RE: Euro tak czy nie ?
@Doctore
Koleżanka z GUSu ma dane z przed miesiąca... i powiem cie tylko tyle. Żniwa są zazwyczaj przełom lipca i sierpnia a nowe zboże idzie na przemiał dopiero teraz.
Mówisz niema różnicy to ja ci powiem jaka jest różnica. Cena 1t pszenicy 2 mce temu- ok 500PLN a teraz ok 800 nawet do 950PLN.
Info nie z GUsu tylko od ludzi kupujących konsumpcyjną.
Cukier - 40% w górę, Kakao - 80% w górę... mam wyliczać dalej?
JA w tym biznesie siedzę po uszy wiec możesz być pewien tego co powyżej. Przyjmij, że to tak jak bym się ciebie zapytał o ceny Hyundaia
Teraz co do meritum - EURo BĘDZIE w Polsce wprowadzone. Koniec kropka. Pytanie jest tylko kiedy...
Co do zasadności - Wspólna waluta to wspólna odpowiedzialność z UE. Co do cen - Chciałem tylko stwierdzić pewien fakt.
Skarlet piszesz w innych tematach że jestem krajem importującym. Tak? To powiedz mi w jakim kraju jeszcze istnieje PLN?
Tylko w Polsce? no to teraz się trzymaj fotela -tzn że za te wszystkie piękne rzeczy nie Made In Poland płacisz dodatkowy haracz w postaci kursu wymiany.
To dalej podążając tą drogą - czy wiecie może w jakiej walucie mamy jako kraj najwięcej transakcji? nie? no popatrzcie - w EUR.
A druga? No a jakże USD.
Więc już bez ironizowania - W EUR mamy jako kraj najwiecej transakcji. oznacza to, że i tak duża część produktów na naszym rynku jest de facto kupowana i sprzedawana w EUR, a tylko końcowy klient płaci w PLN czyli niekorzystniej!!! bo oprócz kosztów przewalutowania, każdy sprzedający dodaje sobie margines na RÓŻNICE KURSOWE!
A teraz najistotniejsze -jeżeli rolnik kupi nawóz i nasiona wyprodukowane w Polsce w EUR, za Paliwo i prąd zapłaci w EUR. Za pracę zapłaci w EUR, to czy jego koszty nagle wzrosną?
Nie - jedyny problem cenowy z EUR i to będzie wspomniany już tutaj kurs wymiany, trzeba się na to przygotować i z założenia przyjąć że tak będzie - Kurs wymiany PLN na EUR nie będzie najlepszy... ale nasza - wyborców - w tym głowa, żeby nie był najgorszy!
Co do Lewandowskiego i tego art... to o co kaman? takie zlepki wyrwanych z kontekstu wypowiedzi.
Kwestia jest taka, że zaczynamy być coraz bardziej istotnym krajem gospodarczo. Nawet pomimo biedy w kraju, zaczynamy się dźwigać. Niestety lub stety w/g modelu Balcerowicza, czyli lokomotyw ciągnących kraj do przodu...
W moim odczuciu - i pewnie będę tutaj w kontrze do Doctore - taki rozwój właśnie da nam w perspektywie kikunastu - kilkudziesięciu lat zachodnioeuropejski poziom życia dla całego narodu. Bo nikt mi nie wmówi, że kilkunastu biedaków sie ze sobą dogada co do wspólnego biznesu lepiej, niż jeden bogaty, który przy pomocy biedaków wprowadzi go w życie i jak firma będzie się rozwijać to ci biedacy przestaną być biedakami... a taka jest podstawowa różnica pomiędzy tą osławioną solidarną i liberalną. W teorii oczywiście bo praktykę widać
Ostatnio też usłyszałem ciekawe stwierdzenie - bo w sprawie socjalnych rozwiązań, często jako przykład stawiana jest nam za wzór Szwecja - które usłyszałem od jednego ekonomisty. Szwecja, która miała nasz poziom rozwoju była bardzo liberalnym krajem z minimalnym sterowaniem przez państwo i był tam bardzo agresywny kapitalizm. Wiec, zęby być Szwecją za pare lat, trzeba najpierw przejść ich ścieżkę, a nie zaczynać od końca...
Naszymi podstawowymi rynkami zbytu są rynki Europejskie i te rynki są w większości uzależnione od EUR. Kraje postsowieckie są przywiązane do Dolara, ale sprawnie przeprowadzony projekt partnerstwa wschodniego może tą mentalność dolarową mocno nadkruszyć i to będzie in plus dla UE.
Teraz przy kryzysie lepiej nie majstrować przy walucie bo skończy się to niedobrze. Teraz trzeba czekać na lepsze czasy i tyle.
Sam proces zmiany waluty jest bardzo niesprzyjający ze względu na pewne sztuczne obostrzenia takie jak - powiązanie na sztywno obu walut itd... więc lepiej to robić w spokojnych czasach, zeby ogrniczyć ilość spekulacji...
A co do plotek, że z marką było u Niemców lepiej i chetnie do niej wrócą to trzeba o tym mówić w tym samym kontekście, że za Gierka był dobrobyt... Ok może nie ten sam kaliber, bo marka była mocna, ale ten sam poziom sentymentu