Cudowna opieka na oddziale dziecięcym szpitala w Żyrardowie
Historia dotyczy rocznego dziecka. Chłopiec się pochorował, ostre biegunki, brak apetytu na jedzenie i picie oraz przyjmowanie jakichkolwiek leków. 6 stycznia tego roku mama z dzieckiem zgłosiła się na naszą izbę przyjęć. Dziecko zostało zbadane zalecono leki i dołączono karteczkę, iż jeżeli w ciągu doby stan się pogorszy dziecko ma niezwłocznie trafić na oddział. Niestety na drugi dzień chłopiec dostał temperatury ponad 39stopni i biegiem na szpital. Na izbie przyjęć była ogromna liczba chorych, więc zdenerwowana mama pokazała kartkę z dnia poprzedniego od lekarza. W ten sposób chłopca położono na oddziale (bez konsultacji lekarza, który rzekomo nie miał czasu). Pierwsze problemy pojawiły się już przy założeniu wenflonu, ponieważ pielęgniarki nie chciały dopuścić matki do dziecka. Po wielkich trudach matce pozwolono być przy dziecku, ale... panie źle się wkuły i obwiniały matkę, że źle trzymała dziecko. Dalej nie pojawił się lekarz. W nocy dziecko dostało ponownie wysokiej temperatury, podano czopek, po którym temperatura nie opadła.Po półgodzinnym płaczu dziecka matka poszła do dyżurki. Pielęgniarka przyniosła jakiś antybiotyk. Kiedy matka zapytała co to jest i z czyjego polecenia, została poinformowana, iż dzwoniono do pani doktor, która jest na oddziale noworodków i kazała to podać. Doszło do awantury między zszokowaną matką a pielęgniarką, iż z jakiej racji ma być podany antybiotyk bez przebadania dziecka i sprawdzenia czy nie jest uczulone na któryś ze składników. Chłopczyk dalej się męczył, a mama wykłócała o konsultację z lekarzem. Doktor Sikorska zaspana i wielce oburzona raczyła zejść o godzinie 4 nad ranem do chorego dziecka, to jest 11 godziny od momentu trafienia na oddział dziecko było zbadane po raz pierwszy i to po wielkiej awanturze z doktor Sikorską, która się tłumaczyła, że miała strasznie dużo porodów i że jak chce się mieć dobra opiekę lekarską i luksusy to niech się leczą w stolicy. Dodała również, iż niech się matka cieszy, że w ogóle dziecko zostało przyjęte na oddział, a nie siedziało na izbie przyjęć.Podano kroplówkę, która wyleciała bokiem. Po czym zrobiła sobie już poranny obchód całego oddziału, aby więcej nie schodzić. Na drugi dzień rodzice sprawdzili, dzięki znajomej na ginekologii co się działo w nocy. Okazało się, iż doktor Sikorska spała całą noc i nie chciało jej się zejść na dół, tylko po to, aby zbadać jedno dzieciątko. Dziecko zostało otoczone prawidłową opieką dopiero po obchodzie przez panią doktor Moroz i doktor Jagielską. Sprawa ma trafić do Krajowej Izby Lekarskiej, do prokuratury, zarówno jak i do gazet. Dwie mamy będą świadkami w tej sprawie, które były przy całym zdarzeniu. Prośba jest taka, jeżeli ktoś poszkodowany chce dołączyć się do sprawy, proszę o kontakt na Pw. Na zaniedbanie obowiązków lekarskich musi być kara.
Jeśli jesteś:pracowity jak pszczółka, silny jak niedźwiedź, harujesz jak wół, a do domu wracasz zmęczony jak pies, idź do weterynarza!!!
Prawdopodobnie jesteś osłem
Prawdopodobnie jesteś osłem