Wszystkie instytucje są potrzebne i na pewno pomogą ,ale nie bądźmy obojętni na przemoc fizyczną i psychiczną.
Bardzo mogą pomóc sąsiedzi,rodzina i pracodawcy.Trzeba interesować się życiem innych ,ale nie na zasadzie obgadywania ,ktore moze tylko zaszkodzić ,a nie pomóc ,musimy zainteresować się i sprawdzić co dzieje się u sąsiada czy znajomych szczególnie jak w rodzinie są dzieci.
Dam przykład kobieta bez uprzedzenia nie zgłasza się do pracy -można wpisać w liscie obecnosci NB i mieć z głowy ,dać zastępstwo i po sprawie ,ale pracodawca jest upierdliwy i jedzie sprawdzić co się stało .Zastaje dom otwarty i wiele wskazuje na to ,ze w tym domu mogło się coś wydarzyć .Dzwoni pod 997 ,prosi o przybycie policji Po chwili przyjeżdża radiowóz[ jest godz 23 ].Funkcjonariusze wchodzą do domu i zastają w zimnym pokoju śpiące dzieci -rodzice kompletnie pijani nie wiedzą o co są pytani ,bełkot czyli brak kontaktu .Patologia kompletna.Doświadczonym okiem zerknęli na mieszkanie i już wiedzieli co robić .Dzieci trafiły do izby dziecka ,rano do pracodawcy zglosił się kurator sądowy .Machina ruszyła.Mamuśka i tatusiek mimo ,że minęła doba nie zainteresowali się co dzieje się z dziećmi -poszli w Polskę ,a przecież ci ludzie mają sąsiadów ,którzy widzieli jak źle się dzieje w tej rodzinie ,jak cierpia dzieci i co?Podobno to nie byl jednorazowy wyskok ,alkohol w tej rodzinie był najważniejszy.Czy trzeba tragedii ,żeby ludzie zrozumieli ,że to nie jest donos tu trzeba myśleć o dzieciakach.
Sąsiadka powiedziała tylko jedno ,"a ja tam nie wiem ,co się będę wtrącać"Ludzie to nie wtrącanie to konieczność wyboru -kto i co ważniejsze !!! Patrzmy i zgłaszajmy bo za ścianą dziecko potrzebuje pomocy.
Dlaczego to napisałam w tm temacie ?
Odp.Za pozostawienie niepełnoletniego dziecka bez opieki ,jest wyrok i więzienie ,czyli ma zastosowanie kodeks karny.
Dodane po 4 minutach:
Odpowie za brak opieki nad dzieckiem
Ojciec, który zamiast pilnować dwuletniego dziecka pił alkohol, będzie odpowiadał za brak opieki nad malcem. W poniedziałek taki zarzut postawiła mu policja
Błąkającego się po ul. Kunickiego w Lublinie chłopczyka zauważyli przechodnie. Dziecko ubrane było w koszulkę i skarpetki i miało założoną pieluchę. Jedna z przechodzących kobiet zaprowadziła malca na komisariat. Jeszcze tego samego dnia przyszedł tam ojciec dziecka, okazało się, że był nietrzeźwy. - Z naszych ustaleń wynika, że ojciec miał się opiekować dwulatkiem, jednak tego nie robił. Malec sam wyszedł z mieszkania i błąkał się po okolicy - mówi podkomisarz Dolores Mendzin-Opryńska z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji.
W poniedziałek mężczyzna był przesłuchiwany. - Postawiliśmy mu zarzut braku opieki nad dzieckiem i narażenie go na niebezpieczeństwo - mówi Mendzin-Opryńska. - Grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Dziecko po krótkim pobycie w szpitalu trafiło do domu. Zajęła się nim matka.
POLSKA DEKLARACJA W SPRAWIE
PRZECIWDZIAŁANIA PRZEMOCY W RODZINIE
1. KAŻDY CZŁOWIEK
ma prawo do życia w środowisku rodzinnym, wolnym od przemocy, która jest naruszeniem praw i dóbr osobistych
2.CZŁOWIEK
doświadczający przemocy nie może być za nią obwiniany
3.DZIECI I MŁODZIEŻ
mają prawo do wzrastania w bezpiecznym środowisku wolnym od przemocy, a obowiązkiem dorosłych jest im to zapewnić
4.KAŻDY CZŁOWIEK
doświadczający przemocy ma prawo do pomocy prawnej, socjalnej psychologicznej i medycznej, bez naruszania jego godności osobistej
5.KAŻDY CZŁOWIEK
ma prawo do wiedzy potrzebnej do radzenia sobie z przemocą
6.KAŻDY CZŁOWIEK
ma prawo do przeciwdziałania przemocy w rodzinie
7.KAŻDY CZŁOWIEK
ma obowiązek udzielania pomocy ofiarom przemocy w rodzinie
8.CZŁOWIEK
doświadczający przemocy nie może być za nią obwiniany
Dodane po 9 minutach:
KILKA MITÓW NA TEMAT PRZEMOCY
* O stosowaniu przemocy dowodzą jedynie widoczne ślady pobicia
* Jeśli kobieta jest bita to znaczy że na to zasługuje
* Przemoc w rodzinie to problem marginesu społecznego
* Nie ujawnia się tajemnic rodzinnych
PRAWDĄ JEST ŻE :
* Nie trzeba mieć siniaków i złamanych kości ,aby być ofiara przemocy.Poniżanie i obelgi bolą tak samo jak bicie
* Nikt nie ma prawa bić i poniżać kogokolwiek bez względu na to co zrobił czy powiedział.
* Przemoc domowa zdarza się we wszystkich grupach społecznych niezależnie od poziomu wykształcenia czy sytuacji ekonomicznej
* Przemoc nie skończy się sama z siebie .
PIERWSZYM KROKIEM do jej przerwania jest przełamanie izolacji i milczenia .
Liczba postów: 986
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
24
Płeć: Nie podano
Co do podpunktu nr. 2 to często podczas spraw oprawca wg. sądu się staje ofiarą.
Zgadza się ,ale gdy oprawca jest osoba nadużywającą alkoholu wtedy tak nie jest .
Jak się wczoraj dowiedziałam Prawo do życia w trzeźwym domu jest zagwarantowane konstytucyjnie
Liczba postów: 2 649
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
11
Płeć: Nie podano
Trzeźwy dom...hmm...każdy będzie trzeźwy jeśli nie będę zgłaszane awatuty wywołane alkoholem. Tak dużo jest spraw gdzie policja nic nie może zapobierzyć, gdyż nie było nigdy zgłoszeń z danego domu, że tam tworzy się patologia i jest łamane prawo. Trzeba być też trzeźwym sąsiadem i czasem tym mniej trzeźwym lub prześladowanym przez mniej trzeźwych dopomóc.
Pamiętajmy, że organa Polskie to jedno, bo są jeszcze organa Europejskie i światowe zajmujące się przemocą w rodzinie.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...
Liczba postów: 318
Liczba wątków: 6
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
12
Płeć: Nie podano
spotkałam się z polityką niektórych ludzi że założenie u nich niebieskiej karty spowoduje przymusowe leczenie się alkoholika co jest totalną bzdurą. Po co niektórzy zakładają NK skoro później nic tym nie robią. Dla mnie jest to kompletnie bez sensu. Ludzie myślcie nad tym co robicie !!!!!!
Liczba postów: 986
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
24
Płeć: Nie podano
Hmm a co można zrobić z niebieską kartą jak już ktoś ją ma założoną?
Liczba postów: 2 649
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
11
Płeć: Nie podano
Założenie Niebieskiej Karty nie powoduje przumusowego leczenie alkoholika.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...
Jest pewne niezrozumienie tematu. Według Ustawy o Ochronie Zdowie psychicznego nikogo nie można zmusić do leczenia. Jedynym warunkiem jest ubezwłasnowolnienie danej osoby, co jest bardzo trudne. Sąd może wydać jedynie nakaz przymusowego doprowadzenia do zakładu leczniczego. Tam lekarz- terapeuta pyta sie pacjenta czy wyraża zgodę na leczenie. W przypadku odmowy podpisuje on oświadczenie i idzie do domu.Alkoholika można jedynie nakłonić do leczenia. Są różne sposoby i metody- nie zawsze skuteczne. Każdy przypadek jest inny i nie wiadomo co do kogo trafi. Przede wszystkim należy alkoholikowi odebrać tzw. komfort picia. Musi on ponosić i odczuć boleśnie skutki swojego picia. Dlatego alkoholizm nie jest problemem samego alkoholika. Cała rodzina i otoczenie jego jest dysfunkcyjne. Żaden alkoholik i osoby współuzależnione nie są w stanie same sobie pomóc. Należy korzystać z pomocy fachowców i osób posiadających podobne doświadczenia. Co do pytania rogacza. Założenie Niebieskiej karty nie jest celem samym w sobie. Ma to czemuś służyć. Osoba stosująca przemoc musi czuć , że jest kontrolowana. Ze za ofiarą przemocy ktoś stoi i o nią dba. Taka jest jedna rola dzielnicowego. Druga to zbieranie materiału dowodowego do przyszłej ewentualnej sprawy przeciwko sprawcy przemocy. Na początku najważniejsze jest wyrwać ofiarę przemocy z zaklętego kręgu milczenia, wstydu, ukrywania i bezsilności. Po kilku latach stosowanej przemocy ofiara ma tak zwany syndrom " wiecznej ofiary". Nie wierzy, że coś można zmienić. Jest bezsilna. Inne osoby, które nie znają problemu , dziwią się dlaczego on(ona) z nim jest. Dlaczego nic nie zrobi. Jest sama(sam) sobie winny. A to nieprawda. Taka osoba po prostu nie jest w stanie sama nic zrobić. Nie potrafi. I to nie jej wina. Tu właśnie jest zadanie dla sąsiadów, rodziny, bliskich. Zgłosić i naświetlić problem. Dale zadanie dla dzielnicowego i innych instytucji czy organizacji. Pomóc ofierze przemocy. Wyrwać ją z tego marazmu - czasem wbrew jej woli.
Liczba postów: 2 649
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
11
Płeć: Nie podano
Ooo...i właśnie czesio napisał to co miałem w głowie. Nic dodać nić ująć. Alkohol jak wszystko jest dla ludzi...ale z umiarem!!!
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...
Alkoholizm jest chorobą , którą można wyleczyć pod warunkiem iż ten chory sam tego chce.Są osoby , które same nie potrafią wyjść z tego nałogu ale bardzo tego chcą i uważam iz w pełni taka pomoc im się należy.Może nam łatwo się rozmawia o alkoholiźmie bo nas ten problem nie dotyczy. Alkoholikiem jest się przez całe życie. Później jeżeli już ktoś zwalczy tą chorobę używa się określenia ,, trzeźwy alkoholik" do czasu aż ponownie nie skosztuje tego trunku. A gdy skosztuje bardzo często zaczyna od nowa. Ktoś , kto ma styczność z takimi osobami powiedział mi , iż brak alkoholu u alkoholika może być groźniejszy w skutkach niż brak narkotyku u narkomana. Ja nie mam tego problemu. Jednak codziennie spotykam się z alkoholikami. Miałem rodzinę w której mąż kobiety nadużywał alkoholu jednocześnie stosował przemoc wobec swojej żony. Kierowane były wnioski do komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych . W końcu udało nam sie wspólnie doprowadzić do tego ,iż mężczyzna zgłosił się na leczenie do Sochaczewa. Nie przebywał tam do końca leczenia. Jak powiedziała mi podczas jednej z rozmów jego żona , kiedy po kilku dniach wrócił z leczenia miał więcej siły do tego aby nadal nadużywać alkoholu. Podleczyli go w szpitalu, odtruli i zaczynał od nowa. Trwało to wszystko do czasu aż mu zaśpiewali,, dobry Jezu a Nasz Panie daj mu wieczne spoczywanie". Drugim przykładem jest kobieta , której z uwagi na ten sam problem .Zabrano jej dzieci. Rozmawiałem z nią, tłumaczyłem że jeżeli nie przestanie nadużywać alkoholu to dzieci nigdy do niej nie wrócą. Również były kierowane wnioski do komisji. Kończyło się tym ,iż kobieta płakała obiecywała że to się nigdy nie powtórzy po czym następnego dnia znowu ją widziałem pijaną. Przykre. Ale to świadczy o tym jakie to silne uzależnienie. Alkoholik kiedy wstanie rano nie myśli o niczym innym tylko o tym aby sie napić. Tak jak napisał Czesio nie ma leczenia na siłę. Aby takie leczenie na siłę zastosować trzeba najpierw osobę ubezwłasnowolnić . W niektórych przypadkach takie leczenie powinno byc stosowane bez ubezwłasnowolnienia. Tylko z kolei jest następny problem. Jak taką osobę po zastosowaniu leczenia odizolować od tych znajomych uzależnionych , którzy bedą ją odwiedzać w domu i namawiać do jednego małego kieliszeczka po którego wypiciu sytuacja powróci do stanu poprzedniego. Tak jak napisałem na początku alkoholik musi chcieć się wyleczyć dla siebie i umieć powiedzieć nie piję , gdyż bardzo często wbrew własnej woli leczy się dla innych aby dali mu spokój mówiąc,, o co wam chodzi przecież podjąłem leczenie" po czym gdy temat wokól jego osoby ucichnie zaczyna od nowa.
Każdy alkoholik ma swoje dno do którego musi dobić aby potem sprobować się odbić i chcieć się leczyć. Spora część alkoholikow swoje dno ma w grobie. Rolą rodziny, bliskich, przyjaciół jest podniesienie dna jak najwyżej.
Liczba postów: 2 649
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
11
Płeć: Nie podano
Zghadzam się. Praca rodziny nad takim człowiekiem jest bardzo ważna.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...
Liczba postów: 986
Liczba wątków: 14
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
24
Płeć: Nie podano
Nizioł Wioślarz podkreślił ciekawy fragment twojej wypowiedzi - jak wg. ciebie rodzina ma nad alkoholikiem pracować?
Co najwyżej może mu nie pomagać, ale pracować?!?
Liczba postów: 2 649
Liczba wątków: 89
Dołączył: 11.2009
Reputacja:
11
Płeć: Nie podano
Rogacz...odsyłam do literatury specjalistycznej w celu porównania czym jest pomoc w poatologii, a czym praca z daną jednostką społeczną. Napisałem praca i podtrzymuję użyty termin.
Wioślarz...ot choćby rodzinne terapie czyli (dla chcacych łopatologii) idzie alkoholik na spotkanie ze spacjalistą wraz ze swoimi bliskimi (żona/mąż+dzieci ). Co do doświadczenia to mam doświadczenie zawodowe w tym temacie. O osobistych nie będę pisał.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...