Hmm...nio nio...ciekawa rzeczowa dysputa się zaczyna.
Na wstępie podkreślę, że psy to zwierzęta udomowione...są to zwierzęta mięsożerne, łowne. Przez ludzi powstało pełno smierdzacych, srających mieszańców, które swoim szczekotem doprowadzają do szału ludzi, którzy chcieliby po całym dniu pracy chwile w swoim własnym mieszkaniu odpocząć.
Inna sprawa taka, że w Chinach to psy się jada więc chodować jak ww krowy też je można...a potem jako kujczak sprzedawać. Dobrze przyrządzony pies nie jest zły...a jeszcze lepszy jest kisiel z kota. Czasem szkoda, że od Chińczyków nie czerpiemy więcej niż tylko srajtaśmę.
Jancio...rozwolnienie psa...cóż...kazdemu może się zdarzyć...uwierz mi, że rozwolnienie u kota to jest dramat...skacze po meblach na Ciebie i wszystko w kupie tonie.
El...hmm...piszesz, że niestety rozwiązania są płatne. Nikt nie karze mieć psa. To wolny wybór. Jedni palą, inni piją inni jeżdżą autem, każdy płaci za swoje luksusy...za psa też niech się płaci. Dlaczwgo ja mam płacić do budżetu kasę za to, że sprowadzam tropikalnego węża, a ktoś kto ma psa rasowego czy kundla ma nic za to nie płacić. Po wężu ja sprzątam...jego kupy do kosza wywalam...a po psach nikt nie chce? Jest to niesprawiedliwe. El wymienił kilka krajów...dodaję Francję...tam na ulicy psiego gówna nie zaznacie...a jak już to właśiciel może się liczyć z wysoką karą. Ten temat z ociepleniem klimatu może mieć tylko tyle wspólnego, ze przy robieniu kupy wytwarzane są gazy o wysokim stęzeniu...i tyle. Oba zaproponowane rozwiązania są do realizacji..jednak to społeczeństwo powinno reagować od razu. Jak ktoś mi z psem pod oknami chodzi to odrazu robię aferę...na całą szerokość ulicy. Każdy powinien na to reagować. Kiedyś sąsiadki...świętej już pamięci sąsiadki...jamnik przy mnie zaczął lać na gzyms przy drzwiach wejściowych...zwróciłem uwagę raz, drugi...w lato to strasznie śmierdziało...aż jamnik dostał przy sąsiadce kopa i przestał lać na blok. Psy to jednak madre zwierzaki.
Andreas...poruszyłeś wbrew pozorom wg mnie ważny element całej dysputy...krowa. Słowo klucz. Zwierze rzeka. Nasza ostoja...mleko i mięcho. I tutaj dochodzimy do waznego elementu...mianowicie jak krowa robi placka to robi to na ziemi swojego właściela. Jak krowa zrobi kupę na polu sąsiada to widły idą w dłoń. Chcesz mieć psa...niech robi kupy na Twojej działeczce. Mieszkasz w bloku? Masz problem i nie stwarzaj problemu innym sąsiadom. Idź gdzieś dalej ze swoim psem..zdala od zabudować..i niech tam się zwierzak wysra i potem po nim sprzątnij. Nie mówie tego do nikogo personalnie. Mnie się marzy mieć tygrysa. Wg prawa Polskiego mogą takiego zwierzka mieć...ale nie mam. Dlaczwego...bo nie mam działeczki, gdzie mógłbym go trzymać. Nio bo ja bym go miał mieć w bloku to dopiero było by polowanie na kupciające psy. Nie potrafisz, nie umiesz, nie chcesz dbać o porządek...daruj sobie psa. Nio i problemem zapewne jrst też to co pisze Andreas...że psy czekają godzinami na wyprowadzenie i jak tylko się ruszy to kupcia tam gdzie popadnie. Biedne zwierzęta męczone przez swoich właśicieli. Ile mozna klocka trzymać w sobie?!
Tak jak zwierzaki tropikalne, jadowite itp taki psy też powiny być rejestrowane i opłacane za nie powinny być "podatki". Niestety takich miejsc ogrodzonych gdzie psy mogły by kupy robić jest bardzo mało. Powstaje ich coraz więcej, ale to kropla w morzu potrzeb. Jednak są już kosze..i widać je na kazdym soeidlu więc jednak jest jakieś wyjście.
A może tak słonia załatwić...on to by dopiero na złość psiarzom kupe zrobił hahahaha
PS. Facet w skierkach ma wielbłądy...sprząta po nich nawet jak idą ulicą. I robię ogromne kupy. Można? Ano można.
wiara+nadzieja+miłość=szczęście...
wiem, że nic nie wiem...