22.01.2015 20:10
RE: Sukcesy i porażki prezydenta Wojciecha Jasinskiego .
(22.01.2015 19:45 )Andreas napisał(a): Widzę, uwierz mi, że widzę. Rozumiem, że przedstawiciele innych organizacji mogli poczuć się urażani, czy może niedocenieni. Ja po prostu mam ogromne wątpliwości co do tezy, że prezydent celowo i umyślnie podzielił organizacje na "nasze" i "nie nasze", a później zrobił spotkanie tylko dla swoich. Naprawdę nie znajduję ku takiemu twierdzeniu mocnych argumentów. A odpowiedź Pana Kaczanowskiego twierdza mnie w przekonaniu, że cała sytuacja jest wynika zwyczajnie z jakiejś słabości organizacyjnej po stronie urzędników prezydenta i (nadal) słabiutkiej polityki informacyjnej.Przecież wypowiedź Prezydenta Kaczanowskiego jasno mówi, że instytucje i stowarzyszenia były wybierane z klucza, wybierano te, które współpracowały z miastem przy organizacji cyklicznych imprez, więc nie ma mowy o pomyłkowym nie zaproszeniu.
Chociaż to nie wyjaśnia dlaczego nie zaproszono np. Muzeum Mazowsza Zachodniego, sam specjalnie sprawdziłem ich stronę i wiadomości z ostatnich lat i okazuje się, że np. co roku współpracują przy organizacji Nocy Muzeów, miasto wspiera konkursy organizowane przez muzeum itp, jeżeli to nie są imprezy cykliczne, to ja już nie wiem co nimi są. Więc jest już jeden wyłom w logice Prezydenta. A podejrzewam, że przy innych stowarzyszeniach tez by podobne współdziałanie się znalazło.
Ja też mam nadzieję, że nie chodzi tu o "nasze" i "nie nasze" instytucje i stowarzyszenia, ale sposób organizacji tego spotkania, zaproszenie konkretnych instytucji, danie tego na stronę i do prasy, nasuwa takie skojarzenia i nikt już tego nie zmieni.
I tu widzę problem i mam jeszcze nadzieję, (choć osłabła po odpowiedzi prezydenta), że ktoś tego nie dopatrzył, może nie do końca przemyślał, a teraz Pan Kaczanowski, może robi dobrą minę do złej gry. Chociaż ja bym wolał posypanie głowy popiołem, przyznanie się, że nie byli do końca fer, a nie owijanie w bawełnę, ze inne instytucje "nie mają zamkniętej drogi". Według mnie prawdziwą "cnotę" poznaje się również po tym, że potrafi przyznać się do błędu.
Można usprawiedliwiać kogoś z popełnianych potknięć i błędów Andreas, rozumiem twoja logikę, że nowi, nie obyci, dać im czas. Tylko pytanie jest ile tak się da, kiedy uznasz, ze już miarka się przebrała i czy nie będzie za późno i czy ta pobłażliwość czegoś nauczy tą władzę.
Mam też nadzieję, że kolejne działania nowej władzy w kulturze pokażą, że można łączyć, a nie dzielić naszą sferę kultury.
CYCERO 3