RE: Kandydaci na prezydenta Żyrardowa
Mam okazję porozmawiać z ekonomistą to skorzystam z tej możliwości. Może uda mi się zrozumieć kilka nurtujących mnie spraw może nie bezpośrednio związanych z miastem, ale pośrednio tak.
Kiedyś uczono nas w szkole, że kraj który eksportuje swój towar bogaci się ,natomiast import towaru jest niebezpieczny bo jest przyczyną zadłużenia.
Nie chcę wracać do historii ,ale w pewnym okresie wszystko w Polsce stało się nieopłacalne w skutek czego polikwidowano zakłady produkcyjne i znacznie zmniejszono produkcję rolną.
Część zakładów sprzedano między innymi żyrardowski Polmos, który kupili Amerykanie.
Właściwie nie powinnam narzekać bo dzięki odprawie jaką otrzymał mąż otworzyliśmy własną działalność i zaczęliśmy pracować na własny rachunek.
Dziwi jednak fakt, ze zakład który przynosił straty prowadzony przez nabywcę przynosi zyski i dalej funkcjonuje.
Jak to się dzieje, ze praktycznie wszystkie zakłady które znalazły nabywców dalej produkują? Przecież przynosiły same straty?
Następna sprawa która dotyczy polskich sklepikarzy. Czy wg. Pana wprowadzenie do kraju tak ogromnej liczby obcych sieci handlowych przyniesie zyski czy straty biorąc pod uwagę fakt, ze oni mają odroczone nawet na 6 miesięcy terminy płatności, natomiast polski sklep który dotrzymuje umów terminowych ma w najlepszym układzie termin płatności 30 dni?
Zdaję sobie sprawę z tego, że my nie wygramy w tej nierównej walce bo nie mamy żadnych szans. Żaden sklepikarz nie wywoła wojny cenowej bo po prostu nie zarobi i nie ma z czego dołożyć do interesu.
Jak wynika z moich obserwacji znaczna część towaru jest sprowadzana do naszego kraju i tu sprzedawana, czyli jest to wpompowanie swoich towarów na obcy rynek .
Jak jest mi wiadomo firma płaci podatki tam gdzie jest zarejestrowana ,czyli nie za wiele zyskujemy. (jeżeli się mylę proszę mnie poprawić).
Zysk z marketów- Polacy w marketach kupują taniej ,markety dają zatrudnienie.
Straty- likwidujemy rodzimy handel, produkcję przemysłową i rolną ,brak wpływów z podatków, przyczyniamy się do większego wzrostu bezrobocia, bo po drodze likwidujemy pośredników jakimi są np.hurtownie, skupy owoców i warzyw itd. wypłacamy zasiłki bezrobotnym i otaczamy ich opieką lekarską.Ponieważ leczony bezrobotny nie ma pieniędzy wypłacamy zasiłki z puli MOPS lub wypłacamy renty socjalne, przyznajemy ulgi w opłatach czynszu bądź dajemy pieniądze na zakup opału na zimę. Ponieważ liczba osób tracąca pracę jest wyższa od podejmujących pracę w marketach bilans wychodzi ujemny. Jednym słowem państwo traci.
Dziwi mnie fakt, ze nie zauważa się likwidacji kiosków ruchu, zmniejszającej się liczby handlujących na targowisku miejskim , pogłębiającej się biedy w mieście i wzrostu bezrobocia. Trudno cieszyć się z faktu, ze bezrobocie nieznacznie spadło w okresie letnim, bo już na jesieni ponownie wzrośnie, gdyż zakończą się prace sezonowe i umowy na czas urlopów.
A właściwie ja już nie wiem czy tracimy czy zyskujemy?
![Sad Sad](https://zyrardow24h.eu/images/smilies/sad.gif)
Czy Francuzowi, Niemcowi, Portugalczykowi itd zależy na tym żeby Polska zarabiała czy liczy swoje zyski ?
Jest jeszcze jedna sprawa czy stać nas w dobie kryzysu na utrzymywanie kapelanów wojskowych , księży w szkołach i wypłacanie im wynagrodzeń? Wojska nie ma- kapelani zostali ,a ksiądz to powołanie ,a nie zawód.