03.09.2011 21:33
Kocham i co dalej..........
Z wykształcenia psycholozka, ale i matka.W mojej pracy dostrzegam, ze u dziecka, ktore jest opuszczone czy odrzucone przez matke, a wiec niekochane jego pragnienie zycia jest slabe. Dziecko broni sie przed choroba, bo jesli jest kochane, to ma dla kogo zyc,jesli ma zyc niekochane, to nie chce zyc wogole. Pracuje z matkami i ich dziecmi i wiem, ze nie kazda matka kocha swoje dziecko, ale wiekszosc matek nawet tych zapracowanych znajduja czas dla swoich pociech.
Ojcowie, z ktorymi rozmawiam na temat milosci do dziecka dosc czesto stwierdzaja, ze kochaja swe dzieci, tylko nie umieja im tej milosci okazywac.
Mysle,ze kto w okresie dziecinstwa nie zaznal ciepla rodzicow, nie czul sie przez nich kochany, temu trudno bedzie rozwinac w sobie poczucie wlasnej wartosci, respekt i szacunek do siebie i innych.
Podobnie jak cierpienie wymaga usmierzenia, a glod fizyczny zaspokojenia, tak glod milosci domaga sie realizacji. Problem ten napewno zrozumieja ci, ktorym nigdy nie dane bylo zasnac w ramionach matki.
Czytając Wasze wpisy mysle, ze jestescie dobrymi rodzicami dla wlasnych dzieci, ale zastanawiam się dlaczego nie szanujecie innych dzieci nazywajac je leniami, banda nieudacznikow i najgorsze, ktore mi utkwilo to "umiejacymi inaczej" , a tym ,ktore nazywacie "patologia" przypisujecie wszystko co najgorsze.
Ktos kiedys powiedzial, ze " Szacunek to nie powietrze, nalezne kazdemu bezwarunkowo, na zawsze i za darmo. Na szacunek trzeba zasluzyc i pilnowac, zeby go nie stracic"
Na zakonczenie dedykuje fragment wiersza:
,,Tak nachylona, jakby szczescie niosla
w ramionach cieplych i czulosci pelnych.
Tak zapatrzona, jakby w oczach dziecka
odczytac chciala cala jego przyszlosc.
I tak usmiechem pragnaca zazegnac lze jego kazda,
ze wiesz:
to jest milosc...."
/Janina Brzostowska:"Zycie rodzisz kwitnac"/
Sorry za pismo, zablokowal mi sie klawisz.