RE: Rada Ochrony Zabytków zajmie się złożonym przez Żyrardów wnioskiem
Cóż, znów mi się przypomina nieszczęsny Paszport Turystyczny Mazowsza Zachodniego, który też miał być realizowany wspólnie i otwierać wspaniałe perspektywy przed Żyrardowem. Jak zwykle skończyło się na planach i szumnych zapowiedziach, a czemu? Z prostego powodu, czyli braku pieniędzy na turystykę.
Jestem przekonany, że wiele szkół z Warszawy, czy ogólnie z Mazowsza chętnie "odfajkuje" wycieczkę po Żyrardowie, bo da się takie przedsięwzięcie opędzić w ciągu jednego dnia i to dość tanim kosztem. Tylko, że chyba nie o to chodzi entuzjastom rozwijania turystyki z Żyrardowa, do których - ku mojemu niejakiemu zdumieniu - dołączył Pan Jerzy Jankowski. Tyle, iż mam wrażenie, że od lat każdy kto zapada na tajemniczą chorobę zwaną zachłystnięciem się "potencjałem turystycznym Żyrardowa" wyłącza umysł na tak podstawową kwestię, jak sprawa funduszy koniecznych, aby ten potencjał móc wykorzystać.
Niestety, dla tychże zarażonych - przez kolejne lata debat o turystyce - nikt nie zająknął się o tym, jak w praktyce wyobraża sobie realizację swoich wizji i marzeń. W tym względzie i tak Pan Jankowski wypada najlepiej, bo przynajmniej zgłasza jakiś pomysł:
Cytat:"Ja bym zaczął od zapraszania uczniów gimnazjów i szkół średnich z Mazowsza na wycieczki po Żyrardowie. Dajmy im darmowego przewodnika i darmowy plan Żyrardowa, myślę że co piąta szkoła przyjedzie. Za 5-10 lat przywiozą tu swoje dzieci i znajomych".
Pomińmy już fakt, że znów mówimy tu o "turystyce szkolnej", bo najwyraźniej nawet entuzjaści słabo wierzą w przyjazd turystów komercyjnych. Najwyraźniej cała nadzieja w szkołach i bogu ducha winnych uczniach, którzy będą musieli przyjechać, aby zobaczyć (o klękajcie narody!) muzeum lnu.
Zostawmy już nawet pastwienie się nad tym, że za tego "darmowego" przewodnika i "darmowy" plan miasta ktoś jednak zapłaci, a zysk będzie z tego taki, że szkoła kupi bilety do muzeum lnu udowadniając statystyką wejść, że potrzebna jest ta placówka oraz wszystkie zapełniające ją etaty.
Spuśćmy litościwie zasłonę milczenia na fakt, że wycieczki tego typu będą raczej jednodniowe, bez noclegów w mieście, a każdy uczeń zakupi tu statystycznie jedną zapiekankę oraz znaczek pamiątkowy - o ile nie będzie wolał odwiedzić Mc Donaldsa i za te pieniądze zjeść hamburgera...
Ale skupmy się tylko na jednym - co oprócz spaceru po zaniedbanej starówce może taka wycieczka zaproponować? Cóż bardziej atrakcyjnego znajduje się w Muzeum Mazowsza Zachodniego, czy muzeum lnu co przebija ofertę licznych muzeów na trwale wpisanych w trasy wycieczek szkolnych w Warszawie? Czym konkurować ma żyrardowska starówka z warszawską, tutejsze muzea np. z Centrum Kopernika?