Kierunki rozwoju Żyrardowa - Strategia Rozwoju Żyrardowa - jest jakiś plan?
Mnie osobiście śmieszy rozprawianie o Żyrardowie jako mieście turystycznym, bo Kazimierzem nad Wisłą to my nigdy nie będziemy. Wycieczki po loftach też jakoś mi się w głowie nie mieszczą, ale może ja bez wyobraźni jestem. Może powinienem sobie wyimaginować, że Warszawiacy przyjeżdżają masowo opóźnionymi pociągami by kupić kiszonego ogórasa na naszym targowisku.
A już całkiem na poważnie to czekam na kogoś kto powie po prostu, że miasto ma być przyjazne dla własnych mieszkańców i od tego musimy zacząć! Skoro większość mieszkańców pracuje poza miastem to trzeba:
- dbać o dobrą komunikację z Warszawą i Łodzią,
- zadbać by urzędy pracowały co najmniej dwa dni w tygodniu do 18.00,
- poprawić komunikację miejską tak by dostosować ją do natężenia ruchu kolejowego w godzinach wyjazdów i powrotów do miasta,
- postawić na tworzenie warunków dla taniego budownictwa mieszkaniowego, które w pierwszej kolejności zapewniłby mieszkania dla młodych mieszkańców naszego miasta (tak by nie uciekali stąd!).
I tak dalej...
Miasto to jest pewnego rodzaju organizm. System połączonych mniejszych mechanizmów i trzeba na to patrzeć całościowo. Tymczasem wygląda na to, że nikt tak patrzeć nie potrafi. To znaczy nikt z władz.
W centrum przybywa marketów i dużych sklepów, które odbierają klientelę punktom osiedlowym. Na osiedlach zostają małe sklepiki, które wydają się powoli zdychać na naszych oczach. System komunikacji jest chaotyczny i pozbawiony sensu, przez co klienci (ci bez samochodów) mają utrudniony dostęp do usług poza swoim najbliższym miejscem zamieszkania.
Na dodatek obserwujemy rzecz zadziwiającą tzn. z jednej strony w centrum przybywa sklepów, pięknieją okolice loftów, będziemy mieli deptak na Okrzei a z drugiej strony mamy całe ulice totalnie zaniedbane i wręcz straszące. Efekt jest fatalny – z morza obskurnych kamienic wyłaniają się wysepki zadbanych budynków. Ni przypiął, ni przyłatał.
Brak mi w tym wszystkim jakiegoś pomysłu, koncepcji, myśli przewodniej. Przeraża mnie chaos tego wszystkiego – zupełnie jakby nikt nie miał planu rozwoju, nie potrafił spojrzeć na rozwój miasta całościowo.