęższych oraz bardziej zrytych głów od nas. Ja zawsze staram się rozkminić, o co chodziło twórcy. Przy graffiti sprawa jest raczej prosta i ograniczam się do podziwu kunsztu oraz pomysłowości. Oczywiście przy pracach wartościowych, a nie bohomazach.