Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha Denochówek rozwód po żyrardowsku

W pracy mam starą kronikę. Są tam wycinki z gazet z lat 60-tych. Było wtedy bardzo głośne zabójstwo ormowca przez Denocha i Piątkowskiego. Pokazowy proces odbył się MDK-u. Wtedy Żyrardów liczył około 33 tyś. mieszkańców. Nie było Oś. Wschód, części Żeromskiego, Batorego, Sikorskiego. Wtedy na mieście było 6 patroli- w tym jeden zmotoryzowany  plus jeden patrol  ormowców.

//Oddzielono od wątku Zginął policjant

RE: Zapraszam na blog'a dot. historii Żyrardowa

Historia zabójstwa ORMO-wca na 16-Stycznia przez Denocha


http://miastojednejfabryki.blogspot.com/...cznia.html

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

Proces Stanisława Denocha był wydarzeniem ogólnopolskim, transmitowała go telewizja. Ślady tych wydarzeń można znaleźć w literaturze tamtego okresu.
Oto fragmenty biografii Janusza Głowackiego pod tytułem "Z Głowy".

Cytat:(...) pierwszy (reportaż) był o morderstwie w Żyrardowie.
Otóż w połowie lat sześćdziesiątych dwóch osiemnastolatków, Henryk Denoch i Piątkowski, wracało wieczorem z knajpy. Po drodze potrącili jakiegoś gościa. Ten zaczął się stawiać, więc Denoch wpakował mu parę noży. Miał pecha. Zadźgany był członkiem ORMO, więc sprawą zainteresowała się stolica. Parę lat później szef wydziału zabójstw w Warszawie powiedział mi, że z reguły, kiedy sprawą interesuje się centrala, śledztwo prowadzone jest niesłychanie energicznie. "Kiedy przyjeżdżamy, zwykle już siedmiu czy ośmiu się przyznało. My nie musimy łapać, tylko sobie wybrać. Myślę, że czasem wybieramy właściwego".

Tamtej nocy, ponieważ to była sobota, w Żyrardowie zatrzymano ponad pięćdziesięciu mężczyzn. Większość miała pokrwawione ubrania i nic nie pamiętała. Przyznało się piętnastu. Akurat Henryka Denocha między nimi nie było. Złapano go później, bo przechwalał się jakiejś panience i ona go przykablowała.
Pojechałem na proces i w ten sposób się trochę więcej o kraju dowiedziałem, że jest na przykład znane powiedzenie "rozwód po żyrardowsku", czyli za pomocą siekiery.

Że w wielu mieszkaniach przodującej siły narodu nie było kanalizacji. Ale za to na podwórzach stały pompy z żelaznymi wajchami. Mężczyźni zresztą się na to nie skarżyli, bo wieczorami wysyłani przez żony wychodzili z wiadrami po wodę. Oczywiście zamiast do pompy szli do knajpy. W szatni wieszali wiadra na numerkach. Więc te wiadra wisiały sobie zamiast płaszczy, których nie mieli, długim rzędem. Po paru godzinach żony wysyłały po ojców dzieci. Czasami, ale nie zawsze, kiedy w ciemnych ulicach tatusiów odprowadzały dziewczynki, to te córki się ojcom z kimś myliły. I potem żony robiły się jeszcze bardziej zazdrosne.

Ponieważ, jak wspomniałem, zabity był ORMO-wcem, Denoch dostał karę śmierci, a Piątkowski za to, że z nim szedł, dwadzieścia pięć lat. Jego rodzina zresztą za bardzo nie narzekała, bo zamieszkiwała w siedem osób jeden pokój. I dało się wytrzymać tylko dzięki temu, że trzech jej członków było zawsze w więzieniu. Denoch do końca zachowywał się charakternie. Jak się go przed powieszeniem uprzejmie zapytali o ostatnie życzenie, powiedział tylko pogardliwie: "Róbcie swoje".

Fragmenty procesu w celach wychowawczych, czyli odstraszających, pokazała telewizja. Ale Denoch był ładnym chłopcem, na palcach prawej ręki miał wytatuowane "Pirat" i ku sporemu rozczarowaniu prokuratury zaczęły do niego napływać listy miłosne od uczennic z okolicznych szkół. Dziewczynki go uznały za buntownika przeciw szarej rzeczywistości, upitym rodzicom, gwałcącym ojcom i ogólnie smutnemu życiu.

Jeden z tych listów próbowałem w "Kulturze" wydrukować, ale cenzura nie puściła. Więc coś tam z niego wziąłem później do opowiadania Ból gardła na dwóch, a na razie napisałem reportaż pod tytułem Żyrardowskie noce. Ponieważ, jak wspomniałem, Żyrardów to miasto z proletariackimi tradycjami, to i ulice też się odpowiednio nazywały. A jak się jakaś nazywała nieciekawie - Mickiewiczana przykład, to zmieniałem na odpowiedniejszą. Więc Denoch w moim tekście opowiadał, że: "Pierwsze dwie flaszki zrobiliśmy na Armii Czerwonej, później doprawiliśmy w melinie na Nowotki, potem poszliśmy na Lenina do baru Młoda Gwardia, tam wziąłem nóż i poszliśmy na Dzierżyńskiego". I to tło albo sceneria czy też topografia nadawała większą, że tak powiem, wyrazistość.

Trzeba przeczytać to opowiadanie Janusza Głowackiego - "Ból Gardła na dwóch"... Tam będą opisy Żyrardowa z tamtych czasów...

Dużo w tym jest fantazji, a imię Denocha zostało pomylone. Naprawdę nazywał się Stanisław Denoch, a nie Henryk.

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

W D.W znalazłem to na hasło "Denoch".

Cytat:Sprawę Denocha powinnam opisać wcześniej, ale zbyt wiele się działo żeby zastanawiać się nad kolejnością zdarzeń. Wyżej zacytowałam artykuł który w pewien sposób przedstawia nasze życie, ale niezupełnie się z nim zgadzam. Nie przypominam sobie żadnej knajpy z wiszącymi wiadrami. Raczej pamiętam komórkowe popijawy naszych ojców.

18 marca 1967 roku miasto obiegła tragiczna wiadomość o zbrodni którą popełnili młodzi ludzie. Głównym sprawcą był Stanisław Denoch .

Po pokazowym procesie w Ludowcu czyli obecnym CK  matka ” skrzywdzonego” mordercy zjawiła się w naszym domu. Jak zrozumiałam z rozmowy- przyszła do mojej rodzicielki żeby ta wstawiła się za nią i pomogła załatwić pożyczkę w zakładzie z kasy zapomogowo -pożyczkowej bo pieniądze były jej potrzebne na pogrzeb syna.  Trzeba tu wyjaśnić że w tamtych latach funkcjonowało jakieś UFO zwane „mąż zaufania”. Czyli robotnice wybierały spośród siebie jedną osobę do której miały zaufanie która reprezentowała ich interesy i wstawiała się u władz w przypadku kłopotów. Kobieta opowiadała o swoim trudnym życiu i o procesie . Mimo, że potępiałam morderców, tej kobiety było mi zal. Z bólem opowiadała o procesie i o wykonaniu wyroku. Słuzby więzienne powiadomiły ją, że wyrok został wykonany. Kobieta bardzo chciała zobaczyć miejsce pochówku syna i jak mówiła pojechała z prośbą o pozwolenie na rzucenie okiem na to miejsce. Nie pamiętam jakich sposobów użyła, ze mimo wielu odmów jakie otrzymała pokazano jej to miejsce, ale ktoś poinformował ją też o tym ze szczątki skazańców trafiają do badań i są wykorzystywane do celów naukowych. Tylko resztki są zakopane w tym miejscu. Nie wiem ile w tym było prawdy bo kobieta też nie wierzyła w to co usłyszała. Uznała jednak że ciało syna służy do nauki studentom i z tą wersją się pogodziła. Opowiedziała też o dziewczynie która przyjechała z daleka do naszego miasta bo zakochała się w mordercy. Fragmenty procesu były transmitowane przez telewizję, więc cała Polska mogła poznać złą sławę miasta. Dziewczyna nie mogła pogodzić się z wyrokiem i przyjechała tylko po to żeby oblać farbą olejną pomnik jednej z ofiar mordu.

Czyli ofiara Denocha miała pomnik w Żyrardowie? Gdzie on był i jak wyglądał? Z powyższego wynika też że ofiar Denocha było więcej - jak było naprawdę?

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

Cytat:Czyli ofiara Denocha miała pomnik w Żyrardowie? Gdzie on był i jak wyglądał? Z powyższego wynika też że ofiar Denocha było więcej - jak było naprawdę?

Przeczytaj dokładnie wpis pod linkiem powyżej.

Cytat:Romanek zwracając im uwagę, że zachowują się zbyt głośno, został niespodziewanie zaatakowany przez Denocha i dźgnięty dwukrotnie nożem. Następnie pijany Denoch rzucił się na Bobrowskiego zadając mu śmiertelne ciosy. Najbardziej przerażające jest to, że jak gdyby nigdy nic grupa bawiła się do samego rana przy akompaniamencie muzyki z adaptera Sankowskiej.

Były 2 ofiary i 3 sprawców (trzeci nieletni). A pomnik to rzeczywiście bardzo ciekawa sprawa... Jaka jest wiarygodność tego Twojego tekstu?

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

Czy pomnik to nie przypadkiem inaczej nazywany nagrobek??

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

@Jancio, chyba rozwiązałeś zagadkę pomnika - to będzie pomnik na cmentarzu.. Dodałem +

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha w Żyrardowie

Czy wiecie, że na Żyrardów po pokazaniu Denocha w TV przez parę lat mówiono "Denochówek"? Powiedział mi to starszy kolega nie związany z naszym miastem, wiedział kto to Denoch i podał tę nazwę

To był efekt pokazywania patologii z Żyrardowa w telewizji, która była wtedy nowością...

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha Denochówek rozwód po żyrardowsku

Dzień dobry, poszukuję materiałów o Stanisławie Denochu. W którym miejscu w Żyrardowie doszło do zabójstwa?

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha Denochówek rozwód po żyrardowsku

ul. 16 stycznia. Po PIS-reformie ulica 16-go stycznia nazywa się hr. Łubieńskiego, jeśli o to chodzi.

RE: Zabójstwo ormowca i proces Stansława Denocha Denochówek rozwód po żyrardowsku

Nowe opracowanie o Denochu. A Żyrardów teraz kojarzy się ze strzelaninami.

Cytat:"Gdzie ty masz to serduszko?" — zapytał nienaturalnie spokojnym, wręcz miłym głosem młody mężczyzna, ostrożnie pochylając się nad swoją ofiarą. W ręce trzymał wyciągnięty przed siebie zakrwawiony nóż, a jego twarz skrywał mrok nocy panujący na nieoświetlonej żyrardowskiej ulicy. Był 18 marca 1967 r., sobota. Zbliżała się godzina 22.00.
https://wiadomosci.onet.pl/warszawa/gdzi...rl/jy083le

⭐⭐Dodano po krótkim czasie⭐⭐
Pytanie poza tematem wątku o ulice proszę zadać tam, gdzie jest na temat.