RE: Ulubione zupy.
Podstawą dobrej zupy a szczególnie rosołku jest woda!Woda w Żyrardowie jest żelazista więc powinniśmy użyć wody mineralnej niegazowanej.
Mięso zalewamy zimną wodą. Bardzo ważna zasada. W ten sposób więcej składników smakowych przejdzie do rosołu i będzie on bardziej esencjonalny i aromatyczny.
Mięso do rosołu myjemy ciepłą wodą. Rosół solimy pod koniec gotowania. Najlepiej przed wrzuceniem warzyw.
Warzywa wkładamy później gdy już mięsko pyrkocze.
Rosół gotujemy na małym, bardzo małym ogniu. To podstawowa zasada pozwalająca uzyskać rosół klarowny.
Rosół z wołowiny gotujemy ok.3 godzin a z drobiu ok.2godzin.
Jak jednak zbierze się kożuch należy zebrać szumowiny.
Kostki rosołowe? Dodawać czy nie? Kostki rosołowe, które tak naprawdę powinny być nazywane kostkami solno-glutaminianowymi a nie rosołowymi - bezczeszcząc piękną nazwę rosół! Zawartość ekstraktu z mięsa w kostce rosołowej to zazwyczaj około 2%, reszta to głównie niezdrowa sól. Do prawidłowo ugotowanego rosołu taka przyprawa jest zupełnie zbędna. Już nie wspominając o tym, że jest niezdrowa dodanie chemii do rosołu spłyca jego smak.
Glutaminian sodu
Spożywany w dużych ilościach jest niebezpieczny dla człowieka.
Glutaminian sodu bywa uznawany za przyczynę tzw. syndromu chińskiej restauracji – choroby związanej z nadmiernym spożyciem glutaminianu sodu lub nadwrażliwością na niego. Objawy to zawroty głowy, palpitacje serca, nadmierna potliwość i uczucie niepokoju, notowane po spożyciu posiłku w azjatyckich restauracjach.
Zapomniałem dodać że mięsko na rosół musi, podkreślam, musi być z chowu naturalnego np. wołowina z polskiego wołu karmionego nie paszami a kurka to taka co grzebie w ziemi a nie z chowu klatkowego!
Trudno zdobyć takie specjały i gotujemy z mięsa jakie mamy, dokładamy kostki rosołowe( oby nie Knorra) i mamy namiastkę rosołku.
Ale raz na jakiś czas mam prawdziwy rosół i jestem w siódmym niebie!
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."