10.12.2022 14:33
O dwunastej godzinie - idę se przez Lwów
U dwunastyj gudzinie
Idem sy przez Lwów
Upiłym si na wini,
Mam przygodę znów.
Aaali mi si nic nie stału,
Bo ja chojrak
Jakich mało,
Mijam Bernaryński plac,
Stoi jakiś graf.
A ja kułak udwijam
I w cylinder - paf.
Aż si denku załamału,
Bo ja chojrak
jakich mało.
Tam, na rogu, na Janoskiej
tam, w tyj knajpi kliparoskij
tam jest szac urzundzeni
lipitryczny uświtleni
Łoj, ra,
Łoj, ra, ra,
Łoj, ra, ri, ja,
Łoj, ra, ra.
Przesiaduje panna Mania
i ta spuchła panna Frania
tam frajerów wielki sić
tam bendziemy ćmagę pić
Łoj, ra,
Łoj, ra, ra,
Łoj, ra, ri, ja,
Łoj, ra, ra.
Łantyk Mańky, hyc, pod boki,
Taj funiasty stawia kroki,
Si uśmicha cały czas
Aż na łodcisk Mańcy wlazł
Łoj, ra,
Świat si śmieji,
Łoj, ra,
Krew si leji,
Łoj, ra,
Świat si śmieji,
Zamarstynów bawi si.
(plus minus oryginał)
U dwunastyj gudzinie
Hulam sy przez Lwów
Upiłym si na wini,
Awantura znów.
Aaali mi si nic nie stału,
Bo ja chojrak
Jakich mało,
Bernardyński mijam plac,
Stoi jakiś graf.
A ja kułak udwijam
Taj w cylindyr - paf.
Aż si denku załamału,
Bo ja chojrak
jakich mało.
Wtem nadchodzi policaj
i zabira głos
a ja łokieć odwijam
pulicaja w nos
az mu z nosa pokapału
i przez chwile
tak si lału
A ży ugród blisku był
ja przez parkan hops
skrył si w krzaku wonnych róż
przespał cału noc
Rankiem róż si uzbirało
bom ja chojrak
jakich mało
Zachodzy na Plac Cłowy
siedzi ciało fest
macam ci ju pód głowy
óśm cetnarów jest
aż mi graby przeważału
choć ja mocny
jakich mało
Szwenderbal si zaczyna
bałak idzi już
ja jak grzeczny chłópczyna
z bukicikiem róż
O buziaka proszy śmiało
bom jak chojrak
jakich mało
Naraz z boku robi chram
jakaś baba zła
a ja oczy przeciram
taż to Mańka ma
Ali mi sie w pysk dostału
choć ja chojrak
jakich mału
Raz trambalym jechał ja
baba robi krzyk
ktuś turebki grajfnuł ji
łapaj, trzymaj w mig
Ali jij się tak zdawału
Bom ja ucik
nie pomału
Biegni za mnu kumisarz
i pudnosi wrzask
a ja kułak odwijam
kumisarza prask
Aż mu w oczach pucimniału
bom ja chojrak
jakich mału
(z ”Pieśn z przedmieścia” - 1920 r.)
O północnej godzinie
Idę ja na Lwów
Upiłem się na winie
Mam przygodę znów
Bernardyński plac mijam
Widzę: jakiś graf
Mówi do mnie: batiar weg!
Ja w cylinder paf!
Ale mi się nic nie stało
Bom ja hultaj, jakich mało
Wnet nadchodzi policaj
I zabiera głos
A ja kułak odwijam
Policaja w nos
Ale mi się nic nie stało
Bom ja hultaj, jakich mało
Koło domu był ogród
Ja przez parkan hoc
A w ogrodzie tym róż w bród
Rwałem całą
Ale mi się nic nie stało
Bom ja hultaj, jakich mało
Wieczór bal się zaczyna
Muzyka gra już
A ja biedny chłopczyna
Trzymam bukiet róż
Daj mi buzi tylko śmiał
Bom ja hultaj, jakich mało
Demokracja to władztwo intrygantów, wybieranych przez głupców. © Stanisław Lem, Opowieści o pilocie Pirxie
Czemu elektronika w sklepach tak drogo? Polska to nie Ameryka - za socjalizm trzeba płacić!
Czemu elektronika w sklepach tak drogo? Polska to nie Ameryka - za socjalizm trzeba płacić!