Problemy trawnikowe - ul. Parkingowa nie jest koszona
Ponieważ coraz trudniej dostać się na parking, wyjść z psem, zaparkować samochód, czy wreszcie bezpiecznie wyjechać z drogi wewnętrznej mieszkańcom ulicy Parkingowej postanowiłem zainterweniować w ZSM i jak się później okazało w UM.Chodzi o pas zieleni zlokalizowany mniej więcej jak poniżej:
Trawa sięga tam w niektórych miejscach do pasa.
Postanowiłem zadzwonić najpierw do administracji spółdzielni, byłem przekonany, że oni za to odpowiadają. Zadałem pytanie dlaczego trawniki przy klatkach są pięknie skoszone, a po drugiej stronie drogi wewnętrznej istna tajga afrykańska. Pani uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że ich trawniki jak dobrze zauważyłem są skoszone natomiast za tamtą część odpowiada Urząd Miasta i tam należy się kontaktować.
Otrzymałem od Pani numer, powiedziała, że mam się kontaktować z wydziałem ds. zwalczania niechcianych trawników, zwanym dalej Wydziałem Gospodarki Komunalnej. Kilka prób połączenia przełączania, za każdym razem jak mówiłem o co chodzi dziwnie mnie rozłączało. Zadzwoniłem kolejny raz, poprosiłem o numer bezpośredni tłumacząc, że za każdym razem ktoś ewidentnie rzuca słuchawką! Wreszcie po 30 minutach udało mi się namierzyć Panią Anię (46)858-15-43. Pani Ania stwierdziła od razu, że mieszkańcy muszą się nauczyć z taką trawą żyć i zaczęła wymieniać argumenty:
- Pan Prezydent ograniczył mi budżet z 300 tysięcy do 150 tysięcy i nie wiem co ja mam teraz z tym zrobić
- Ulica i trawnik nie jest reprezentacyjny bo nie jest w centrum miasta
- Nie mamy pieniędzy nawet na przycinanie drzew, które powinniśmy przycinać bo zagrażają przejeżdżającym samochodom
- Budżet miasta jest tak zadłużony, musimy spłacać ogromne długi
Zapytałem, co mam zrobić. Pani poleciła mi, że mam napisać list do samego szanownego Pana Prezydenta. To jest jakaś paranoja. Powiedziała, że porozmawia z wykonawcą UM i poprosi, aby ten fragment zieleni UWAGA wykosił charytatywnie Rozbawił mnie ten fakt, nie podejmowałem już dalszej dyskusji? Pozostaje pytanie, czy pisać w ogóle taki list?
Moja propozycja jest następująca! Być może Pan Prezydent mógłby popracować charytatywnie miesiąc albo dwa, akurat wystarczyłoby na trawnik!