RE: Biznes po żyrardowsku

(18.07.2013 08:58 )Andreas napisał(a): Można było przeznaczyć sensowne pieniądze na modernizację targowiska i byłaby przeciwwaga dla marketów. Z drugiej strony widać wyraźnie, że ten mały żyrardowski biznes nie potrafi działać razem i przez to skutecznie lobbować u obecnych władz. W tej sytuacji zawsze wygra ten większy i silniejszy.

A może o to kumuś (A.Wilk?) chodzi !!
Na razie Wilk zrobił co chciał, ale to chyba ostatnie "POdrygi"

RE: Biznes po żyrardowsku

Ambitny, czy może wiesz za ile poszły obie działki?

RE: Biznes po żyrardowsku

Pierwsza chyba za niecałe 900, druga ponad 1,5 mln

RE: Biznes po żyrardowsku

(18.07.2013 09:45 )AMBITNY napisał(a): Na razie Wilk zrobił co chciał, ale to chyba ostatnie "POdrygi"

Owszem, ale trzeba też pamiętać, że to co wyprzedał w mieście to już się raczej nie odwróci. O ile prezydent chroni utrzymywanie dziwacznych pomysłów w rodzaju ośrodka w Rewalu, to jakoś nie ma nic przeciwko sprzedaży gruntów w samym mieście. I to dodajmy - przy ciągłym narzekaniu radnych odnośnie braku terenów inwestycyjnych w Żyrardowie.

RE: Biznes po żyrardowsku

(18.07.2013 10:21 )Andreas napisał(a): Owszem, ale trzeba też pamiętać, że to co wyprzedał w mieście to już się raczej nie odwróci. O ile prezydent chroni utrzymywanie dziwacznych pomysłów w rodzaju ośrodka w Rewalu, to jakoś nie ma nic przeciwko sprzedaży gruntów w samym mieście. I to dodajmy - przy ciągłym narzekaniu radnych odnośnie braku terenów inwestycyjnych w Żyrardowie.

Choć zgadzam się co do tego że prezydent nie działa konsekwentnie. To muszę zwrócić uwagę, że sprzedawane grunty w mieście to nie tereny inwestycyjne, o które chodzi radnym (po prostu to są zbyt małe powierzchnie).

RE: Biznes po żyrardowsku

Chyba zależy o jakie inwestycje chodzi. Nie wiem czy można tak generalnie powiedzieć, że są to powierzchnie zbyt małe na każde inwestycje.

RE: Biznes po żyrardowsku

O co się kłócicie lepszy polski market niż kolejny portugalski typu biedronka!!!! Bądź niemiecki Lidl czy Kaufland . Chociaż pieniądze zarabia państwo na polskich marketach. A nie są wywiezione za granice.

RE: Biznes po żyrardowsku

Ja się nie kłócę. Zresztą zawsze konsekwentnie wypowiadałem się w kwestii marketów w jednym tonie - każda taka inwestycja powinna być poprzedzona konsultacjami społecznymi z lokalnym samorządem mieszkańców (to po pierwsze!). Następnie - o ile decyzja samorządu będzie pozytywna - to i tak ludzie, klienci zdecydują swoimi portfelami, czy taki market przetrwa. Tak więc ja nie należę do tych, którzy od razu z punktu wyjścia krytykują każdy nowy market.

RE: Biznes po żyrardowsku

(18.07.2013 11:06 )Andreas napisał(a): Chyba zależy o jakie inwestycje chodzi. Nie wiem czy można tak generalnie powiedzieć, że są to powierzchnie zbyt małe na każde inwestycje.

Dla osoby fizycznej inwestycja 10 mln to duża inwestycja. Dla Żyrardowa to jest coś mało zauważalnego.

Radnym nie chodzi o małe inwestycje. Dla naszego miasta liczą się te średnie (wielkości powiedzmy TCL).

RE: Biznes po żyrardowsku

No, to ja przypomnę to co w wywiadzie dla OŻyrardów powiedział radny Maciej Dukaczewski:

Cytat:"Dodajmy do tego stopień bezrobocia, który jest w Żyrardowie bardzo wysoki, zdecydowanie powyżej średniej krajowej… "

Moim zdaniem w takiej sytuacji liczą się nie tylko te średnie i duże inwestycje. Dla miasta pogrążonego w takim marazmie liczą się również inwestycje mniejsze. Tym bardziej, że jak już ustaliliśmy - nie ma terenów pod większe. Skoro władza nie stara się pozyskać takich terenów, to cóż... pozostaje starać się o inwestycje mniejsze.
Wszystko co powoduje zmniejszenie bezrobocia - a nie jest tworzeniem kolejnych etatów urzędniczych - jest dla miasta zbawienne.

RE: Biznes po żyrardowsku

(18.07.2013 11:28 )Andreas napisał(a): [...] Skoro władza nie stara się pozyskać takich terenów, to cóż... pozostaje starać się o inwestycje mniejsze.
Wszystko co powoduje zmniejszenie bezrobocia - a nie jest tworzeniem kolejnych etatów urzędniczych - jest dla miasta zbawienne.

Tak Andreas'ie, ale rozmawialiśmy co to jest teren inwestycyjny.
Microinwestycje nie potrzebują terenów inwestycyjnych. W Żyrardowie można bez problemu znaleźć miejsce dla firmy 10, 20 czy 30 osobowej. Dla inwestycji średniej (kilkaset osób) już nie.

RE: Biznes po żyrardowsku

znalezione na wp. http://finanse.wp.pl/kat,104124,title,Po...omosc.html

Drobny handel ginie w Polsce w przyspieszonym tempie - alarmuje "Dziennik Polski".

W ciągu 5 lat podwoiła się w Polsce liczba dyskontów, zwłaszcza Biedronek i Lidli, ponad dwukrotnie - do 18 proc. - wzrósł ich udział w rynku artykułów żywnościowych. I wciąż szybko rośnie, kosztem małych i średnich sklepów.

W ostatnich trzech latach tych ostatnich upadło ponad 60 tys. i według większości ekspertów obecną wojnę o handel przeżyje mniej niż połowa. A politycy nakładają na handel nowe ciężary i obowiązki, które uderzają przede wszystkim w drobnych kupców.

- Francuzi to przećwiczyli. Zniszczyli drobny handel, a teraz w panice, kosztem milionów, próbują go odbudować. Dla dobra konsumenta i lokalnych rynków pracy - mówi Maciej Ptaszyński, dyrektor Polskiej Izby Handlu.

- Politykom samorządowym, wydającym pozwolenia na kolejny dyskont, brakuje wyobraźni - uważa Lucyna Gowin, wiceszefowa Małopolskiego Porozumienia Organizacji Gospodarczych.

RE: Biznes po żyrardowsku

CHROŃMY MAŁYCH I ŚREDNICH POLSKICH PRZEDSIĘBIORCÓW. Żyrardów nie musi mieć tylko marketów (chyba już i tak jestesmy na poziomie conajmniej stutysięcznego miasta!). Brońmy naszych mieszkańców-przedsiebiorców !!
Ale piętnujmy tych nieuczciwych !!

RE: Biznes po żyrardowsku

Moim zdaniem ci mali i średni powinni najpierw sami zacząć się chronić, bo za nich nikt tego nie zrobi. Nic nie stoi na przeszkodzie by zrzeszali się i gremialnie wywierali nacisk na władze miasta.
Po drugie - będę to cały czas podkreślał - w sprawie budowy kolejnych marketów muszą być konsultacje społeczne. Bez tego wszystko jest tylko i wyłącznie "widzi mi się" władzy.
To mieszkańcy powinni decydować o tym czy chcą w swojej najbliższej okolicy taki obiekt!

RE: Biznes po żyrardowsku

Mi tam markety kompletnie nie przeszkadzają.
Jednocześnie chciałbym zobaczyć w końcu jakieś badania jak wpływają one na rynek pracy, jak i na wysokość wpływów do lokalnego budżetu.
No bo jak wpływają na ceny to gołymi oczętami widzę i wcale mnie to martwi

RE: Biznes po żyrardowsku

(19.07.2013 08:10 )bergerac napisał(a): Mi tam markety kompletnie nie przeszkadzają.
Jednocześnie chciałbym zobaczyć w końcu jakieś badania jak wpływają one na rynek pracy, jak i na wysokość wpływów do lokalnego budżetu.
No bo jak wpływają na ceny to gołymi oczętami widzę i wcale mnie to martwi

Ja ciebie zaproszę na spotkanie ze sklepikarzami, z różnych branż w Żyrardowie i wtedy się od nich bardzo konkretnie dowiesz jaki to ma wpływ na ich rynek pracy
Jeżeli obiecasz, że przyjdziesz, to jestem w stanie zorganizować takie spotkanie.

RE: Biznes po żyrardowsku

(19.07.2013 08:14 )AMBITNY napisał(a): Ja ciebie zaproszę na spotkanie ze sklepikarzami, z różnych branż w Żyrardowie i wtedy się od nich bardzo konkretnie dowiesz jaki to ma wpływ na ich rynek pracy

Równie dobrze można zapytać klientów marketów, czy życzą sobie ich likwidacji. Widzisz, to jest tak, że trudno w dobie wolnego rynku wprowadzać zakazy i nakazy, a często od prowadzących takie małe biznesy słychać dziwaczne oczekiwania idące w tym kierunku.
Moim zdaniem bez zrzeszania się wspólnego działania trudno cokolwiek zrobić. Jeśli przedstawiciele tych mniejszych sklepów tego nie zrozumieją to ich przyszłość nie będzie różowa.
Pamiętam burzliwą dyskusję na forum Judyty na ten temat i nadal nie zmieniłem zdania. Samorząd nie może wybierać, które sklepy otaczać szczególną opieką, bo takie rozwiązania są niezgodne z prawem. Jeśli ktoś zgłasza podobne postulaty - a zdarza się to szczególnie w kampaniach wyborczych - to zwyczajnie oszukuje ludzi.
Owszem, bywają tacy prezydenci i burmistrzowie, którzy deklarują, że nie wydadzą papierów na budowę kolejnych marketów - zarzekał się tak np. Benedykciński w Grodzisku i jakoś od tego czasu powstał Lidl i Biedronka przy ulicy Królewskiej. Tak więc widać wyraźnie, że markety mają siłę przebicia i konkurowanie z nimi jest trudna, ale nie jest niemożliwe.

RE: Biznes po żyrardowsku

Zaraz, zaraz...
Mi nie chodzi o "ich" rynek pracy tylko kompleksowo o wpływ wybudowania marketów na ilość zatrudnionych w naszym mieście, wpływy podatkowe do kasy miasta, zadowolenie klientów etc.
Sama informacja o likwidacji iluś tam sklepików niewiele mi mówi.
Fajnie byłoby to poprzeć jakimiś kompleksowymi badaniami.

P.S.
To że sklepikarzom nie podoba się powstanie konkurencji wcale mnie nie dziwi.

---

(19.07.2013 08:28 )Andreas napisał(a): Moim zdaniem bez zrzeszania się wspólnego działania trudno cokolwiek zrobić. Jeśli przedstawiciele tych mniejszych sklepów tego nie zrozumieją to ich przyszłość nie będzie różowa.

Tu leży pies pogrzebany.
Żeby skutecznie konkurować należy minimalizować koszty przy jednoczesnym poprawianiu jakości obsługi.
Niestety patrząc na naszych drobnych handlowców często dochodzę do wniosku że zatrzymali się mentalnie na łóżkach polowych.

RE: Biznes po żyrardowsku

(19.07.2013 08:28 )Andreas napisał(a): Pamiętam burzliwą dyskusję na forum Judyty na ten temat i nadal nie zmieniłem zdania. Samorząd nie może wybierać, które sklepy otaczać szczególną opieką, bo takie rozwiązania są niezgodne z prawem. Jeśli ktoś zgłasza podobne postulaty - a zdarza się to szczególnie w kampaniach wyborczych - to zwyczajnie oszukuje ludzi.
Owszem, bywają tacy prezydenci i burmistrzowie, którzy deklarują, że nie wydadzą papierów na budowę kolejnych marketów

Ale można było w planie zagospodarownia przestrzennego wnieść zapisy szczegółowe i "wyrzucić" te "maszkary" za centrum miasta. Ale jak ktoś "obiecał" jeszcze przed kampanią wyborczą "marketowcom", że im nie zabroni, no to po kampanii (musiał) dotrzymał słowa

RE: Biznes po żyrardowsku

(19.07.2013 08:31 )bergerac napisał(a): Żeby skutecznie konkurować należy minimalizować koszty przy jednoczesnym poprawianiu jakości obsługi.
Niestety patrząc na naszych drobnych handlowców często dochodzę do wniosku że zatrzymali się mentalnie na łóżkach polowych.

Niestety, to prawda. Pamiętam jak w dyskusji padł pomysł wybudowania czegoś co w uproszczeniu można byłoby nazwać „galerią handlową” składającą się z małych sklepów należących do żyrardowskich kupców. Jak pamiętam ów pomysł zupełnie się nie spodobał, choć przecież warszawscy kupcy przepędzeni z Placu Defilad handlują właśnie w takich obiektach. Najwyraźniej żyrardowscy kupcy wolą narzekać i czekać na cud.

(19.07.2013 08:55 )AMBITNY napisał(a): Ale można było w planie zagospodarownia przestrzennego wnieść zapisy szczegółowe i "wyrzucić" te "maszkary" za centrum miasta.

Oczywiście, że tak! Nie rozumiem czemu władze starajże się o nadanie miastu tytułu pomnika historii jednocześnie tolerują w samym centrum koszmarne blaszaki marketów? To kolejna z niezliczonych niekonsekwentnych postaw ekipy rządzącej. Dziwi to tym bardziej, że na obrzeżach miasta jest miejsce na takie sklepy i bez problemu można byłoby je tam wybudować.