28.01.2011 11:40
Ratujmy Teatr Telewizji
"...Apel "Rz" o przywrócenie rangi telewizyjnej scenie podpisało ponad 2 tysiące osób. TVP nie reaguje - pisze Małgorzata Piwowar w Rzeczpospolitej.Władze telewizji zdecydowały, że w styczniu i lutym będzie tylko po jednej emisji teatralnego spektaklu. Decyzję tę oprotestowują codziennie kolejne osoby, dopisując pełne emocji komentarze do naszego apelu. Świadczy to, że Teatr TV ma wiernych widzów. Wśród podpisanych są twórcy kultury, tłumacze, literaci, reżyserzy, m.in.: Krzysztof Zanussi, Laco Adamik, Juliusz Machulski, Maria Zmarz-Koczanowicz, Janusz Zaorski. - Teatr Telewizji był pewnym dowodem demokratyzacji kultury, narzędziem, dzięki któremu kultura wysoka, ta z najwyższej półki, docierała do oddalonych miejsc - mówi Krzysztof Zanussi. - Ta misja jest nadal aktualna wobec bardzo niepokojącego pustynnienia w naszym życiu kulturalnym. Widać, że istnieje rosnąca presja rynku i malejące poczucie misji. Utrata Teatru Telewizji byłaby szczególnie dotkliwa.
Jego rola konsekwentnie marginalizowana jest od lat. Z kilku pasm pozostało już tylko jedno, najstarsze - poniedziałkowe. Pogodzenie się z jego zniknięciem oznacza zgodę na zamknięcie na kłódkę Teatru TV w ogóle. Decyzja o zastąpieniu Teatru Telewizji amerykańskim serialem "Zagubieni" nie przyniosła spodziewanej poprawy oglądalności, która była ponoć podstawowym motywem działania telewizyjnych władz. Mimo to nie wycofują się z niej. - Telewizja państwowa powinna dobrze wiedzieć, że ma być inna niż komercyjne - mówi Juliusz Machulski. - Jeśli się do nich upodobni, to może w ogóle już nie będzie powodu, by cokolwiek w niej oglądać. Mówię m.in. o grupie ludzi zwanej inteligencją. Tylko że mam też smutne przeczucie, że nie są to ci, na których komuś dziś w tym kraju zależy.
Brak pieniędzy na teatr władze telewizji tłumaczą spadkiem wpływów abonamentowych, ale ustawa nie reguluje, z jakich środków Teatr Telewizji będzie finansowany - abonamentowych czy reklamowych. W oficjalnie dostępnym raporcie widnieje czarno na białym, że w 2009 roku np. na programy polityczne wydano 41,5 miliona złotych, a na audycje dla rolników - prawie 9 milionów. Teatr TV otrzymał prawie 11 milionów złotych. Zastanawia konsekwencja, z jaką kolejni decydenci z Woronicza unikają ujawnienia okoliczności decyzji.
Teatr schodzi z ekranu
Pod apelem "Ratujmy Teatr TV" podpisało się ponad 2100 osób. Chcą przywrócenia należnej mu rangi.
20 grudnia "Rz" wystosowała list otwarty, w którym domagała się powrotu Teatru Telewizji do poniedziałkowej ramówki TVP 1. W styczniu i lutym zaplanowano bowiem tylko po jednej emisji - w ostatni poniedziałek miesiąca. Czytelnicy nie pozostali obojętni i wciąż podpisują się pod petycją, protestując przeciw tym decyzjom. Są wśród nich m.in. reżyserzy: Krzysztof Zanussi, Laco Adamik, Juliusz Machulski, Maria Zmarz-Koczanowicz czy Janusz Zaorski.
Tumanienie widzów
- To smutne, że trzeba walczyć o program, który powinien być zachowany w każdej ramówce - uważa Juliusz Machulski. - Teatr Telewizji jest najlepszym, co udało się stworzyć w historii naszej telewizji. Gdzie indziej go nie mają. Najlepsze obsady, najlepsze teksty. To była wolna trybuna wizualno-filmowa i likwidowanie jej jest po prostu głupie. Mam nadzieję, że decydenci pójdą po rozum do głowy i uznają, że choć teatr nie przynosi zysków, pieniądze jednak to nie wszystko.
Na nasz apel zareagowali ludzie wszystkich niemal profesji, którzy nie tylko wsparli swym głosem tę sprawę, ale i dodawali pełne emocji i oburzenia komentarze. Dariusz Graczyk napisał: "Chciałbym przypomnieć władzom Telewizji Polskiej (publicznej), że jej misja polega na tym, żeby programy misyjne nadawać w porze największej oglądalności, a nie w środku nocy. Tymczasem w porze największej oglądalności nadawane są głupawe, przeważnie amerykańskie, seriale. Zacznijmy proszę państwa misję robić, a nie tylko o niej mówić - co w TVP zdarza się głównie przy okazji przypominania widzom o abonamencie".
Sylwester Wyżyński uzupełnia: "Mówi się o misji edukacyjnej TV publicznej. Ale skąd przyszłe pokolenie ma czerpać te wartości, jeżeli z telewizyjnej anteny otumaniane jest kretyńskimi produkcjami bez wartości?". Dalej idzie w swym komentarzu Marek Szlachcic: "Postuluję usunąć z władz telewizji tych, którzy mają w głowie takie pomysły, by pozbyć się Teatru Telewizji a idiotyczne reklamy telewizyjne winni nosić po ulicach na własnych plecach, razem z "gwiazdami", które w nich występują".
Obojętność władz TVP
Fakty dowodzą, że usunięcie Teatru Telewizji z poniedziałkowej ramówki i zastąpienie go powtórkowym amerykańskim serialem "Zagubieni" było decyzją chybioną, bo przyciąga on średnio tylko 1,2 mln widzów. To mniej, niż w tym czasie gromadzą główni konkurenci Jedynki, mniej też, niż miała ona w tym paśmie rok temu. Pokazywany np. w ubiegłym roku Teatr TV "Prymas w Komańczy" zgromadził blisko 2 mln widzów, a nawet powtórkowy "Ożenek" Gogola z 2002 roku przyciągnął 1,74 mln widzów.
Władze telewizji wykazują jednak całkowitą obojętność. Mimo wielokrotnych prób uzyskania informacji, kto i z jakich powodów zdecydował o usunięciu Teatru TV ze styczniowej i lutowej ramówki , a także dlaczego podejmowane są decyzje zagrażające istnieniu Teatru TV, nie uzyskaliśmy odpowiedzi. Nie chciała rozmawiać z "Rz" dyrektor TVP 1 Iwona Schymalla, odsyłając do rzecznika.
W oświadczeniu podpisanym przez "Biuro Rzecznika TVP" pojawiły się jedynie informacje, że "w przyszłym (2011) roku zostanie przygotowanych dziewięć premier, podobnie - co najmniej dziewięć - w 2012 roku". - Telewizja publiczna nie powinna walczyć o pieniądze, ale mieć zapewniony margines swobody finansowej - choćby dla kultury wyższej - uważa Laco Adamik.
Od dyrektora Biura Programowego TVP Jacka Snopkiewicza uzyskaliśmy jedynie informacje, że "wydatki na produkcję teatralną wynosiły: 2009 r. - 10,4 mln, 2010 - 7,3 mln, 2011 - 8,0 mln. Informacje te potwierdził p.o. prezesa TVP Bogusław Piwowar podczas spotkania z dziennikarzami. 8,0 mln to co najmniej dziesięć premier, to początek odbudowy teatru telewizyjnego".
Warto wspomnieć, że kilka dni wcześniej dyrektor Snopkiewicz jako gość radiowej Dwójki powiedział m.in., że próbuje stworzyć lobbing na rzecz Teatru TV, bo jego istnienie le- ży mu na sercu, i uważa, że docelowo powinien on produkować 20 przedstawień. Także - że koszt spektaklu telewizyjnego jest porównywalny z jednym odcinkiem starannie zrealizowanego serialu.
Szkoda, że władze telewizyjne mogą tylko lobbować..."
"Ratujmy Teatr Telewizji"
Małgorzata Piwowar
Rzeczpospolita nr 22
28-01-2011
Każdy z nas zapewne ma niezapomniane wspomnienia związane właśnie z Teatrem Telewizyjnym. W miejsce spektaklu chce nam TV wlepić kolejny bzdurny serial tudzież beznadziejną publicystykę...
Do końca życia z sentymentem będę wspominał choćby Igraszki z Diabłem , Moralność Pani Dulskiej czy choćby ostatnie spektakle sprzed kilku lat....
To największy teatr w Polsce gromadzący co tydzień setki tysięcy osób. Teatr, który dla wielu z Nas był jedynym Teatrem w życiu...
List Otwarty - Ratujmy Teatr Telewizji
Spróbujmy uratować Teatr TV. Dla nas, naszych dzieci...