RE: Przychodnia
2/ Gdybanie, gdybanie... a jak szedłem ulicą, to mi cegła spadła na głowę. Zakazać cegieł!
3/ O, to widać, że nie jesteś chemikiem, bo nie wiesz, że trucizny w bardzo małych dawkach mają działanie terapeutyczne. Żeby daleko nie szukać, na przykład konwalia majowa. Trująca jest nawet woda, w której stał bukiecik tych uroczych kwiatków. Ale zawarte w niej glikozydy nasercowe są stosowane w leczeniu niektórych schorzeń serca. To, że nie znamy wszystkich oddziaływań (albo nie przyjmujemy ich do wiadomości) nie znaczy, że one nie zachodzą.
4/ Nikogo nic nie zwalnia od myślenia, tym bardziej dziwi mnie, że nie potrafisz zacytować źródeł badań, na które się powołujesz, wymagasz, byśmy Ci wierzyli bo tak twierdzisz (a skąd ja biedna mogę wiedzieć, czy to co twierdzisz, to prawda?) i jeszcze ustawiasz się na pozycji: ja jestem myślący, a wy wierzycie w brednie.
Myślacy człowiek przede wszystkim dopuszcza, że nie wie wszystkiego i że nauka jeszcze nie odkryła wszystkiego. I że być może nasz aparat poznawczy na tym etapie jest niewystarczający, aby pewne rzeczy odkryć i zdefiniować, co nie oznacza, że nie istnieją. Jeszcze sto lat temu nikt nie słyszał o telewizji, neutrinach i tomografii komputerowej.
Jak dawno temu ludzie wierzyli (zgodnie ze swoim ówczesnym stanem poznania, wiedzy i LOGIKĄ), że ziemia jest płaska i stoi na wielkim żółwiu?
Tego rodzaju domorosłej logiki bym nie przeceniała
I to nie znaczy, że wierzę w homeopatię (lub nie wierzę) - tylko to, że jak chcesz przedstawić swoje osobiste poglądy w formie powszechnie udowodnionych prawd i nie przygotujesz sobie mocnych argumentów - to się nie dziw, że spotkasz opór