[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Kocham i co dalej..........

#1

Kocham i co dalej..........

Z wykształcenia psycholozka, ale i matka.
W mojej pracy dostrzegam, ze u dziecka, ktore jest opuszczone czy odrzucone przez matke, a wiec niekochane jego pragnienie zycia jest slabe. Dziecko broni sie przed choroba, bo jesli jest kochane, to ma dla kogo zyc,jesli ma zyc niekochane, to nie chce zyc wogole. Pracuje z matkami i ich dziecmi i wiem, ze nie kazda matka kocha swoje dziecko, ale wiekszosc matek nawet tych zapracowanych znajduja czas dla swoich pociech.
Ojcowie, z ktorymi rozmawiam na temat milosci do dziecka dosc czesto stwierdzaja, ze kochaja swe dzieci, tylko nie umieja im tej milosci okazywac.

Mysle,ze kto w okresie dziecinstwa nie zaznal ciepla rodzicow, nie czul sie przez nich kochany, temu trudno bedzie rozwinac w sobie poczucie wlasnej wartosci, respekt i szacunek do siebie i innych.
Podobnie jak cierpienie wymaga usmierzenia, a glod fizyczny zaspokojenia, tak glod milosci domaga sie realizacji. Problem ten napewno zrozumieja ci, ktorym nigdy nie dane bylo zasnac w ramionach matki.

Czytając Wasze wpisy mysle, ze jestescie dobrymi rodzicami dla wlasnych dzieci, ale zastanawiam się dlaczego nie szanujecie innych dzieci nazywajac je leniami, banda nieudacznikow i najgorsze, ktore mi utkwilo to "umiejacymi inaczej" , a tym ,ktore nazywacie "patologia" przypisujecie wszystko co najgorsze.

Ktos kiedys powiedzial, ze " Szacunek to nie powietrze, nalezne kazdemu bezwarunkowo, na zawsze i za darmo. Na szacunek trzeba zasluzyc i pilnowac, zeby go nie stracic"
Na zakonczenie dedykuje fragment wiersza:
,,Tak nachylona, jakby szczescie niosla
w ramionach cieplych i czulosci pelnych.
Tak zapatrzona, jakby w oczach dziecka
odczytac chciala cala jego przyszlosc.
I tak usmiechem pragnaca zazegnac lze jego kazda,
ze wiesz:
to jest milosc...."
/Janina Brzostowska:"Zycie rodzisz kwitnac"/

Sorry za pismo, zablokowal mi sie klawisz.
Odpowiedz
#2

RE: Kocham i co dalej..........

Tak było napisane ....... a powinno być tak! Konkurs na szukanie różnic w tekście. Smile
(przepraszam (nie żadne sorry) ale zabrakło mi cierpliwości żeby to poprawiać do końca, a robiłem to ręcznie, bo też mi się zaciął klawisz.... Trzecie słowo w tej wypowiedzi mnie już zniechęca do dalszej dysputy.... ale nie zniechęcaj się mną. Są tu jeszcze inni. Może Cię zrozumieją )
(03.09.2011 21:33 )Gość napisał(a): Z wykształcenia psycholog, ale i matka.
W mojej pracy dostrzegam, że u dziecka, które jest opuszczone czy odrzucone przez matkę, a wiec niekochane jego pragnienie życia jest słabe. Dziecko broni sie przed choroba, bo jesli jest kochane, to ma dla kogo żyć,jesli ma żyć niekochane, to nie chce żyć w ogóle. Pracuję z matkami i ich dziecmi i wiem, że nie każda matka kocha swoje dziecko, ale większosc matek nawet tych zapracowanych znajdują czas dla swoich pociech.
Ojcowie, z ktorymi rozmawiam na temat miŁosci do dziecka dość często stwierdzają, że kochają swe dzieci, tylko nie umieją im tej milości okazywać.

Myślę ,że kto w okresie dziecinstwa nie zaznał ciepła rodziców, nie czuł sie przez nich kochany, temu trudno bedzie rozwinać w sobie poczucie własnej wartości, respekt i szacunek (Masło jest maślene w każdym języku! ) do siebie i innych.
Podobnie jak cierpienie wymaga usmierzenia, a głód fizyczny zaspokojenia, tak głód miłości domaga sie realizacji. Problem ten na pewno zrozumieją ci, którym nigdy nie dane było zasnac!!!!!! w ramionach matki.

Czytając Wasze wpisy mysle, ze jestescie dobrymi rodzicami dla wlasnych dzieci, ale zastanawiam się dlaczego nie szanujecie innych dzieci nazywajac je leniami, banda nieudacznikow i najgorsze, ktore mi utkwilo to "umiejacymi inaczej" , a tym ,ktore nazywacie "patologia" przypisujecie wszystko co najgorsze.

Ktos kiedys powiedzial, ze " Szacunek to nie powietrze, nalezne kazdemu bezwarunkowo, na zawsze i za darmo. Na szacunek trzeba zasluzyc i pilnowac, zeby go nie stracic"
Na zakonczenie dedykuje fragment wiersza:
,,Tak nachylona, jakby szczescie niosla
w ramionach cieplych i czulosci pelnych.
Tak zapatrzona, jakby w oczach dziecka
odczytac chciala cala jego przyszlosc.
I tak usmiechem pragnaca zazegnac lze jego kazda,
ze wiesz:
to jest milosc...."
/Janina Brzostowska:"Zycie rodzisz kwitnac"/

Sorry za pismo, zablokowal mi sie klawisz.
Pozdrawia robol umiejący inaczej. Smile...dodano...
Jeszcze szybko dodam..... Po Twoim wpisie myślę, że masz niewiele ponad dwadzieścia lat i "ogromne" życiowe doświadczenie.......... książkowe ! Smile
Odpowiedz
#3

RE: Kocham i co dalej..........

(03.09.2011 21:33 )Gość napisał(a): i najgorsze, ktore mi utkwilo to "umiejacymi inaczej" ,

Po Twoim wpisie, to komplement. Dziękuję Pani, pani psycholażko Big Grin
Nie widzę nic złego w tym określeniu. Określenie "rozumni inaczej" "czy sprawni inaczej " może mieć pejoratywny wydźwięk.... umiejący inaczej...... no albo umiesz, albo inaczej to sobie załatwisz.... Smile nic obraźliwego.... samo życie.... Smile
Odpowiedz
#4

RE: Kocham i co dalej..........

Do Wioślarza!
Złosliwość jest oznaką inteligencji.

Piszecie o bezstresowym wychowaniu, o dzieciach, które są roszczeniowe, to pozwolę sobie przytoczyć fragmenty listów młodych ludzi.

"Mamo, ja nie potrafię dyskutować,przekonywać, przedstawiać swoich argumentów.Dlaczego? Dlatego,że dotychczas mogłam tylko zgadzać się z Toba i wykonywać Twoje polecenia. Tak wiele chciałabym powiedzieć/nie wynika to absolutnie ze złosliwości/ na przykład na tematy związane ze mną, lecz Ty zawsze zamykasz mi usta stwierdzeniem:Jeszcze do tego nie dorosłaś.Na razie ja tu rządzę.Tak tylko Twoje zdanie się liczy.Ja widzę,że często Ty sama jesteś przekonana, iż w wielu sytuacjach mylisz się, ale brniesz w te błędy, byle tylko nie przyznać się do pomyłki. Czy sadzisz, że przez to straciłabyś swój autorytet? Chcesz, abym była Ci bezwzględnie podporządkowana, przebywała wyłacznie z Tobą, dała się prowadzic z rączkę jak małe dziecko. Mamo! Nie widzisz, czy nie chcesz widzieć, że ja dorastam. .... Czy sadzisz Mamusiu, że jestem taka beztroska i szcęśliwa. Nie interesujesz się moimi kłopotami, bo według Ciebie one nie istnieja i rozwód rozwiązał wszystkie problemy. Dajesz mi wciąz odczuć, że róznice w naszych poglądach sa przyczyną Twoich zmartwień. A czy choć raz pomyślałas o tym, iż ja mogę mieć wszystkiego dość?. Nawet sobie nie nie wyobrażasz, jak bardzo chciałabym uciec od tego wszystkiego, żeby móc nie słyszeć, nie widzieć, o niczym nie wiedzieć.Zrób coś, bo oszleję",

a ten list:
"W naszym domu codzienne rozmowy ograniczją sie do kilku słów, takich jak: dzień dobry, o której wrócisz, chodź na obiad, co w szkole. W domu czuję się obco. Ostatnio pogorszyły mi się stopnie w szkole. W ogóle nie odczuwam radości życia: jestem apatyczna, małomówna, niczym nie zaiteresowana. A jak myslicie z jakiego powodu?. Na spacerze z Wami nie byłam od dawna. Wspólne wyjscia to jedyne jakieś imieniny. Coraz częściej myslę o sobie jako o dziecku niechcianym. W tej chwili własciwie jestem juz na to wszystko zupełnie obojętna. Po prostu nie wchodzę Wam w drogę, rzadko z Wami rozmawiam, chociaż tak naprawdę chciałabym, żeby było inaczej"...


a ten list:
"Kochani! Tak bardzo chciałabym, zeby wszyscy ludzie/również i my w domu/ rozmawiali ze sobą tak, jakby sie kochali. W autobusie, w sklepie, na ulicy itp. nie wypada rozmawiać ze znajomym, choć to przeciez człowiek. Dlaczego ludzie nie chca ze soba rozmawiać? Dlaczego my, niby bliscy sobie ludzie, też nie rozmawiamy?
Łańcuch czystych serc. Wszyscy trzymają się za ręce, są razem, kochają się. Kochaja człowieka na drugim końcu Warszawy, Polski, na drugim końcu świata..... A za chwilę koczy się czas trzymania za ręce i wszyscy rozchodzą sie w swoją stronę i znów przepychają sie, by zająć lepszą i dogodniejszą pozycję. Dlaczego znowu się nie znają, nie odzywają się do siebie, gdzie i przed kim uciekają? Przeciez chyba i w Waszym życiu, Kochani był taki moment, że byliście sobie bardzo bliscy, ufaliście sobie nawzajem, kochaliście się, trzymaliście się za rece, jak Ci w łańcuchu czystych serc? Owocem tej miłości jestem przecież Ja. Ale ten owoc czuje się często tak, jakby go od środka zjadał jakiś paskudny, ogromy robal"
Są to autentyczne listy do rodziców młodzieży licealnej.
Pozdrawiam
Odpowiedz
#5

RE: Kocham i co dalej..........

Śmiem stwierdzić z własnego życiowego doświadczenia, że problemy egzystencjalne będąc licealistką też miałam ogromne ale to na szczęście przechodzi z wiekiem. Pisanie pamiętników, żal bo rodzice nie rozmawiają i nie rozumieją w 98% przypadków są wyolbrzymione -cóż burza hormonów, pierwsze zawody miłosne, podli nauczyciele + stylizacja na popularne obecnie hipster dziecko czy emo dziecko ale to też mija Smile. Ta młodzież pisząca listy też kiedyś dorośnie i sama będzie się śmiała ze swojej bazgraniny.
Odpowiedz
#6

RE: Kocham i co dalej..........

Water7 napisała:

"Ta młodzież pisząca listy też kiedyś dorośnie i sama będzie się śmiała ze swojej bazgraniny"[/font].
Czyżby? Ta "bazgranina" do forma komunikacji z najbliższymi, to wołanie o pomoc. Z Twoich postów wynika, że miałaś trudne dzieciństwo i że postanowiłas odciąć się od przeszłości. W mojej ocenie tkwisz w niej sercem i duszą. Swoją wrażliwość i dobro ukrywasz pod maską "twardej kobiety", która sobie poradzi w każdej sytuacji.
Przytoczę pewna historię. Na III roku studiów odbywałam praktyke w jednym z osrodków pomocy na terenie Warszawy. Na dyżur zgłosiła sie mloda kobieta z 6 letnią córeczką. Zdenerwowana zwróciła sie "prosze mi pomóc bo ze mna jest coś nie tak". Okazalo się, że samotnie wychowuje corke, partner ja porzucił gdy dowiedział sie, że jest w ciąży. Przyznała, że chyba jest nieudacznikiem zyciowym bo nie potrafi być z kims dłużej. W tym czasie jej córeczka usiadła mi na kolanach i w pewnym momecie chwyciła za szyję i przytuliła się. Gdy spojrzałam na matke, po jej policzkach płynęły łzy. Poczułam się dziwnie i zadałam pytanie 'co sie stało". Iza, bo tak miała na imię odpowiedziała "moja córka nigdy sie tak do mnie nie przytuliła", bo ja jej nie przytulam, chcę zeby była twarda, a nie taki nieudacznik jak ja." / okazało się, że Iza jest Doroslym Dzieckiem Alkoholika i zamroziła swoje uczucia/.
Historia ta może wydawac sie tkliwa, ale może Iza też pisała swoje listy i nie otrzymała pomocy.
Jestesmy tylko ludźmi mamy prawo do błędów i nikt z nas nie jest doskonały.
Serdecznie pozdrawiam
Odpowiedz
#7

RE: Kocham i co dalej..........

Dzieciństwo miałam raczej przeciętne jak wszystkie dzieci z mojego podwórka więc i odcinać nie mam się od czego. Jestem, byłam i będę osobą bardzo wrażliwą i tego też nie muszę ukrywać. A co do radzenia sobie w każdej sytuacji cóż każdy radzi sobie jak może........ . Dalej będę się upierać przy swoim -dzieciom nie należy pobłażać. Twoje wpisy np. ten o Pani Izie świadczy tylko o tym, że pewien odsetek patologii ( i piszę to z pełną odpowiedzialnością) istnieje ale większość to wyolbrzymione problemy ludzi którzy nie chcą się wysilić aby poradzić sobie w życiu. Tu wrzucam wypowiedź własną z innego tematu gdyż wydaje mi się tak samo adekwatna do zamieszczenia tutaj:
"Dzieci należy kochać, przytulać ale jednocześnie wychowywać twarda ręką. Stres jest nieodłącznym towarzyszem życia i chowanie kalek życiowych do niczego nie prowadzi. Niezależnie od tego co dzieje się w domu nie można pobłażać dziecku bo z biednej rodziny, bo rodzice piją , bo nie maja czasu- właśnie takim dzieciom w szczególności należy pokazać, że tylko ciężka praca i podnoszenie poprzeczki pozwolą im się wyrwać z patologicznego środowiska i osiągnąć coś w życiu. Innej drogi niema jeżeli nie chcą skończyć jak rodzice na zasiłkach z pomocy społecznej".
Odpowiedz
#8

RE: Kocham i co dalej..........

Water7 napisała:
"Dzieciństwo miałam raczej przeciętne jak wszystkie dzieci z mojego podwórka więc i odcinać nie mam się od czego. Jestem, byłam i będę osobą bardzo wrażliwą i tego też nie muszę ukrywać. A co do radzenia sobie w każdej sytuacji cóż każdy radzi sobie jak może........ . Dalej będę się upierać przy swoim -dzieciom nie należy pobłażać. Twoje wpisy np. ten o Pani Izie świadczy tylko o tym, że pewien odsetek patologii ( i piszę to z pełną odpowiedzialnością) istnieje ale większość to wyolbrzymione problemy ludzi którzy nie chcą się wysilić aby poradzić sobie w życiu."


A teraz trochę o sobie. Urodziłam się w Żyrardowie,tu mam rodziców, ukochaną Babcię, ale mieszkam poza Zyrardowem. Moja rodzina nie była doskonała, ale nauczyła mnie jednego , nie oceniania innych. To moja Babcia dostrzegła we mnie pokłady empatii, umiejętności komunikowania się z ludźmi i zaraziła "bakcylem" pomagania innym. To dzięki Niej zostałam psycholożką. Babcia jest bardzo chora i dzisiaj, gdy jestem w Zyrardowie postanowiłam na pożyczonym komputerze odpowiedziec na Twój wpis.

Przeczytałam wiele Twoich wpisów. Wynika z nich,że starasz sie pomagać dzieciom uczęszczajacym do róznych placówek pomocowych/ chwała Ci/, ale zauważam jednocześnie, że nie przejawiasz zbytnio szacunku wobec Tych dzieci i ich rodzin.
Dlatego moje pytanie jest "Dlaczego pomagasz, skoro negatywnie wyrażasz sie o tych dzieciach i ich rodzinach?" /stygmatyzujesz/.
Ja domyślam się dlaczego, ale moich przemysleń nie będe przenosic na Forum.

Wprowadziłam watek "Kocham i co dalej..." , przytoczyłam fragmenty listów młodzieży, w mojej ocenie dających do przemyślenia wielu rodzicom, a Ty uznałas to jako "problemy egzystencjalne " i "bazgraninę". Nie chcę Cię urazić, ale może ta Twoja wrazliwośc Cię zawodzi.

Pozdrawiam
Odpowiedz
#9

RE: Kocham i co dalej..........

"Dzieci należy kochać, przytulać ale jednocześnie wychowywać twarda ręką. Stres jest nieodłącznym towarzyszem życia i chowanie kalek życiowych do niczego nie prowadzi. Niezależnie od tego co dzieje się w domu nie można pobłażać dziecku bo z biednej rodziny, bo rodzice piją , bo nie maja czasu- właśnie takim dzieciom w szczególności należy pokazać, że tylko ciężka praca i podnoszenie poprzeczki pozwolą im się wyrwać z patologicznego środowiska i osiągnąć coś w życiu. Innej drogi niema jeżeli nie chcą skończyć jak rodzice na zasiłkach z pomocy społecznej".
Kolejny raz zacytuję sama siebie i bynajmniej nie jest to forma obrażania kogokolwiek czy braku szacunku tylko wieloletnich obserwacji. Wskaż mi proszę elementy obrazoburcze.
A tu cytat z Ciebie drogi Gościu z brakiem odwagi do przedstawienia się : "Ktoś kiedyś powiedział, że " Szacunek to nie powietrze, należne każdemu bezwarunkowo, na zawsze i za darmo. Na szacunek trzeba zasłużyć i pilnować, żeby go nie stracić". I to chyba jest sedno całej sprawy na szacunek trzeba ciężko zapracować. Decydując się na posiadanie dzieci bierzemy na siebie wielka odpowiedzialność dlatego nie szanuję i nie będę szanować ludzi nie zajmujących się swoimi pociechami. Co do patologii to są, były i będą bo jak inaczej nazwać rodzinę w której rodzice w pogoni za pieniędzmi pracują od 8-20, a jak już są to wola dać dziecku pieniądze zamiast poświecić mu chwilę?
Domyślam się, iż dzieci własnych jeszcze nie posiadasz i może z tego właśnie wynika Twoja niezbyt wielka wiedza na temat zachowań dzisiejszej młodzieży. Pracuj w zawodzie, zdobywaj doświadczenie ale nigdy i nikomu nie mów o tym jak i kogo powinien szanować bo jest to kwestia własnych wyborów każdego człowieka. Nie będę szanować ludzi, których jedynym sposobem na życie jest opieka społeczna ponieważ w ten sposób tworzymy kolejne pokolenia ludzi którym "zasiłek się należy", a takich niestety w Żyrardowie mamy bardzo dużo.
Odpowiedz
#10

RE: Kocham i co dalej..........

Kurcze, chyba Cię ucałuję Smile
Dzieciakom trzeba dawać wędkę a i instrukcję jak z tej wędki korzystać.
Dając im ryby stworzymy kolejne pokolenie które otrzymanymi rybami koty zacznie karmić a od nas krewetek tygrysich zacznie się domagać.
Odpowiedz
#11

RE: Kocham i co dalej..........

(07.09.2011 09:32 )bergerac napisał(a): Kurcze, chyba Cię ucałuję Smile

Z takim nosem to chyba nie takie łatwe Big Grin Big Grin
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#12

RE: Kocham i co dalej..........

Do Water7 !
Jestem dociekliwa. Na podstwie Pani wpisów, znalazłam w Internecie informacje dotyczące Pani działalności w Charytatywnym w Stowarzyszeniu "Dobromir" / myśle, że dane te sa jeszcze aktualne/.
Stowarzyszenie Charytatywne "Dobromir"
O nas
Misja
- Świadczenie pomocy charytatywnej dzieciom niepełnosprawnym i dzieciom chorym na długotrwałe choroby z rodzin
biednych, ludziom starym, samotnym, biednym i wymagającym pomocy oraz osobom bezrobotnym, znajdującym się w wyjątkowo trudnej sytuacji życiowej i materialnej.
- Zakup wózków inwalidzkich dla dzieci niepełnosprawnych ruchowo z rodzin najuboższych.
Prowadzone działania
- Pomoc finansowa - dopłata do turnusów rehabilitacyjnych dla dzieci z rodzin najuboższych, dopłata do operacji chłopca z postępującym zanikiem mięśni, opłata za wyżywienie w szkołach i przedszkolach, zapomogi, refundacja leków, okularów itp. Zakup wózków inwalidzkich.
- Porady.
- Wspieranie operacji dzieci chorych na postępujący zanik mięśni.
- Dopłata do turnusów rehabilitacyjnych.
Obszary działań
Przezwyciężanie trudnych sytuacji życiowych, działalność wspierająca

- Działalność charytatywna
- Pomoc społeczna, w tym pomoc rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz wyrównywanie ich szans
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Działalność na rzecz osób niepełnosprawnych
Ochrona zdrowia

Rok powstania: 1996
Status OPP od: 2005 roku
Ludzie organizacji
Zarząd:
Aleksandra Kaczmarska - członek
---------------------------------
Maria Kupis - wiceprezes
Janina Więcławska - skarbnik
Anna Polaczek-Pęzińska - prezes
Liczba członków: 22
Środki uzyskane z wpłat 1% podatku przeznaczamy na:
- Konkretny program/cel
Dopłata do dożywiania dzieci w szkołach.

Ciesze sie, że istnieje taka organizacja pozarządowa na terenie Zyrardowa, która pomaga rodzinom i osobom w trudnej sytuacji życiowej oraz zajmuje się wyrównywaniem ich szans.

Jak wobec tego ma sie Pani opinia na temat osób korzystających z systemu pomocowego "Nie będę szanować ludzi, których jedynym sposobem na życie jest opieka społeczna ponieważ w ten sposób tworzymy kolejne pokolenia ludzi którym "zasiłek się należy", a takich niestety w Żyrardowie mamy bardzo dużo."

Czy pomagając w Stowarzyszeniu osobom wykluczonym proponuje Pani "wędkę czy "rybę"?
Przegladając na stronie Dobromira 'rozliczenia finansowe- wykaz pomocy z roku 2006- zwróciłam uwagę na jedno z nazwisk, myślę, że wie Pani o czym pisze. Z tego wynika, że były osoby, które wsparły Panią i nie zaproponowały wówczas "wędki".

Druga kwestia to rok 2010, z wpisów na Pani temat wynikało,ze jest Pani osobą nieuczciwą. Wyobrażam sobie jak musiało bolec, gdy koleżanki i koledzy krytykowali Panią na Forum. Tak wiem, ze nie zasłuzyła Pani na taką opinię, ale widzi Pani jak łatwo mozna kogoś niesprawiedliwie ocenic i zaszufladkować.

Z pomocy społecznej w Polsce, w Zyrardowie korzysta bardzo wiele osób, które nie poradziły sobie w okresie transformacji. Jest wiele osób wykształconych, uczciwych, ale życie ich nie głaszcze po głowie, chorzy, z problemem uzależnień, porzuceni przez bliskich ,stanowia znaczna grupę ludzi wykluczonych.

Czy to tym ludziom pomaga Pani w Stowarzyszeniu i oni zasługuja na Pani szacunek? , a nie szanuje tylko tych, co korzystaja z pomocy społecznej. Moim zdaniem jest to z Pani strony hipokryzja i pomimo "otwartości na innych" niezrozumiałe są dla Pani problemy drugiego człowieka.
A tak nawiasem mówiąc, ja też działam w organizacji i pomagam dzieciom, ale nie firmuję moich zdjęć w żadnych mediach.

A jesli chodzi o mnie, mam na imie Weronika i mam 30 lat, podwyższam swoje kwalifikacje/ studiuje na Uniwersytecie Warszawskim drugi kierunek/. Mam męża i 6 letnią córeczkę.

I to tyle w temacie miłości, szacunku i pomocy społecznej.

Polecam wspólprace z mądrymi ludźmi, od ktorych może się Pani wiele nauczyć.

I mam nadzieję, że wreszcie zrozumie Pani sens tego wpisu.
Odpowiedz
#13

RE: Kocham i co dalej..........

Weroniko jeżeli tak właśnie masz na imię przez lata pracy w Stowarzyszeniu nauczyłam się odróżniać osoby naprawdę potrzebujące pomocy od tych żyjących zawodowo z zasiłku stąd moje opinie i obserwacje. Swojego zdania nie zmienię zwłaszcza,że praca którą od wielu lat wykonuje charytatywnie daje mi wiele satysfakcji pomimo wielokrotnego obrzucania mnie błotem. Pomagam i będę pomagać ale, nie będę szanować ludzi zawodowo zasiłkowych a takich w naszym mieście nie brakuje.
Odpowiedz
#14

RE: Kocham i co dalej..........

Odnoszę wrażenie że niektórych strasznie boli że nie wszystkie te dobrowolne składki przechodzą przez ręce tych zawodowo pomaganiem się zajmujących.
Weronikę pewnie "oburzyła" pomoc udzielona przez stowarzyszenie Twojemu synowi, pensje wypłacane pracowników innych, charytatywnych organizacji już jej tak nie oburzają.
Tak po cichu, dobrą pensyjkę sobie zapewnić i rodzinę ustawić jest akceptowane. Bezinteresowna pomoc innym, po wcześniejszym, od innych otrzymaniu pomocy jest już de passe.
Nie liczy się skala, ważny propagandowy efekt.
Zidiocenie naszego społeczeństwa sięga już granic absurdu Sad
Odpowiedz
#15

RE: Kocham i co dalej..........

Pewnie tak i ja właśnie od wielu lat charytatywnie odpracowuję tę pomoc hołdując zasadzie ktoś kiedyś pomógł mnie, a teraz ja pomagam innym. Tak zwana zasada kija i marchewki ale zapraszam Weroniko do pomocy bo jak widzę o działalności wszelkiego rodzaju instytucji pomocowych też masz niezbyt duże pojęcie, a działając np. u nas mogłabyś się wiele nauczyć.
Odpowiedz
#16

RE: Kocham i co dalej..........

Pani Olu!
Podając przykłady Dobromira i ten z 2010 próbowałam, a może inaczej miałam nadzieję,że podejmie Pani refleksje, że w trudnych sytuacjach osobistych wręcz tragicznych decydujemy się szukać wsparcia w organizacjach, instytucjach pomocowych, nie wspominając o bliskich i przyjaciołach. I to miałam włacznie na myśli ,biorąc pod uwagę Pani bardzo negatywny stosunek do ludzi wykluczonych, będących na garnuszku pomocy społecznej, wśród których są, bądź były osoby znajdujące się w podobnej sytuacji jak Pani.

Chylę czoło przed wszystkimi osobami, które bezinteresownie pomagają innym. A może po przemyśleniach zmieni Pani zdanie o tzw."zasiłkowiczach".? I nie trzeba odpracowywać dobra ponieważ ono do nas wraca w róznych momentach życia, niezależnych od nas. A zdanie Pani obrońcy "Zidiocenie naszego społeczeństwa sięga już granic absurdu " jest fałszywe i nie na miejscu. W przeciwieństwie do Niego, ja postrzegam społeczeństwo, jako to, w którym większość ludzi posiada w sobie olbrzymie pokłady empatii.

Mieszkałam w Zyrardowie, trochę znam środowisko, teraz wiedzę o ludziach z Żyrardowa pozyskuję od mamy.
Myśłam nawet by Panią odwiedzić /w pracy/ i porozmawiać, a może trochę wpłynać na Pani postrzeganie niektórych aspektów trudnej rzeczywistości.
Z wpisów wynika, że ma Pani obrońców swoich idei, bo znają Panią prywatnie. Ja postrzegam Panią tylko przez pryzmat wpisów.
Jestesmy prawie równolatkami i powiem Pani w tajemnicy mam "trochę" pojęcia jak pomagać ludziom niezleżnie od ich statusu, poglądów, nastawienia do rzeczywistości.
Dziękuję za zaproszenie, ale działam już w organizacji, w której moja wiedza jest doceniana i bardzo przydatna.

Życzę Pani usmiechu i więcej optymizmu w kontaktach z ludźmi.

Weronika
Odpowiedz
#17

RE: Kocham i co dalej..........

Nie żebym się czepiał ale chciałbym wiedzieć z których to postów, @water7 dała się poznać jak osoba posiadająca
"bardzo negatywny stosunek do ludzi wykluczonych" ?
Oli osobiści nie znam ale odnoszę wrażenie że ktoś, tym razem z "uśmiechem na ustach" pragnie jej przyp....Sad
Odpowiedz
#18

RE: Kocham i co dalej..........

Ja Ole znam osobiście i bardzo szanuję tą znajomość bo wielokrotnie udowodniła, że ważne są dla niej sprawy dzieciaków i miasta. Nikt nie może jej zarzucić, że przypisuje sobie czyjeś zasługi. Co do Ciebie "GOŚCIU", to jak wielokrotnie pisałem, nie mam zaufania do osób, którym wydaje się pisanie jako osoba niezarejestrowana i nie mająca historii na forum pozwala na anonimowe wygłaszanie opinii. Zgadzam się Water7 i Bergerac'iem, że naszym zadaniem jest nauczyć dzieci radzić sobie w życiu a nie znajdować kolejne wymówki do tego, że nie im się chce tego czy innego. W dorosłym życiu nie ma wymówek, jest twarda walka o pracę, warunki życia. Musimy je na tę walkę przygotować. Stopniowo, ale przygotować. Nie ma co pobłażać leniom i osobom, którzy niewiele dla społeczeństwa przepracowały ale uważają, że organicznie im się coś należy. W każdej społeczności są lepsi i gorsi. Nie zmienimy tego. Nie ma co budować w dzieciach fałszywego obrazu równości. Bo jak pójdą do pracy to nagle się okazuje, że przez kilkanaście lat wciskano im kit. Już nie są takie super. Miłość do dzieci to trudna droga, bo czasami musimy być bardzo twardzi wobec własnych pociech aby zaoszczędzić im rozczarowań, kiedy wyjdą z pod bezpiecznego parasola dzieciństwa
Odpowiedz
#19

RE: Kocham i co dalej..........

(09.09.2011 02:19 )Krzygi napisał(a): Co do Ciebie "GOŚCIU", to jak wielokrotnie pisałem, nie mam zaufania do osób, którym wydaje się pisanie jako osoba niezarejestrowana i nie mająca historii na forum pozwala na anonimowe wygłaszanie opinii.

Smile Tyle ,że @Gość nie jest anonimowym gościem. Jest początkującym, ale zarejestrowanym użytkownikiem. Nick taki Smile To , że nie jest nową postacią na forach i wyskoczył/a jak królik z kapelusza akurat wtedy gdy zaczęła się ostra dyskusja w temacie, to już inna historia. Smile

(07.09.2011 09:32 )bergerac napisał(a): Dzieciakom trzeba dawać wędkę a i instrukcję jak z tej wędki korzystać.
Dając im ryby stworzymy kolejne pokolenie które otrzymanymi rybami koty zacznie karmić a od nas krewetek tygrysich zacznie się domagać.

Masz u mnie piwo.
Odpowiedz
#20

RE: Kocham i co dalej..........

Coś czuję że water dała się wpuścić w maliny.
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
  

[-]
Korzyści z rejestracji!
Masz coś do dodania? Zaloguj się lub zarejestruj, aby odpowiedzieć. Czekamy na Ciebie! Rejestracja trwa mniej niż minutę i wymaga podania jedynie adresu e-mail.
Jeżeli chcesz napisać coś bez logowania, to możesz zrobić to w dziale Wiadomości z Żyrardowa .



[-]

Podobne wątki

Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Centralny Port Komunikacyjny Baranów -Polska buduje drugi Ciudad Real Central Airport 484 29 749 15.10.2024 10:58
Ostatni post: belin
  Pomnik Józefa Piłsudskiego - z naszych pieniędzy - białe plamy w prasie za Sanacji Judyta 93 5 776 15.08.2024 13:34
Ostatni post:
  Budowa miasta 15-minutowego - a co z pracą? belin 5 270 10.06.2024 13:25
Ostatni post: pitracha
  Wpisanie żyrardowskich zabytków na listę światowego dziedzictwa UNESCO skarlet 12 1 315 23.05.2024 13:06
Ostatni post: Szperacz
  Nie budować powolnych linii kolejowych w ogóle!!! belin 12 704 19.05.2024 21:11
Ostatni post: belin
  Utwardzanie dróg gruntowych metodą "lekką" wystarcza na 6 lat - czy nie szkoda $$$? belin 3 363 11.04.2024 08:37
Ostatni post: belin
  Społeczna lodówka w Żyrardowie - czy wyrzucanie żywności jest problemem? belin 12 1 000 26.03.2024 21:22
Ostatni post: Szperacz
  Nowy pomnik w Żyrardowie - kogo i co upamiętnić w Żyrardowie Rogacz 57 3 023 24.02.2024 00:57
Ostatni post: belin
  Budowa rond w Żyrardowie zamiast świateł wymagających ciągłych opłat [oddzielony] Raksman 12 381 08.02.2024 08:45
Ostatni post: belin
  Archiwista - serial kryminalny kręcony w Żyrardowie - drugi sezon startuje 14 lutego belin 34 5 886 12.12.2023 23:09
Ostatni post: Szperacz
  Istnieje obrona cywilna w Żyrardowie - bombardowania 300km od granicy Polski belin 10 829 28.09.2023 11:23
Ostatni post: belin
  A50 Obwodnica Autostradowa Warszawy powstanie w żyrardowskim lesie - 6 pasów belin 25 3 208 12.08.2023 00:00
Ostatni post: Szperacz
  Zwiększyć dopuszczalną prędkość na drodze z Żyrardowa do Wiskitek tomek 4 278 12.04.2023 02:23
Ostatni post:
  Kierunki rozwoju Żyrardowa - Strategia Rozwoju Żyrardowa - jest jakiś plan? 56 2 783 31.03.2023 14:12
Ostatni post: Szperacz
  Zakład Odzysku Energii spalający plastik z żółtych toreb i ogrzewający kaloryfery PEC belin 0 218 19.01.2023 09:41
Ostatni post: belin


[-]

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

5 gości