13.10.2009 15:59
Zmieniać auto na nowszy rocznik czy naprawiać i dalej jeździć - u kogo naprawiać?
Jeżdże na co dzień samochodem taty i na razie 1 w rodzinie starcza (i tak głównie stoi w garażu). Jest to Mitsubishi Lancer kombi 1,6, benzyna, 1994r. , około 250 tysięcy przebiegu. Pomijając duperele (np. nieotwierające się szyby, brak 1 lampy przeciwmgielnej, niedziałajacy regulator wysokości świateł) wszystko hula. Autko jest żwawe, mało pali (w trasie około 5 litrów jest realne), nie bieże oleju, działa i tyle. Jednak zaczęło dosyć znacznie podgniwać. Jeśli zamierzamy go dłużej używać to trzeba będzie w najbliższym czasie troszke zainwestować: hamulce (i tak trzeba zrobić), opony, zawieszenie. Jak go dalej używać to przydałoby się też spa u blacharza/lakiernika. No i nie wiemy: robić i jeździć nim jeszcze parę lat czy sprzedać i szukać czegoś nowszego. Obie opcje kuszą. Autko jest warte koło 5 tysięcy (bez picowania pewnie mniej) nowsze mogłoby kosztować góra 10 tys. Czyli w sumie nic wiele lepszego nie kupimy, a ryzyko wdepnięcia w g... jest. Myślę, że sens zamieniać jest tylko na coś z roczników młodszych niż 2000, a to będzie trudne. Autko nie może być mniejsze, musi być kombi lub vanem. Nie wiem co robić.Jakby mi przyszło co dzień jeździć samochodem do pracy to i tak będę wtedy kupował drugi dla siebie, więc ten będzie jeździł jeszcze mniej.