[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
  •  Wstecz
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4(current)
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • ...
  • 15
  • Dalej 
Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[-]

Żyrardowski Szpital Centrum Zdrowia Mazowsza Zachodniego-tylko w razie wypadku!

#61

Cudowna opieka na oddziale dziecięcym szpitala w Żyrardowie

Historia dotyczy rocznego dziecka. Chłopiec się pochorował, ostre biegunki, brak apetytu na jedzenie i picie oraz przyjmowanie jakichkolwiek leków. 6 stycznia tego roku mama z dzieckiem zgłosiła się na naszą izbę przyjęć. Dziecko zostało zbadane zalecono leki i dołączono karteczkę, iż jeżeli w ciągu doby stan się pogorszy dziecko ma niezwłocznie trafić na oddział. Niestety na drugi dzień chłopiec dostał temperatury ponad 39stopni i biegiem na szpital. Na izbie przyjęć była ogromna liczba chorych, więc zdenerwowana mama pokazała kartkę z dnia poprzedniego od lekarza. W ten sposób chłopca położono na oddziale (bez konsultacji lekarza, który rzekomo nie miał czasu). Pierwsze problemy pojawiły się już przy założeniu wenflonu, ponieważ pielęgniarki nie chciały dopuścić matki do dziecka. Po wielkich trudach matce pozwolono być przy dziecku, ale... panie źle się wkuły i obwiniały matkę, że źle trzymała dziecko. Dalej nie pojawił się lekarz. W nocy dziecko dostało ponownie wysokiej temperatury, podano czopek, po którym temperatura nie opadła.Po półgodzinnym płaczu dziecka matka poszła do dyżurki. Pielęgniarka przyniosła jakiś antybiotyk. Kiedy matka zapytała co to jest i z czyjego polecenia, została poinformowana, iż dzwoniono do pani doktor, która jest na oddziale noworodków i kazała to podać. Doszło do awantury między zszokowaną matką a pielęgniarką, iż z jakiej racji ma być podany antybiotyk bez przebadania dziecka i sprawdzenia czy nie jest uczulone na któryś ze składników. Chłopczyk dalej się męczył, a  mama wykłócała o konsultację z lekarzem. Doktor Sikorska zaspana i wielce oburzona raczyła zejść o godzinie 4 nad ranem do chorego dziecka, to jest 11 godziny od momentu trafienia na oddział dziecko było zbadane po raz pierwszy i to po wielkiej awanturze z doktor Sikorską, która się tłumaczyła, że miała strasznie dużo porodów i że jak chce się mieć dobra opiekę lekarską i luksusy to niech się leczą w stolicy. Dodała również, iż niech się matka cieszy, że w ogóle dziecko zostało przyjęte na oddział, a nie siedziało na izbie przyjęć.Podano kroplówkę, która wyleciała bokiem. Po czym zrobiła sobie już poranny obchód całego oddziału, aby więcej nie schodzić. Na drugi dzień rodzice sprawdzili, dzięki znajomej na ginekologii co się działo w nocy. Okazało się, iż doktor Sikorska spała całą noc i nie chciało jej się zejść na dół, tylko po to, aby zbadać jedno dzieciątko. Dziecko zostało otoczone prawidłową opieką dopiero po obchodzie przez panią doktor Moroz i doktor Jagielską. Sprawa ma trafić do Krajowej Izby Lekarskiej, do prokuratury, zarówno jak i do gazet. Dwie mamy będą świadkami w tej sprawie, które były przy całym zdarzeniu. Prośba jest taka, jeżeli ktoś poszkodowany chce dołączyć się do sprawy, proszę o kontakt na Pw. Na zaniedbanie obowiązków lekarskich musi być kara.
Jeśli jesteś:pracowity jak pszczółka, silny jak niedźwiedź, harujesz jak wół, a do domu wracasz zmęczony jak pies, idź do weterynarza!!!
Prawdopodobnie jesteś osłem
Odpowiedz
#62

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

"Ja ze swoją pięciomiesięczną córcią leżałam u nas na początku lutego i to co czytam jest jak z kosmosu... Pielęgniarki bardzo miłe, delikatne, jedzenie w miarę (bo dostawałam szpitalne), aż mnie zszokował ten opis. "
"Jak wam nie pasuje to po co tam chodzicie? Szpital jest w Grodzisku, Warszawie... Co do jedzenia to nie które dzieci wcale nie mają nawet takiego w domuSad "

Widzisz Berciku podobna historię opisałam kilka miesięcy temu na pl. nie chciałaś wierzyć (Twoje wpisy powyżej) Wink, a miałam rację.
Poniżej co się nam (młodemu i mnie) przytrafiło latem w Żyrardowskiej wykańczalni:

"W nocy z piątku na sobotę młodsze dziecię lat 7 dostało 40 stopniowej temperatury zbiliśmy ja lekami i zimnymi okładami na kilka godzin ale powróciła, nie udało nam się załatwić prywatnej wizyty do młodego bo obie nasze lekarki poza zasięgiem więc w swej naiwności (w końcu podobno się poprawiło) udaliśmy się w sobotę ok 10 na ostry dyżur w Żyrardowie. Pierwsze zdziwienie nie ma kolejki, pukamy otwierają się drzwi, a w nich lekarz specjalista dr. Tukaj, jesteśmy twardzi w końcu wezwie pediatrę bo cóż pomoże nam ginekolog- położnik na infekcję jakież jest nasze zdziwienie kiedy otrzymujemy skierowanie do szpitala :rotflwt: (zwykła infekcja). Dalej jesteśmy twardzi i przemieszczamy się na izbę przyjęć po kilkunastu minutach wyjaśniania pani w okienku i przeliterowaniu imienia młodego (Barnaba nie Bernard jak pani sugerowała)udaje nam się spotkać z lekarzem pediatrą dr. Goszczyńskim któremu serdecznie dziękujemy (bo okazał się w tej sytuacji jedyna kompetentną osobą, bardzo pomógł i miał czas wszystko wyjaśnić i zająć się młodym) który skrupulatnie nas ogląda, robi pełen wywiad, zleca badania i przyjmuje nas na oddział. Kolejna stacja pediatria relikt głębokiego PRL przyjmuje nas starsza pielęgniarka dość miła ale nieszczególnie adekwatna do pracy którą się zajmuje i pierwsze zderzenie z rzeczywistością trzeba założyć dojście żeby pobrać badania i podać glukozę pani-to on pójdzie z nami (znaczy się z pielęgniarką i salową?????!!!!!!!!!!!) ja- pójdzie ze mną, pani- ale jak pani nie może, ja- proszę pani ja wiem co mogę, a czego nie albo idzie ze mną, albo pani nic nie założy i wezwie kogoś innego!!!!!!, pani- no jak pani musi, ale tak w ogóle to nie wolno, ja- proszę pani prawa pacjenta to ja mam w małym palcu, a pani zajmie się pracą, pielęgniarka obrażona z pretensją- co pani tak naskakuje. Wchodzimy z nami salowa?????!!!!! młody siada na fotelu, ponieważ jest przyzwyczajony to tylko łzy w oczach ja przy nim damy radę, pielęgniarka wyjmuje zacisk nie taki kolorowy z zatrzaskiem jak wszędzie tylko kawałek starej ohydnej gumy, młody przerażony(bardzo często go kłują ale nigdy czegoś takiego nie widział)ręka zawiązana. Rozpoczyna się szukanie żyły mówię, że młody ma zrosty, pani nie słucha, a salowa rwie się do trzymania go na szczęście udaje nam się ją zneutralizować, pojawia się tata, a pielęgniarka wbija igłę i niestety nie udaje się młody płacze (tata ma zabójstwo w oczach, ja już widzę ostatnie chwile życia pielęgniarki, Ci którzy kojarzą męża wiedzą o czym piszę), drugie podejście udaje się ( potwierdza się moja teoria, że tylko wybrani mogą zajmować się dziećmi od strony medycznej, a personel żyrardowskiej wykańczalni poza kilkoma osobami się do tego absolutnie nie nadaje pani jest potwierdzeniem tej teorii) mamy dojście udajemy się na salę w której jest jakieś 40 stopni i zabójcze słońce temperatura nie spada. Dostajemy czopek, glukozę i lek na zbicie temperatury i już po 2 godzinach są wyniki morfologii dostajemy antybiotyk, temperatura spada nieznacznie z powodu gorąca na sali, a my co chwila jesteśmy w kibelku(wiadomo kroplówka). Kibelek woła o pomstę do nieba, włącznik światła jest tak wysoko, że ja muszę rękę wyciągnąć młody nawet nie doskoczy, brudno i śmierdzi a nad zlewem półka na której stoi kilka plastikowych syfiastych nocników do ogólnego użytku, które tylko opłukuje się pod kranem (aż dziw, że nie ma tam jakiejś epidemii), nie możemy wejść pod chłodny prysznic bo karaluchy mają pierwszeństwo kąpieli ale walczymy dalej. Młody bardzo zainteresował się dziurami w pościeli i kocem ( mamo to tarka nie koc Wink ). Z obiadu rezygnujemy bo nawet psa bym tym nie nakarmiła (mógłby się rozchorować), tata przywozi obiad, a temperatura w pomieszczeniu rośnie decydujemy się wydostać na własne żądanie (pielęgniarka myśli, że nam odbiło przecież tu jest tak dobrze), na szczęście Pan Doktor to profesjonalista daje nam receptę i nie robi problemów za co bardzo dziękujemy. Wychodzimy. Po tym wszystkim nie jestem zdziwiona, że szpital generuje długi po pierwsze nieprofesjonalny personel pomocniczy - pielęgniarka, po drugie żeby zrobić podstawową morfologię i podać dwie kroplówki przyjmuje się pacjenta na trzy doby (wystarczył by oddział dzienny), po trzecie niezadowolony pacjent robi czarny pr co powoduje odpływ pacjentów, a co za tym idzie gotówki. Podsumowując oddział dziecięcy syf, kiła i brak profesjonalizmu. Jedyny plus Pan doktor świetny specjalista szkoda, że się tu marnuje. Ostatni raz byliśmy tam dwa lata temu i od tej pory zmieniło się tyle, że zaczęli rękawiczek używać ale podejście zostało niestety to samo........"

Poniżej norma Żyrardowska i norma ogólnopolska (ubiegnę tych wyrozumiałych dla dziecka ma ogromne znaczenie czym zaciska mu się łapkę, bo dzieci są wzrokowcami)
Załączone miniatury


Załączniki Obrazki
koszmar dziecka.jpg1.jpg    normalna opaska.jpg1.jpg   
Odpowiedz
#63

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

Ja bym poszedł do sądu z wnioskiem o odszkodowanie wysokości 100.000 złotych. To dodatkowo nagłośni sprawę.
Kara oczywiście personalna
Odpowiedz
#64

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

W szpitalu gościłam tylko raz synek miał zakładany jeden szew , lekarz miał pretensje że moje dziecko płacze jak mu szew ściągali . Angry
Tak więc nie poczekałam na dalsze zalecenia i trzasnełam panu drzwiami .
Chamstwo do kwadratu . NIgdy wiecej . To był pierwszy i ostatni raz w tym szpitalu
Odpowiedz
#65

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

W innych szpitalach coś takiego nie miałoby miejsca. Dziecko jest pod szczególną opieką i personel robi wszystko, żeby nie płakało. Lekarze i pielęgniarki przebierają się za klaunów, salowe żonglują piłeczkami, sprowadzany jest tresowany niedźwiedź który jeździ na wrotkach i dziecko uśmiechnięte od ucha do ucha Smile
Poważniej. Cudze chwalicie..... Żonka miała pewien problem natury chirurgicznej i dokonano zabiegu w bardzo znanej klinice, zainkasowano za trwający parę chwil zabieg worek pieniędzy, a i felczer umordował nieludzko pacjentkę oraz... nie przeprowadził zabiegu jak powinien. W naszym szpitalu poprawiał po delikwencie robotę dr Rykała. Szybko, bezboleśnie, niemalże w przelocie (mógł operować nawet w windzie, bo czasu chyba by wystarczyło Smile ) Kolejne wizyty tylko u niego w TYM właśnie szpitalu Smile Zdrówka.
Odpowiedz
#66

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

Bo to zależy na jaką się zmianę trafi i na jakiego lekarza.
Jeśli jesteś:pracowity jak pszczółka, silny jak niedźwiedź, harujesz jak wół, a do domu wracasz zmęczony jak pies, idź do weterynarza!!!
Prawdopodobnie jesteś osłem
Odpowiedz
#67

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

Ile przypadków, tyle opinii. Ale chyba dobrze, że taki oddział istnieje. Bo niedługo może być różnie.........
Odpowiedz
#68

Rosja, katastrofa smoleńska, a żyrardowski szpital?

Rosja, katastrofa smoleńska, a żyrardowski szpital?



O ile temat katastrofy smoleńskiej z całą pewnością nie jest tematem do żartów i nie w głowie nam śmiać się. To czy jednak może mieć związek z żyrardowskim szpitalem?



czytaj więcej na:

ozyrardow.pl
Odpowiedz
#69

Jeden lekarz – trzy oddziały

Jeden lekarz – trzy oddziały

Przyjmowanie na oddział dzieci bez ich przebadania, telefonicznie wydawane pielęgniarkom przez lekarza dyspozycje podania dziecku antybiotyku
i – ogólnie – brak należytej opieki lekarskiej.
To lista uwag rodziców, których dzieci kilka dni temu przebywały na oddziale pediatrycznym.

Uwagi ma również dyrekcja szpitala – jednak nie względem medycznego personelu, a względem pacjentów.
Odpowiedz
#70

RE: Jeden lekarz – trzy oddziały

Myślę, że trzeba zainteresować tym tematem władze powiatowe. Może p. Ludwika Kucińskiego
Odpowiedz
#71

RE: Cudowna opieka na oddziale dziecięcym

Przyjmowanie na oddział dzieci bez ich przebadania, telefonicznie wydawane pielęgniarkom przez lekarza dyspozycje podania dziecku antybiotyku i – ogólnie – brak należytej opieki lekarskiej. To lista uwag rodziców, których dzieci kilka dni temu przebywały na oddziale pediatrycznym. Uwagi ma również dyrekcja szpitala – jednak nie względem medycznego personelu, a względem pacjentów.

- Pani doktor popatrzyła na dziecko z odległości kilku metrów. Tak wyglądało badanie dziecka przed przyjęciem go na oddział – opowiada pani Anna, matka rocznego syna, który na oddział pediatryczny żyrardowskiego szpitala trafił w piątkowy wieczór (7 stycznia) z temperaturą powyżej 39 stopni.

Doktor Stanisław Dyl, zastępca dyrektora do spraw lecznictwa w żyrardowskim Zespole Opieki Zdrowotnej wyjaśnia, że dziecko, które trafia na oddział pediatryczny, musi mieć wcześniej z sobą skierowanie od lekarza podstawowej opieki zdrowotnej bądź lekarza nocnej pomocy lekarskiej.
- Pierwsze badanie, przy przyjęciu dziecka na oddział, powinno być wykonane. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy odstępuje się od tego. Lekarz z oddziału, jeśli jest w danej chwili zajęty a dowiaduje się, że dziecko otrzymało skierowanie do szpitala od lekarza z dużym doświadczeniem medycznym, może wtedy odstąpić od zbadania dziecka i od razu zadecydować o przyjęciu pacjenta na oddział. Pediatrzy, z tego co jednak obserwuję, wolą poprosić o poczekanie i osobiście zbadać dziecko, niż podejmować decyzję o przyjęciu na oddział nie wykonując wcześniej badania dziecka – wyjaśnia dyrektor Stanisław Dyl.

Przyjęcie dziecka na szpitalny oddział i oddanie go pod opiekę medycznego personelu, nie uspokoiło jednak rodziców – tym bardziej, że podane dziecku przeciwgorączkowe czopki, spadku gorączki nie spowodowały. Syn państwa Anny i Jacka zaczął płakać.
- Pielęgniarka obejrzała dziecko, zadzwoniła do pani doktor, telefonicznie zdała relację i usłyszała polecenie podania dziecku antybiotyku – opowiada pani Anna.

Dyrektor Stanisław Dyl potwierdza, że decydowanie o podaniu dziecku antybiotyku, może odbywać się na podstawie telefonicznej konsultacji pielęgniarki z lekarzem przebywającym w tym czasie na innym oddziale.
- Lekarz dyżurny zorientowany jest w stanie zdrowia pacjenta przebywającego na oddziale. Do pomocy w leczeniu chorego, ma pielęgniarkę – a to również osoba z wykształceniem medycznym. Zlecenie podania dziecku antybiotyku może odbyć się drogą telefoniczną, jednak za każdym razem takie zlecenie jest odnotowywane w karcie zleceń – zapewnia dyrektor Stanisław Dyl.

Pani Anna nie zgodziła się jednak, aby jej syn, bez wcześniejszego zbadania przez dyżurującego lekarza, otrzymał od pielęgniarki antybiotyk.

- Przy przyjmowaniu dziecka na oddział, rodzice podpisują zgodę na wykonywanie pewnych procedur leczniczych. Protest wobec podania antybiotyku, nie ma racjonalnego uzasadnienia. Jeśli rodzina pacjenta nie życzy sobie, aby dziecko otrzymało antybiotyk, powinna wyrazić to w formie pisemnej. Jeśli leczenie pacjenta jest nam utrudniane przez jego rodzinę, to trudno mi ocenić, z jakich przyczyn i w jakim celu jest nam to utrudniane – argumentuje dyrektor Stanisław Dyl.

Pani Anna jednak nie odpuszcza. Twierdzi, że lekarka przyszła na oddział dopiero po godzinie 4 w sobotę nad ranem i że do matki gorączkującego dziecka miała pretensje o „robienie zamieszania”.

Sytuacja nie dotyczy jedynie dwójki rodziców. Swoje uwagi odnośnie opieki medycznej na oddziale przedstawiają także rodzice innych małych pacjentów.
- Dziecko zostało przyjęte na oddział bez dokładnego badania, otrzymało kroplówkę, a lekarz pojawił się dopiero po trzech godzinach. Dziecko zwija się z bólu, pani doktor twierdzi, że nic się nie dzieje, że tak musi być. To nieprawdopodobne, co się dzieje – mówi pani Małgorzata.

Podobne zastrzeżenia do pracy dyżurnego lekarza ma pan Grzegorz, którego córka przebywa na oddziale od czwartku.

Szpital, czyli Zespół Opieki Zdrowotnej w Żyrardowie, ul. Limanowskiego 30.- Przywieźliśmy dziecko, które miało biegunkę, wymioty, było osłabione. Nie zostały przeprowadzone żadne badania. Córce podano kroplówkę, a dokładne badania zrobiono dopiero w sobotę – oburza się pan Grzegorz.

Pani Monika podkreśla, że na niepokojący ją kaszel u córeczki zwracała uwagę już od czwartku, ale dopiero w poniedziałek lekarz stwierdził zmiany oskrzelowe.
- Są tu także naprawdę dobrzy i oddani lekarze, ale nie wszyscy podchodzą do swoich obowiązków w taki sam sposób. Lekarze są różni. Od pani doktor usłyszałam, że jeśli interesują mnie lepsze warunki leczenia, powinnam jechać do Warszawy. A przecież nie o to chodzi – mówi pani Monika.

Dyrektor Stanisław Dyl ocenia, że wszelkie niekorzystne odczucia pacjentów względem lekarzy, biorą się przede wszystkim z braku zaufania do lekarza. W tej relacji, zaufanie musi być jednak wzajemne.
- Jako lekarz muszę ufać, że pacjent mówi mi prawdę, a pacjent musi ufać, że to, co czynię, czynię w dobrej wierze i dla uzyskania jak najlepszego efektu medycznego. Zaufanie musi być, także w relacji pacjenta do pielęgniarki – stwierdza doktor Stanisław Dyl.

Oddział pediatryczny to jeden z trzech, którymi na jednym dyżurze zajmuje się lekarz pediatra. Za najbardziej wymagającą część obowiązków dyżurnego pediatry uchodzi odbieranie porodów, w dalszej kolejności opieka nad pacjentami na oddziale noworodkowym, a dopiero dalej zajmowanie się pacjentami z oddziału pediatrycznego, kiedyś nazywanego interną dziecięcą.

I choć w związku z pracą ostatniego z wymienionych oddziałów, do dyrekcji szpitala napływały wcześniej sporadyczne skargi, jak się dowiadujemy, miały one jednak charakter porządkowy. Nie było merytorycznych skarg na nieprawidłowe postępowanie lekarza.

- Jeśli pacjent bądź członek rodziny pacjenta ma uwagi i spostrzeżenia związane z funkcjonowaniem szpitala czy konkretnego oddziału, może i powinien z uwagami przyjść do mnie. Być może udałoby się wyjaśnić sprawę – mówi dyrektor Stanisław Dyl.

Zgłaszanie uwag przez pacjentów czy członków rodzin do dyrekcji szpitala nie jest jednak obowiązkiem a prawem. Podobnie, jak prawem pacjenta jest powiadomienie o swoich zastrzeżeniach rzecznika praw pacjenta. Pani Anna rozważa z tego prawa skorzystać.



tekst portal ozyrardow.pl
Odpowiedz
#72

RE: Jeden lekarz – trzy oddziały

Witam.Władze powiatowe będą poinformowane w najbliższych dniach jak i także rzecznik praw pacjenta a także ministerstwo zdrowia.


Cytat z tematu powyżej.
"Historia dotyczy rocznego dziecka. Chłopiec się pochorował, ostre biegunki, brak apetytu na jedzenie i picie oraz przyjmowanie jakichkolwiek leków. 6 stycznia tego roku mama z dzieckiem zgłosiła się na naszą izbę przyjęć. Dziecko zostało zbadane zalecono leki i dołączono karteczkę, iż jeżeli w ciągu doby stan się pogorszy dziecko ma niezwłocznie trafić na oddział. Niestety na drugi dzień chłopiec dostał temperatury ponad 39stopni i biegiem na szpital. Na izbie przyjęć była ogromna liczba chorych, więc zdenerwowana mama pokazała kartkę z dnia poprzedniego od lekarza. W ten sposób chłopca położono na oddziale (bez konsultacji lekarza, który rzekomo nie miał czasu). Pierwsze problemy pojawiły się już przy założeniu wenflonu, ponieważ pielęgniarki nie chciały dopuścić matki do dziecka. Po wielkich trudach matce pozwolono być przy dziecku, ale... panie źle się wkuły i obwiniały matkę, że źle trzymała dziecko. Dalej nie pojawił się lekarz. W nocy dziecko dostało ponownie wysokiej temperatury, podano czopek, po którym temperatura nie opadła.Po półgodzinnym płaczu dziecka matka poszła do dyżurki. Pielęgniarka przyniosła jakiś antybiotyk. Kiedy matka zapytała co to jest i z czyjego polecenia, została poinformowana, iż dzwoniono do pani doktor, która jest na oddziale noworodków i kazała to podać. Doszło do awantury między zszokowaną matką a pielęgniarką, iż z jakiej racji ma być podany antybiotyk bez przebadania dziecka i sprawdzenia czy nie jest uczulone na któryś ze składników. Chłopczyk dalej się męczył, a mama wykłócała o konsultację z lekarzem. Doktor Sikorska zaspana i wielce oburzona raczyła zejść o godzinie 4 nad ranem do chorego dziecka, to jest 11 godziny od momentu trafienia na oddział dziecko było zbadane po raz pierwszy i to po wielkiej awanturze z doktor Sikorską, która się tłumaczyła, że miała strasznie dużo porodów i że jak chce się mieć dobra opiekę lekarską i luksusy to niech się leczą w stolicy. Dodała również, iż niech się matka cieszy, że w ogóle dziecko zostało przyjęte na oddział, a nie siedziało na izbie przyjęć.Podano kroplówkę, która wyleciała bokiem. Po czym zrobiła sobie już poranny obchód całego oddziału, aby więcej nie schodzić. Na drugi dzień rodzice sprawdzili, dzięki znajomej na ginekologii co się działo w nocy. Okazało się, iż doktor Sikorska spała całą noc i nie chciało jej się zejść na dół, tylko po to, aby zbadać jedno dzieciątko. Dziecko zostało otoczone prawidłową opieką dopiero po obchodzie przez panią doktor Moroz i doktor Jagielską. Sprawa ma trafić do Krajowej Izby Lekarskiej, do prokuratury, zarówno jak i do gazet. Dwie mamy będą świadkami w tej sprawie, które były przy całym zdarzeniu. Prośba jest taka, jeżeli ktoś poszkodowany chce dołączyć się do sprawy, proszę o kontakt na Pw. Na zaniedbanie obowiązków lekarskich musi być kara."





wskazane jest podanie źródła cytatów.
Odpowiedz
#73

RE: Jeden lekarz – trzy oddziały

No, ale w każdej pipidówie ma być własny szpital, nieważne, że nie funkcjonuje, nie ma sprzętu, lekarzy, ale ma być szpital. Dzięki temu mamy największe w europie nasycenie szpitalami, które nic nie robią, a w razie czego i tak odsyłają do większego szpitala.
Powinno być pogotowie, ze sprawnym systemem transportu, szybka decyzja i odesłanie do właściwej placówki - jeśli potrzeba, a jeśli nie to wysłanie do lekarza rodzinnego.
Odpowiedz
#74

RE: Jeden lekarz – trzy oddziały

To prawda, zamykając pół szpitala, podniesiono by jednocześnie jakość leczenia.
Odpowiedz
#75

Nowy sprzęt dla szpitala

Choć prowadzenie szpitala nie jest zadaniem Miasta, to jednak prezydent Żyrardowa szuka różnych możliwości wparcia żyrardowskiego Zakładu Opieki Zdrowotnej. Taką możliwość dają m.in. miejskie spółki posiadające własne budżety, z których mogą – w porozumieniu z prezydentem – przeznaczać środki na działania charytatywne. W miniony piątek zastępca prezydenta Grzegorz Obłękowski wraz z wiceprezesem Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej Marianem Czyżewskim przekazali szpitalowi kolejny sprzęt, na który zapotrzebowanie zgłosiła dyrekcja placówki.

Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej zakupiło dla oddziału ginekologiczno – położniczego zgrzewarkę o wartości 6 tys. zł.

- To urządzenie pozwoli na przetrzymywanie wysterylizowanych narzędzi w sterylnych warunkach nawet do 6 miesięcy – mówi Anna Włodarczyk, oddziałowa oddziału. – Narzędzia wkłada się do specjalnych rękawów, które zgrzewa się w tym urządzeniu. To znacznie ułatwia nam pracę, a najważniejsze jest to, że przechowywane w ten sposób narzędzia przez długi czas są sterylne i nadają się do użytku.

Personel oddziału ginekologiczno – położniczego nieustannie angażuje się w pozyskiwanie środków od sponsorów na poprawę warunków w oddziale. W ten sposób udało się już odnowić i dostosować do potrzeb młodych matek kilka sal, tworząc w nich warunki zbliżone do domowych.

- Nasze pacjentki zaraz po urodzeniu dziecka szczególnie potrzebują poczucia bezpieczeństwa, komfortu, intymności i indywidualnego podejścia – mówi Anna Włodarczyk. - My robimy wszystko, by im to zapewnić.

Zaangażowanie personelu i dyrekcji szpitala w poprawę warunków na oddziale sprawia, że kobiety nie tylko z terenu miasta, ale i z całego regionu coraz częściej decydują się na poród właśnie w żyrardowskim szpitalu. W ubiegłym roku urodziło się tu 860 dzieci.

źródło: https://archiwum.zyrardow.pl/redir:index?wiecej=6324&wiecej_news=1
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#76

RE: Nowy sprzęt dla szpitala

Po przeczytaniu tematu jestem pod dużym wrażeniem. Szkoda że nie jestem kobietą...
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#77

RE: Nowy sprzęt dla szpitala

Ja również jestem pod wielkim wrażeniem, miasto kupiło zgrzewarkę za 6 tys zł. Do tej pory z szoku nie mogę wyjść skąd miasto wzięło takie wielkie środki. Dzięki temu zakupowi będzie można narzędzia zapakować na 6 miesięcy bo przecież częściej ich się nie używa....
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#78

RE: Nowy sprzęt dla szpitala

Zgrzewarkę można użyć na wiele sposobów np.do przechowywania żywności. Bardzo potrzebny sprzęt dla szpitala.
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#79

RE: Nowy sprzęt dla szpitala

Pewnie Ci wszyscy notable, przekazując sprzęt za 6 tys. złotych, oczywiście nie ze swoich dochodów, więcej "dniówki" wzięli jednocześnie się promując na "fundatorów".
Odpowiedz
#80

RE: Nowy sprzęt dla szpitala

Właśnie miałem się zapytać, po co komu zgrzewarka do narzędzi, które używa się co pół roku, ale mnie uprzedziliście Smile
A miasto faktycznie zaszalało. PEC podlegający pod UM z własnego budżetu zafundował szpitalowi zgrzewarkę i razem z przedstawiciele UM przekazał ten drogocenny i niezbędny przyrząd szpitalowi. Niby nic, ale jak to brzmi i jakie medialne jest Big Grin Może i takie przyrząd jest niezbędny i szpitala nie stać na wydatek 6.000 zł. Ale, ciekawe tylko, że jeden z dyrektorów wspomnianych firm na leczenie nagłego przypadku pewnej choroby, parę dni temu, był odwożony na sygnale do Warszawy, bo w naszym szpitalu nie potrafili mu pomóc...
Dlaczego o tym się nie napisze? Propaganda sukcesu wraca Big Grin
Odpowiedz
  
  •  Wstecz
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4(current)
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • ...
  • 15
  • Dalej 

[-]
Korzyści z rejestracji!
Masz coś do dodania? Zaloguj się lub zarejestruj, aby odpowiedzieć. Czekamy na Ciebie! Rejestracja trwa mniej niż minutę i wymaga podania jedynie adresu email.


Nowe wpisy z tego działu muszą zostać zaakceptowane przez moderatora.
[-]
Szybka odpowiedź
 
Zaznacz pole wyboru znajdujące się poniżej. Ten proces pozwala chronić forum przed botami spamującymi.

[-]

Podobne wątki

Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Dyżury Aptek w Żyrardowie - jak znaleźć czynną aptekę Stańczyk 36 4 020 30.05.2024 21:33
Ostatni post: belin
Star 3 marca w Żyrardowie samorząd chce zadbać o wzrok Mazowszan Szperacz 4 169 23.05.2024 10:22
Ostatni post: Copacz
Exclamation Badania na osteoporozę na placu Jana Pawła II Szperacz 0 103 11.04.2024 12:03
Ostatni post: Szperacz
Star Pakiety badań wykrywających raka dla mieszkańców Żyrardowa Szperacz 0 140 20.12.2023 20:45
Ostatni post: Szperacz
Star Akupunktura w Żyrardowie - holistic.space.zyrardow Szperacz 0 141 04.12.2023 18:16
Ostatni post: Szperacz
  Żyrardowska porodówka i Szkoła Rodzenia - poród w szpitalu w Żyrardowie teqton 15 1 277 22.11.2023 13:41
Ostatni post: Szperacz
  Ortodonta Żyrardów - wątek zbiorczy 1 235 31.10.2023 08:05
Ostatni post: Szperacz
  Neuromedyka - przychodnia lekarska NZOZ w Żyrardowie Szopen 32 1 931 24.10.2023 13:43
Ostatni post: belin
  Mammobus w Żyrardowie - profilaktyka raka piersi teqton 9 751 16.10.2023 18:42
Ostatni post: Szperacz
  Przychodnie lekarskie w Żyrardowie na NFZ - gdzie warto się zapisać 5 445 26.07.2023 11:36
Ostatni post: Szperacz
  Artkinezis - placówka medyczna ul. Wiejska 21 belin 3 444 26.07.2023 10:19
Ostatni post: Szperacz
Exclamation Zapraszamy na badania medyczne Park Seniora sobota 17 czerwca g. 8-11 Szperacz 1 186 16.06.2023 14:51
Ostatni post: Szperacz
Star Dlaczego nie wolno liczyć na NFZ? Państwowa medycyna jest dla zdrowych i silnych Szperacz 0 143 10.05.2023 14:49
Ostatni post: Szperacz
Star Miasteczko zdrowia w Żyrardowie - 29-30 kwietnia bezpłatne badania Szperacz 6 716 02.05.2023 10:13
Ostatni post: Szperacz
Star Najlepsza i najtańsza apteka w Żyrardowie - gdzie kupić tanio leki 40 3 148 31.03.2023 05:47
Ostatni post:


[-]

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

24 gości