12.01.2010 20:22
Sielu, jedziesz sobie równo. Nie każdy policjant jest be. I prawidłowo. Dla jednych są mili, dla innych nie. I tak być powinno. Czesia, akurat, znam osobiście i fajowski z niego chłop. Znam też paru innych. Nie raz spotykałem policjantów przy pracy w różnych sytuacjach. Wiadomo, że nie każdy jest idealny, ale nawet tu na tym forum, czy na tamtym mogą znaleźć się różni ludzie i nie każdy musi się każdemu podobać. Policja nie jest od podobania się, tylko od działania. Jeśli goni bandziora, który coś przeskrobał, albo innego sk...., to nie będą się z nim patyczkować. Co innego, jeśli prosisz o pomoc i jej nie uzyskasz, tylko zostaniesz potraktowany, jak śmieć, to masz prawo się wkurzyć.
Mnie to spotkało, gdy dzwoniłem na policję w sprawie śmieci w lesie. Nie mogłem wtedy dodzwonić się nigdzie indziej, a miałem kwity na to, kto to wyrzucił, bo znalazłem w tych śmieciach. "Nie nasz rejon, nie nasza sprawa, jedź pan do leśniczówki". A powinni zgłoszenie przyjąć i sami zgłosić, gdzie trzeba. Od tego są. W końcu zaśmiecanie lasu jest karalne. Tak mi się wydaje. W innej sytuacji, drogowej, uczynny policjant sam zaoferował sie z pomocą, pytał, czy mogę sam dalej jechać,czy ma poprowadzić mój samochód. Policja nie jest też wszechmogąca i wszystkiego nie jest w stanie sama zrobić bez pomocy społeczeństwa. Chociaż, nieraz, (drogówka) potrafi się specjalnie ustawić w miejscu kontrowersyjnym i na siłę walić mandaty. Miałem taki przypadek w Milanówku. Droga pusta, żadnych zabudowań, a na początku stała 40-ka. Nie wiem po jakie licho, żadnego zagrożenia nie było. Widocznie została po jakichś robotach drogowych. No i oczywiście zakamuflowali się w krzaczorach i łapanka na całego, bo żaden trzeźwy kierowca nie przestrzegał tej 40-ki. To już było złośliwe. Koledze, jeden z drogówki, wręczył mandat, dogadali się co do punktacji (policjant powiedział, że daruje mu te punkty, tylko miał zapłacić), kolega podpisał ten mandat, a ten po odebraniu go z rąk kierowcy, dopisał mu te nieszczęsne punkty. Gdyby kolega wiedział, że mu te punkty dopisze, to wolałby mieć sprawę w sądzie grodzkim, bo te punkty przekroczyły dozwoloną ilość. Tak, że został perfidnie oszukany przez policjanta. I weź tu człowieku udowodnij przełożonemu policjanta, że było inaczej... Ale, jak to w życiu, bywa z ludźmi różnie. Nie można wszystkich ładować do jednego wora.