RE: Likwidacja sklepów z dopalaczami
Narkotyki i alkohol powodują ogromne szkody w społeczeństwie i są niebezpieczne nie dlatego, że ludzie umierają od zażywania, ale dlatego, że uzależnione osoby krzywdzą innych. Powodują wypadki, są bardziej agresywni i działają nieracjonalnie - pobicia, zabójstwa. Poszukują pieniędzy na kupowanie używek - kradzieże, wymuszenia, rozboje. Prostytucja. Pornografia. Paserstwo. Handel narkotykami. Bronią. Handel ludźmi.
Te wszystkie rzeczy są ze sobą powiązane. Niektórym z nas wydaje się, że biorący narkotyki szkodzą tylko sobie, co z tego? Niech sobie biorą. Ale ja nie chcę takich ludzi na ulicach. Nie chcę, żeby ktoś kto ma kupę w mózgu od tych świństw napadł mnie, bo brakuje mu pięć dych na kolejną działkę. Nie chcę, żeby moje dziecko spotkała jakaś krzywa, bo jakiś gość się naćpał i mu odbija.
Narkomani nie siedzą spokojnie w swoich pokojach, kulturalnie się odurzając w wolnym czasie, a potem idąc do normalnych zajęć.
Owszem, alkohol również sieje spustoszenie, dlatego społeczeństwa wypracowują pewne normy, które mają ograniczyć szkody.
Różnica między alkoholem a dopalaczem jest taka, że jedna dawka alkoholu normalnej, zdrowej, dorosłej osobie nie zrobi krzywdy. Człowiek po piwie, lampce wina czy likieru jest w stanie normalnie funkcjonować z pewnymi ograniczeniami (piłeś, nie jedź). Człowiek po jednej dawce dopalacza może stracić przytomność, stracić zupełnie kontrolę nad sobą, stracić wszelką autokontrolę moralną.
Mi nie jest w ogóle żal tych, którzy wzięli dopalacz i umarli. Ryzykowali, przegrali. Prawo Darwina. Natomiast żal mi tych, którzy przez nich mają więcej roboty (lekarze, policja), podatników - że na ich ratowanie płacimy, zamiast na dzieci chore na białaczkę na przykład. Żal mi tych, którzy są ofiarami przestępstw popełnionych przez osoby pod wpływem dopalaczy i innych używek i środków (na przykład na przyrost masy mięśniowej), od których rośnie agresja, której nie hamuje wstyd, sumienie itd, bo z mózgu robi się glut.
Osoby, które sprzedają dopalacze i które kupują dopalacze powinny płacić 100% za leczenie, 100% za pracę policji, straży itd. Jeśli wyrządzą komuś szkodę na zdrowiu czy mieniu - powinny płacić wysokie odszkodowania. Społeczeństwo jest wystarczająco obciążone rożnymi losowymi problemami (powodzie, pożary, susze, osierocone dzieci, choroby itd), żeby jeszcze musiało niańczyć i dopłacać do idiotów, którym się chce dopalać rzeczywistość.
I wszystkim, którzy zaraz zaczną krzyczeć, że to pachnie totalitaryzmem od razu odpowiadam: nie. To pachnie ekonomią. Psujesz - płacisz.