05.08.2013 13:02
RE: Radio Żyrardów
Witam Państwa,Brak mojej dotychczasowej obecności na tym forum nie jest podyktowany tym, że mam jakieś sympatie i antypatie względem tego, czy innego forum. Wynika z prostego powodu. Ostatnio pojawiła się tu olbrzymia liczba wypowiedzi, z którymi w ogóle nie da się dyskutować. Jednak, ze względu na to, że są również i normalne oraz że Piszącym i Czytającym należą się prawdziwe informacje do samodzielnej analizy sytuacji i jej osądu, uznałem, że może warto coś napisać. Poza tym prawda jest wartością samą w sobie i jednak nie można przechodzić wobec kłamstwa obojętnie.
Post publikuję w tym temacie, choć wolałbym pisać w bardziej ogólnym, typu "lokalna polityka", a nie w odnoszącym się do konkretnego podmiotu, jak jest teraz, bo przecież z portalem radiozyrardow.pl to nie ma nic wspólnego, a ni ja nie mam nic wspólnego z tym portalem. No ale to tu chyba jest najwięcej postów z uwagami do mojej osoby. Jeśli administrator podejmie decyzje o uruchomieniu bardziej ogólnego tematu i przeniesie tam posty, to moją wypowiedź również proszę przenieść. Jeśli nie, trudno.
Moja wypowiedź nie będzie polemiką z poszczególnymi postami. Będzie informacją, w której znajdą się pośrednio odniesienia do uwag zawartych w niektórych innych wypowiedziach. Czy Czytający będzie wierzył w informacje przedstawiane przez autora biorącego za nie odpowiedzialność, piszącego pod własnym imieniem i nazwiskiem, nie mającym nic do ukrycia; czy też wypowiedziom anonimowych trollów, wybór należy do każdego z osobna.
Dla siebie i dla Innych mam taką oto refleksję. Podczas studiów w SGH mieliśmy wykłady z pewnym profesorem ekonomii. Gdy się dowiedziałem, że to były przewodniczący Podstawowej Organizacji Partyjnej PZPR na uczelni, od razu ustawiłem sie do niego bokiem. Wiecie co utkwiło mi ze studiów przede wszystkim oraz lekcją pokory i nieoceniania ludzi bez ich bezpośredniego poznania? Ano słowa tegoż właśnie profesora. W pierwszych słowach pierwszego wykładu powiedział "Nieważne kto przed wami stoi, nieważne jak się nazywa ani jakie zajmuje stanowisko i do jakiej organizacji należy. Nie wierzcie nikomu z założenia, bo uwierzyć możecie w największą nawet bzdurę. Używajcie genialnego instrumentu, w który każdy z was jest wyposażony - mózgu. Słuchaj, czytaj, włączaj rozum, analizuj i wyciągaj samodzielnie wnioski".
--
Gdy ktoś występuje przed jakimś gronem po raz pierwszy, kultura wymaga, by się przedstawić.
1. Nie jestem Kadmosem ani jakimkolwiek innym użytkownikiem jakiegokolwiek innego forum. Piszę wszędzie od zawsze wyłącznie pod własnym imieniem i nazwiskiem.
2. W żyrardowskim UM pracowałem 10 lat, od 1997 do 2007. Przyjmował mnie do pracy prez. Stanisław Niewiadomski. Później przez dwie kadencje współpracowałem z prezydentem Ciołkiewiczem. Na koniec kilka miesiący z prez. Wilkiem (choć nie można tego nazwać współpracą). Zajmowałem się początkowo samą promocją (jako szeregowy referent, jako p.o. naczelnka i jako naczelnik). Następnie jako naczelnik wydziału promocji byłem jednocześnie rzecznikiem prezydenta, a z kolei jednocześnie naczelnikiem przyłączonego do mojego wydziału - wydziału kultury. Ostatnim moim dużym zadaniem - najciekawszym, bo wymagało szybkiego poznania podstaw wiedzy z innych dziedzin (urbanistyki, socjologii miasta, psychologii społecznej) oraz mającym największy wpływ na losy miasta - była rewitalizacja. Lata 2003-2006. Zainicjowałem wtedy opracowanie programu rewitalizacji i ściągnąłem w tym celu do Żyrardowa najlepszego eksperta. Następnie razem z koleżankami i kolegami z urzędu oraz prezydentem i jego zastępcami współtworzyłem program rewitalizacji. Dalej, współopracowywałem pierwsze wnioski o dofinansowanie z UE projektów z programu rewit. (potem przejęła to osobna komórka w UM i już się tym bezpośrednio nie zajmowałem), uczestniczyłem w ich promocji wobec decydentów i zagranicznych ekspertów. To był najlepszy czas dla Żyrardowa. Dzięki wspólnej pracy urzędników i zastępców oraz zaangażowaniu prezydenta Ciołkiewiczowa i w konsekwencji znanym powszechnie sukcesom nasze miasto zaczęło podnosić się z kolan.
[Bezpośrednie sprostowanie nieprawdziwych informacji pojawiających się w postach, a chronologicznie przypadające na ten okres:
1. Nie odpowiadałem za kampanię prez. Ciołkiewicza w 2006 r. Był szef komitetu wyborczego i szef kampanii. Konkretne osoby, konkretni wykonawcy. Nie mnie wypowiadać się o tym.
2. Album, o którym ktoś napisał, że za moich czasów podczas kampanii został wydany za publiczne pieniądze, nie został sfinansowany z publicznych pieniędzy. Wydał go za własne pieniądze prywatny przedsiębiorca.]
Po zwolnieniu mnie z UM w 2007 r. przez prez. Andrzeja Wilka, który wygrał wybory w 2006 r. nie założyłem firmy jak ktoś tu napisał, lecz jeszcze w okresie wypowiedzenia złożyłem papiery na konkurs na stanowisko w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego. I wygrałem go. Zajmowałem się wraz z innymi przygotowaniem programu operacyjnego dla Polski Wschodniej, a potem kampanii gospodarczej dla tego makroregionu, z budżetem 95 mln zł. Praca w MRR dała mi dobrą możliwość poznania systemu od góry. Ale mimo, że był to departament najbliżej samorządu (regionalnego), to jednak praca była zbyt abstrakcyjna, nie miałem wpływu na konkretne przedsięwzięcia, a jedynie obrabiałem papiery. Na własną prośbę odszedłem.
Następnie byłem niezależnym konsultantem, znowu pracującym jako praktyk w samorządzie przy różnych projektach, m.in. dla Sochaczewa i Milanówka. W Sochaczewie (wtedy zastępcą burmistrza był b. prez. Żyrardowa K. Ciołkiewicz) przygotowywałem z urzędnikami miejskimi, podobnie jak w Żyrardowie, program rewitalizacji centrum miasta oraz wnioski o dofinansowanie kilku projektów z tego programu. Już po moim zakończeniu współpracy z Sochaczewem projekty te, zaktualizowane, pozyskały dofinansowanie. Po latach, niedawno pojawiłem się w Sochaczewie w innej roli. Sympatyczne wrażenie, że mogłem pomóc temu miastu.
Jako konsultant zostałem zaproszony także do Milanówka. Tam po jakimś czasie burmistrz zaproponowal mi stanowisko sekretarza maista. Dla niewtajemniczonych, to funkcja pomiędzy dyrektorem urzędu miasta a zastępcą burmistrza (prezydenta), zakres obowiązków zależy od szefa i dogadania się. Ja byłem trochę jednym, a trochę drugim, bo burmistrz miał formalnie tylko jednego zastępcę. Pełniłem tę funkcję, a także m.in opiekuna partnerstwa Milanówka, Podkowy Leśnej i Brwinowa - Podwarszawskiego Trójmiasta Ogrodów - dwa lata, do rozstrzygnięcia wyborów 2010 r. Pożegnaliśmy się w grudniu. Pisanie przez kogoś, że zostałem "wyrzucony" z Milanówka jest bzdurą i manipulacją. Ale w szczegóły wchodzić nie będę. Po prostu publicznie nie komentuje się relacji pomiędzy byłym pracownikiem a byłym pracodawcą (i aktualnym też). Ani dobrych, ani złych. I nie będę tego robił, niezależnie czy rzecz dotyczy żyrardowskich pracodawców - prezydentów Ciołkiewicza i Wilka, czy innych miejsc pracy. Kto tej zasady nie rozumie, trudno.
Od 2011 r. jestem specjalistą Związku Powiatów Polskich i doradcą Związku Miast Polskich. Praca w korporacji samorządowej, w której zrzeszone są niemal wszystkie polskie samorządy, ma dwie podstawowe funkcje i jedną dodatkową.
Pierwszą podstawową funkcją jest opiniowanie - pod kątem interesów samorzadów - wszelkich projektów aktów prawnych, wydawanych przez poszczególne ministerstwa, rząd, prezydenta, sejm i senat. Jeśli któryś z tych organów państwa wydaje jakiś akt prawny, ląduje on w komputerach pracowników związków, w tym i moim, a my analizujemy go i przygotowujemy stanowisko związku. Forum przedstawiania naszych opinii w imieniu samorzadów jest Komisja Wspólna Rządu i Samorządu. Jej posiedzenia odbywają się raz w miesiacu. Biorą w niej udział, jak sama nazwa wskazuje, po jednej stronie przedstawiciele samorządów: związku województw, związku powiatów, unii metropolii, związku miast, unii miasteczek i związku gmin wiejskich. Z drugiej są przedstawiciele rządu. Jeśli kogoś to interesuje, zapraszam do prowadzonego przez nas serwisu komisji http://wartowiedziec.org/index.php/kwrist. Komisja ma swoje zespoły branżowe: oświaty, infrastruktury, ochrony zdrowia, bezpieczeństwa, obszarów funkcjonalnych, funduszy UE itd. Dzielimy się uczestniczeniem w ich obradach. Moją specjalizacją jest zarządzanie strategiczne, współpraca samorządów w obszarach funkcjonlanych, integrowanie usług publicznych oraz fundusze unijne.
Drugą podstawową funkcją jest doradztwo dla samorzadów. Realizujemy wiele projektów doradczych - każdy ze związków osobno i wspólnie. Piszemy wnioski, zdobywamy dofinansowanie i dzięki temu doradztwo jest bezpłatne dla gmin i powiatów. Jestem koordynatorem dwóch projektów i uczestniczę w innych. Projekty polegają np. na organizowaniu tzw. grup wymiany doświadczeń. Prezydenci, starostwie wraz z współpracownikami z 10 czy 12 gmin miast czy powiatów spotykają się regularnie co miesiąc w okresie dwu lat w małych grupach branżowych i wspólnie przedstawiają swoje problemy i szukają rozwiązań. Żyrardów nie uczestniczy w takich projektach. Ale np. Sochaczew i Legionowo tak. K. Ciołkiewicz jako wiceburmistrz Sochaczewa po cyklu, w którym bral udział, nazywał go "najlepszym samorządowym uniwersytetem", a mówił to prezydent miasta z ośmielitnim stażem i zastępca burmistrza. Te grupy są bardzo cenione przez samorządowców, bo tam nie ma profesorów wykładowców, tylko sami praktycy, siedzący ze sobą dwa dni i rozmawiający o problemach i sposobach ich rozwiązania. Ja koordynowałem pracę trzech: zarządzania drogami, oświatą i ochroną zdrowia. Poza tym w ramach projektów wdrażamy różne systemy zarządzania (ISO, CAF, PRI i inne). Albo np. jak w jednym z bieżących projektów przygotowujemy 60 partnerstw różnych samorządów (po 3, 5, 10 jednostek, w sumie kilkaset) do przyszłego okresu funduszy unijnych: integrujemy je, pomagamy opracować wspólne strategie, wybrać wspólne przedsięwzięcia. Bo tak trzeba będzie zarządzać samorządami w najbliższej przyszłości. Poza tym, organizujemy także niezależne szkolenia i konferencje. Rozwiązujemy również konkretne problemy, z którymi zwracają się do nas samorzadowcy.
Trzecią funkcją, uzupełniającą, jest pisanie artykułów na bieżące tematy samorządowe na naszym portalu dla samorządowców www.wartowiedziec.org. Poruszamy tu całe spektrum spraw - od ogólnych do branżowych.
Powyżej przedstawiłem Państwu podstawowe informacje dot. mojego samorządowego doświadczenia, przez które analizuję sytuację naszego miasta. W następnych postach odniosę się do bieżących spraw żyrardowskich.