[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
[-]

Eutanazja i testament życia

#41

RE: TESTAMENT ŻYCIA

Szanowna koleżanko, zapewniam Ciebie, że nie wiesz do czego zmierzam, a zaznaczę, że moim celem napewno nie jest urażenie kogoś lub zniechęcenie kogoś do mnieSmile

Co do uzależnienia to jest w wielkim błędzie. Owszem każdy z Nas jest mniejszym lub większym indwidualistą, ale każdy "indywidualista, jest uzależniony od indywidualisty". Człowiek to zwierzę stadne i zawsze będą występować zależności, wpływy i uzależnienia. Oczywiście w różnych stopniach mocy więzi. Moje wypowiedzi nie mają na celu zmienienia myślenia Twojego czy innych. Służą do tego aby się głębiej nad sobą i innymi zastanowić. A może źle myślę w niektórych sprawach. Może dostrzegę inne oblicze danej sprawy, na które nie wpadłem przez 10 lat itd.

Widzisz...przytaczasz przykład. Ja mam podobny i dzięki braku eutanazji ma szczęśliwe zakończenie, choć nie było na to szans. Co człowiek to doświadczenie i dobrze się dzieje, że na takich forach jak to toczą się takie rozmowy.

Co do narządów to uważam, że jako syn moich rodziców, którzy na mnie łożyli i dawali swe serce, mogę im dać prawo do wyboru co z moimi "częściami" ma być. Jako ojciec dzieci mych, również uważam, że jako, że dałem im jeść i wychowanie również i im daje prawo do podejmowania decyzji co ze mną z miłości chcą zrobić.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...

wiem, że nic nie wiem...
Odpowiedz
#42

RE: TESTAMENT ŻYCIA

Uważam, że każdy dorosły człowiek ma prawo decydować o swoim losie. Nie chce być roślinką i ciężarem dla mojej rodziny, chcę umrzeć w godny sposób i gdyby w Polsce była możliwa eutanazja, chciała bym być jej poddana. Ja zdecydowałam, że w razie wypadku lub nagłej śmierci, chcę być dawcą organów i wszystko mi jedno czy użyją ich by ratować innego człowieka, czy po prostu jakiś student, który chce zostać lekarzem pokroi mnie na kawałki żeby się czegoś nauczyć. Uważam, że w ten sposób można pomóc innym ludziom, którzy czekają na swoją drugą szansę. Choć myślę, że wolała bym uratować życie młodego człowieka a nie jakiegoś 80 latka, a niestety tak często jest, że organy są dawane takim ludziom a młodzi dalej czekają. Moja rodzina wie o mojej decyzji i ją szanuje. A resztki niech spalą bo nie chce być pożywieniem dla robaczków. ;)
Odpowiedz
#43

RE: TESTAMENT ŻYCIA

To że chcemy, niektórzy, dać swoje organy potrzebującym po swojej śmierci jest chwalebne. Jest też drugi sposób. Można przekazać całe ciało uczelniom do badań. A co z pogrzebem?

http://www.tvn24.pl/-1,1562723,0,1,beda-...omosc.html
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#44

RE: TESTAMENT ŻYCIA

to poczytajcie to

http://www.radiozet.pl/Wiadomosci/Swiat/...-starszych
Odpowiedz
#45

RE: TESTAMENT ŻYCIA

Ja jestem za Eutanazją, mimo wszystko, może tylko ciężko by było znaleźć ludzi, którzy by wykonali to życzenie chorego, bo on sam nie jest w stanie sobie odebrać życia. Wiadomo, że kościół by powiedział, że to morderstwo. Ale umieranie w okropnych cierpieniach lub bycie warzywkiem przez resztę życia i ogromnym obciążeniem dla rodziny, to okropna perespektywa, w której ja siebie nie widzę. Uważam, że nawet łatwiej jest się pogodzić z szybszą śmiercią bliskiej osoby, niż z patrzeniem jak się męczy a my nie jesteśmy wstanie jej pomóc. No cóż to temat rzeka. Który zawsze będzie miał zwolenników i przeciwników.
Pozdrawiam.
Odpowiedz
#46

RE: TESTAMENT ŻYCIA

1. Organy - każdy przy wydawaniu dowodu osobistego powinien wypełniać deklaracje. Tak/Nie i po zawodach.

2. Eutanazja - Hymmm śliski temat... A jak babcia co ma kamienice w środku miasta się przewróci, obrzęk mózgu, śpiączka przez parę dni i po zabawie, ale zaprzyjaźniony lekarz mówi, ze to już koniec, Rachu ciachu i po babci. A spadek rodzina rozszarpie...

Tutaj większe problemy są z naturą prawną, jak, kto, kiedy... Jak prawo szczegółowe, to co z wyjątkami, jak ogólne, to może zbyt szerokie uprawnienia - znowu się pojawi coś a'la łowcy skór...

A co z tymi co mają depresje i zachorują na coś somatycznego. Taki nawet zdrowy na ciele chce się zabić, przynajmniej o tym mówi...

Z drugiej strony po jaką cholerę utrzymywać sztucznie przy życiu kogoś kto miał niedotleniony mózg przez 15 min, ale respirator załatwia sprawę za płuca, a pompa dyfuzyjna za nerki a sztuczne serce za serce i taki człowiek żyje czy nie? OK serce nie bije to chyba odłączają, ale jak już bije to nie... więc bijące serce jest świadectwem życia? A nie świadomość... ale jak tą świadomość zmierzyć? Odłączyć i jak ma kasę to jak Disney w kriokomorę i czekać na zmartwychwstanie.

Tutaj jak zwykle więcej pytań niż odpowiedzi. Ale reasumując nie chciałbym aby ostatnie lata, życia ja lub ktoś mi bliski spędził jako warzywo na łóżku z odleżynami ze zmienianymi pamperami itd.

ALe nieuleczalna choroba śmiertelna to też np. AIDS. Czy Eutanazję można popełnić zaraz po tym jak się dowiesz, ze masz AIDS, czy dopiero jak o własnych siłach nie jesteś w stanie chodzić?... A wiemy przecież, ze chorzy na tą chorobę mają już leki na wirusy, które umożliwiają przedłużenie życia naweto 30-40 lat. Jak wykryto chorobę to taki chory żył od 2 lat do 10... znacząca zmiana, i weżmy np takiego co zachorował w 99 zeszłego stulecia, wówczas nie było żadnych sensownych leków... popełniłby eutanazję a za pare lat wymyślili lek na wirusy...

Pytania Pytania Pytania... a gdzie rozwiązania... Wink
Odpowiedz
#47

RE: TESTAMENT ŻYCIA

(09.03.2010 17:04 )Kopciuszek79 napisał(a): Ja jestem za Eutanazją, mimo wszystko, może tylko ciężko by było znaleźć ludzi, którzy by wykonali to życzenie chorego, bo on sam nie jest w stanie sobie odebrać życia. Wiadomo, że kościół by powiedział, że to morderstwo. Ale umieranie w okropnych cierpieniach lub bycie warzywkiem przez resztę życia i ogromnym obciążeniem dla rodziny, to okropna perespektywa, w której ja siebie nie widzę. Uważam, że nawet łatwiej jest się pogodzić z szybszą śmiercią bliskiej osoby, niż z patrzeniem jak się męczy a my nie jesteśmy wstanie jej pomóc. No cóż to temat rzeka. Który zawsze będzie miał zwolenników i przeciwników.
Pozdrawiam.

Hm, jesteś za eutanazją. Myślisz że osoba nieuleczalnie chora będąca warzywkiem, jak to piszesz, nie liczy na cud? Czy nie trzyma się życia mając nadzieje na powrót zdrowia?
A kto ma "to" zrobić? Lekarz? Ktoś z rodziny?
Też uważam że eutanazja w niektórych przypadkach jest wskazana ale gdybym miał stanąć oko w oko z tym problemem wobec kogoś bliskiego a nawet gdybym miał zadecydować za kogoś nie wiem czy bym sobie z tym poradził.
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
Odpowiedz
#48

RE: TESTAMENT ŻYCIA

Tylko cztery państwa w Europie dopuszczają eutanazje. Mówiąc o eutanazji, będąc zdrowym i młody jest łatwo ( był pokazany w mediach jeden przypadek, ciężko chorego mężczyzny, który domagał się przeprowadzenia za zgodą sądu eutanazji na jego osobie) w sytuacji zaś, gdybyśmy znaleźli się po tej drugiej stronie, jako warzywo, czy wówczas także byśmy potwierdzili swoje wcześniejsze poglądy w tej sprawie? Stać z boku jest z reguły łatwiejsze.
Middle aged.
Odpowiedz
#49

RE: TESTAMENT ŻYCIA

(09.03.2010 17:04 )Kopciuszek79 napisał(a): Ale umieranie w okropnych cierpieniach lub bycie warzywkiem przez resztę życia i ogromnym obciążeniem dla rodziny, to okropna perespektywa, (...)
No cóż. Jakkolwiek by to nie było krępujące, być takim obciążeniem (nawet nie jako warzywo, ale przy każdej niepełnosprawności), to nie napisałbym tak, i nie mam zamiaru tak myśleć. Wiesz dlaczego? Bo to by znaczyło, że jeśli ktoś z moich najbliższych znalazłby się w takiej sytuacji, to mógłby mieć pełną świadomość, że właśnie tak o nim myślę. Że opiekuję się nim czekając tylko aż zejdzie, bo przeszkadza mi w życiu, i najlepiej gdyby sam jak najszybciej podjął decyzję o wybraniu się na tamten świat, bo byłoby to dla mnie najwygodniejsze. Prawda?
Otóż jeśli się znajdę w takiej sytuacji, to tak, będę zawadzał, i chciałbym zachować godność i nie mieć z tego powodu jakichś kompleksów, bo mam nadzieję, że jeśli zdarzyłoby się odwrotnie, i ja byłbym postawiony przed taką próbą i ktoś musiałby na mnie liczyć, to nie poddałbym się bez walki.
Odpowiedz
#50

Eutanazja

Słowa Jurka Owsiaka o osobach starszych, dla których WOŚP zbierała pieniądze wywołały wiele kontrowersji. Wypowiadają sie politycy, publicyści na temat leczenia terminalnego, śmierci , eutanazji. Temat bardzo poważny, ale jeden z blogerów w sieci napisał tekst,który może wydawac się śmieszny, ale czy na pewno?
Eutanazja po Polsku
To naprawdę wspaniałe, że wreszcie uchwalili… Tyle lat nie chcieli się zgodzić. No, ale ekonomia ma swoje prawa. Getta dla starców są przepełnione, ich pilnowanie za dużo ICH kosztuje, wciąż brak środków na renty i emerytury – nie mieli wyjścia. A dla mnie to wybawienie. Lepianka wysprzątana i zamknięta sznurkiem, wszystkie sprawy uregulowane, czas na odpoczynek. Wieczny. Idę.
Testament spisany, pożegnanie z kumplami z getta dla starców odbyte… Pogrzeb nic mnie nie będzie kosztował, bo podpisałem zgodę na przemiał moich zwłok na mączkę. Podobno robią z niej karmę dla swoich psów. Dzięki temu nie muszę opłacić mojej utylizacji. No i najważniejsze – przepustka z getta w kieszeni. Ważna, prawdziwa, legalna. Nie było łatwo, ale w końcu się w komitecie ulitowali, gdy im wyjaśniłem po raz enty, że to tylko w jedną stronę. Nogi już ledwo niosą, ale wsparty twardą gałęzią, udającą laskę – idę. Mijam kolejne plakaty, adresowane do tych, co mają prawa wyborcze: „30 lat rządów PO – to gwarancja sukcesu”. Jakieś nieznane twarze uśmiechają się …już nie do mnie. Co jakiś czas, gdy – zmęczony drogą – siadam na krawężniku, by chwilę odpocząć, legitymuje mnie POlicja. Na szczęście nie czepiają się, widząc ważną przepustkę. Tylko to „śmigaj, dziadek” brzmi jakoś dziwnie. Chciałbym iść szybciej, ale naprawdę nie mogę.
Wreszcie szpitalna izba przyjęć. Kolejka. Przywykłem. Czasem przysypiam nawet, stojąc. Wreszcie docieram do okienka.
Wreszcie szpitalna izba przyjęć. Kolejka. Przywykłem. Czasem przysypiam nawet, stojąc. Wreszcie docieram do okienka.
- Ja w sprawie eutanazji…
- Taaa… Prywatnie czy NFZ?
- NFZ.
- Dowód proszę. No no, ale pan sobie pożył… Piękny wiek. EWUŚ moja, eWUŚ, coś ty za niechluja, że przy mojej mamie łapiesz mnie za… Co my tu mamy? O, ubezpieczony. No dobrze, to ja pana rejestruję.
- Znakomicie.
- Proszę pana: numer 7326. To będzie tak… Eeee… Moment, niech policzę. Za jakieś trzy i pół do czterech lat. Niech pan się dowiaduje, gdzieś tak za trzy lata może będzie wyznaczona data.
- Przepraszam, ale chyba nie zrozumiałem. Za trzy lata? Ja tego chyba nie dożyję…
- No to w czym problem? He he he… Panie, czyś pan zgłupiał? My tu limity mamy, ja sobie tego nie wymyśliłam!
Po takiej gadce żyć się odechcie… Nie no, co ja gadam… Nieważne. Odchodzę od okienka, pełen rezygnacji. Ale zza pleców dobiega mnie wołanie:
- E, dziadek! Pan pozwoli jeszcze na chwilę! No tutaj, do mnie, chodź pan, byle szybko, widzisz pan, jaka kolejka!
Podchodzę.
- Poczekaj pan – recepcjonistka podnosi słuchawkę telefonu. – Recepcja z tej strony. Doktorze, ma pan chwilę? Jest tu taki jeden, namolny strasznie. Żal mi go jakoś, może mógłby pan go przyjąć? Co? Tak, wygląda na zdecydowanego. Aha… Dobrze, wysyłam go do pana – słuchawka wraca na widełki. – Czwarte piętro, na lewo, pokój 416. Dzieeeeeee???!!! Winda dla hołoty nie działa. Windy się zachciewa, normalnie we łbach im się poprzewracało. Dziadek, windy są dla ubezpieczonych prywatnie, na kartę. Schodami, schodami! Hop, hop, hop!
Serce już nie to i nogi już nie te, więc po jakichś dwudziestu minutach docieram na miejsce. Pukam delikatnie. „No właź, dziadek, właź!”. Wchodzę. Za biurkiem siedzi młody człowiek w białym kitlu. Nie ma nawet trzydziestki. Nogi trzyma na biurku, szczerzy do mnie perfekcyjnie wybielone zęby. – No siadaj pan, bo jeszcze mi tu wykitujesz, he he… Daj pan te papiery…
Przegląda moją teczkę, stukając złotym długopisem o blat biurka.
- Taaa… Wykształcenie wyższe, czterdzieści pięć lat stażu pracy… Panie, jak pan mogłeś tak życie zmarnować? Tyle lat harówy i NFZ?
- Przecież pan wie, że nie wszystkich stać na prywatne – odpowiadam delikatnie, starając się go nie zdenerwować.
- A nie proponowali, żeby się pan zapisał?
- Owszem, ale jakoś mi nie było z nimi po drodze…
- Błąd, dziadek, błąd… No dobra, mogę panu pomóc, ale prywatnie, rozumiemy się?
- Przyznam, że nie bardzo…
- Oj, dziadek, dziadek. Prywatnie znaczy: odpłatnie. Chyba proste, nie? Gerontinol czy Drink & Go?
- Przepraszam najmocniej, ale nie jestem zorientowany, czy mógłby pan wyjaśnić bliżej, o co chodzi?
- Dobrze, nazwijmy rzeczy po imieniu. Są dwa preparaty. Gerontinol oznacza cztery godziny. Najpierw lekkie przymulenie, potem postępujący paraliż, w końcu zatrzymanie funkcji oddechowych. Dusisz się pan po prostu i wysiadka. Mało przyjemne, ale pewne i niedrogie – 10 000 euro. Drink & Go to już inna półka: wypijasz pan pół szklaneczki i robisz się senny. Zasypiasz, jak gdyby nigdy nic. W minutę, może dwie. A w ciągu następnych dwóch-trzech minut, kompletnie bez świadomości, prostą drogą do Bozi. 50 000 euro. No, to który wariant?
- Panie doktorze, my się chyba nie rozumiemy. Moja emerytura wynosi 190 euro miesięcznie. Póki co, na zbieraniu butelek i złomu wyciągam drugie tyle. Mam zezwolenie na śmietniki w trzech sektorach getta. Skąd ja mam wziąć dziesięć tysięcy?
- Dziadek, za darmo, to ty się możesz rzucić pod pociąg albo skoczyć z okna. Albo dać uśpić w NFZ za ileś lat. Ale jak chcesz prywatnie, to sorry. Nie moja wina, że nie byłeś zaradny, przedsiębiorczy… Co ty myślisz, że te preparaty nic nie kosztują? Weź się puknij, dobra?
- Wie pan co, to może ja już lepiej poczekam na ten mój numer w kolejce. Bardzo bym chciał, ale naprawdę mnie nie stać…
- Spieprzaj, dziadu! Tylko czas przez takich śmierdzieli marnuję. Wypad stąd, ale już!
Wychodzę. No cóż, takie moje szczęście. Może jeszcze uda się wrócić do lepianki i jakoś przetrzymać tych parę lat. Zimy są najgorsze, ale jak przetrzymać zimę, to w sumie jakoś da się przeżyć, zwłaszcza z zezwoleniem na tyle śmietników. Trudno, muszę dać radę. Tylko przed oczami jakby mgiełka. Coraz mniej wyraźnie widzę. Drzwi wyjściowe rozmazane, chodnik niewyraźny… Muszę przejść przez jezdnię…
*
Naprawdę nic nie poczułem. Ostatnia rzecz, jaką pamiętam, to klakson. Dziś wiem, że to było POrsche. Niebieskie, takie na talony dla partyjnych. Całe szczęście, że nie miałem nic, a i tak wszystko w testamencie zapisałem partii. Dzięki temu moi choćby spod ziemi wygrzebani spadkobiercy nie będą musieli płacić za uszkodzenie samochodu.
Jest mi lekko. Jest mi dobrze. Znów jestem młody. Obok mnie żona, ta właściwa, moje ukochane zwierzęta, moi starzy znajomi z dawnych lat, zresztą tylko ci, których chciałem spotkać raz jeszcze. Tu nie ma getta, tu nie ma chłodu, zimna, chorób ani biedy. Tu jest wszystko. I – zarazem – nie ma nic. Jest po prostu bosko…
Odpowiedz
#51

RE: Eutanazja

W Polsce tak czy siak istnieje nieformalna eutanazja. Przy obecnych wysokościach emerytur ogromna rzesza emerytów po prostu nie wykupuje lekarstw, czyli de facto przerywa leczenie i przyspiesza zgon.Sad
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta
Odpowiedz
#52

RE: Eutanazja

Wykupienie recept to jedno, bo najpierw trzeba je dostać, czekając 2 lata w kolejce do lekarza specjalisty, ciekaw jestem ilu ludzi nie doczekuje, to jest dopiero prawdziwa eutanazja....
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#53

RE: Eutanazja

Całkowita zgoda. Zanim starszy człowiek dostanie lekarstwa to musi przecież zostać zbadany. A dodajmy do tego, że profilaktyka w Polsce to w ogóle jest jakaś bajeczka.Sad
Słowem, mamy państwową - oczywiście nieoficjalną i rozłożoną na raty eutanazję.
"Dodaj jeszcze, że są i tacy którzy nie mogą głosować w naszym mieście, a mędrkuje taki, smętkuje, rozlicza, dyskutuje,obraża i jest fachowcem od wszystkiego.....a jak wiadomo wszystkim wokół- "fachowiec od wszystkiego jest fachowcem od niczego" Judyta
Odpowiedz
#54

RE: Eutanazja

A najgorsze jest to, że taka sytuacja jest Państwu na rękę Sad
"Zawsze warto być człowiekiem, choć tak łatwo zejść na psy.... "
Odpowiedz
#55

RE: Eutanazja

Jedna z opinii:
Eutanazja – godna śmierć

Dwa kraje Europy, Holandia i Belgia uznają prawo człowieka do godnej śmierci, według własnego wyboru – do eutanazji. Eutanazja to słowo w Polsce, kraju quasi katolickim - wyklęte i spostponowane.
Eutanazją określane jest zadanie śmierci osobie nieuleczalnie chorej,gdzie motywacją jest skrócenie jej cierpień. Eutanazja dzielona jest na bierną określana jako ortotanazja i czynną jako zabójstwo z litości.
Już sama definicja (podana tu za Wiki) ma kontekst społeczny – co dla mnie, indywidualisty i człowieka, który nie poddaje się naciskom ideologicznym i religijnym – jest nie do przyjęcia.
Słowo eutanazja jest wyklęte, a jak się go używa, to raczej w kontekście „zbrodniczej” Holandii, gdzie ludzie chorzy przewlekle, którzy nie rokują wyleczenia, mają prawo do godnej, spokojnej śmierci, do wybrania i decydowania o swoim losie.
Broniąc swojej niezależności, który wynika ze samoświadomości, uważam, że człowiek ma pełne prawo do dysponowania tą świadomością i swoim ciałem w sposób dowolny, jeżeli nie narusza prawa do takiej samej postawy u innego człowieka. Czyli moja autonomia powinna być nieograniczona, jeżeli nie narusza autonomii i wolności innego człowieka. Tak samo, jak z prawem własności, które jest w demokracji święte, moje prawo własności do dysponowania swoim ciałem, nie powinno być niczym ograniczone.
Moja świadomość jest ograniczona sprawnością mojego mózgu, i to od jego sprawności zależy, czy jestem człowiekiem, czy nie. I to ja mam prawo decydować o swoim losie.
Jeżeli setki ludzi na całym Świecie odbierają sobie życie, oznacza to, że wynikało to z ich świadomości. Mogła ona ulec zaburzeniom, mogła zostać poddana presji osób trzecich – czyli innej świadomości, w skrajnych przypadkach - presji społeczeństwa.
Uchylam się od zagadnień moralnych w sprawie eutanazji – bo wchodzą one w obszar dyskusji o dogmatach. Dogmatach religijnych i społecznych. A to są problemy nierozwiązywalne.
Mówi się o leczeniu – leczeniu zastępczym, leczeniu uporczywym, czy przedłużającym życie. Tylko nikt nie jest wstanie precyzyjnie określić, kiedy i gdzie zaczyna się agonia.
We Francji działa Stowarzyszenie na Rzecz Godnej Śmierci. Warto się zastanowić, czy prawo do własnej śmierci nie powinno być tylko i wyłącznie w naszych rękach. Czy regulacje prawne nie powinny ten element życia oddać w ręce samych zainteresowanych.
W Polsce rzadko rozmawia się o życiu. Nawet w kontekście życia poczętego, które rozpala głowy co poniektórych polityków ultrakatolickiej prawicy, nie mówi się o tym, jak zapewnić godziwe życie tym nowo narodzonym, lecz o zabijaniu, o aborcji – i o eutanazji.
Agencje doniosły swego czasu, że w katolickich Włoszech (które już nie są taką ostoją wiary, jak by się nam wydawało z polskiego punktu widzenia) 50% ankietowanych wypowiada się za prawem do decydowania w wybranych momentach o swoim losie.
Co raz więcej ludzi po 50 korzysta z dostępu do Internetu, co raz więcej ludzi świadomie zdaje sobie sprawę z bogactwa przeżywania i łatwości jego utraty w przypadku niedołężności i bólu.
W pewnym momencie okazuje się, że człowiek przestaje być użyteczny. Dla siebie, dla bliskich, dla otoczenia. Nie jest już ani motorem działania dla siebie ani dla bliskich. Jest ciężarem.
Pomijam w tym przypadku stany natury psychicznej, typu depresja, czy choroba dwubiegunowa, czy nawet schizofrenia. To są rzeczy i stany, które współczesna medycyna i psychoterapia potrafi opanować. Przykład genialnego matematyka amerykańskiego, Johna Nasha, mówi, że siła woli pozwala się wydobyć ze stanów nawet ekstremalnych.
Ale przychodzi czas, że tej woli już nie ma, że ciało i umysł się poddają. I wtedy czas na to, aby godność ludzka została ocalona przez prawo wyboru. Większość normalnych, zdrowych ludzi śmierci się nie boi, boi się kalectwa, bólu, chorób, które będą obciążały ich i ich rodziny. Przed oczyma mam widok znajomego, sąsiada, którego widuję często rano na spacerze w lesie. W jego oczach jest ból - jego żona jest w ostatnim stadium stwardnienia rozsianego… nie może jej pomóc i wiem, że dla niej, całej rodziny jest to ból nie do zniesienia.
Coraz częściej ludzie samotni, samotni nie rodziną, lecz samotni w przeżywaniu cierpienia, szukają w Internecie możliwości samodzielnego zakończenia życia i ulżenia cierpieniom – swoim i swoich rodzin.

W Polsce wiele rozmów toczy się podskórnie. Ale żyjemy w XXI wieku, gdzie systemy komunikacji i wymiany myśli są otwarte.
Czas porozmawiać o dobrej śmierci.

sieć-łuk
Odpowiedz
#56

RE: Eutanazja

Czas porozmawiać o dobrej śmierci nie tylko dla osób starszych ale również dla osób młodych.
Pozwólcie mi umrzeć
Wyją z bólu i wiedzą, że nigdy nie wyzdrowieją. Nie chcą takiego życia, takich cierpień, upokorzenia. Mają jedno marzenie – śmierć.
Nazywam się Adam Bogacki, skończyłem 26 lat. Marzę o dobrej śmierci. Wierzę, że taka istnieje. Urodziłem się z MPD: mózgowym porażeniem dziecięcym czterokończynowym spastycznym. Dziś jestem sparaliżowany od pasa w dół. I prawie niewidomy. Wykryto też u mnie guza na kręgosłupie. Często wymiotuję z bólu. W przyszłości mogę liczyć na więcej wymiotów, na jeszcze więcej bólu. I całkowity paraliż.Adam nie chce litości.
Czego nie mam? Nadziei ani złudzeń. Racjonalnie rzecz ujmując, nie mam szans na wyzdrowienie. Lekarze czasem przebąkują, że jak poddam się kolejnym bolesnym zabiegom, to mój stan może się poprawić o 14, może o 15 procent. A ja te 15 procent mam już w d****. Całe dzieciństwo spędziłem na szpitalnych łóżkach, poddawany terapiom, które nie przynosiły mi nic poza kolejną dawką męczarni. Mój stan cały czas się pogarsza. Czeka mnie bezwład, odleżyny i hospicjum. Nie chcę umrzeć w hospicjum.
Dla jasności, nie mam depresji. Ja, Adam Bogacki, podjąłem plan śmierci w pełni władz umysłowych po głębokich i długich przemyśleniach. Ludzie jednak traktują mnie jak wariata, często mylą moją niepełnosprawność fizyczną z psychiczną. Albo jak dziecko, które się pogubiło, więc potrzebuje ich współczucia i litości. Przykro mi, ale nie potrzebuję litości. Chcę tylko zrozumienia, że jestem dorosłym człowiekiem, który ma prawo nawet do najtrudniejszych wyborów.
Ludzie lubią mnie osądzać. – Jak to, Adamie? – irytują się. – Chciałbyś to zrobić swojej mamie i tacie? Chciałbyś skazać ich na takie cierpienie? Czy wiesz, co będą czuć, jak odejdziesz na własne życzenie? Nikt nie zapyta, co ja czuję, gdy mama zmienia mi obsikane pampersy. A ja czuję się upokorzony.
Kiedyś miałem pracę. W Warszawie, gdzie mieszkam od urodzenia, namawiałem w pewnej firmie Polaków na kredyty. Miałem fantastyczne wyniki, szefowie gratulowali mi sukcesów. Pewnego dnia usłyszałem jednak, że muszę odejść. Powód? Moi koledzy poskarżyli się, że nie mogą wytrzymać ze mną w jednym pokoju. Po prostu zbyt często miałem pełną pieluchę.
Ludzie lubią mnie porównywać do innych. – Zobacz, zobacz – pokazują palcem – ten i tamten także ma porażenie, nie chodzi, a tyle w nim energii. I jak doskonale sobie w życiu daje radę! Ciągle słyszę: Adamie, obudź się wreszcie! I kolejne slogany o wartości życia. A ja już nie daję rady.

Newwswek/2013
Odpowiedz
#57

RE: Eutanazja

Jest i relacja odwrotna-nadmiar zażywanych leków kupowanych na własną rękę lub przypisywanych przez lekarza tylko dlatego by aptekarz zarobił prowadzi do wyniszczenia organizmu i śmierci.
Odpowiedz
#58

RE: Eutanazja

Znajoma moich rodziców pracowała w pomocy społecznej i opowiadała,jak starsza, samotna kobieta leczyła się na niskie ciśnienie. Lekarz przepisał leki i zasugerował prawdopodobnie w żartach, lampkę koniaczku. Starsza pani musiała to zrozumieć jako zalecenie lekarskie..Gdy po jakimś czasie sąsiedzi zgłosili do pomocy społecznej, że staruszka nie wychodzi na spacer i że coś mogło jej się stać. Po przyjeździe pracowników i policji okazało się, że starsza pani nie żyje. Leżała w łózku.Przy łózku, na szafkach stały butelki koniaku. Starsza pani zapiła się na śmierć.

łuk
Odpowiedz
#59

RE: Eutanazja

Opinia emeryta lat.76.

Życzenie śmierci !!

Na moich rękach umarł mój wujek Gerhardt /lat 51/. Był chory na gruźlicę i po prostu płuca mu się skończyły. Karetka nie zdążyła dojechać. Do końca starał się łapać powietrze jak karp przedświąteczny i liczył, że może jeszcze trochę, może dzień, może dwa............. może chociaż godzinkę. Ja to oglądałem i widziałem jak walczy.
Eutanazja - /łac./ Dobra śmierć

Co za głupie określenie !!!! – śmierć to śmierć i nie ma dobrej czy złej śmierci. To jest koniec, koniec wszystkiego, finisz, wszystko przestaje istnieć łącznie z rodziną i całym światem.
Być może i psychiczna śmierć następuje wcześniej ale kto wie na pewno co czuje człowiek leżący nie reagujący na bodźce zewnętrzne.
Moja teściowa /lat 85/zmarła wyniku choroby parkinsona a bezpośrednią przyczyną było ugrzęźnięcie w gardle kawałka śledzia i niemożności jego odkrztuszenia. Zmarła na OIOM w szpitalu Wojewódzkim. Była osoba leżącą i czasami klnąca na swój los ale nie słyszałem aby chciała umrzeć.

Testament życia – drugi kretynizm zezwalający na zabicie człowieka.
Sporządzający tzw testament życia jest człowiekiem w pełni władz umysłowych. Jeżeli będzie ta świadomość zachwiana to przestanie być człowiekiem i straci możność odwołania swojego „testamentu życia”.

Pomyślcie - ktoś kto sporządził taki testament leży w ciężkim stanie /np. po wypadku/ i nie potrafi sie ruszyć ani mówić. Dusza i rozum krzyczy – chcę żyć, chcę widzieć moje dzieci i wnuki .................... Boże – pomóż, bo przyjdą i odłączą aparaturę bo napisałem „testamet życia a właściwie śmierci” i rzeczywiście przychodzą i ze łzami w oczach naciskają na „delete”.

Moja mama zmarła /lat 95/ na skutek kilku udarów i ogólnego kończenia pracy niemal wszystkich organów. Była osoba leżącą i w ostatnim stadium niereagującą na czynniki zewnętrzne. Jako syn dam sobie głowę uciąć, że jak pochylałem sie nad nią to widziałem błysk w jej oku...................... .
Jestem katolikiem praktykującym rzadko bo i kościół do swego stołu dopuszczał mnie równie rzadko i pobudki religijne nie kierują moimi poglądami.
Jestem przeciw ingerencji w życie człowieka nawet jeżeli przybiera postać terminalną. Możemy błagać Boga, los, przeznaczenie o łagodna lub nagłą śmierć ale nie zadaną przez innego człowieka. Nawet najprymitywniejsze zwierzę będzie do końca broniło swego życia, walcząc o nie do końca.
Człowiek jest gorszy ??. Są środki aby ulżyć cierpiącym i tylko od nas ludzi towarzyszącym umierającemu zależy czy przygotujemy mu godna śmierć.
Jedynym wsród ludzi mogącym uznać śmierć za lepsze wyjście niż życie jest lekarz w którego skórze w takiej chwili nie chciałbym być.
Odpowiedz
#60

RE: Eutanazja

Eutanazja w Polsce ISTNIEJE!!!!
Opublikowano 18 Luty 2013 Autor: Eliza
Widocznie przyszłam na świat aby zawsze biec tam gdzie mnie potrzebują i jestem szczęśliwa jezeli mogę być pomocna, ale są ogromnym stresem i frustracją sytuacje jak ta poniżej, bo tu bezradnośc i konia powali na kolana.
Może jakiś CZŁOWIEK to przeczyta??
Ma 75 lat, leży i wyje z bólu. Historia jedna z wielu, jest emerytem, jak to bywa w tym wieku stan jego zdrowia wymagał wszczepienia endoprotez. Zabieg przeprowadzono w Olsztynie, obecnie cierpiący mieszka w Warszawie.
To historia naszego kolegi blogera. Dziennikarze pomóżcie, moze przeczyta to jakiś lekarz i ruszy go sumienie. Może przeczyta to ktoś z ministerstwa zdrowia i wypowie się czy ludzkim jest odsylanie czlowieka do innego szpitala w momencie kiedy ten potrzebuje natychmiastowej interwencji? Takie postepowanie to zamierzona eutanazja!!!A przecieżeutanazji w Polsce nie ma i nie będzie ha ha ha hipokryci do sześcianu. To nieudzielenie pomocy osobie będącej w sytuacji zagrożenia życia, bo może dostać sepsy i umrzeć a za to grożą kary jak za udział w morderstwie, wszędzie, w Polsce jest inaczej? To jakiś horror, że to się dzieje w cywilizowanym kraju w sercu Europy. Nigdy nie myślałam że znów napiszę te same słowa i to w ciągu półtora roku …”Gdzie jest człowieczeństwo tych lekarzy? Myślę, że najbliżej zatracenia człowieczeństwa jest się wtedy, gdy przestaje się liczyć z wlasnym sumieniem i z godnością innych. Jak mogą spać spokojnie patrząc w ciągu dnia na zdesperowanego człowieka, który przyszedł do nich z ufnością i nadzieją, po ratunek, który oni są w stanie mu podarować, ale w zamian darują mu inercję. W imię czego odbierają ludziom nadzieję ? Czy lekarz ma prawo decydować o życiu i śmierci?” A ile jest historii podobnych pomiatania wprost ludźmi o których nie wiemy?
Poniżej, pokrótce jego historia, ktorą opisał sam, osądźcie sami…
„”Przez około dwa miesiące towarzyszą mi nieodłącznie coraz ostrzejsze, wręcz paraliżujące bóle nóg. Bolą biodra i uda, a dolegliwość bierze się od biodrowych stawów. Głównie od prawego, w którym obluzowała się wszczepiona przed laty endoproteza. Obluzowanie sprawiło, że prawa noga stała się od lewej krótsza o centymetr mniej więcej, a ból bierze się z tarcia wszczepionym obcym ciałem po okostnej, która jak wiadomo jest bardzo unerwiona. W wyniku rozwoju przypadłości przypętało się jeszcze ropne zapalenie prawego stawu biodrowego, które wywołuje różne osobliwe skutki. Gdy lekarz reumatolog przejrzał wyniki mych badań laboratoryjnych i zobaczył, że OB. (opad czerwonych krwinek) wynosi 120 (norma dla mojego wieku jest co najmniej sześciokrotnie mniejsza), natychmiast wystawił skierowanie do szpitala. Lekarz ortopeda dyżurujący w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym zamienił skierowanie reumatologa na swoje i polecił zapisać się na konsultację u kierownika kliniki zajmującej się ludzkimi kończynami.
Kierownikiem okazał się być fachowiec z tytułem profesora doktora z habilitacją. Gdy zgłosiłem się w wyznaczonym terminie, pan Profesor zbadał mnie troskliwie, wypytał kiedy i gdzie operowano mi biodra, a następnie udał się do innego pomieszczenia, w którym był komputer, by wyświetlić płytkę z obrazem ich prześwietlenia. Nie było go z pół godziny, a gdy wezwał mnie ponownie, zupełnie już zmienionym, dość obcesowym tonem powiedział bym jechał tam gdzie robiono mi operację wszczepienia, czyli do Olsztyna. Po jaką cholerę mu kłopot z 75 letnim staruchem, z którego nikt i nic pożytku mieć już nie będzie – pomyślał sobie zapewne. Wspomniałem panu Profesorowi, że z moją dolegliwością trudno mi przejechać kilka przystanków tramwajem, cóż więc mówić o ponad dwustukilometrowej podróży autobusem, a ponadto kiedyś mieszkałem w tym mieście, teraz natomiast, by zacząć sprawę od początku, musiałbym hotel nająć na czas jej załatwiania, a na to po prostu mnie nie stać. Pan Profesor oświadczył, że to moja sprawa, a sknocone biodro niech reperują ci, którzy sknocenia się dopuścili. Posłuchanie dobiegło końca.”"
No cóż można dodać?? Usiąść i zapłakać, ale to w niczym nie pomoże naszemu przyjacielowi. LEKARZU Z WOŁOWSKIEJ KIMKOLWIEK JESTEŚ DAJ DOWÓD ŻE JESTEŚ JESZCZE CZŁOWIEKIEM A NIE ROBOTEM CZY MASZYNKĄ DO TRZEPANIA KASY.
Łuk
Odpowiedz
  

[-]
Korzyści z rejestracji!
Masz coś do dodania? Zaloguj się lub zarejestruj, aby odpowiedzieć. Czekamy na Ciebie! Rejestracja trwa mniej niż minutę i wymaga podania jedynie adresu email.


Nowe wpisy z tego działu muszą zostać zaakceptowane przez moderatora.
[-]
Szybka odpowiedź
 
Zaznacz pole wyboru znajdujące się poniżej. Ten proces pozwala chronić forum przed botami spamującymi.

[-]

Podobne wątki

Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Mapa open street map z nałożonymi granicami polski przedwojennej belin 0 44 Wczoraj 16:12
Ostatni post: belin
  Warszawa RANDOM - dzisiaj otwarcie portu lotniczego PIS belin 35 1 051 Wczoraj 13:32
Ostatni post:
  Władysław Studnicki - człowiek który przewidział przyszłość lecz został skreślony belin 0 121 02.07.2024 10:41
Ostatni post: belin
  Pochodzenie Słowian belin 0 104 24.06.2024 09:46
Ostatni post: belin
  Bursztyn z którego słynie Polska zamiast niewolników-dlaczego Mieszko przyjął chrzest belin 0 144 16.06.2024 12:07
Ostatni post: belin
  Siara (Janusz Rewiński) nie żyje belin 0 85 10.06.2024 21:20
Ostatni post: belin
  Start amerykańskiej rakiety z parą kosmonautów przełożony na wtorek belin 1 110 05.06.2024 09:22
Ostatni post: belin
  Nawiedzenie Parafialnego Obrazu Matki Boskiej w rodzinach zbyszek 26 1 511 04.06.2024 18:26
Ostatni post: Szperacz
  Sprawdźcie zanim kupicie auto - błąd rozkodowania VIN w Car Vertical PawelPL 13 411 14.05.2024 15:34
Ostatni post: belin
  Różnica między bajaderą a bajaderką belin 1 154 27.03.2024 19:25
Ostatni post: belin
  Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch belin 0 113 28.02.2024 09:22
Ostatni post: belin
  Koliszczyzna - mord na Polakach większy od Wołynia - do 200 tys. ofiar belin 0 137 26.02.2024 23:33
Ostatni post: belin
  CZY BIEDRONKA DO WAS TEŻ WYSYŁA SMSY Z REKLAMAMI NA TELEFON? 0bcy 4 166 16.02.2024 10:10
Ostatni post:
  CosMc's - nowy MacDonalds w USA belin 0 142 09.02.2024 22:23
Ostatni post: belin
  Religia Pastafarian - FSM - Latający Potwór Spaghetti belin 0 148 03.02.2024 19:07
Ostatni post: belin


[-]

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

6 gości