RE: Solidarność -wspomnienia
(27.08.2010 10:42 )Stańczyk napisał(a): Andrzej, dałbym bardzo wiele by poznać nazwiska żyrardowskiej agentury. Może kiedyś tak się stanie.
Stańczyku, jest to w miarę proste do zrobienia, choć niestety czasochłonne. Wystarczy zwrócić się do IPN z prośbą o udostępnienie materiałów archiwalnych dotyczących rozpracowywania środowisk opozycyjnych choćby w zakładach przemysłowych (załóżmy, że zakres kwerendy obejmowałby lata 1980-1989). Zapewne na każdy duży zakład prowadzona była tzw. obiektówka. Oczywiście stan zachowania dokumentów może być różny, ale pewnie w jakiejś części są i zawierają doniesienia od konkretnych TW z podanym pseudonimem i numerem rejestracyjnym. Zapewne część informacji o tym kto kryje się pod danym pseudonimem można wysnuć z samego kontekstu doniesienia. Jednakże na podstawie numerów rejestracyjnych IPN może ustalić bliższe dane osobowe danego TW.
Swoją drogą to zastanawiam się nad tym, że do tej pory żaden z żyrardowskich dziennikarzy nie wpadł na pomysł takiego tekstu. Myślę, że sprzedaż danego tytułu skoczyłaby trochę.
Niestety, w dostępnych w Internecie katalogach IPN nie ma katalogu tajnych współpracowników. Z tego co pamiętam ustawa nie zawiera zapisu o takim zbiorze danych a szkoda!
(27.08.2010 10:43 )skarlet napisał(a): Kto zakładał związki zawodowe w zakładach pracy? Robotnicy- czyli ludzie bez wykształcenia.
Wydaje mi się, że nikt do tychże robotników nie ma żadnych pretensji. Raczej zasługują na ogromny szacunek za swoją odwagę i postawę. Problem w tym, że już do parlamentu po 1989 roku z ramienia Solidarności nie startowali robotnicy, ale elita związku i tzw. doradcy.
(27.08.2010 10:43 )skarlet napisał(a): Stańczyku czy IPN i teczki jakie były zakładane są prawdziwe? Mam sporo wątpliwości. To robili ludzie i tylko ludzie na potrzeby innych ludzi.
A ja wątpliwości nie mam choćby dlatego, że żaden z badaczy do tej pory nie zgłosił podobnych zastrzeżeń. Nie mam powodu by fachowcom nie ufać. Jeśli komuś to nie wystarcza to powinien się zastanowić nad faktem, że teczki te są badane przez sądy w ramach spraw lustracyjnych. Wątpię by sąd nie wykrył fałszerstw.
Owszem, pojedyncze dokumenty z teczki były fałszowane np. sprawa słynnej lojalki Kaczyńskiego. Trudno dziś mówić o motywach ubeków, ale myślę, że jak wszędzie w każdej pracy zdarzali się tacy, którzy chcieli szefa oszukać. Fabrykowali mu jakieś kwitki by przekonać o tym, że coś zostało zrobione a w rzeczywistości nie było. Zapewne było to ryzykowne o ile szef dobrze kontrolował podległych.
(27.08.2010 10:43 )skarlet napisał(a): Co do Jancia nawet nie wiesz jak się mylisz. Trzeba go poznać żeby wydać mu opinię.
Gdybym był złośliwy to zapytałbym skąd taka nagła zmiana zdania? Jednych trzeba poznać by wydawać opinię a innych nie?
(27.08.2010 11:15 )dr_niziołek napisał(a): Jakiś tydzień temu rozmawiełm całkiem przypadkiem w innej części kraju z facetem, który też mi o wagonach mówił. Do Polski wjeżdżało 30 wagonów, a na stację końcową docierało 25...Tego nie trzeba chyba komentować.
Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana. Analizowałem kiedyś dostępne oficjalnie dane dotyczące skutków sankcji ekonomicznych nałożonych przez USA na PRL po rozpoczęciu stanu wojennego. Przy okazji musiałem zapoznać się ze stanem gospodarki PRL od końca lat 70tych do końca 80tych. Prawda niestety jest taka, że już w samych założeniach brak było realizmu. Nasz eksport w ramach zobowiązań wobec krajów RWPG to było nic w porównaniu z chaosem i bezmyślnością odnoszącą się choćby do inwestycji krajowych.
Jaruzelski od 11 lutego 1981 roku zajmował stanowisko prezesa Rady Ministrów i zaraz po powołaniu go przez sejm PRL, przedstawił dziesięciopunktowy program działalności rządu, który służyć miał wyjściu z kryzysu gospodarczego i społecznego. Na pierwszym miejscu Jaruzelski wymienił poprawę zaopatrzenia ludności w podstawowe artykuły i sprawiedliwy podział dóbr konsumpcyjnych. Zapowiedział także zdecydowaną walkę ze spekulacją, poprawę stanu ochrony zdrowia (w tym otoczenie szczególną opieką ludzi starych i chorych), polepszenie funkcjonowania gospodarki komunalnej. Premier podkreślił także, że ma zamiar wprowadzić w pełni zasady socjalistycznej sprawiedliwości społecznej odnoszące się do kształtowania płac i innych dochodów ludności. Jaruzelski obiecał również zahamowanie tendencji spadkowych w rolnictwie i wprowadzenie równowagi w polityce inwestycyjnej państwa. Kolejnymi obietnicami było zrównoważanie importu i eksportu oraz zdecydowane podniesienie dyscypliny wraz wydajnością pracy (mowa była także o ogólnej poprawa wydajności pracy). Równie ważna była zapowiedź podjęcia energicznych działań mających na celu naprawę sytuacji budownictwa mieszkaniowego w Polsce.
Jednocześnie silny akcent położono na zupełny odwrót od polityki inwestycyjnej Gierka. Nie zdawano sobie jednak sprawy, że wstrzymanie rozpoczętych inwestycji może przynieść więcej szkód niż pożytku, bowiem zabezpieczenie i konserwacja budynków oraz maszyn też wymagała dużych nakładów finansowych. Po prostu zmarnowano ogromne pieniądze!
Najśmieszniejsze jest to, że zamierzenia władz były nadzwyczaj ambitne i zupełnie nie brały pod uwagę rzeczywistych możliwości gospodarczych kraju. Zakładano, że dochód narodowy od 1981 roku do 1985 wzrośnie ok. 14-18 procent, produkcja przemysłowa 20-24 procent, produkcja rolnicza 12-13 procent. Nie minęło wiele czasu, bo już w lipcu 1981 roku zwołano IX Nadzwyczajny Zjazd PZPR, na którym dokonano rewizji planowanych zamierzeń! Referat wygłoszony przez Stanisława Kanię nie pozostawiał złudzeń co do możliwości realizacji ambitnych planów. Oficjalnie mówiono już o kryzysie a jako środki zaradcze wymieniono ograniczenie poziomu inwestycji w kraju, zwiększenie produkcji eksportowej paliw oraz surowców, obniżenie energochłonności przemysłu. Jednocześnie akcentowano znaczenie współpracy gospodarczej z krajami RWPG oraz konieczność ograniczenia handlu z państwami kapitalistycznymi. To oznaczało totalną klapę gospodarki PRL. Co ciekawe w latach 1982-1985 wydatki wojskowe w Polsce rosły w tempie 12-13 rocznie!