RE: Pomnik Józefa Piłsudskiego z naszych pieniędzy - białe plamy w prasie za Sanacji
Przykra to wiadomość. Piłsudzki ma krew na rękach, deptał wielokrotnie demokrację. W czasach niszczenie demokracji w XXIw, wypychania Polski ze świata zachodniego przez PIS takie pomniki nie powinny powstawać. Nie chcemy przecież być państwem wodzowskim. Protest przedwojennych profesorów nazywających Brześć HAŃBĄ 20-GO WIEKU został wygumkowany przez Piłsudów do tego stopnia, że ludzie nie pamiętają, a autorowi tej hańby stawia się w Żyrardowie pomnik. 100% wodzostwa, 0% ładu demokratycznego, poszanowania porządku państwa. BIAŁE PLAMY w gazetach opozycyjnych.
W Żyrardowie będzie pomnik indywiduum, człowieka, który swoim rozkazem jako premier kazał aresztować opozycję, tak jakby Kaczor nie przymierzając kazał aresztować Tuska i Kosiniaka-Kamysza wraz z 15 najważniejszymi osobami z kierownictwa partii i wtrącić do więzienia o zaostrzonym rygorze. Powód: jako parlamentarna opozycja chcieli przejąć władzę.
Faszyzm w Polsce się rodzi, 70 lat później niż na Zachodzie, a kult takich jednostek jak Piłsudski jest tego przejawem.
Patriota, twórca "wolnej" Polski - kliki dla swoich - postać pozytywna ale NIE NA POMNIKI!!!!! Gdyby w Polsce PIS nie było problemu z demokracją, to można by taki pomnik zbudować, ale problem jest tu i teraz... Zachód może odczytać fałszywie kult Piłsudzkiego, Ukraińcy uważają go za zbrodniarza, bo w 1930 roku kazał "pacyfikować" kresy, nazywane dla niepoznaki Galicją Wschodnią. Wysyłał tam wojsko i zaprowadzał porządek batem - nie kazał zabijać. Ludność ukraińska była w przedwojennej Polsce "gorszym sortem" używając nazewnictwa PISowskiego. Zdecydowanie taki ktoś nie na pomniki.
⭐⭐Dodano po krótkim czasie⭐⭐
W II RP Polacy zachowywali się na wschodnich terenach swego kraju
tak,
że w 1938 roku kresy były już dla Polski zupełnie stracone. Gen.
Mieczysław Smorawiński, dowódca Okręgu Korpusu II miał zapewne rację,
gdyż twierdził, że kresy można jeszcze utrzymać tylko metodą czystej
okupacji wojskowej. Można jeszcze od biedy dyskutować nad zasadnością
pacyfikacji Galicji w 1930 roku, choć w normalnym państwie takie
problemy rozwiązuje się metodami politycznymi i policyjnymi, a nie
wojskowymi. W żadnym jednak wypadku nie wolno usprawiedliwiać
brutalności samej akcji i stosowania odpowiedzialności zbiorowej. W
gospodarstwach demolowano budynki, niszczono inwentarz, przy
rewizjach
wsypywano sól do cukru, a mąkę polewano naftą. Lubowano się w
osławionych "tulipanach" (dziewczęta ukraińskie wieszano za nogi,
często przy tym chłoszcząc, a opadające spódnice przypominały
tulipany). Kilku działaczy ukraińskich zmarło w wyniku pobicia.
Rozwiązano harcerstwo Płast, zamknięto trzy gimnazja ukraińskie.
Międzynarodowy rezonans pacyfikacji był dla Polski bardzo
niekorzystny. Gorzej jednak, że najbardziej przysłużyła się ona
ukraińskim nacjonalistom; wykazała Ukraińcom, nawet jak najdalszym od
OUN, że w państwie polskim można ich bezkarnie znieważać, bić,
niszczyć cały dorobek życia, a więc że nacjonaliści OUN mają rację
twierdząc, iż z Lachami współżyć się nie da. A przecież pacyfikacja
nie była jedynym ekscesem polskiego nacjonalizmu. Już w 1929 roku
zburzono 23 cerkwie prawosławne, uznając je za "zbędne". Potem, w
latach 1938-1939, zburzono na Chełmszczyźnie 127 cerkwi i kaplic.
Tworzono na siłę "szlachtę zagrodową". Od końca 1937 roku osławiony
KOP prowadził na Wołyniu - gdzie etniczni Polacy stanowili wówczas
zaledwie 17 proc. ludności - akcję masowego nawracania prawosławnych
(znana była sprawa wsi Hrynki, gdzie sterroryzowana przez KOP ludność
"nawróciła się" na katolicyzm prawie w całości - opornych
wysiedlono).
Ta wręcz samobójcza polityka była pochodną faktu, że Polacy ochoczo
przyjęli nacjonalistyczne nauki tego "zaplutego karła", jak endecję
nazwał Piłsudski. Takie posunięcia, jak sojusz z Petlurą czy Litwa
Środkowa, nie znajdywały zrozumienia w polskim społeczeństwie.
Petlurę
usunięto z Polski razem z Sawinkowem, endecki minister Skirmunt nie
przejmował się prawem azylu. Petlurowcy - ostatecznie alianci Polaków
- żyli w II RP w wielkiej nędzy, np. chodząc po wsiach i sprzedając
obrazy. Negowano samo istnienie narodowości ukraińskiej, mówiąc o
Rusinach i Kozakach, niepodległą Litwę nazywano "zbuntowanym
województwem kowieńskim". Tylko w latach 1926-1935, endeckie wyskoki
były trochę hamowane, ale po śmierci Piłsudskiego sanacja ograniczyła
się do trzymania władzy, przejmując w dużym stopniu endecką
ideologię.
https://soc.culture.polish.narkive.com/b...ich-wiosek
Demokracja to władztwo intrygantów, wybieranych przez głupców. © Stanisław Lem, Opowieści o pilocie Pirxie
Czemu elektronika w sklepach tak drogo? Polska to nie Ameryka - za socjalizm trzeba płacić!