RE: II wojna światowa
(12.07.2012 11:06 )internauta napisał(a): Myślę,że apetyt Adolfa był większy-był w Afryce i Azji-za Wołgą była Azja.
Wedle tego co czytałem to Niemcy nigdy na serio nie planowali niczego dalej niż do Uralu. Właściwie można powiedzieć, że wszelkie dalsze plany maiły raczej charakter propagandowego paplania i chyba nikt w Niemczech nie brał ich na serio. Jedyny w miarę wiarygodny dokument w tym względzie to oczywiście Generalny Plan Wschodni, czyli Generalplan Ost. A w tym przypadku mówimy o terenach do linii jeziora Ładoga na północy i Morza Czarnego na południu. Oczywiście są to założenia z 1939 roku i wiadomo dziś, że prace modernizacyjne nad planem były prowadzone po inwazji na ZSRR, ale nie wiadomo dokładnie co z nich wyniknęło. Z tego co czytałem choćby w reportażach Kąkolewskiego to były tam wszelkie bajki i bzdury w rodzaju sadzenia na wschodzie jakiś południowoamerykańskich roślin, których spożywanie miałoby zapewnić miejscowej ludności bezpłodność. Trudno ocenić na ile sami fantaści z SS brali te bajki na poważnie.
Zainteresowanie Afryką też było dość iluzoryczne, bo owszem Hitlerowi zależało na usunięciu Anglików i ropie naftowej, ale nie ma żadnych dowodów na to, iż planował jakąś formę kolonizacji. Biorąc pod uwagę wspieranie niepodległościowych ruchów arabskich to raczej Niemcy stworzyliby na Bliskim Wschodzie państwa uległe wobec Berlina i na tym by się zatrzymali. Ciekawostką jest to, że bodaj dziadek Saddama Husajna był zaangażowany w proniemiecki ruch arabski.
To generalnie jest różnica między filozofią niemiecką a włoską, bo Duce chciał przecież kolonii w Afryce i właściwie pozostał mentalnie w świecie końca pierwszej wojny światowej. Hitler nigdy nie wypowiadał się entuzjastycznie o koloniach i temat ten najwyraźniej niewiele go obchodził. Zawsze podkreślał, że wszystko czego potrzebuje Rzesza znajduje się na wschodzie i niewiele się mylił. Zasoby surowcowe, ziemie uprawne i tania siła robocza właśnie tam były.
W kilku opracowaniach spotkałem się też z opinią, że podział wpływów miedzy Niemcami i Japonią miał zostać zakończony dopiero po wojnie i Hitler był przekonany, że prawie całą Azję powinna zdominować właśnie Japonia. Wyjątkiem były Indie, co do których nie było zgody. Niemcy zdecydowanie chcieli usunięcia z niej Anglików i wspierali ruchy niepodległościowe, ale co by było po wygranej wojnie?
(12.07.2012 11:06 )internauta napisał(a): Ile mu było potrzeba tej przestrzeni życiowej-trudno określić.
To prawda, że jeśli Niemcy wygraliby wojnę to zapewne chcieliby więcej niż przewidywały plany tworzone podczas działań wojennych. Ale też trzeba zdawać sobie sprawę, że gospodarka Niemiecka nie była wstanie nazbyt wiele wytrzymać. O tych kwestiach doskonale pisze Goetz Aly w swojej książce pt. „Państwo Hitlera”. Naprawdę warto kupić, bo niewiele jest opracowań na temat ekonomii III Rzeszy i tego jak naprawdę wyglądały sprawy finansowania tego dziwacznego państwa. Autor pisze między innymi, że machina wojenna Rzeszy była tak kosztowna, że ciężko było ją utrzymać nawet prowadząc rabunkową gospodarkę w podbitych krajach. Po zakończonej wojnie Niemcy musieliby więc zacisnąć pasa i to porządnie, bo trzeba byłoby sporo zbudować (i odbudować) a skończyłby się dobra z ogołoconych wcześniej państw.
http://portal.strategie.net.pl/PortalIma...20_k1_.jpg