RE: "Quo vadis Żyrardów"
(17.04.2011 23:47 )Jancio napisał(a): Skoro nie festiwal to co? To czepianie się do architektury domków jednorodzinnych pod lasem gdzie gro tych domów pobudowano w latach 80 poprzedniego wieku. To krytyka szarych brudnych komórek drewnianych.
A ja to widzę w ten sposób – mógł radny walić bezmyślnie w obecną władzę i grac na zdobywanie punktów u wyborców. Mógł krytykować konkretne posunięcia z poprzedniej kadencji jak najbardziej obecnego prezydenta. A tymczasem co zrobił? Napisał ogólnie, że dzieje się źle, że trzeba to zmienić a zmiany zacząć planować i dyskutować już teraz.
Radny śmiał zaproponować rzeczową dyskusję o przyszłości miasta w perspektywie kilku dekad, czyli zgodnie z logiką taka dyskusja powinna być nawet na rękę obecnej władzy, bo jest względnie bezpieczna. Tymczasem posypały się gromy i to jakie!!!
Ja sobie myślę tak – dyskutując o przyszłości trzeba byłoby w końcu powiedzieć o tym z jakiego punktu startujemy i to mocno wystraszyło wielu radnych. Nie było im w smak przyznawać się, że kadzenie o pięknych zabytkach, murowanych klimatach itp. jest zwyczajnie śmieszne, gdy się to konfrontuje z szarą rzeczywistością. To smutne, ale okazuje się, że lepiej jest zakrzyczeć autora artykułu niż podjąć z nim debatę.
(17.04.2011 23:47 )Jancio napisał(a): Panu Jankowskiemu nie podobają się ulice z brakiem trzeźwych ludzi a to przecież sól naszej ziemi. Takie same ulice znajdzie na pewno i w Międzyzdrojach i w Sopocie. Ba powiem więcej że są kraje w Europie co też można nietrzeźwych spotkać.
Jancio, ironizujesz i do pewnego stopnia może masz rację. Ale ja ten fragment artykułu rozumiem inaczej – miasto na cały dzień pustoszeje, bo ludzie rozjeżdżają się do szkół i pracy. Moim zdaniem radny chciał zwrócić uwagę na to, że miasto staje się sypialnią. To jeszcze nie jest źle, ale niestety jest to sypialnia dość kiepska pod względem oferowanych warunków – w najróżniejszych kwestiach.
(18.04.2011 12:09 )stańczyk napisał(a): Miasto, pomimo krachu, nadal szasta pieniędzmi na lewo i na prawo. Na wyposażenie Resursy przeznaczyło około 2 mln złotych!!! SV, za m/w 1,5 godzinny koncert, zainkasuje (+-) 100 tysięcy PLN.
Wydawałoby się, że prastare przysłowie mówi, iż tak krawiec kraje, jak mu materii staje. W Żyrardowie krawiec kraje bez względu, czy tę materię ma, czy udaje, iż ja ma. Byłoby to nawet śmieszne, gdyby nie to, że uderza w nas wszystkich.
Moim zdaniem kiedy w kasie pustki to zacisnąć pasa trzeba. Czy miasto by bardzo ucierpiało bez koncertu SV? Czy aż tak odczuliby to mieszkańcy? Czy trzeba było wyremontowaną Resursę podtykać pod nosek znanego reżysera – mimo, że wszyscy mieszkańcy wyłożyli kasę na prace rewitalizacyjne?
I pewnie się narażę, ale zapytam wbrew tezie z artykułu radnego Jankowskiego - czy konieczne jest organizowanie FMG? Albo inaczej, czy nie można festiwalu zawiesić do czasu aż będzie mniej tego zaciskania pasa?