09.02.2010 19:33
RE: BIEDA W MIEŚCIE
(09.02.2010 14:20 )skarlet napisał(a): Z pomocy korzystają ludzie silni ,twardzi i uparci ,najczęściej krzykacze -oni wiedzą jak przebrnąć przez gąszcz przepisów .Ludzie biedni naprawdę rzadko potrafią i mają odwagę prosić o pomoc -tu musi zadziałać szkoła ,sąsiedzi i znajomi .Zastanawiałem się nad tym zjawiskiem i mam wrażenie, że rozumiem o co w tym chodzi. Wpadłem na to między innymi po przeczytaniu spostrzeżeń Macieja Zaręby z kontaktów ze Szwedami. Otóż, moim zdaniem pomoc socjalna trafia do naprawdę potrzebujących w tych krajach, gdzie od urzędników socjalnych wymaga się pracy w terenie. U nas panuje powszechna choroba przyspawania do biurek, więc pomoc dostają ci, którzy sami do urzędasa dotrą, podanie przyniosą, powrzeszczą lub poprzymilają się (w zależności od przyjętej strategii zdobywania środków). A nasi urzędnicy mają doskonałe wytłumaczenie (patrz temat o dzielnicowym roku) – są tak zawaleni papierami, że czasu nie mają by pracować w terenie. A do tego (łoj boże, mój boże!) jakie te przepisy nieżyciowe, a jakie ludzie chamskie i pogoda w kraju fatalna. No i jak tu mieć pretensje do takiego urzędnika? Nie ma jak wyjść zza biurka i tyle.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta