RE: Nowe forum - Radio Żyrardów
(22.08.2013 16:46 )turboneta napisał(a): Czyli tak naprawdę chodzi o to, kto komu wierzy, bo tego co jest prawdą, a co kłamstwem nie jesteśmy w stanie osądzić. Słowo przeciwko słowu, a reszta jest kwestią wiary.
No właśnie, wreszcie ktoś to wyłożył. Jasno i prosto. Szninkiel, i jemu podobni, uważa za prawdę to, w co ON wierzy. Nie potrafi obiektywnie dowieść, że ja kłamię. Ale nie jest to mu potrzebne. Wierzy w tzw. jedną z wersji. Nie moją. Inną. I w związku z tym, że to co ja pisze nie zgadza się z tym w co on wierzy (i traktuje jako prawdę), uznaje, że ja kłamie. I to rozpowszechnia. Rozumiem, że można dawać wiarę komuś, a komus innemu nie; wierzyć w tę czy inną wersję; rozumiem, że można podejrzewać. Ale czy czyjaś wiara w tzw. jedną z wersji (jak sam Sznikiel twierdzi) jakiegoś wydarzenia jest obiektywnym DOWODEM na to, że tak było, czy jego OPINIĄ, MNIEMANIEM, PODEJRZENIEM, WIARĄ, że tak było?
(22.08.2013 16:23 )SZNINKIEL napisał(a): Przypomnę są dwie wersje wydarzeń różniące się w niuansie, ale bardzo ważnym. Pan twierdzi, że poseł miał przedstawić sprawę referendum na zebraniu i poseł to potwierdza. Niuans polega na tym, że pan twierdzi, iż sprawa referendum miała być przedstawiona i dopiero miała zapaść decyzja czy referendum przeprowadzić. Poseł Kaczanowski zgodził się na przedstawienie sprawy, ale od razu mówił, że nie chodzi tutaj o uzyskanie zgody na coś (referendum) co zostało już przesądzone. Taki drobiazg, ale bardzo ważny bo buduje pan na nim swoją teorie.
Zacznę od drugiego zdania. Skąd Pan wie na co zgodził się pan Kaczanowski i co od razu mówił, skoro rozmowa odbyła się bezpśrednio między nim a mną, a nie jest Pan mną, ani - zakładam - nie jest Pan nim? Jeśli Pan jest Dariuszem Kaczanowskim, to przedstawia Pan - zgodnie z tym co sam Pan pisze - jedną z wersji wydarzeń. Jeśli Pan nie jest, to powyższe zdanie jest pańską OPINIĄ, że tak było, WIARĄ, że tak było na podstawie jednej z tychże dwóch wersji wersji wydarzeń. Zatem jest Pan Dariuszem Kaczanowskim - i przedstawia Pan swoją wersję wydarzeń; czy nie jest Pan nim - i przedstawia Pan swoją opinię na podstawie jednej z wersji wydarzeń?
Teraz pierwsze zdanie. Oświadczam, iż kłamstwem jest co Pan napisał, że jakoby twierdzę "(..), iż sprawa referendum miała być przedstawiona i dopiero miała zapaść decyzja czy referendum przeprowadzić (...).".
Nie uzależniałem decyzji DK o przeprowadzeniu referendum od zgody pozostałych uczestników spotkań. I nie twierdziłem tego w swoich wypowiedziach. To byłoby zreszta bez sensu, kuriozalne. Jak mógłbym uzależniać czyjąś dezyję dotyczącą jego inicjatywy od decyzji kogoś innego?! Przecież to bez sensu. D. Kaczanowski w rozmowie ze mną powiedział mi nawet, że tak czy siak to referendum i tak się odbędzie. Zaapelowałem więc jedynie do DK, aby przedstawił projekt pozostałym, co oznaczało logicznie wstrzymanie się z ropoczęciem akcji do naszego spotkania (to były chyba dwa-trzy dni). Na dodatek, warto zauważyć, że z tym wstrzymaniem się z ogłoszeniem akcji nie byłoby żadnego probemu, ponieważ inicjator akcji czekał z tym na nieudzielenie przez radnych prezydentowi absolutorium (to była przysłowiowa kropka nad i), a spotkanie wyznaczyliśmy nazajutrz (!) po dniu sesji, wiec to wstrzymanie się oznaczało nawet nie jeden dzień zwłoki, ale KILKANAŚCIE GODZIN! I na to D. Kaczanowski się zgodził. Ale słowa nie dotrzymał.
Na dowód, iż nie twierdzę tak, jak to Pan napisał, a tak, jak ja napisałem powyżej, cytuję swoje pierwsze oświadczenie. "W pewnym momencie otrzymałem od niego propozycję zorganizowania wspólnej akcji referendalnej, zmierzającej do odwołania ze stanowiska prezydenta Andrzeja Wilka. Podkreślił, że kieruje tę propozycję tylko do mnie i jeszcze do jednej osoby. Odpowiedziałem, iż należy tę sprawę przedstawić wszystkim pozostałym uczestnikom naszych spotkań. Potwierdziłem to następnie w rozmowie telefonicznej i smsie. Po pierwsze, ukrywanie tego przed innymi jest nie fair. Po drugie, wspólne zaangażowanie się w to przedsięwzięcie wszystkich sił, o ile to zaakceptują, da większe szanse jego powodzenia. Dariusz Kaczanowski z oporami, ale zgodził się przedstawić pomysł na najbliższym spotkaniu grupy. Wyznaczyliśmy je nazajutrz po dniu sesji rady miasta, na której miało odbyć się głosowanie radnych nad nieudzieleniem prezydentowi miasta absolutorium z wykonania budżetu za rok 2012, tj. na dziś 28 czerwca. Jakież było moje zdziwienie, gdy kilka godzin przed spotkaniem przeczytałem na Facebooku oświadczenie Dariusza Kaczanowskiego, iż został pełnomocnikiem akcji referendalnej! Opublikowanie tej wiadomości właśnie w tym momencie, przed spotkaniem, wbrew naszym ustaleniom, zniweczyło pół roku pracy grona osób, wśród których o zaufanie było bardzo trudno."
Panie Szninkiel, proszę o wskazanie gdzie w powyższym oświadczeniu napisałem iż "sprawa referendum miała być przedstawiona i dopiero miała zapaść decyzja czy referendum przeprowadzić". Jeśli nie potrafi Pan wskazać takich słów w moim oświadczeniu, zakładając, że jest Pan mężczyzną i mężczyzną honorowym, oczekuję od Pana przyznania się do kłamstwa i opublikowania tego na wszystkich forach. Przeprosin nie oczekuję.