Szpitale zajęte przez COVID nie warto ryzykować urazu
Rozmowa z ordynatorem oddziału covidowego szpitala w Przysusze.Jak dodał, wolnych miejsc dla pacjentów z koronawirusem nie ma w jego placówce od trzech tygodni. - Na każde, które się zwolni, czeka kilku "chętnych". Po zgłoszeniu, że mamy miejsce, karetki niekiedy w środku nocy przywożą chorych z Otwocka, Warszawy, Żyrardowa czy Góry Kalwarii - powiedział w "Gościu Wydarzeń".
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021...a-od-1925/
To prawda, pacjenci bez korony mają gorzej. Słyszałem osobiście o przypadku, że ktoś leżał 2 doby na izbie przyjęć, a potem go przewieźli 50km do innego szpitala... Zabrała go karetka z domu - od razu na miejscu zrobili test COVID i był negatywny, osoba ta spędziła 2 doby na izbie przyjęć i została przewieziona do innego szpitala 50km... Niby różnica, ale dla rodziny to niewiele znaczy, bo na zwykłych oddziałach i tak odwiedzin nie ma.
Warto powstrzymać się od aktywności, która może skończyć się potencjalnym urazem, jeśli ktoś ma taką do wykonania, bo trzeba liczyć się z tym, że szpitala w Polsce chwilowo nie ma...