Kupowanie w małych sklepach - czemu tak krótko czynne? Modernizacja targowiska

trochę o hipermarketach...
lament się podnosi jak ma być kolejny dostawiony - ale obraz dnia wczorajszego (sobota po Świętach) pokazał jak drobny handel ma w nosie klienta; spożywczaki pozamykane, piekarnia zamknięta, warzywniak zamknięty - widać drobnym sklepom na tyle dobrze idzie, że nie muszą być otwarte - za to sieciowe wszystkie otwarte;
dokładnie ten sam widok prezentuje się w przypadku wieczornych godzin otwarcia - kaufy, biedry, lidle - do 21/22 - sklepy małe - 17/18 jakby właściciele nadal mieszkali w robotniczym Żyrardowie, a nie w sypialni stolicy... ale ta kwestia to już chyba wałkowana pincet tysięcy razy

RE: Castorama w Żyrardowie

Rozumiem pszemo, ze jestes pracodawca?

RE: Castorama w Żyrardowie

Obojętnie, czy market budowlany, czy spożywczy, ale dla klienta ma lepszą ofertę niż osiedlowy sklepik. Do tego czynny jest w dogodnych godzinach, co w połączeniu z atrakcyjnymi cenami oraz szerokim asortymentem, sprawia, że klient właśnie tam przychodzi i głosuje portfelem.

RE: Castorama w Żyrardowie

Jestem klientem. I małe sklepiki pokazują gdzie mnie mają. W jak głębokim poważaniu. Przecież ja bez nich mogę żyć - oni beze mnie pewnie też, ale bez iluś tam takich jak ja już gorzej.

Nie jestem za stawianiem hipermarketu na hipermarkecie - bardzo podoba mi się rozwiązanie Sochaczew/Skierniewice gdzie jest miejsce, w którym postawiono X sklepów wielkopowierzchniowych + w Sochaczewie kilka różnych sieciówek. Nie sprawdzałem jak to ma się bliżej centrum obu miast.

Ale lament z powodu stawiania dużych sklepów w dużej mierze odbieram jako płacze tych, którym nie chce zmienić się wieloletnich nawyków. Jasne, że będą wyjątki, ale gdybym miał otwarte w odległości kilometra, dwóch od domu piekarnię i warzywniak w sobotę to nie rozważałbym kupowania pieczywa i włoszczyzny w Biedronce.

Oczywiście, że jak ktoś chce zaoszczędzić złotówkę, dwie na flaszce gorzały to wybierze dyskont i tyle. Ale jest przecież spora część klientów, którzy pójdą do niewielkiego sklepiku z większym asortymentem piw czy wódek. To samo będzie z Castoramą. Będzie płacz. Ale jak się okaże, że istniejące składy budowlane są w stanie konkurować np czasem dostawy, poradą to nie będę leciał do Casto. Zresztą - jak kupisz chiński prysznic w Casto to następny kupisz polski już niedługo. W mniejszym sklepie.

RE: Castorama w Żyrardowie

Byłem w sobotę w praktikerze (kabiny szukałem ale w sklepiku w Żyrku kupiłem taniej o 150zł) w skierkach, słuchawke do prysznica w żyradowie kupiłem w sklepiku za 8zł a identyko w praktikerze kosztowała 26zł, uniwersalny odpływ do brodzika w żyrardowie zapłaciłem 30zł w prakti. był taki sam za 43zł. Markety cenami robią nas na każdym kroku.

PS. przemo pieprzysz głupoty w sobote do 14 jak latałem za tymi rzeczami to widziałem że było pootwierane z 90% sklepików ( nawet piekarnie bo pieczywo kupowałem)

RE: Castorama w Żyrardowie

Dziwne, bo niedawno znajomy opowiadał mi zupełnie odwrotną historię. W sklepikach mu zaoferowali jedynie niektóre artykuły z listy jaką posiadał. Reszta "do sprowadzenia", ale na kiedy to nie było już takie jasne. W marketach kupił wszytko od ręki.
Ceny faktycznie różnie - jedne artykuły taniej inne w podobnych cenach. Ale w jego przypadku zadecydowało to, że wszytko było do kupienia od razu. Tak więc każdy ma swoje doświadczenia. Myślę, że klienci - tak jak wspomniałem - zagłosują portfelami. Jeśli sklepiki są tak dobre i tanie to bez problemu nie tylko wytrwają na rynku, ale też spowodują, że w marketach nie będzie kupujących.

RE: Castorama w Żyrardowie

W markecie jest wygodnie bo wszystko jest w zasięgu ręki, ale chyba nie tylko mnie wszystko z marketu odpowiada. Jako ciekawostkę mogę podać fakt, że te małe sklepiki mają różne źródła zaopatrzenia od hurtowni, przez dostawy od producenta do zakupów w marketach. Wystarczy popatrzyć jakie ilości towarów są wywożone z marketów w niektórych wózkach. Kiedy dobrze znajomego sprzedawcę zobaczyłem kupującego w markecie do swego sklepiku to mi się odechciało u niego kupować. Co nie oznacza, że u innych drobnych sprzedawców nie kupuję. Dobrą szkołą jest kupowanie dla starszych osób to w tym sklepiku, to w tamtym, a ten np.chleb gdzie indziej. Z reguły małe sklepy są droższe. Zresztą jeżeli taki sklep się utrzymuje to jest zapotrzebowanie na świadczone tam usługi. Często bywa tak, że takich sklepik jest ostatnią deską ratunku dla kupujących. Konkurowanie z dużymi sieciami jest bardzo trudne, ale jak się okazuje możliwe.

RE: Castorama w Żyrardowie

Markety biorą dużo towarów od dostawców i przy dużych ilościach mają hurtowe ceny.
Mały sklepik tego nigdy nie zrobi. Dlatego małe są zazwyczaj droższe.

RE: Castorama w Żyrardowie

(29.12.2014 19:27 )Unkas napisał(a): Dobrą szkołą jest kupowanie dla starszych osób to w tym sklepiku, to w tamtym, a ten np.chleb gdzie indziej.

Tak, tylko na takie pielgrzymki zakupowe po całym mieście trzeba mieć czas. Jak słusznie zauważyłeś - w przypadku osób starszych, będących np. na emeryturze - to ma to sens. Natomiast osoby pracujące nie będą miały czasu na chodzenie od sklepiku do sklepiku by skompletować listę zakupów.

RE: Castorama w Żyrardowie

(29.12.2014 17:23 )Gość napisał(a): Byłem w sobotę w praktikerze (kabiny szukałem ale w sklepiku w Żyrku kupiłem taniej o 150zł) w skierkach, słuchawke do prysznica w żyradowie kupiłem w sklepiku za 8zł a identyko w praktikerze kosztowała 26zł, uniwersalny odpływ do brodzika w żyrardowie zapłaciłem 30zł w prakti. był taki sam za 43zł. Markety cenami robią nas na każdym kroku.

i tu zgoda - market robi promocję na X produktów, na Y zarabia - kwestia wstrzelenia się z zakupami

(29.12.2014 17:23 )Gość napisał(a): PS. przemo pieprzysz głupoty w sobote do 14 jak latałem za tymi rzeczami to widziałem że było pootwierane z 90% sklepików ( nawet piekarnie bo pieczywo kupowałem)

taak pieprzę... i te 90% to też na miarodajnej próbie robiłeś, a może po prostu mieszkamy w różnych częściach Żyrardowa i różnie sklepy były różnie otwarte; no ale niech Ci będzie, że pieprzę;

są małe kłamstwa, duże kłamstwa i statystyka - jak idę z psem na spacer to statystycznie obaj mamy po 3 nogi
wszystko to przecież kwestia doboru danych

RE: Castorama w Żyrardowie

(30.12.2014 12:03 )pszemo napisał(a): i tu zgoda - market robi promocję na X produktów, na Y zarabia - kwestia wstrzelenia się z zakupami

No znaczy kupujemy w promocji.? Znam gościa co ma 20 kosiarek kupionych w promocji z żadnej nie jest zadowolony

RE: Castorama w Żyrardowie

Ciekawe jest to, że obrońcy tzw. małych sklepów bardzo niechętnie odnoszą się do argumentu dotyczącego braku współpracy tychże sklepów w celu wzmocnienia swojej pozycji na rynku.
Jeśli chodzi o branżę budowlaną to przecież w Warszawie mamy słynne sklepy na ulicy Bartyckiej, które zebrawszy się w jednym miejscu niwelują w tym względzie przewagę marketu budowlanego. Do tego dodajmy asortyment, który w większości odbiega jakościowo od tego co można znaleźć w przeciętnym sklepie wielkopowierzchniowym i wychodzi jednak wzór na dobrą formą konkurowania. Jasne, że po tanie materiały wykończeniowe ktoś pojedzie do marketu, ale jeśli chce znaleźć coś naprawdę ciekawego, nowe materiały, urządzenia, wzory - to warto odwiedzić Bartycką.
W niektórych miastach w Polsce widziałem takie małe i większe tzw. galerie handlowe składające się ze sklepików lokalnych przedsiębiorców, którzy poszli po rozum do głowy i zrozumieli, że klientowi robi się łatwiej zakupy, gdy wszytko ma zebrane w jednym miejscu. Niby oczywista rzecz, ale realizowana dopiero nie od tak dawna.
Tak więc są tacy właściciele małych sklepów, którzy rozumieją np. to, że poprzez współpracę z innymi przedsiębiorcami mogą skutecznie walczyć o klienta. Jednak są i tacy, którzy jedynie domagają się pomocy od samorządów w postaci co najmniej tworzenia niesprzyjającej atmosfery do budowania marketów na danym terenie.

RE: Castorama w Żyrardowie

tak samo się otworzy jak BRICOMAN w 2012 r

---

(28.12.2014 19:33 )pszemo napisał(a): trochę o hipermarketach...
lament się podnosi jak ma być kolejny dostawiony - ale obraz dnia wczorajszego (sobota po Świętach) pokazał jak drobny handel ma w nosie klienta; spożywczaki pozamykane, piekarnia zamknięta, warzywniak zamknięty - widać drobnym sklepom na tyle dobrze idzie, że nie muszą być otwarte - za to sieciowe wszystkie otwarte;
dokładnie ten sam widok prezentuje się w przypadku wieczornych godzin otwarcia - kaufy, biedry, lidle - do 21/22 - sklepy małe - 17/18 jakby właściciele nadal mieszkali w robotniczym Żyrardowie, a nie w sypialni stolicy... ale ta kwestia to już chyba wałkowana pincet tysięcy razy

ja miałem otwarte, tyle ze wszyscy pobiegli do Biedronek, nie dziwię się że reszta zamknęła, poza tym prywaciarz tez chce mieć jakieś wolne, ja tyram 7 dni w tygodniu, wolne mam tylko w święta

RE: Castorama w Żyrardowie

A czemu pobiegli do Biedronek? Czy nie było tak, że nauczeni doświadczeniem wielu lat woleli nie ryzykować, że się do zamkniętych drzwi osiedlowego sklepiku odbiją?
Poza tym dziś miałem taki mały spacer po sklepikach w Grodzisku w poszukiwaniu... oleju słonecznikowego. Po trzech sklepikach już miałem ubaw, ale polazłem dalej i odwiedziłem jeszcze dwa - we wszystkich pięciu nie było, a tłumaczenie jedno "jeszcze po świętach nie uzupełniliśmy towaru". Cóż, następnym razem i ja od razu pójdę do Biedry nie marnując swego czasu oraz czasu prywaciarza - niech sobie w ciepłym sklepiku odpoczywa w spokoju.

RE: Castorama w Żyrardowie

"jedna z ostatnich decyzji byłego prezydenta..." - trochę jakby podpisywał będąc już w drzwiach...

ja zadowolony z kolejnego marketu nie będę.
mamy kilka sklepów lokalnych pokrywających się asortymentem z taką casto...
przy odrobinie chęci można w nich załatwić i lepsze ceny niż w markecie
i przy odpowiedniej wielkości zamówienia dostawę na telefon.

jakbyśmy historycznie szanowali te sklepy małe, zamiast latać do biedronek, castoramy itp,
to i towaru więcej by mieli w tych małych sklepach i otwieraliby chętnie w dzień po świętach...
a jak mają świadomość, bo już ją mają, że klient popędzi do marketu,
to może dochodzą do wniosku, że warto jednak poświęcić ten jeden więcej dzień rodzinie...
bo przedsiębiorca często faktycznie nie musi, w porównaniu z pracownikiem marketu,
który za psie pieniądze, ale musi...
(ciekawe czy jest z tego powodu zadowolony, ale to przecież klient ze swoim portfelem jest panem)

dla mnie przewagą zakupów w małym sklepie jest świadomość że prowadzone są najczęściej przez lokalnych przedsiębiorców,
a to oznacza pozostawianie pieniędzy tu gdzie mieszkam, a nie dotowanie jakiegoś Hansa, Philippe czy jakiegoś leniwego Portugala...

i żeby nie było, pracuję poza naszym miastem, więc jak koniecznie muszę coś kupić w tygodniu,
to nie wymagam, żeby sklep czekał na mnie do 21-ej, tylko kupuję w stolicy...
w końcu pamiętam, że mieszkam w sypialni i nie udaję zdziwionego że tu zamknięte jak już późno przyjadę.

jeśli natomiast zakupy mogą poczekać do soboty, lub mam wolne przedpołudnie,
to idę do naszych "małych sklepików" i dostaję ceny niższe niż w markecie,
a czasem nawet zbliżone do tych z portali aukcyjnych... oczywiście nie mówię o zakupach za 20 pln.
bo "mały sklepik" umie liczyć lepiej niż market.

RE: Castorama w Żyrardowie

(31.12.2014 23:52 )Gość napisał(a): jakbyśmy historycznie szanowali te sklepy małe, zamiast latać do biedronek, castoramy itp,
to i towaru więcej by mieli w tych małych sklepach i otwieraliby chętnie w dzień po świętach...

Jakbyśmy historycznie szanowali to co było to np. nie kupowalibyśmy telewizorów LG, ale Unitry i jeździli Polonezami.
Argumenty tego typu są świetne w dyskusji, ale w 1989 roku Polacy wybrali kapitalizm, a wolny rynek działa w ten sposób, że nie kieruje się szacunkiem dla historii i historycznych dokonań, ale czymś zupełnie innym. Można się z tym nie zgadzać, obrażać się na rzeczywistość i nawet domagać się powrotu komuny.
Jeszcze raz powtórzę - obecne warunki dają możliwość zrzeszania się przedsiębiorców działających na lokalnym rynku i tworzenia prawdziwej, silnej konkurencji dla dużych sklepów. Trzeba tylko chcieć.
Czy w Żyrardowie nie mogłaby powstać np. galeria handlowa o asortymencie budowlanym, w której sprzedawcy z małych sklepików zebraliby się razem, aby pod jednym dachem proponować swoje usługi i towary? Mogłaby i to pewnie bez większych problemów, ale wymagałoby dobrego zorganizowania się kupców.
Klient, który musi przejechać kilka ulic miasta, aby sprawdzić co jest do nabycia w poszczególnych małych sklepikach będzie - w większości przypadków - wolał jechać do Castoramy i tam skorzysta z tego, że na regałach ma wszytko pod ręką. Czy jest w tym coś dziwnego?

RE: Castorama w Żyrardowie

(01.01.2015 11:54 )Andreas napisał(a): Klient, który musi przejechać kilka ulic miasta, aby sprawdzić co jest do nabycia w poszczególnych małych sklepikach będzie - w większości przypadków - wolał jechać do Castoramy i tam skorzysta z tego, że na regałach ma wszytko pod ręką. Czy jest w tym coś dziwnego?

moim zdaniem, mogę się oczywiście mylić, każdy mieszkaniec miasta wie, co i gdzie można kupić,
że nie trzeba "zjeżdżać ulic miasta"... w dodatku w każdym lepszym sklepie w naszym mieście,
jak klient łaskawie wypowie listę swoich potrzeb, najpóźniej za dwa dni będzie miał dostawę,
czasem nawet do domu...

pisanina jakaś wcześniejsza (nie pamiętam kto) o tym, że jak przyjedzie klient do casto...
to i przy okazji do innych sklepów zajrzy - to już jakiś ciężki populizm...
do którego się nawet nie odniosę, bo miałbym wrażenie wówczas, że z samym decydentem dyskutuję...

ale finalnie... masz rację, małe sklepy muszą definitywnie wspólnie
przedstawić swoją kontrofertę jeśli "casto" faktycznie stanie...

RE: Castorama w Żyrardowie

(01.01.2015 23:57 )Gość napisał(a): moim zdaniem, mogę się oczywiście mylić, każdy mieszkaniec miasta wie, co i gdzie można kupić [...]

No, jednak nie bardzo, bo nigdy nie wiadomo co w danym sklepiku jest "na stanie". Z tym sprowadzaniem za dwa dni to też jest różnie, a trzeba też pamiętać, że jak masz ekipę pracującą w domu to pewne rzeczy są potrzebne "na już", a nie za dwa dni.

(01.01.2015 23:57 )Gość napisał(a): [...] pisanina jakaś wcześniejsza (nie pamiętam kto) o tym, że jak przyjedzie klient do casto...
to i przy okazji do innych sklepów zajrzy - to już jakiś ciężki populizm...
do którego się nawet nie odniosę, bo miałbym wrażenie wówczas, że z samym decydentem dyskutuję...

Wszystko zależy jak to jest zorganizowane. Czy przy okazji zakupów w wielkich centrach handlowych ludzie nie chodzą na obiad, czy do kina? Czy nie jest tak, że umieszczone obok wielkich marketów sklepiki kuszą?
Owszem, trzeba to dobrze zorganizować, ale są przykłady na to, że takie rozwiązanie działa.

(01.01.2015 23:57 )Gość napisał(a): [...] ale finalnie... masz rację, małe sklepy muszą definitywnie wspólnie
przedstawić swoją kontrofertę jeśli "casto" faktycznie stanie...

I właśnie o to chodzi - jak słusznie piszesz "wspólna kontroferta". Jeśli każdy będzie próbował sam konkurować to później efekt będzie raczej słaby...