RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Jak właściciel prywatnej firmy nie ma zaufania do prezesa czy też zarządzającego dyrektora to się z nim po prostu żegna. Tak ten świat jest zbudowany...
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
(12.10.2010 20:32 )eltom napisał(a): może zmienić zapatrywania po wyborach?
Może może tylko świnia nie zmienia zdania zgodnie z powiedzeniem
Jeśli to nie stanowisko polityczne to powinien zostać na miejscu, wcale nie musi byc mniej lojalny niż wcześniej, w końcu ludziom charaktery się zmieniają niektórym po silnych przeżyciach np
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
Liczba postów: 6 198
Liczba wątków: 44
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
14
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Moim zdaniem jeśli ktoś zajmuje stanowisko dyrektora to po pierwsze ma się dobrze znać na robocie i tyle. Czy kocha swego prezesa, czy nie, to w ogóle nie powinno mieć znaczenia. Tak samo ze zwykłym pracownikiem – ma się znać na tym co robi, robić to dobrze a szefa wcale kochać nie musi.
Nie wiem, czy to jest jakaś taka polska przypadłość, że w pracy musimy zaraz wprowadzać jakieś dziwne stosunki towarzyskie, koleżeńskie, polityczne itp.? Widziałem świetny reportaż o dużej szwedzkiej firmie – pracownicy są na „Ty” z szefami, nikt się nie wywyższa, razem jedzą w stołówce, dyskutują i zachowują zdrowe podejście – nie ma zbyt wielkiego koleżeństwa, ale nie ma też feudalizmu i owej „miłości” do szefa. Jest szacunek dla przełożonego i tyle. Żadnej czołobitności!
Tak sobie myślę, że my sami fundujemy sobie jakieś patologiczne piekiełka w miejscach pracy a później to się ciągnie pokoleniami, bo każdy nowy pracownik jest tym zarażany.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Widzisz... bo ja się zetknąłem już z paroma przypadkami, które opisuję i zastanawiam się jak określić takie osoby?
Bo, tu i teraz, kocham szefa, najlepszy na świecie, a ci kandydujący, to są najgorsi i wogóle... Ala gdy wygrali i stali się szefami, to właśnie oni stali się tymi najwspanialszymi na świecie.
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
(13.10.2010 07:30 )eltom napisał(a): Jak nazwać takie zachowanie?
Niezależne. Każdy szef jest kochany. Zgodnie ze starym powiedzeniem "umarł król niech żyje król"
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
(13.10.2010 08:00 )eltom napisał(a): Bo, tu i teraz, kocham szefa, najlepszy na świecie, a ci kandydujący, to są najgorsi i wogóle... Ala gdy wygrali i stali się szefami, to właśnie oni stali się tymi najwspanialszymi na świecie.
Zawsze koszula bliższa ciału niźli futro
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Takie sytuacje są zazwyczaj tylko i wyłacznie tam gdzie "szefowie" są z politycznego nadania lub zmieniają sie wraz z upływającą kadencją. W miejscach gdzie są uczciwe nabory pracowników i szefów są stabilniejsze i przejrzystrze zależności. Choć zawsze i wszędzie bedą zagrywki i podkopy.
Taki dyrektor musiałby chodzić do lekarza gdyby przy każdej zmianie "Prezydenta" było takie zamieszanie. rzeba rozróżnić miłość, przyjaźń itd od lojalności zawodowej, firmowej i uczciwości w pracy. Połączenie wszystkiego na raz jest baaaardzo trudne.
Chyba, że kolejny przyszły Prezydent liczy na to, że wszyscy zaczną "uciekać" przed "nowymi zasadami"?
Jeśli takowe przesłanki "lojalności" byłyby brane pod uwagę a nie uczciwość, i oddanie sie pracy w firmie i fachowość to współczuje.
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Łyżkę dziegciu w tą dyskusję wniosę i zadam proste pytanie bo widzę że nie za bardzo tok myślenia @eltoma rozumiecie.
Czy w przypadku wygranych wyborów przez Pana Darka wyobrażacie sobie pozostawienie na stanowisku chociażby dyrektora MDK-u ?
@boney
Liczba postów: 4 301
Liczba wątków: 18
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
18
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Jeśli by tylko tak było to jeszcze pół biedy. Poseł sobie by z tym poradził. Obawiam się wielkiej obrazy i braku chęci współpracy. Dziś jest podobnie ze starostwem i tam na kogo są obrażeni. Przykłady dawaj na podstawie czasu dokonanego a nie przyszłego bo Cie zjedzą żywcem goście zaraz.
____________________________
"Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeżeli rząd mówi, że komuś coś 'da', to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." - Margaret Thatcher
Liczba postów: 179
Liczba wątków: 1
Dołączył: 01.2010
Reputacja:
10
Płeć: Nie podano
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Witam,
Myślę, że problem jest większy, a mianowicie warto zadać sobie następne pytanie: czy np. Naczelnik J.Szafaryn musi się tak zachowywać (np. tak jak w sprawie "Murowanych Klimatów, czy Festiwalu Gwiazd)? Ja wiem, że prawdopodobnie wykonuje polecenia, ale chodzi mi o to gdzie jest granica przyzwoitości i czy, co najważniejsze, podwładnego nie powinno być stać na jej nie przekraczanie (zwłaszcza, że zbliżają się wybory i może być różnie)?
A wracając do pytania/wątpliwości "eltoma", to odpowiem tak: zachowanie takie jest wstrętne, a jeszcze bardziej wstrętne jest przymuszanie podwładnych do takich zachowań (i bardzo poniżające dla podwładnego).
Pozdrawiam.
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Padły nazwiska i będzie łatwiej rozmawiać i sie odnosić. Tego typu "stanowiska" jak naczelnicy wydziałów szczególnie związanych z szeroko rozumianym PR sa zazwyczaj "gorące" w okresie wyborczym więc trudno spodziewać sie innych reakcji jak "wyprawa podjazdowa".
Liczba postów: 3 296
Liczba wątków: 259
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
32
Płeć: M
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
A ja powiem tak wiadomo , że po każdej zmianie kierującego zmienia się kierowców i to jest proste . Nikt nie będzie pracował z ludźmi , którzy kopią pod nim dołki
RE: Lojalność, czy chorągiewka?
Czemu z góry zakłaszasz, że będa kopać dołki? Jeśli komuś zależy na pracy i jest fachowcem w tej dziedzinie to robi swoje bez względu na to kto jest szefem.
Nie można wszystkich jedna miarą traktować.