RE: Kandydaci na prezydenta Żyrardowa
(17.09.2010 12:25 )skarlet napisał(a): Do forumowiczów
Może ustalmy jedną zasadę [...]
Skarlet, a może nie ustalajmy dodatkowych zasad tylko dyskutujmy tu sobie swobodnie. Co Ty na to? Pan Kaczanowski odpowie kiedy będzie chciał i również kiedy będzie chciał włączy się do dyskusji? Ja bym bardzo nie chciał byśmy tutaj powielali to co było na bratnim forum, czyli dział pytań polegającym na nudnym, ściśle moderowanym zadawaniu pytań. Wszyscy – w tym również Pan Poseł mamy tu status użytkowników i chcemy prowadzić tu dyskusje jak najbardziej żywe. Może więc zostaniemy przy tym, że w każdej chwili możemy komentować i rozszerzać debatę o nowe wątki?
Jeśli dobrze rozumiem to piszemy tu w temacie dotyczącym WSZYSTKICH kandydatów na prezydenta, więc element pytań do Pana Kaczanowskiego jest jedynie jakąś częścią składową naszej dyskusji. Generalnie chcemy tu pokazać czego oczekujemy po wyborach i jakie są nasze pomysły na nowy Żyrardów.
(17.09.2010 12:18 )Jancio napisał(a): Inną sprawą jest, że pozyskanie inwestorów w warunkach Żyrardowa jest bardzo ciężkie na razie bo zaczynając od tego że władza nadal nie wie co by chciał mieć na swoim terenie, a na infrastrukturze kończąc. Dla jasności i uczciwości to nie jest wyłącznie wina obecnej władzy, bo taki układ w mieście trwa już o 20 lat. Bardzo wielu inwestorów uciekło z Żyrardowa bo klimat im tu nie sprzyjał. Dlatego Mszczonów Grodzisk rozwinął się, a Żyrardów drepcze w miejscu i panowie władza bawią się we wzajemne złośliwości.
Całkowicie zgadzam się z zacytowaną wypowiedzią. Niestety, do tematu inwestorów będziemy nieustannie wracać, bo tak naprawdę nie ma innego sposobu na dźwignięcie Żyrardowa. Tylko, że nadrobić teraz zaległości z 20 lat, o których pisze Jancio, to jest praca praktycznie niemożliwa do wykonania. Mnie martwi szczególnie to co napisał Pan Poseł w odniesieniu do braku terenów pod inwestycje:
(14.09.2010 20:31 )D.Kaczanowski napisał(a): Przede wszystkim powinniśmy mieć dobrą ofertę dla potencjalnych przedsiębiorców, tj. tereny, infrastruktura, pracownicy. Z tym pierwszym jest najgorzej, ponieważ tak naprawdę ich nie mamy. […] Reszta zależy od elastyczności w negocjacjach z inwestorem (ewentualne ulgi, pomoc w uzbrojeniu terenu, skrócenie terminu urzędowej "papierologii" itp). Ale należy pamiętać o tym, że aby w ogóle ktoś chciał się zainteresować Żyrardowem należy mieć teren, wiedzieć kogo się szuka i czego oczekuje. Pozyskanie terenu pod takiego inwestora nie będzie możliwe bez współpracy z naszymi sąsiadami.
Jeśli jednak sytuacja z terenami inwestycyjnymi jest tak kiepska to myślę, że Skarlet nie musisz się martwić powstawaniem nowych sklepów o wielkich powierzchniach. Po prostu tych powierzchni już właściwie nie ma. Zdaje się, że doszliśmy do sytuacji, że możliwości ulokowania w Żyrardowie nowych inwestycji jest bardzo niewiele. Stąd też zdanie Pana Posła o konieczności współpracy z sąsiadami, które zacytowałem powyżej.
Powiem szczerze, że dla mnie wieje z tego całkiem sporym pesymizmem (a właściwie chłodnym realizmem) i wydaje mi się, że nie ma jakiś super rozwiązań, które wystarczy wdrożyć a sytuacja ulegnie ogromnej zmianie. Nowa władza musiałby po wyborach przeprowadzić niesamowicie skuteczna i prężną ofensywę w szukaniu inwestorów a przecież i tak nie ma gwarancji, że ktokolwiek połaszczyłby się na to co mu zaoferujemy jako miasto.
W związku z tym mam do Pana Posła pytanie dotyczące targowiska miejskiego. Otóż, również na tym forum pojawiały się pomysły dotyczące ewentualnej zmiany jego usytuowania, choćby ze względu na odzyskanie terenu pod inwestycje. Czy uważa Pan, że takie pomysły mają sens?