RE: Kłopotliwy rów
Jeśli miasto nie wywiązywało się ze swoich zobowiązań (utrzymywanie przepustowości rowu) to i się nie dziwię że po wygaśnięciu pozwolenia wodno-prawnego kolejnego pozwolenia starostwo nie wydało.
Na miejscu mieszkańców Kozłowic najzwyczajniej zasypałbym przepust na granicy z Żyrardowem.
Jeśli do naszych włodarzy inne argumenty nie trafiają to trzeba zastosować drastyczne środki, inaczej zawsze będą zalewani.
To jedyne, proste, tanie i co najważniejsze skuteczne rozwiązanie.
Inaczej niż gwałtem, do żadnego skutecznego działania, miejskiego prezydium się nie zmusi.
RE: Kłopotliwy rów
Bo chyba wszystko w tym mieście jest robione na odpi..dol.
Cieszyłem się ostatnio, że po Kutnowskiej przejechała równiarka a za nią walec.
I co z tego?
Ano to, że dziury jak były, tak są, za wysoko pług miała równiarka podniesiony?
Bo praktycznie nic nie wyrównano. Dziury, jak były, tak są nadal. Nie szkoda pieniędzy na takie działania?
Zgłosiłem to do urzędu, ale bez reakcji. Widocznie tak ma być.
Nóż się w kieszeni otwiera na takie działania urzędników i pracowników.
Wypieprzył bym w Kosmos takich urzędników, cały ten popierdzielony światek.
Czemu w tym mieście nie można czegoś zrobić raz, a porządnie?
RE: Kłopotliwy rów
Widocznie tu nie chodzi o to aby drogę wyrównać tylko aby środki w odpowiednie miejsce poszły.
Jeśli się coś zleca, za coś płaci i nie pilnuje żeby to "coś" było wykonane dobrze to innego wytłumaczenia nie widzę.
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Kłopotliwy rów
(23.06.2013 09:29 )bergerac napisał(a): .
Na miejscu mieszkańców Kozłowic najzwyczajniej zasypałbym przepust na granicy z Żyrardowem.
Jeśli do naszych włodarzy inne argumenty nie trafiają to trzeba zastosować drastyczne środki, inaczej zawsze będą zalewani.
To jedyne, proste, tanie i co najważniejsze skuteczne rozwiązanie.
Inaczej niż gwałtem, do żadnego skutecznego działania, miejskiego prezydium się nie zmusi.
Tak też się stało. Nieudrożniony rów zadziałał jak by go zasypano i woda rozlała się na pola. Mnie nie przekonuje argument, że rów powinien czyścić Żyrardów bo rów odbiera wodę także z pól gminy Wiskitki. Tak jak Żyrardów zainwestował w rów burzowy w ulicy Dąbrowskiego odbierający wodę z Bieganowa.
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
RE: Kłopotliwy rów
Bez znaczenia. Nie ma co się licytować kto zawinił. Zawinili urzędnicy, których zadaniem powinno być dbanie o ten rów.
RE: Kłopotliwy rów
I co dalej?Winni są wszyscy urzędnicy? I ta pani z biura obsługi klienta też? I ta pani od dowodów także? Chodzi o to, by nie pisać dla samego pisania. ale egzekwować to co nam się należy od konkretnych ludzi.Zwłaszcza, że ci ludzie mają odpowiednie służby, a za wykonywanie swojej pracy biorą niemałe pieniądze.
RE: Kłopotliwy rów
Czy ja napisałem, że wszyscy, czy ci odpowiedzialni za ten rów?
RE: Kłopotliwy rów
Dobrze, że chociaż tak napisałeś, chociaż mój post zwracał uwagę na zbyt duży stopień uogólnienia w egzekwowaniu odpowiedzialności. Moim zdaniem za tą sytuację winni są: na pierwszym miejscu starosta, który powinien odpowiednio zareagować po wygaśnięciu pozwolenia wodno-prawnego, na drugim miejscu ex aequo prezydent Żyrardowa, bo być może, przez wydanie pewnych decyzji, doszło do nadmiernego zrzutu wody przez ten rów i oczywiście wójt Wiskitek, który jak widać nie potrafił zapobiec bardzo prawdopodobnej sytuacji.
Liczba postów: 1 808
Liczba wątków: 17
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
54
Lokacja: Z przed komputerowa
Płeć: M
RE: Kłopotliwy rów
Reklamacje wierzący niech kierują do Boga bo tyle wody zrzuca na ten ziemski padół, a ateiści, niech się nie skarżą, bo to kara za to, że nie wierzą
Oskubałem dzisiaj z piór, mojego anioła stróża
A każde pióro to mój grzech...
I każde z piór znamieniem tchórza
Znamieniem tchórza jest.
Czarny Kapelusz
RE: Kłopotliwy rów
Raczej BYŁ częścią systemu (przynajmniej prawnie).
Jeśli nie ma pozwolenia to ten rów najzwyczajniej z tego systemu wypadł.
Jeśli jednak nadal miasto traktuję go jako część systemu i spuszcza do niego ścieki z ulic i placów to robi to niezgodnie z prawem.
Jeśli z tego powodu dochodzi do powstania szkód to chyba nikt nie ma wątpliwości kto ponosi za ten stan odpowiedzialność i kto jest zobowiązany do ich naprawienia.
W przypadku konfliktu, miasto w sądzie nie ma żadnych szans. Zaniedbania miasta są w tym temacie ewidentne.
Liczba postów: 1 808
Liczba wątków: 17
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
54
Lokacja: Z przed komputerowa
Płeć: M
RE: Kłopotliwy rów
(23.06.2013 13:45 )Gość napisał(a): Myślisz? Chcesz powiedzieć, że nie wie co się dzieje w zadaniach przyporządkowanych powiatowi? To po co tam siedzi?
No nie żartuj? Nie wiesz? Pomyśl, rozwiązanie jest proste, bardzo proste.
Oskubałem dzisiaj z piór, mojego anioła stróża
A każde pióro to mój grzech...
I każde z piór znamieniem tchórza
Znamieniem tchórza jest.
Czarny Kapelusz
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Kłopotliwy rów
(23.06.2013 11:05 )degustator napisał(a): Współczuje mieszkańcom Kozłowic ale na pocieszenie powiem ,że mam to samo.Tyle ,że oni z tym nic nie robią w przeciwieństwie do mnie ja to opisuje chodzę na zebrania samorządu i jak tylko mogę nawiedzam UM więcej nic nie zrobię.
Co mają robić jak im wójt bajki opowiada ze to Żyrardów spuścił niekontrolowanie wodę. Ta woda do Żyrardowa płynie z Mariampola i Korytowa i po dołożeniu tego co spadnie w Żyrardowie wszystko kieruje się do Bzury. Współczuje wszystkim podtopionym nie tylko w Kozłowicach bo dziś pływają wszyscy zarówno w Międzyborowie, Bieganowie, Żyrardowie i Kozłowicach woda stoi nie wsiąka, bo obecnie mamy ten szczególny okres kiedy wody gruntowe są na poziomie zero. Ostatnio taki rok był w 1997. Sytuacja nie zapowiada się wesoło bo w ziemie nie chce już wsiąkać. Rano na Reymonta pod lasem woda przelewała się przez ulice, a zapowiadają dalsze opady.
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher