Dziennik wice-wilka morskiego ;)
Dzień pierwszy:Nigdy nie ukrywałem że panicznie boję się latania, dlatego gotów byłem pojechać na "Kanary" - a konkretnie na Teneryfę, każdym innym środkiem transportu byle nie samolotem. Jednak moi bliscy i przyjaciele jakiś cudem namówili mnie (wciągając na siłę) do wejścia na jego pokład. Zaraz po starcie poczułem się na tyle dobrze, że zaczęły mnie nachodzić bardzo "odważne" myśli, które to miały ścisły związek z toaletą...
Dzień drugi:
Zaokrętowanie na jachcie. Teraz jestem już sobą. Beata mówi, że od tej chwili jestem wice-wilkiem morskim. Hmm...ile jeszcze będę tym drugim..? Wreszcie wychodzimy w morze. Co to jest ta astronawigacja, bo wszyscy o tym tyle mówią...????
Dzień trzeci:
Coś mnie dziś mocno telepie. Chyba wczoraj było dużo za dużo lokalnego trunku.... Muszę szybko do siebie dojść bo....uuuuaaaaa.....uuuuaaa.... uuuaaaa.... o jak dobrze że poszło za burtę.
Dzień czwarty:
czekam na wpisy.
"Rządzą nami ludzie, którzy - właściwie bez wyjątku - posługują się rynsztokowym językiem, bez zahamowań korzystają z materialnych przywilejów, załatwiają sobie bezkarność, knują na wpół mafijne spiski, kłamią." - prof. Ryszard Bugaj
www.kontrowersje.net
www.kontrowersje.net