RE: Kandydaci na prezydenta Żyrardowa
To ja się włączę w kwestii dwóch spraw.
Po pierwsze, zwracam uwagę na badania historyczne, jakie na temat polskich komunistów prowadził Piotr Gontarczyk. Możemy się z nimi zapoznać w książce pt. „Polska Partia Robotnicza. Droga do władzy 1941-1944” – można jeszcze kupić jej drugie, poprawione wydanie. To co opisał Pan Gontarczyk może się niektórym z nas nie podobać, ale jest to niewątpliwie praca naukowa opierająca się na zachowanych dokumentach archiwalnych. Pozwolę sobie zacytować fragment recenzji autorstwa Piotra Pietrasza:
„W książce przypomniano najbrudniejsze (znane i nieznane) karty komunistycznej konspiracji. Struktury PPR składały się z nielicznych funkcjonariuszy szczebla centralnego oraz bardzo podejrzanego elementu na dole (przestępcy, uciekinierzy z gett, byli jeńcy sowieccy). Słaba konspiracja komunistyczna byłą zinifiltrowana przez Gestapo a w kilku okręgach (np. Śląsk - komendantem GL-AL był agent gestapo Karol Seeman) gestapo powołało kierownictwo z agentów. Oddziały partyzanckie Gwardii (czy później Armii) Ludowej zwykle ograniczały działalność do bandyckich napadów na ... polskie dwory czy chłopów. Raporty o zdobyciu w "akcji bojowej" majątku w rodzaju halek czy zegarków są zachowane. Szczytowym osiągnięciem polityki kadrowej PPR było utworzenie oddziału GL z byłych strażników z obozu koncentracyjnego w Treblince.”
Cytat pochodzi z:
http://www.zapis.w.szu.pl/ksiazki.php?id=53
Ponadto polecam wywiad z Piotrem Gontarczykiem, który tak odpowiada na pytanie o to, czy przed wybuchem powstania AL współpracowała z gestapo, by denuncjować członków polskiego podziemia niepodległościowego?
„Bez wątpienia można stwierdzić, że kierownictwo Armii Ludowej w latach okupacji 1943-1944, a prawdopodobnie także wcześniej, prowadziło tzw. akcję dezinformacji. Polegała ona na tym, żeby zidentyfikowanych przez siebie działaczy polskiego podziemia, ich lokale konspiracyjne, drukarnie przekazywać po prostu w ręce gestapo. Nie ma wątpliwości, że działalność PPR i NKWD - stawiam tu znak równości, bo są one tożsame - zbrojna w terenie, a polityczno-zbrojna w centrali w Warszawie i towarzysząca jej propaganda były wymierzone przede wszystkim w Polskie Państwo Podziemne i nasze aspiracje niepodległościowe. Odbyła się na przykład w lutym 1944 r. wspólna akcja PPR i gestapo na lokal archiwum AK, który mieścił się przy ulicy Poznańskiej. Ważną rolę odegrał tu Bogusław Hrynkiewicz, który pracował jednocześnie dla gestapo i PPR. Po tej akcji podzielił on skonfiskowane materiały. Niemcy zabrali dokumenty antyniemieckie, a Marian Spychalski, szef komórki informacyjnej Sztabu Głównego Armii Ludowej, i Władysław Gomułka, I sekretarz KC PPR - antykomunistyczne. Oczywiście wszystkich złapanych w tym lokalu przejęło gestapo i zamordowało. Zaznaczam, że była to wprawdzie wspólna akcja, ale gestapo nie miało dokładnej świadomości, z kim prowadzi tę grę. Prawdopodobnie nie wiedzieli, że ludzie, z którymi współpracowali, byli komunistami.”
Cytat pochodzi z:
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100802&typ=po&id=po62.txt
Moim zdaniem jeśli Pan Poseł przedstawił nam swoje przekonania odnoście Armii Ludowej to miał do tego nie tylko pełne prawo, ale też bardzo solidne podstawy w badaniach historycznych. Można się z tym zdaniem nie zgadzać, odrzucać wszelkie badania Piotra Gontarczyka, ale trzeba pamiętać, że trudno dyskutować z faktami i dokumentami.
A teraz przejdę do drugiej sprawy, czyli kwestii targowiska.
(20.09.2010 19:33 )skarlet napisał(a): Na temat targowiska Pan Poseł się wypowiedział i wierzę, że nie zrobił tego w ramach kampanii wyborczej.
Oczywiście, Pan Poseł już się wypowiedział i rozumiem jego podejście. Jest kampania wyborcza i głosy kupców z targowiska to też jest pewna pula. Ale są w Żyrardowie też inni kandydaci i mam nadzieję, że również oni się wypowiedzą, bo mam wrażenie, że temat przeniesienia targowiska gdzieś tam pod dywanem jest dyskutowany, ale oficjalnie panuje dziwna cisza.
Muszę przyznać, że koncepcja jaką opisał tu Elprincipito jest warta szerszej dyskusji. Pomysł Stańczyka również zasługuje na uwagę. Myślę, że Elprincipito idzie dalej i widzi targowisko nie tylko w nowej formie, ale też w zupełnie innym klimacie. Jakoś nie wyobrażam sobie parteru budynku biurowego z obecnym, rolniczym asortymentem. A raczej wyobrażam sobie, ale nie z tymi kupcami, jacy handlują obecnie. Beczki z kiszonymi ogórami i worki z kartoflami można przecież zastąpić estetycznymi stoiskami, ale za to wszystko pewnie musieliby zapłacić w jakiejś części kupcy. Tymczasem targowisko jest jakie jest właśnie dlatego, że nikt nie pali się do tego by wyłożyć pieniądze. Handlarze przyjeżdżają by sprzedawać prosto z samochodu warzywa na zardzewiałych wagach i obojętne im jest, czy mają dach nad głowami i proste uliczki. Słowem, jak najmniej wydać a jak najwięcej wycisnąć zarobku. Taka filozofia sprawiła, że targowisko wygląda po prostu koszmarnie.
Dlatego też wydaje mi się, że koncepcja Stańczyka jest bliższa realizacji a właściwie powinienem napisać, że ma większe szanse na realizację. Co więcej, śmiem zaryzykować twierdzenie, że targowisko prędzej, czy później zostanie przeniesione. Stanie się tak z prostego powodu. Po prostu znajdzie się deweloper, który do tego doprowadzi, bo atrakcyjne grunty szybko znajdują nabywców i nagle w czarodziejski sposób przeszkody znikają a samorządowcy wyrażają zgodę. Ale to już inna bajka.