RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
Pracownicy 45 plus są debeściaki. Wiem , bo sam taki jestem.
Liczba postów: 6 198
Liczba wątków: 44
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
14
Płeć: Nie podano
RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
Pracowałem z ludźmi bardzo młodymi i bardzo wiekowymi, więc myślę, że mam pewne porównanie. Wydaje mi się, że nie ma specjalnego znaczenia wiek człowieka. Zwracałbym raczej uwagę na charakter ludzi i ich podejście do pracy. Te podziały względem wieku są kolejną próbą tworzenia na siłę kryterium oceny pracownika. Wydaje mi się, że dobry pracodawca będzie zainteresowany przede wszystkim umiejętnościami pracownika i jego przydatnością dla firmy a nie wiekiem.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta
Liczba postów: 4 443
Liczba wątków: 171
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
14
Płeć: M
RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
" Wydaje mi się, że dobry pracodawca będzie zainteresowany przede wszystkim umiejętnościami pracownika i jego przydatnością dla firmy a nie wiekiem"
Pozwoliłem sobie zacytować wypowiedź Andreasa. A dlaczego? A dlatego.
kilka lat wstecz pojechałem na rozmowę o pracę do magazynu niedaleko Radziejowic. Przyjął mnie bardzo miły pan. Grabka, łapka CV gadka szmatka i rozmowa zeszła na tory zawodowe. Jest o.k.! I zadał ciekawe, wróć, zaskakujące, bulwersujące pytanie: Czy moi rodzice żyją? A jeżeli tak czy są rencistami czy na emeryturze. pełne zaskoczenie! Miałem wtedy 20lat + ileś % Vat-u, on młodszy o jakieś 5 lat...Mówię żyją i są na emeryturze. O to niedobrze, padła odpowiedź. To pojadę do domu i ich poduchą uduszę, jeżeli od tego ma zależeć kariera w pańskiej firmie, odpowiedziałem już coraz bardziej wściekły! Nie, to nie o to chodzi, odparł niezrażony. Chodzi o to że musi się pan nimi opiekować i dlatego nie jest pan dyspozycyjny. K... a pańscy starzy żyją? Chyba nie, jeżeli tu pan pracuje! Posłałem mu parę ch..na plecy i wyszedłem waląc drzwiami.
Szczera prawda.
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Liczba postów: 6 198
Liczba wątków: 44
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
14
Płeć: Nie podano
RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
Zbyszku, ja też na rozmowach kwalifikacyjnych trafiałem na różnych dziwaków i pytania, które były (delikatnie ujmując) żenujące. Dla mnie to był sygnał, że źle trafiłem i cieszyłem się, że z takim szefem nie będę musiał pracować. Natomiast wierzę, że jeśli ktoś poważnie podchodzi do prowadzenia firmy to zwraca uwagę na umiejętności i stara się ocenić pracownika na tej podstawie.
A tak swoją droga to ja naprawdę nie zazdroszczę właścicielom niewielkich firm, które zatrudniają dwie, trzy osoby. Jeśli jest pilne zamówienie a tu nagle dwie osoby biorą urlop na żądanie, lub ogłaszają, że właśnie mają opiekę nad dzieckiem to wszystko się sypie. Zakładając, że nikt nie był złośliwy, czy leniwy to i tak sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Stąd też może na rozmowach kwalifikacyjnych niektórzy z pracodawców robią z siebie idiotów starając się przyjąć pracownika bez żadnych zobowiązań i jeszcze super zdrowego.
Musze przyznać, że z tymi pracownikami w wieku 45 plus, to tez jest różnie. Kiedyś panował taki mit, że niesłychanie dbają o pracę, bo boją się zwolnienia, po którym trudno będzie im o kolejne zatrudnienie. Spotykałem najróżniejszych i trafiali się wśród nich również zwykli olewacze, którzy wysługiwali się młodszymi a sami wytrwale wpuszczali metan w fotele. A gdy przychodziło do pochwał za wykonane zadania to pierwsi biegli do szefów. Inny wręcz przeciwnie – starali się młodych czegoś nauczyć i byli bardzo pracowici. Naprawdę nie wierzę w jakieś reguły dotyczące wieku pracownika. To tak jakbyśmy chcieli tu generalizować na temat tego jacy są pracodawcy. Jedni napiszą, że to szuje i wyzyskiwacze a drudzy przedstawią obraz szefa-kumpla.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta
RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
Teoria teoria, a praktyka swoje.
Liczba postów: 6 198
Liczba wątków: 44
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
14
Płeć: Nie podano
RE: Pracownicy 45 plus - jacy są naprawdę?
Jak na razie w Polsce mamy specyficzny rodzaj kapitalizmu, który mi osobiście raczej przypomina nieco feudalizm. Często pracodawca woli zatrudnić jakiegoś durnia tylko dlatego, że ów ma pewne koneksje rodzinne i w ten sposób może coś załatwić rzeczonemu pracodawcy. Generalnie w Polsce pracy szuka się głównie przez tzw. znajomości, co w normalnych warunkach rynkowych byłoby nie do pomyślenia z prostej przyczyny. Po prostu pracodawcy zależałoby na pracowniku najlepszym a nie najbliższym mu towarzysko, czy rodzinnie.
Oczywiście ta polska patologia powoli się zmienia, więc mam nadzieję, że doczekam większej normalności. Myślę, że jeśli ktoś wykłada pieniądze na własny biznes to z konieczności będzie starał by nie dokładać do np. stanowiska pracy stworzonego specjalnie dla niezbyt rozgarniętego pociotka. No, może jeśli firma jest tak duża, że na taki koszt można sobie pozwolić.
Obawiam się również, że nie wszyscy pracodawcy potrafią szukać dobrych pracowników. Wystarczy, że zastanowimy się nad tym jak wyglądają rozmowy kwalifikacyjne w firmach i jak później sprawdzany jest pracownik w okresie próbnym. Czasami na rozmowach miałem niezły ubaw, bo to przesłuchujący mnie był w większym stresie i zupełnie gubił się w tym o co chciał pytać. Podobnie w okresie próbnym, w którym nie było wiadomo co dać do zrobienia, bo nie było nikogo kto odpowiednio przeszkoliłby nowego pracownika.
Jestem przekonany, że my tak naprawdę dopiero uczymy się kapitalizmu i prowadzenia własnych biznesów. I nie co się dziwić, bo jeszcze do niedawna królowały w Polsce biznesy typu majtki i skarpety sprzedawane w metalowej budzie. Niestety, każda nauka zabiera czas i również nauka kapitalizmu jest czasochłonna i kosztowna na różne sposoby.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta