01.03.2010 16:12
Wizyta w KRUS - brak papieru dla petenta
Byłem sobie dziś w żyrardowskim KRUS-ie.Załatwiałem wpis syna do książeczki ubezpieczeniowej.
Zażądano ode mnie odbitek s dowodu osobistego, legitymacji studenckiej i jeszcze jednego dokumentu. Nie miałem go przy sobie, to pojechałem do domu i zrobiłem odbitki. Zapomniałem przy odbitkach o tym dodatkowym dokumencie i wziąłem oryginał z sobą. Przy okienku dostałem małą burę za brak ksero tego dokumentu. No to mówię, że mają ksero u siebie, to nich pani sobie to powieli. Nie, bo mają ksero tylko do służbowego użytkowania. No to mówię, że przecież ja tu jestem służbowo. W końcu to im jest potrzebna odbitka, a nie mnie. A ona na to, że nie mają papieru. No to mówię, żeby odbiła sobie na drugiej stronie mojej kartki. W końcu poszła i odbiła na swoim papierze. W między czasie widzę, że na blacie obok leży sterta jakichś ankiet do wypełnienia przez klientów. Coś o tym, czy jesteś zadowolony z obsługi, czy jakoś tak. Pytam się na co to komu? Nie szkoda na to papieru? Mało tego, widzę na holu, że stoi tam parę ton papieru do drukarek. Pytam się po co to? Tu mówią, że papieru nie mają, a tam leżą miliony kartek. Okazuje się, że Warszawa zrobiła sobie w Żyrardowie magazyn papieru i przyjeżdżają po niego z całego województwa.
Co za d.......
To tylko w Polsce się może zdarzyć.
Ponoć pracowało tam ponad 70-ciu pracowników. Teraz było jakieś przegrupowanie i poszli pracować do Warszawy, a tu zostało 15 osób.
Po jaką cholerę trzymać taki wielki budynek dla 15-tu pracowników?
Z tymi odbitkami, to jakaś paranoia. Idziesz do urzędu skarbowego, do urzędu miasta i mają tam ksero, ale dla siebie. Petent musi zapierniczać do innych miejsc, by sobie odbić swoje dokumenty.
To ma być przyjazny urząd? Dla petenta?
Ja rozumiem tak: przychodzę do urzędu z dokumentami, jeśli potrzebują jekieś odbitki, to robią je sobie na miejscu. Bo to oni ich potrzebują, a nie petent. I nie odsyłają klienta po innych firmach, tylko załawiają gościa na miejscu. Po znaczki skarbowe gdzieś tam, po ksero gdzieś tam, po koperty gdzieś tam...
Jak ja nie lubię biurwokracji.
Kto wymyśla takie głupoty? Kto się na to zgadza?
Bo ja nie. Stanowcze nie nadmiernej biurwokracji!!!