13.07.2010 12:43
Polacy po 10 kwietnia.
Ostatnio sporo się pisze o tym, czy zmiana wizerunku dokonana przez Jarosława Kaczyńskiego w kampanii prezydenckiej była prawdziwa, czy nie. A ja chciałbym zaproponować dyskusję szerszą – nie tylko o panu Kaczyńskim, ale ogólnie o nas wszystkich. Tyle było mówienia o tym, że teraz będziemy inaczej odnosić się do siebie, że zmieni się język mediów i debaty publicznej.Na blogu pana Szułdrzyńskiego przeczytałem taki tekst:
„Jeśli Kora pisze w liście do Palikota, że wie o tym, że prezydent przed wylotem do Smoleńska urządził balangę, imprezował do rana i dlatego opóźnił wylot samolotu, to nie są to żadne insynuacje, lecz przekonania światłej części społeczeństwa. Natomiast stawanie pytań o to, co się dzieje z prezydenckim telefonem satelitarnym (tego nie wie nawet prokurator generalny), to wstrętne sianie fermentu i przejaw teorii spiskowych. Boże, czy to upał, fatamorgana? Czy może wszyscy zwariowaliśmy?”
O plotkach nie powinno się w ogóle dyskutować, więc nie wiem czemu poruszany jest wątek rzekomej balangi u prezydenta, jaka miałby się odbyć z 9 na 10 kwietnia. Insynuacje na ten temat słyszałem już na „Superstacji” i naprawdę dziwię się, że w ogóle dziennikarze się tym zajmują. Jeśli istotnie chcą temat wyjaśnić to niech pytają ludzi pracujących w pałacu prezydenckim a na pewno wyśledzą co tam się działo i czy w ogóle coś się działo. Powtarzanie plotek jest po prostu niesmaczne i świadczy o niskim poziomie dziennikarstwa. O ile nie dziwię się zapraszanym do „Superstacji” najróżniejszym „ekspertom” to Szułdrzyńskiego zupełnie nie rozumiem. Po jaką cholerę on brudzi sobie ręce grzebaniem w czymś takim?
Otóż moim zdaniem panowie z PO i PiS zrozumieli, że cała tzw. sprawa smoleńska to jest wyśmienite pole do ich wzajemnej wojenki. Po co walczyć na polu reformy finansów państwa i przerzucać się argumentami, które z konieczności muszą być konkretne? Lepiej dowalić Smoleńskiem! I stąd mamy przepiękny obraz żenującej bitewki naszych nieudolnych polityków. Mamy dyskusje z oczywistym podtekstem, o tym co zrobić z krzyżem postawionym przez pałacem prezydenckim, mamy wzajemne oskarżenia – jednych o podlizywanie się Rosjanom, drugich o przyczynienie się do śmierci tylu osób. Już harcownicy ruszyli i palikotyzują debatę publiczną. Pytam się tylko po jaką cholerę ludzie dają się na to nabierać? Przecież po 10 kwietnia miało być inaczej!
Ale to co obserwuję w mediach to jest zwykła wojenka na podłe, nikczemne argumenty. Padają słowa ostre i bolące i dlatego ja się tym brzydzę, odrzucam taką metodę prowadzenia polityki. Tak, właśnie prowadzenia polityki, bo zarówno PO i PiS robią sobie wokół tematu smoleńska politykę. Pozwalając swoim posłom pleść w mediach bzdury podsycają tę atmosferę. Pal licho pismaków i pseudo dziennikarzy, czy publicystów – oni mają swoje prawo zbójeckie poduszczać polityków w wywiadach. Ale np. zapraszany do studia poseł powinien umieć powiedzieć, że na te tematy nie będzie się wypowiadał. Po prostu.
Ale skoro ludzi śmieszą obrazki takie jak ten to ja nie wiem, czy w ogóle jest o czym dyskutować:
http://niezalezna.pl/photos/f726a042ff67...32dc88.jpg
(rozumiem, że tak zabawnie narysowany Komorowski bawiący się samolocikiem to tylko taki niewinny żarcik w duchu pojednania po 10 kwietnia)
Ja w równej mierze ganię stronę PO jak i PiS. Po prostu dzielenie Polaków na tych, którzy bronią krzyża przed pałacem i tych, którzy go chcą wyrzucić jest równie podłe, jak szukanie we krwi zmarłego prezydenta śladów alkoholu. To co się dzieje świadczy o totalnym schamieniu naszej polityki, bo na tym wszystkim robi się kampanię poparcia dla danego ugrupowania. Nie akceptuję tego i mam nadzieję, że większość Polaków nie da się wciągnąć w ten wir szamba.
Cytat w tekście z:
http://blog.rp.pl/szuldrzynski/2010/07/1...a-obsesja/
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta