[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Anioły- Istoty utkane ze Światła

#1

Anioły- Istoty utkane ze Światła

Opowiadanie:
Dobry Pan zdecydował, że stworzy... MATKĘ.
Męczył się z tym już od sześciu dni, kiedy pojawił się przed Nim Anioł i zapytał:
- To na nią tracisz tak dużo czasu, tak?
Pan rzekł:
- Owszem, ale czy przeczytałeś dokładnie to zarządzenie? Posłuchaj ona musi nadawać się do mycia i prania, lecz nie może być z plastiku... powinna składać się ze stu osiemdziesięciu części, z których każda musi być wymienialna... żywić się kawą i resztkami jedzenia z poprzedniego dnia ... umieć pocałować w taki sposób, by wyleczyć wszystko - od bolącej skaleczonej nogi aż po złamane serce ... no i musi mieć do pracy sześć par rąk.
Anioł z niedowierzeniem potrząsnął głową:
- Sześć par?
- Tak! Ale cała trudność nie polega na rękach - rzekł dobry Pan. - Najbardziej skomplikowane są trzy pary oczu, które musi posiadać mama.
- Tak dużo?
Pan przytaknął:
- Jedna para, by widzieć wszystko przez zamknięte drzwi, zamiast pytać: "Dzieci, co tam wyprawiacie?". Druga para musi być umieszczona z tyłu głowy, aby mogła widzieć to, czego nie powinna oglądać, ale o czym koniecznie musi wiedzieć. I jeszcze jedna para, żeby po kryjomu przesłać spojrzenie synowi, który wpadł w tarapaty: "Rozumiem to i kocham Cię".
-Panie - rzekł Anioł, kładąc Panu rękę na ramieniu- połóż się spać. Jutro też jest dzień...
- Nie mogę - odparł Pan - a zresztą już prawie skończyłem. Udało mi się osiągnąć to, że sama zdrowieje, jeśli jest chora, że potrafi przygotować sobotnio-niedzielny obiad na sześć osób z pół kilograma mielonego mięsa oraz jest w stanie utrzymać pod prysznicem dziewięcioletniego chłopca.
Anioł powoli obszedł ze wszystkich stron model matki, przyglądając mu się uważnie, a potem westchnął:
- Jest zbyt delikatna.
- Ale za to jaka odporna! - rzekł z zapałem Pan.- Zupełnie nie masz pojęcia o tym, co potrafi osiągnąć lub wytrzymać taka jedna mama.
- Czy umie myśleć?
- Nie tylko. Potrafi także zrobić najlepszy użytek z szarych komórek oraz dochodzić do kompromisów.
Anioł pokiwał głową, podszedł do modelu matki i przesunął palcem po jego policzku.
- A do czego to służy?
- Wyraża radość, smutek, rozczarowanie, ból, samotność i dumę.
- Jesteś genialny! - zawołał anioł.
- Prawdę mówiąc, to nie ja umieściłem tutaj tę łzę - melancholijnie westchnął Pan.
(Erma Bombeck)
Odpowiedz
#2

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

A ja myslalam, ze stworca jest odpowiedzialny za wszystko i nie pozwala innym mieszac w "swoim dziele"...
Odpowiedz
#3

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

To piękne opowiadanie przypomina mi moją MAMĘ, osobę piękną, mądrą, pełną miłości, upartą, wytrwałą, a dziś będącą Aniołem, który czuwa nade mną.
Cieszę sie, że na forum porusza sie temat istnienia duchowości człowieka.

Terka
"List"

Aniele mój,
Szukałam Cię, kiedy szczęście porwał wiatr.
Gdy złe słowa splotły sieć, nikt nie słyszał serca skarg.
Mój świat umierał w snach. Myśli wrogiem stały się.
Moje serce lustrem jest i ciągle jeszcze szuka sił, by wybaczyć...
Tyle nieotartych łez, zanim los przytulił mnie.
Tyle pustych dni, nim uwolniłam się z tamtych chwil.
Każdy dzień oddala gniew, bo jego ramię siłą jest.

Ocaliła mnie czułość wyśniona... i spełniona.

Ten lęk uwięził mnie. Nikt nie słyszał dźwięku łez.
Utonęłam w żalu, by znów narodzić się.
Dziś już nie pamiętam nic. Czas uspokoić sny.
Uwolniłam się, by żyć. By nie otruć świata smutkiem łez.
Więc nie pytaj mnie...
Ile popłynęło łez, zanim los przywrócił sens.
Ile pustych dni, nim uwolniłam się z tamtych chwil?
Każdy dzień oddala gniew, bo jego ramię siłą jest.

Ocaliła mnie czułość wyśniona... i spełniona.

Aniele mój Ty wiedziałeś! I cierpiałeś tak jak ja!
Przyrzekam Ci więc, że każdy mój dzień będzie światłem tych, którzy zgubią się.

Tyle pustych dni, nim uwolniłam się z tamtych chwil.
Każdy dzień oddala gniew, bo jego ramię siłą jest.

Ocaliła mnie czułość wyśniona... i spełniona.

Twoja czułość...
Edyta Górniak

***
Odpowiedz
#4

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Anioły w czarnej otchłani
Czy to już koniec? Co będzie dalej? Jak mam sobie z tym poradzić? No jak? Zostałam całkiem sama... jestem bezużyteczna. Nawet nie potrafię o Nim zapomnieć,a przecież tak mnie zranił - powtarzała Dagmara .
Jej życie... jej życie tak bardzo się zmieniło. Mimo tylu przykrości, których doświadczyła to jednak parę miesięcy temu zdarzyło się coś miłego. Poznała tę wyjątkową osobę, która stała się Jej ostoją.. powietrzem, którym oddychała.. To właśnie dla niej miała skończyć z TYM, co Ją niszczyło. Miała się zmienić.
To On nauczył Ją żyć, śmiać się i doceniać to co się ma. Ale to wszystko byłoby za piękne, nieprawda?
A więc Dagmara przeczuwała, że już niedługo coś się wydarzy.. Wiedziała, że Jej życie diametralnie się zmieni, ale nie spodziewała się, że te zmiany tak drastycznie odbiją się na Jej całym życiu.
Człowiek, który stworzył Jej bezpieczny świat i motywował to zrezygnowania z zadawania sobie bólu odszedł. Na zawsze. Okazał się tchórzem.. i Ją zostawił. Samą ze swoimi problemami, chociaż sam miał też swoje. Odszedł i nie zamierzał wrócić .
Z Jego odejściem runęło całe bezpieczeństwo, a złe myśli znowu powróciły chociaż tak bardzo pracowała nad tym, by już nigdy nie zakłóciły Jej spokoju..
Dagmara mimo wewnętrznego bólu była uśmiechnęta.. próbowała cieszyć się życiem. Pracowała teraz nad stworzeniem swojego nowego świata, do którego nie chciała już nikogo wpuścić. Chciała być zimna, taka jak On teraz był dla Niej. Chciała zniknąć.. odejść wraz z Jego odejściem, ale ...popatrzyła na niebo i zobaczyła na nim Anioły. Był tam też ten ktoś.. kazał Jej czekać na siebie. Jak myślicie , wytrzyma? Czas pokaże.
Ciągle wraca myślami do tamtego czasu, od którego dzieliły Ją dopiero tylko tygodnie. Czeka na swego Anioła, który rozświetli Jej drogę do lepszego życia.

Terka
Odpowiedz
#5

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Podobno kazdy ma swojego Anioła Stóża, ale też Anioła Śmierci.
"Pisała o śmierci, o samobójstwie, pisała cytaty, opisy, wiersze, piosenki... Ale nie mówiła mu tego wprost. Gdy się pytał czy chce się zabić, zaprzeczała... Wziął to na serio dopiero wtedy, gdy jej już nie było, zabrał Ją Anioł Śmierci.", słowa młodego człowieka, którego dziewczyna odeszla.....odeszła na zawsze.
Coraz więcej młodych ludzi odchodzi na zawsze. Na pogrzebie 17 letniego chłopaka, ksiądz przytoczył jego słowa
"To nie ja popełniłem samobójstwo lecz samotność mnie zabiła".
Umieszczam, ten smutny temat w wątku "Anioły", bo moim zdaniem Ci młodzi ludzie, którzy odeszli też byli "utkani" z kruchości, wrażliwości,samotności i byli Światłem dla najbliższych.

LIST POZEGNALNY ASI
"Siedzę sama. Jak zawsze… sama. To nie nowość. Tak jest zawsze. I to od dawna. Siedzę i tępo patrzę w ścianę.
Jak idiotka! Włączam telewizor, może obejrzę jakiś film. Nie, po co? I tak moje myśli kręcą się tylko wokół jednego.
Nawet najciekawszy film nie będzie w stanie wyrwać mnie z tego stanu…
Kiedyś było tak pięknie…Moja rodzina była szczęśliwa i pełna. Teraz została tylko mama i ja…
Tata umarł jak miałam jedenaście lat. Miał wypadek samochodowy. Cały nasz świat się zawalił.
Przecież to niemożliwe. Mój kochany tatuś? Nie, to nie prawda. Mój kochany tatuś żyje! To nie mógł być on. Długo nie mogłam się z tym pogodzić. W końcu mi się udało. Mogę śmiało powiedzieć, że zapomniałam o całej tragedii. Już było dobrze. Już byłam szczęśliwa. Mama też…
Lecz pewnego zimowego poranka stało się coś strasznego. Ten widok na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Wstałam rano do szkoły. Poszłam do łazienki, żeby się ubrać i umyć. Nagle usłyszałam przeraźliwy krzyk. To mama. Pobiegłam szybko zobaczyć co się dzieje. Pamiętam to jak przez mgłę. Pamiętam tylko jedno, jak weszłam do pokoju i zobaczyłam moją siostrę. Martwą siostrę. Miała otwarte oczy i grymas, który wykrzywił jej twarz. Pamiętam też, że była biała i miała sine usta. Później zemdlałam. Jak się ocknęłam powiadomili mnie, iż moja siostra popełniła samobójstwo. Nie, nie! Jak to? Moja siostra? Moja kochana siostra, która jeszcze wczoraj śmiała się ze mną? Żartowała? Chodziła na spacery? I podrywała ze mną chłopaków? Moja siostra? Ładna? Mądra? Co mogło ją skłonić do popełnienia tego czynu? Przecież by mi powiedziała. Przecież byłyśmy przyjaciółkami… A może mi się tak tylko wydawało? Musiała coś w sobie kryć.
Nigdy jej tego nie wybaczę, że odeszła tak bez słowa pożegnania. Nigdy…
Mama wpadła w depresję. Nie wychodziła z domu. Całymi dniami leżała w łóżku. Nie ubierała się, leżała w piżamie. Mówiła, że nie ma dla kogo żyć. Jak to? A ja? Poczułam się niczym. Przecież tyle robiłam. Prałam, sprzątałam, wychodziłam z psem. Mi też było ciężko. Straciłam siostrę. Wiem, że utrata dziecka jest najgorsza, ale ona dla mnie też była bardzo ważna. Lecz podniosłam się, nie mogłam upaść. Musiałam być silna. Musiałam…
Miewałam momenty załamania. Brałam wtedy żyletkę. Jedno cięcie, drugie i po sprawie. Czułam ulgę, mogłam wyżyć się na sobie. Głupia byłam, wiem. Przecież to do niczego nie prowadzi. Raz nawet pocięłam się tak, że wylądowałam w szpitalu. Przyszedł pan psycholog. Dziwne, ale to on przemówił mi do rozumu. Nawrzeszczał na mnie, nawyzywał. I dobrze! Należało mi się. Ktoś po raz pierwszy skrytykował mnie tak, że aż zaczęłam płakać. Ale dzięki temu podniosłam się.
Postanowiłam żyć na nowo. Inaczej. Nie nosiłam czarnych ciuchów, uśmiechałam się na co dzień. Zmieniłam się, zupełnie.
Było mi z tym dobrze. Chyba zbyt dobrze.
„… bo wszystko co piękne… szybko się kończy…”
Poznałam cudownego człowieka. Zakochałam się. On również twierdził, że mnie kocha. Byliśmy parą. Ponad rok. Ponad rok czasu z Tobą. To były piękne chwile. Nikt mi nie zabierze tych wspomnień. Nikt nie zabroni mi marzyć. Tak, ja wciąż marzę. Wciąż mam nadzieję, że wrócisz do mnie. Chciałabym, żebyś mnie teraz przytulił i powiedział tak, jak kiedyś: „Wszystko będzie dobrze”. Chcę, byś mnie pocałował. Brak mi smaku Twoich ust… Brak mi każdego najmniejszego skrawka Twojego ciała…
To Ty zakończyłeś ten według mnie, piękny związek. Ty powiedziałeś, że pokochałeś inną. Kolejny cios od życia. Kolejny cios w moje biedne, które już tyle przeżyło, serce. Ten cios doszczętnie je zniszczył. Nawet nie słuchałam co mówiłeś, nie chciałam słuchać Twoich pustych wyjaśnień. „Kocham inną” – to mi wystarczyło. Wstałam, poszłam nad rzeczkę. Chciałam zrobić to, co siostra. Ale nie, nie zrobiłam. Przypomniałam sobie o mamie. Co ona by beze mnie zrobiła. „Nie mogę jej samej zostawić” – pomyślałam i skierowałam się w stronę domu…
Dziś jest strasznie, wszystkie wspomnienia wróciły. Często miewam takie chwile, że chcę odejść z tego kretyńskiego świata. Czemu muszę tyle przeżywać? Dlaczego inni cieszą się życiem? Mają wszystko czego chcą? Czemu ja, mimo swojego młodego wieku, muszę tyle doświadczać? Podobno cierpienie jest potrzebne w życiu, by później móc docenić szczęście. Rozumiem, ale ja już dziękuje. Wystarczy. Ja już wolę umrzeć niż tak żyć, ciągle doświadczając coraz to nowych nieszczęść…
Jak wygląda moje życie? Jestem sama, nie mam przyjaciół. Wszyscy się ode mnie odwrócili. Czemu? Tego chyba nikt nie wie. Kiedyś miałam mnóstwo znajomych. Od jakiegoś czasu nie mam nikogo. Wszyscy zapomnieli. Może boją się do mnie zbliżyć. Ale ja potrzebuję bliskości. Potrzebuję przyjacielskiej dłoni, która zawsze wesprze mnie w trudnej chwili. Chciałabym mieć kogoś, kto otarłby łzę z mojego policzka i powiedział, że wszystko się kiedyś ułoży, że z nim jestem bezpieczna. Chciałabym chociaż raz poczuć, że dla kogoś jestem ważna, że ktoś się mną interesuje…
Nadal patrzę w ścianę. W tę cholerną białą ścianę. Wisi na niej zdjęcie. Przedstawia ono szczęśliwą rodzinę. Dwoje dorosłych ludzi – mama, ubrana w błękitną sukienkę ze szczerym uśmiechem na twarzy i tatuś, wysoki brunet z wąsem pod nosem, ubrany w brązowy sweter i czarne spodnie, na jego twarzy również można dostrzec uśmiech, nieco mniejszy, ale jest. I dwie dziewczynki ubrane w takie same białe sukieneczki, na stopach mają czerwone lakierki, uczesane w dwie kitki, a w ręku trzymające ogromne lizaki w kształcie serca.
Chciałabym cofnąć czas. Znów być tym małym, beztroskim dzieckiem. Bez żadnych zmartwień. Jedynym moim problemem byłoby to, że porwałam nowe rajstopki i ubrudziłam ulubioną sukienkę. Chciałabym bawić się w piaskownicy z moją kochaną siostrą i jeździć z tatą na wycieczki rowerowe. Chciałabym obudzić się w swoim pokoju i zobaczyć śpiącą obok siostrę, pójść do kuchni ujrzeć tatę pijącego poranną kawę i mamę robiącą mu śniadanie.
Tak niedużo do szczęścia mi trzeba…Inni mają to na co dzień. Ich marzeniem jest nowy komputer, modny ciuch.
Mnie to nie obchodzi, dla mnie ważna jest miłość. Miłość płynąca od rodziny…Kiedyś myślałam, że jestem kochana.
Myliłam się.
Najpierw siostra udowodniła mi to, odbierając sobie życie.
Teraz mama. Nie okazuje żadnego zainteresowania mną.Jest obojętna i głucha na każde moje słowo.Nie przytuli, nie pocałuje w czółko.To już nie jest ta sama kobieta…
Często zastanawiam się nad swoim istnieniem. Po co ja w ogóle żyje? Dla kogo? Czy, gdybym umarła ktoś by zapłakał? Czy ktoś przyszedłby na pogrzeb? Ech, tak chciałabym odejść z tego świata. Może tam u góry byłoby mi lżej? Tak, na pewno. Wszędzie będzie lepiej niż tu…

Przepraszam Mamo…

Odchodzę."

Jest to list pożegnalny mojej kuzynki Asi, pozwoliłam go sobie opublikować, żeby Was ostrzec przed takim postępowaniem. Chciałabym, aby choć jedna osoba, która to przeczyta, wyszła z dołka. Zastanowiła się nad swoim życiem. Czy na pewno jest takie straszne? Często wyolbrzymiamy nasze problemy... Samobójstwo to najgorsze wyjście. Zawsze znajdzie się ktoś, kto nam pomoże. Chyba do końca życia nie wybaczę sobie tego, że Jej nie pomogłam, że nie zauważyłam, że coś z nią się dzieje...Asiu [*]

"Kochajmy ludzi bo......."
Magdalena
Odpowiedz
#6

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Zapraszając śmierć. Coraz młodsi nie mają sił walczyć. (ZC 1/09)

Katarzyna Lewkowicz-Siejka
Co 40 sekund ktoś na świecie popełnia samobójstwo. Ale nieudanych prób samobójczych jest znacznie więcej — codziennie ponad 20 tysięcy. Rośnie liczba samobójstw wśród dzieci i młodzieży. W wielu krajach samobójstwo otwiera listę najczęstszych przyczyn zgonów nastolatków. W walce o życie przegrywają wrażliwi, których potrzeby miłości i przynależności nie zostały zaspokojone przez środowisko.
W Polsce statystycznie codziennie odbiera sobie życie jedno dziecko. Ale samobójstw nieletnich może być nawet 10 razy więcej, bo często kwalifikuje się je jako wypadek. Z badań wynika, że 40 proc. uczniów podstawówek nie widzi sensu życia, a 30 proc. ma myśli samobójcze.
Poniżone, rozżalone, samotne
12-letnia Agnieszka poszła wieczorem wyrzucić śmieci. Ale nie dotarła do zsypu. Wdrapała się na parapet okna klatki schodowej i wyskoczyła z trzeciego piętra z kubłem w ręce. Chciała iść na pidżama party do starszej koleżanki. Mama nie zgodziła się, by córka nocowała poza domem.
10-letnia Martyna powiedziała tacie, że idzie na górę do swojego pokoju odrabiać lekcje. Przewiesiła pasek od szlafroka przez poręcz, zawiązała pętlę, włożyła w nią głowę i skoczyła ze schodów. W zasadzie na nic poważnie nie narzekała.
12-letni Bartek, ministrant, miał właśnie jeść obiad — mama smażyła jego ulubione placki ziemniaczane. Ale zamiast do kuchni poszedł za stodołę i zacisnął sobie sznur na szyi. W pożegnalnym liście do rodziców napisał, że wiesza się, bo chce, by dorośli wypędzili księdza z parafii. Został oskarżony przez niego o kradzież pieniędzy. Był też bity. Ale rodzicom się nie skarżył. Rodziców oszczędzał.
13-letnia Marta poszła na spacer. Już nie wróciła. Powiesiła się na drzewie. Wcześniej napisała na blogu list do Pana Boga: „Daj mi odwagę, aby się zabić. Duszę się w swoim ciele, próbuję wszystkiego, aby uśmierzyć ten ból. Daj mi odwagę, aby przywiązać sznur do swojej szyi, aby choć jeden raz mocniej przycisnąć żyletkę do skóry”. Po półrocznym pobycie w szpitalu i zapaleniu stawu biodrowego od Marty odsunęły się koleżanki. Matka szukała pomocy dla córki u psychologa, ale najbliższy był 100 km od ich miejscowości.
11-letnia Ania też powiesiła się na drzewie. Koleżanki oskarżyły ją o kradzież pieniędzy. Matka nie uwierzyła w niewinność w córki. Pokłóciły się. Ania nie wróciła na noc do domu. Jej ciało znalazł miejscowy rolnik.
Jest jeszcze Patryk, który odebrał sobie życie, bo w szkole zepsuł monitor komputera. Jest Ania, która powiesiła się na skakance, gdy jej koledzy umieścili w internecie film nakręcony komórką. Symulowali stosunek z dziewczynką. Są dwie 13-latki prześladowane przez starszych kolegów i wyśmiewane w szkole, które po lekcjach poszły do lasu, by się powiesić. Je udało się odratować. I jest wiele innych imion, którymi są zapełnione czarne policyjne raporty. W 2007 roku troje samobójców nie miało nawet 9 lat...
Subkultura depresji
Dlaczego...? To pytanie do końca życia będą sobie zadawać rodzice młodych samobójców. Wszyscy przeżywają gehennę, mówią o dożywociu, na które skazało ich samobójstwo dziecka. Bo z poczuciem winy trudno się uporać. „Jak mam wytłumaczyć moim dwóm synom, że już nigdy nie będę się uśmiechać?” — retorycznie pyta mama Marty. Rodzice są najczęściej potępiani przez sąsiadów i znajomych. Im mniejsze dziecko samobójca, tym dotkliwsze kamienowanie przez opinię publiczną. Zdarza się, że w akcie rozpaczy i oni odbierają sobie życie. Podczas gdy w Polsce rodzice dzieci, które targnęły się na życie, są wyrzucani poza nawias, w innych krajach organizowane są dla nich grupy wsparcia. Zresztą tam się działa — np. na zebraniach szkolnych rozdaje się rodzicom ulotki z listą zespołów młodzieżowych, które mogą mieć niszczycielski wpływ na psychikę ich dzieci. Bo subkultury mogą pomóc w wyborze śmierci. Jak w przypadku Marty zafascynowanej jednym z zespołów, który wykreował modę na czarne depresyjne liryki. Jego fani szukają ucieczki od życia w aktach samookaleczenia, a w ostateczności w samobójstwach. Psycholodzy podkreślają, że samookaleczenia są dziś tak powszechne, że zaczęto już szkolić nauczycieli. Bo dzieci zabijają ból psychiczny bólem fizycznym. Kilka tygodni przed samobójstwem Marty jej matka znalazła w pokoju dziewczynki zakrwawioną chusteczkę z żyletką.
www.chcesiezabic.pl
Wiele młodych osób, które myślą o popełnieniu samobójstwa, nie jest pewnych, czy chce umrzeć. Od reakcji najbliższego otoczenia będzie zależeć, jaką ostatecznie podejmą decyzję. Tak jak w komentarzu internetowym napisała Paula: „Mam 15 lat i coraz częściej słyszę, jak młodzież mówi o samobójstwie, też kiedyś myślałam, ale wiele osób wtedy było przy mnie i mi pomagało i w szkole, i w domu”. Z ankiet przeprowadzonych wśród ludzi w wieku 18-25 lat wynika, że 75 proc. z nich miało w okresie nastoletnim myśli samobójcze. Pokonali chęć śmierci dzięki rozmowom z bliskimi im ludźmi. Autorka badań, choć nieoficjalnych, Ewa Karp, pisze w necie: „Cieszą się, że nie połknęli tych tabletek, które trzymali w ręce, nie skoczyli z okna, które otworzyli na oścież, nie podcięli żył nożem trzymanym w ręku. Dzisiaj mają szczęśliwe życie u boku ukochanej osoby, na dobrych studiach, w dobrych domach. Są szczęśliwi”.
Ale w internecie są i takie wpisy, jak ten Bendżiego: „Coraz częściej o tym myślę. To znowu wraca! Już dwa razy ciąłem sobie nadgarstek, ale nie wyszło... (...) Nie próbuję znowu chlastać nadgarstka, bo wiem, że i tak mi się nie uda. Szukam innego sposobu”. I, niestety, w internecie go znajdzie. Podczas gdy jedni starają się pomóc takim osobom wyjść z matni, drudzy pragną je czym prędzej przeprowadzić „na drugą stronę”, znajdując w tym patologiczną radość. Przekonał się o tym Artur, który w chwili załamania pomyślał o samobójstwie. Kiedy w necie na jednej ze „stron samobójców” podał numer swojej komórki, zaczął być nękany SMS-ami nakłaniającymi do podjęcia decyzji: „Zaplanuj, kiedy to zrobisz”, „Jeszcze tego nie zrobiłeś?”, „Jesteś tchórzem!”. Poczuł się osaczony. Przeraził się, że jacyś „oni” w końcu zmuszą go do samobójstwa, więc zmienił numer telefonu.
Zapewne Artura socjologowie określiliby jako typ samobójcy demonstracyjnego (w przeciwieństwie do drugiej kategorii: samobójcy z intencją śmierci), czyli osobę, której motywacją nie jest pragnienie śmierci, lecz chęć uzyskania pomocy. Ale bez względu na to, z jakim samobójcą mamy do czynienia, problem jest tak samo poważny, bo samobójstwa demonstracyjne również mogą prowadzić do śmierci, szczególnie gdy ktoś będzie się starał „pomóc”. A owa „pomoc” ma różne oblicza, włącznie z przesyłką trucizny. Tak właśnie zareagował mężczyzna na wpis na forum 14-latki: „Chcę się zabić... Ale jak to zrobić bezboleśnie i tak, żeby nikt mnie nie odratował? Czy ktoś zna dobry sposób?”. „Przyjaciel” doradzał przez internet, która metoda jest najskuteczniejsza, a w końcu zaoferował dostarczenie trucizny — arszeniku. Nie zdążył, bo aresztowała go policja. Ile takich historii nie kończy się jednak happy endem?
Zgodnie z prawem dyskutowanie o samobójstwach na forach internetowych nie jest przestępstwem. Jest nim natomiast namawianie do odebrania sobie życia i proponowanie metod. Ale to nie hamuje „twórczej pasji” autorów stron instruktażowych. Choć co jakiś czas policja likwiduje takie witryny, nie nadąża za przerażającym trendem. W poradnikach WWW znajdziemy opis krok po kroku, jak wygląda zabijanie się według danego wzoru, informacje, jakie wybrać krzesło czy sznur, jak rzucić się w przepaść, by nie trafić w drzewo, jak to robić, by nie bolało. Kobietom doradza się, jaką metodę wybrać, by pięknie wyglądać po śmierci.
W samobójstwach internetowych przoduje na świecie Japonia. Młodzi ludzie zawiązują makabryczne internetowe pakty samobójcze i spotykają się w realu, by umrzeć. A przy okazji urządzają spektakle śmierci, filmując ostatnie chwile swego życia. Rocznie odbiera sobie życie w Japonii ponad 30 tysięcy ludzi, głównie młodych.
Usłyszeć wołanie o pomoc
Żyjemy w świecie przesądów, które uniemożliwiają walkę ze zjawiskiem samobójstw. Nie rozumiejąc lub nie chcąc go zrozumieć, izolujemy się od problemu i wytwarzamy szereg mitów. Jednym z nich jest przekonanie, że ludzie, którzy mówią o samobójstwie, nie odbierają sobie życia. Tak jest wygodnie — nie reagować. Tymczasem ponad 80 proc. młodych samobójców mówiło o tym zamiarze, sygnalizowało przed śmiercią swoje myśli i uczucia. Samobójstwo to proces długotrwały i wieloetapowy. Najpierw pojawia się smutek i przygnębienie. Potem dochodzi brak troski o wygląd, zainteresowania szkołą, pojawiają się coraz gorsze stopnie, przybywa nieobecności. W końcu dochodzi do odizolowania, zrywania przyjaźni i wycofania z grup rówieśniczych. U podłoża decyzji samobójczej może leżeć zaburzenie psychiczne, najczęściej depresja — zdaniem psychologów dotyka ona obecnie 40 proc. polskich nastolatków. Chęć odebrania sobie życia może też wynikać z czasowego dyskomfortu życiowego, w przypadku bardzo młodych dzieci czasem wystarczy impuls. Do mitów należy także przekonanie, że samobójstwu nie można zapobiec. Adekwatna reakcja, wsparcie, wysłuchanie, dowartościowanie i skontaktowanie z terapeutą mogą zapobiec nieszczęściu. Osoba o nicku „Kłapciu” napisała na czacie: „Jestem po takim doświadczeniu, na początku był żal, złość, frustracja, że się nie udało, że nadal żyję... Wtedy to pokazano mi, że można rozwiązać moje problemy, że jest inne wyjście, teraz cieszę się, że mój plan nie doszedł do skutku”. Badania pokazują, że większość niedoszłych samobójców żałuje, że chciała się zabić. Wszyscy podkreślają, że nie chcieli odebrać sobie życia, ale tylko uwolnić się od problemów.
Nastolatki tracą siłę do zmagania się z codziennością. Bo życie jest coraz okrutniejsze. I coraz gwałtowniej przeżywają swe dojrzewanie. Połowa ma poczucie niższości z towarzyszącą temu nadwrażliwością. U 40 proc. dzieci stwierdza się niezaspokojone potrzeby miłości i przynależności, a co czwarte czuje się zagrożone. Wśród motywów samobójstwa najczęściej spotyka się utratę bliskiej osoby — zarówno jej śmierć, jak i odejście, np. rodzica w wyniku rozwodu, zerwanie z przyjacielem czy sympatią. Nieszczęśliwa miłość oraz niepowodzenia szkolne to częste przyczyny targnięć się na życie wśród dzieci. 18-letnia Sylwia utopiła się w przeddzień matury z polskiego, a 16-letni Marek powiesił się dwa dni po rozdaniu świadectw, bo z angielskiego dostał tylko trójkę. Równie często powodem samobójstw nastolatków są konflikty z rodzicami. Agnieszka napisała list do redakcji jednego z młodzieżowych pism: „Jestem najmłodszym dzieckiem w domu. Moje rodzeństwo o wiele starsze dawno już się usamodzielniło. Zostałam więc sama ze starszymi konserwatywnymi rodzicami. Nie potrafię z nimi rozmawiać, na nic mi nie pozwalają, muszę ich okłamywać, żeby gdziekolwiek się wybrać. Każda moja rozmowa z matką kończy się potężną kłótnią, płaczem. Często myślę o samobójstwie”.
Psycholodzy podkreślają, że dociskamy dzieci do granic niemożliwości, wywieramy za dużą presję, przenosimy na nie nasze lęki, zarażamy je stresem i niepokojem o przyszłość. A ich bariera stresu się widocznie obniża. „Śmierć jest wybawieniem” — brzmi życiowe credo 90 proc. uczniów słupskich szkół średnich. To wyniki ankiety przeprowadzonej przez studentów Warszawskiej Szkoły Pedagogiki Specjalnej. Próba samobójcza często staje się wołaniem o litość i pomoc: pozwólcie być mi sobą!
[W artykule wykorzystano materiały Polskiego Towarzystwa Suicydologicznego oraz teksty: To niepodobne do mojego dziecka, „Newsweek” 9.03.2008; Propaganda śmierci, „Gazeta Krakowska”, nr 249; Mam 14 lat i chcę się zabić..., „Super Nowości”, w: www.polskalokalna.pl, dostęp: 15.10.2007; Samobójstwa nastolatków, www.ithink.pl. Śródtytuł www.chcesiezabic.pl jest fikcyjnym adresem internetowym].

Terka
Odpowiedz
#7

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Przepiękny Anioł Stróż

Ona - ciągle uśmiechnięta, roztrzepana, szalona. Miała pełno pomysłów na każdy dzień, na każdy wieczór. To zawsze ona rozruszała każdą imprezę, nawet tę najsłabszą i nudną.
Miała wielu przyjaciół. Kochała ich z całego serca. Potrafiła nie spać całą noc, słuchając w słuchawce, jak jej najlepsza przyjaciółka opowiada o najcudowniejszej randce, jaką kiedykolwiek przeżyła. Szczupła blondynka, duże niebieskie oczy... czasami wyglądała jak anioł. Na ulicy każdy chłopak się za nią obejrzał. Uśmiechała się i szła dalej. Dla niej wygląd nie miał znaczenia. Pielęgnowała to, co w środku. A "tu" też była aniołem. Pomocna, uczynna. Okaz energii. Ona, Karolina.
On uwielbiał imprezy, dziewczyny, alkohol i szybką jazdę. Nauka szła mu ciężko, ale był chłopakiem bystrym i inteligentnym. Wianuszek dziewczyn otaczał go już pod koniec gimnazjum, a gdy poszedł do liceum, zmieniał dziewczyny jak skarpetki.
W miesiącu miał kilka. Bawił się nimi. Każdy to mówił i wiedział.
Jednak mimo to miał wielu przyjaciół, którzy nie pochwalali jego zachowania, ale wiedzieli, że to przecież jego życie. Trudno było mu się oprzeć. Wysoki, wysportowany, ciemny blondyn. Niebieskie oczy i słodki uśmiech przyciągały każdą dziewczynę.
Kumple uwielbiali w nim to, że kochał dobrą zabawę i wiedzieli, że zawsze mogą do niego przyjść, gdy rzuciła ich laska. Był lojalny wobec przyjaciół. Nigdy nie odbił dziewczyny swojego kumpla. Nie potrafił. Nawet, gdy ona chciała, on odmawiał, krzycząc na nią, co sobie wyobraża, zdradzając jego przyjaciela. On, Mateusz.
Jak się poznali? Mateusza wyrzucili z liceum, w którym obecnie się uczył.
Przenieśli go do klasy, w której była Karolina. Dziewczyna pamięta ten dzień, gdy Mateusz wszedł do sali. Każda z jej koleżanek od razu poprawiła włosy i uśmiechnęła się najsłodziej, jak potrafiła. On z niewinnym uśmieszkiem usiadł za Karoliną.
Już wiedział, którą dziewczynę "zaliczy" jako pierwszą. Zawsze miał swój plan.
Podszedł do Karoliny na długiej przerwie. Poprawił koszulę i wyszczerzył lśniące zęby. Przedstawił się i pocałował ją w dłoń. Każda dziewczyna patrzyła na tą scenę z zazdrością w oczach. Rozmawiali o jego poprzedniej szkole, o tej. Był miły i czarujący.
Potrafił urzec dziewczynę w 20 minut. Weszli razem do klasy, usiedli razem w ławce. Tak było przez najbliższy tydzień, aż Mateusz poprosił Karolinę, aby się z nim umówiła. Nie zgodziła się. Odeszła, pozostawiając Mateusza otępiałego, wpatrującego się w jej postać odchodzącą powolnym krokiem. Nie poddał się. Jeszcze żadna dziewczyna mu nie odmówiła. Wiedział, że wreszcie dojdzie do ich randki. Nie mylił się.
Krążył koło Karoliny 2 tygodnie, aż wreszcie dziewczyna zgodziła się spotkać.
Spędzili bardzo miło czas. Poszli na soczek, później do parku. Rozmawiali o wszystkim i o niczym. Zarówno o ważnych sprawach, jak i o tych błahych. Czuli się przy sobie bardzo swobodnie. Odprowadził ją do domu, pocałował… Pragnął tego. Nie dlatego, żeby ją "zaliczyć", ale żeby po prostu dotknąć jej lśniących ust. Oddała pocałunek.
Był krótki, ale na pewno na długo zapamiętany. Mateusz nie wiedział, co się dzieje.
Spędzał z nią każdy dzień, każdą wolną chwilę. Czuł się przy niej tak błogo.
Pragnął dotykać jej włosów, całować usta, czuć jej obecność i zapach.
Pomyślał to pierwszy raz, gdy siedział z kumplami na piwie i ona weszła z koleżankami.
Takie niespodziewane spotkanie, w ogóle się nie umawiali.
Wtedy, patrząc na nią, jak tańczy i rusza biodrami, pomyślał: "O nie… To nie możliwe. To nie może być prawda. Ja ją naprawdę kocham... kocham". Pokochał ją. Pokochał jej słowa, oczy, czyny. Chciał być z nią na zawsze. Na zawsze...
- Ty kochasz Karolinę? Kochasz Ją? - usłyszał od swojej najlepszej przyjaciółki, gdy powiedział, co tak naprawdę czuje. Marta - przyjaciółka od lat.
Nigdy nie popatrzyła na niego, jak na obiekt westchnień, tak samo było z nim.
Znali swoje słabości, swoje mocne strony, każdy grzech i każde marzenie. A teraz Marta nie dowierzała własnym uszom. Mateusz się zakochał! Casanova, jakich mało, kochał naprawdę.
- Powiedz jej to - poradziła mu Marta. - O nie. Tego nie zrobię. Nie wiem, czy ona mnie... - podparł policzek ręką i dalej kartkował zeszyt od biologii. Marta usiadła obok i oparła się o jego ramię. - Mateusz, nie przejmuj się. Coś wymyślimy... Powiesz jej, nawet gdybyś nie był pewien jej uczuć, ważne, że będzie wiedzieć, że ją kochasz. A ja wiem, że to prawdziwa miłość, jeszcze nigdy nie powiedziałeś o żadnej dziewczynie, że ją kochasz.
W pewnym momencie zadzwonił telefon.
Mateusz sięgnął do kieszeni po komórkę i odczytał sms-a: „Jestem w barze. Wpadnij. Muszę Ci coś powiedzieć. To ważne. Karolina".
Pojawił się po 10 minutach. Pocałował ją delikatnie w policzek i usiadł naprzeciw niej.
- Co się stało? - spytał naprawdę przejęty. Martwił się, że coś się stało. Karolina siedziała smutna i zamyślona, aż w pewnej chwili rozpłakała się, zaniosła się strasznym płaczem.
Mateusz wyprowadził ją z baru. Poszli usiąść na ich ulubioną ławkę do pobliskiego parku. Przytulił ją. Ona wtuliła się w niego i zaczęła szlochać. Nie wiedział, co się dzieje, co ma zrobić. Mówił, aby się uspokoiła, żeby mu powiedziała, co się stało, a ona jeszcze bardziej płakała. W końcu usiadła i powiedziała to w tak normalny, prosty sposób, jakby czytała książkę: - Jestem chora. Wczoraj były ostatnie badania. Mam raka mózgu. Lekarze dają mi małe szanse na przeżycie. Chemioterapia… chemioterapia chyba nic nie da…
Podniosła wzrok. Mateusz stał, patrzył się w jej cudownie niebieskie oczy i płakał. Pierwszy raz. Ona ciągnęła: - Tak bardzo się cieszę, że cię poznałam. Chociaż wiem, że jestem kolejną twoją zdobyczą... ale się cieszę. Jesteś takim wartościowym chłopakiem. Tak bardzo... tak bardzo cię pokochałam. Wtuliła się w niego. Przytulił ją tak bardzo mocno, jakby ostatni raz trzymał ją w ramionach. Stali tak chwilę. Odgarnął jej włosy i wyszeptał:
- Skarbie, ja też cię kocham. Naprawdę cię kocham. Z całego mojego serca.
Tylko ciebie. Zawsze ciebie. Musisz żyć. Musisz. Rozumiesz?
- Jak to? Co? Kiedy? Ale... Tak. Przyjadę.
Mateusz rzucił telefonem o ścianę. Osunął się na ziemię, przykrył twarz dłońmi i zaczął płakać. Jego mama weszła do kuchni. Ukucnęła przy nim, a on wyrzucił z siebie potok słów, łkając przy tym jak małe dziecko.
- Umarła. Mój skarb. Lekarze dali jej rok, minęły 3 miesiące. Umarła. A mnie przy niej nie było... Mama przytuliła go, chociaż wiedziała, że to i tak nie pomoże.
- Mateusz? Możesz przeczytać ostatni list Karoliny?- zapytała go mama dziewczyny.
- Tak. Przeczytam. Było tyle ludzi. Wszyscy płakali. Jej ciało było ułożone w białej trumnie.
W niebieskiej sukience i w delikatnych loczkach wyglądała jak mały anioł. Była aniołem. Każdy był tego pewien. Mateusz stanął przy trumnie. Wyciągnął pogniecioną kartkę i zaczął czytać.
"Kochani!
Jestem taka słaba. Wybaczcie, że Was opuszczam. Moje ciało, chociaż dusza... Dusza zawsze będzie z Wami. Mamo, tato, dziękuje Wam za ciągłą opiekę i cierpliwość, to dzięki Wam zobaczyłam po raz pierwszy słońce, to dzięki Wam jestem.
Przyjaciele, kocham Was, wiecie, prawda? Ale chcę wam to teraz powiedzieć, przez Mateusza. Kocham Was. Zawsze będę Was kochać. To wy dawaliście mi te chwile szczęścia. Dziękuję.
Mateusz, skarbie, tak ciężko mi pisać do Ciebie. Kocham Cię. Kocham Cię czystą miłością. Zawsze tak będzie. Pamiętaj. Będę Twoim Aniołem Stróżem. Zawsze będę przy Tobie.
Gdy będzie Ci źle wznieść oczy ku górze, ja będę siedzieć na którejś z gwiazd. Naszych gwiazd. Będę na Ciebie tutaj czekać. A kiedyś znów zatańczymy razem...
Mamo, niech list przeczyta Mateusz.
Tylko on pewnie się teraz trzyma. Skarbie, pomagaj moim rodzicom.
Oni potrzebują teraz mnie, ale Ty jesteś częścią mnie. Pamiętajcie wszyscy o tym...
Dziękuję…
Karolina”
Zgniótł kartkę w dłoniach. Zaczął płakać...
- Skarbie, spotkamy się. Obiecuję Ci najwspanialszy taniec... –powiedział, dotykając policzka dziewczyny.
Każdy podchodził do trumny, Mateusz odszedł na bok. Usiadł na ławce, wyjął kartkę, napisał coś…
Strzał.
- Mateusz!!! Nie… Marta zemdlała. Mateusz leżał w kałuży krwi.
Z pistoletem w dłoni. Łukasz, jej brat, podniósł kartkę leżącą obok. Zaczął czytać, łkając.
"Wybaczcie. Wybaczycie, wiem. Poszedłem zatańczyć pierwszy i ostatni taniec w niebie z moim Aniołem. Będę z Wami. Tak samo jak nasz skarb. Pochowajcie mnie obok Karolinki. Teraz... Proszę. Chcę być z nią, Wybaczcie. Mamo, tato, Łukasz, trzymaj się stary. Marto. Przepraszam rodziców Karolinki. Miałem pomóc...
Opowiem Wam kiedyś we śnie, co u nas. Obiecuję. Kocham Was, ale mojego Anioła bardziej...
Mateusz”

Terka
Odpowiedz
#8

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Dzisiaj zobaczyłam nekrolog 17letniej Anny. Zrobiło mi się bardzo smutno. Obok mnie stanęła starsza Pani i usłyszałam jak mówi " Znów kolejne dziecko odeszło do Aniołków" ponieważ spojrzałam na nią , powiedziała " Moja 15 letnia wnuczka też Tam jest".. Odchodząc pomyślałam o tym wątku "Anioły"
Odpowiedz
#9

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Anielski sposób na szczęście
Gdy byłam mała, miałam jedno dziwne marzenie. Bardzo chciałam przemienić się w białego małego ptaka, który lecąc wysoko z radością odbijałby promienie słońca od swoich pięknych śnieżnobiałych piór. Omijałabym, każdą górę, każdy pagórek porośnięty zielona trawą i białymi malutkimi kwiatkami. . Chciałam także być wolna, choć raz poczuć że żyje …Chciałam być szczęśliwa.
Gdy trochę podrosłam, zaczęłam mieć kolejne marzenie. Niby zwykle, normalne, które ma każda nastolatka wiec nie byłam oryginalna. Chciałam zakochać się w bogatym księciu, który zabrał mnie na drugi koniec świata na swoim dzielnym rumaku. Mieszkali byśmy w pięknym pałacu i żyli długo i szczęśliwie jak w najpiękniejszej bajce. To marzenie także się nie spełniło ...Hmm a może nawet nie zauważyłam, że przez pewien czas czułam się jak księżniczka ? . Poznałam chłopaka. Nie był on księciem , lecz zwykłym , normalnym chłopakiem. Nie maił dzielnego rumaka, ani pięknego pałacu z kilkoma komnatami, nie zawiózł mnie na koniec świata ,a mimo tego sprawiał. że czułam się jak księżniczka.
Pewnego dnia spotkałam dziwną istotę. Był deszczowy, chłodny poranek. Szłam po chodniku, mijając co chwilę zwykłych , zamyślonych ludzi. W tedy go zobaczyłam. Stał na środku drogi .Był aniołem, lecz nie miał skrzydeł, ani aureoli. Anioł powiedział mi ze na spełnienie marzeń potrzeba czasu. Dodał też, że nigdy nic nie dzieje się przypadkowo ,wszystko ma jakiś sen lecz jest jeszcze za wcześnie by go odnaleźć. ..Hmm więc, ludzkie cierpienie też ma jakiś sens.??. Gdyby nie ono pewnie nie potrafili byśmy docenić niczego. Anioł wytłumaczył mi także, że moje szczęście jest tylko w moich rękach i nikt nie ma takiej siły, by mi je odebrać.
Ta cudowna istota opowiedziała mi Także, co mam czynić, aby zrozumieć swoje powołanie do szczęścia. Anioł kazał mi w pierwszy słonczy poranek wyjść z domu i udać się do parku, gdzie rosną przepiękne sosny, buki dęby i lipy. Mam przytulić Się do najsłabszego i najmniejszego drzewa , dotknąć trawy, nabrać garść wilgotnej ziemi , unieść wzrok ku niebu na którym płyną małe delikatne chmurki, poczuć dotyk chłodnego wiatru, posłuchać przez chwilę szumu spadających liści oraz, uśmiechnąć się do świata, do ludzi, do siebie .
Kiedy skończył swoją opowieść, spojrzał na mnie ostatni raz. W jego oczach była radość, siła, zrozumienie. Gdy się obróciłam, już go nie było. Próbowałam go poszukać . Wołam z całych sił: wróć Aniele! chciałam mu podziękować, lecz on już nie słyszał. Jakaś dusza potrzebowała go bardziej.
To były naprawdę milo spędzone chwilę. Mam nadzieje ze jeszcze kiedyś do mnie przybędziesz Aniele. I zabierzesz mnie na krótką wycieczkę po niebie. Musze Ci jeszcze powiedzieć, że twój sposób na szczęście działa .
Podaruj uśmiech innym . To nic nie kosztuje a daje tyle szczęścia. Niech każdy z was mnie teraz posłucha !! Uważasz ze nie możesz pomóc innym, bo sam nie masz nic ??. Mylisz sie każdy z nas ma w sobie coś pięknego!! Ma w sobie uśmiech, który może zdziałać cuda. Tam na sercu dnie skrywa się promień światła, tam w ciemność i cierpienia pali się latarka. Ty zrozum, że każdy z nas może uśmiechnąć się do innych, bo uśmiech jest bezcenny , nie da się go kupić, nie da się go sprzedać - on po prostu jest. Posłuchaj mnie jeszcze prze chwile!!. Dam Ci dobrą radę, gdy prze przypadek pewnego dna, tak jak ja na ulicy zobaczysz Anioła,- nie pozwól mu uciec, bo przez własną głupotę możesz go tak szybko stracić

Terka
Odpowiedz
#10

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Bunt anioła

Był sobie anioł.
Jak to anioły
Snuł się pogodny, dobry, wesoły,
Gdy kogoś spotkał - pierwszy się kłaniał,
Brał cudze dzieci do potrzymania,
Nie klął, bo nie miał tego w zwyczaju,
Pomagał paniom wsiąść do tramwaju,
Biednym nie szczędził nigdy jałmużny,
Słowem, uczynny był i usłużny.

Lubił w kolejce stanąć, by wreszcie
Móc ją odstąpić jakiejś niewieście,
Chętnie pożyczał forsę, a potem
Już jej nie żądał nigdy z powrotem.
Znano go dobrze w każdym urzędzie,
Bo ludziom sprawy załatwiał wszędzie,
A gdy na weekend fruwał do niebka,
Chętnych zabierał z sobą `na łebka`.

Mówiono o nim: "Głupi, bo głupi!
Chcesz mieć lodówkę - anioł ci kupi,
Bilet w Orbisie, paszport, mieszkanie
Anioł załatwi, anioł dostanie."

A on z uśmiechem pił owoc płynny
I był usłużny tudzież uczynny,
Z uśmiechem siedział sobie przy piwie
I aureolę chował wstydliwie.

Ludziom wszystkiego jednak za mało,
Więc aniołkowi kiepsko się działo -
Telefon dzwonił co dzień od świtu:
"Aniele, poleć do Motozbytu!"
"Aniele, będziesz ministra widział,
Nie mam mieszkania, załatw mi przydział!"
"Aniele, wygrać chcę na Syrence,
Przecież na pewno maczasz w tym ręce!"
"Aniele, mamy dzisiaj kontrolę,
Proszę, wyprowadź kontrolę w pole!"

Wił się nasz anioł jak mucha w smole,
Wreszcie miał dosyć.
Zdjął aureolę,
Na złom ją oddał, zaklął złowrogo
I tupnął gniewnie anielską nogą.

Potem na balkon wyszedł i wołał:
"Skończył się anioł! Nie ma anioła!
Niech całe miasto obleci fama,
Że od tej chwili jestem za chama,
Jestem chuligan, gbur aspołeczny,
Zły, proszę państwa, zły i niegrzeczny!
Do diabła wszystko!
Diabeł ma rację!
Zwracam anielską legitymację!"

Jan Brzechwa

Łuk
Odpowiedz
#11

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Dlaczego ludze zapomnieli o aniołach?

Dlaczego ludzie zapomnieli o aniołach? Przybywają do ludzi pod rożnymi postaciami i przekazują swoje posłannictwo wszystkim, których oczy zostały otwarte na dar miłości. Czasami anioł objawia się w dziecięcym uśmiechu albo w pieśni ptaka, czasem jako promień Słońca padający w mroki pustkowia lub jako wspomnienie doznanego szczęścia. W takich chwilach anioły pragną być przewodnikami ludzi, pragną im otwierać oczy na rzeczy piękne i na prawdę, pragną wskazywać drogę do prawdziwego szczęścia. Dzieci potrafią ująć anioła wprost za rękę; można by to zobaczyć, gdyby się miało zdatne temu oczy.. Ludzie mówią niekiedy o przypadku, gdy taka mała, kochana dziecięca istota zostaje jakby cudem uratowana z niebezpieczeństwa, ale ratownikami są zawsze niewidzialne anioły. Ale i do dorosłych ludzi przychodzą w chwilach ciężkich zmagań, głębokich poniżeń lub głębokiego szczęścia. Potrafią przemawiać do ludzi tak wyraźnie, ze serca garnie trwoga, a pocieszać tak słodko, jak mogą to czynić tylko wysłannicy Boga. Uciśnionym ukazują często radosna przyszłość albo budzą uśpione serca i odwodzą je z drogi błędów na drogę prawd, tak nagle bieg świata wydaje się ludziom daleko piękniejszy niż przedtem, znowu dostrzegają sprawiedliwość i nie poddają się mrokom zwątpienia. Anielskim językiem są wspomnienia i nadzieje; miedzy tymi dwiema potęgami tętni rytmicznie każde ziemskie serce. Gdy komuś zagraża zgaśnięcie nadziei, temu w cichym skupieniu duszy tym promiennej jaśnieje wspomnienie. Anioły wszędzie wzniecają jasność i pogodę, a wreszcie prowadza dusze w krainę pokoju...
Waldemar Bonsels

Terka
Odpowiedz
#12

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Z aniołów, to tylko tego znam Wink

[Obrazek: stanislaw_aniol_3.jpg]
Odpowiedz
#13

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Ja też Go znam Smile
Ale On rozmawia już z innymi Aniołami.
Odpowiedz
#14

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Ja Cię potrzebuję !

"On był mężczyzną potężnym, o donośnym głosie i szorstkim sposobie bycie. Zaś ona - kobieta łagodną i delikatną. Pobrali się. On dbał, by niczego jej nie brakowało, a ona zajmowała się domem i dziećmi. Później dzieci dorosły, pozakładały własne rodziny i odeszły. Historia, jakich wiele.
Lecz kiedy wszystkie dzieci były już urządzone, kobieta straciła swój zwykły uśmiech, stawała się coraz bardziej wątła i blada. Nie mogła już jeść i w krótkim czasie przestała podnosić się z łóżka.
Zmartwiony mąż umieścił ją w szpitalu.Lecz chociaż u jej wezgłowia zbierali się najlepsi lekarze i specjaliści, żadnemu z nich nie udało się określić, na co zachorowała kobieta. Potrząsali tylko głowami.Ostatni lekarz poprosił na stronę męża i rzekł:
- Ośmieliłbym się powiedzieć, że po prostu... pańska żona nie chce już dłużej żyć...
Mężczyzna w milczeniu usiadł przy łóżku żony i ujął ją za rękę. Była to mała, drobna rączka, która zupełnie zginęła w potężnej dłoni mężczyzny. Potem rzekł zdecydowanie swym donośnym głosem:
- Ty nie umrzesz!
- Dlaczego? - zapytała kobieta lekko wzdychając.
- Ponieważ ja cię potrzebuję!
- To dlaczego wcześniej mi o tym nie powiedziałeś?
Od tej chwili stan zdrowia kobiety zaczął się szybko poprawiać. Dzisiaj czuję się doskonale. A lekarze i znani specjaliści nadal zadają sobie pytanie, jaka choroba ją dotknęła i cóż za wspaniałe lekarstwo uzdrowiło ją w tak krótkim czasie.
Nigdy nie czekaj do jutra, by powiedzieć komuś, że go kochasz. Uczyć to dzisiaj. Nie myśl: "Moja mama, moje dzieci, moja żona lub mąż doskonale o tym wiedzą". Miłość to życie. Istnieje kraina umarłych i kraina żywych. Tym, co je różni, jest miłość."
Mój Pamiętnik
Drogi Pamietniku : Jestem na łóżku w szpitalu, doktor mowi ze beda mnie operowac i moge tego nie przezyc. Potrzebuje nowego serca, potrzebuje rowniez kogos kto moglby mnie wesprzeć w tych trudnych momentach, ale moj chlopak jeszcze nie przyszedl.

Drogi Pamietniku : Oprecja skonczona, doktorzy mowia, ze wszystko poszlo zgodnie z planem, ze sie udala, ale ja nadal potrzebuje kogos kto mnie moglby wesprzec wtych trudnych chwilach, ale jego caly czas nie ma.

Drogi Pamietniku : Minal juz tydzien, wyszlam ze szpitala, wszystko ze mna wporzadku, moj chlopak nadal nie przyszedl wiec teraz postanowilam do niego pojsc, bo bardzo sie tym przejmuje.

Drogi Pamietniku : Bylam u niego, dlugo walilam w drzwi ale nie bylo nikogo, weszlam do srodka, drzwi byly otwarte i na stole byla kartka papieru ktora mowila:

"Kochanie, wybacz mi, ze nie moglem Cie wesprzec w tych trudnych momentach a tak wiem ze tego potrzebowalas. Chcialem zrobic ci prezent, moje serce juz dla mnie nie bije, ale jestem szczesliwy ze moge ci je dac, ze nadal zyje w Tobie .. Kocham Cie .."
Odpowiedz
#15

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Czy One istnieją?
Istnieją jeszcze na tym świecie ..::anioły::..
Są nimi ci, którzy w ciemne życie innych
wnoszą promień słońca, iskierkę radości z raju.
Żyją i pracują dla tych którym szczęście nie sprzyja.
Nie liczą godzin, nie pytają się o zapłatę.
Ich miłość jest ponad to.
Gdyby nie istnieli, wielu pozostałoby niezauważonych,
nie miałoby żadnego wsparcia,
nie doświadczyło żadnej pomocy
ani nie spotkało przyjaźni.
Masz problem. Wszystko stoi w miejscu.
Po prostu nie idzie Ci. Aż tu nagle ktoś,
pod wpływem niewidocznej anteny natchnienia,
otrzymuje podpowiedź, by z Tobą porozmawiać,
podejść do Ciebie, pomóc, pocieszyć, dać jakiś znak.
Wskazuje wyjście z opresji i pomaga uczynić
ten decydujący krok.
"Jesteś ..::aniołem::.." - mówisz wtedy.
Ciemności się rozwiały i znikły troski.
Życie znowu pojaśniało.
Istnieją jeszcze wśród nas ..::anioły::..
Czynią cuda, sami o tym nie wiedząc.

Łuk
Odpowiedz
#16

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Bajka o kobiecie
"Kiedy Pan stworzył kobietę, był to już jego 6 dzień pracy i w dodatku po godzinach... Pojawił się anioł i spytał:
- Czemu tyle czasu ci to zajmuje?
Pan mu odpowiedział: -Widziałes zamówienie? Musi być całkowicie zmywalna, ale nie plastikowa, ma 200 ruchomych częsci wszystkie wymienne, działa na kawie i resztkach jedzenia, ma łono, w którym się miesci 2 dzieci naraz, które znika kiedy (pojęcia nie mam ), ma taki pocałunek, który leczy każda rzecz od startego kolana do złamanego serca.
Anioł starał się powstrzymać Pana: - To jest za dużo pracy na jeden dzień, lepiej poczekać ze skończeniem do jutra.
- Nie mogę, powiedział Pan. Jestem tak blisko skończenia tego dzieła, które jest tak bliskim memu sercu.
Anioł zbliżył się i dotknał kobiety: - Ale zrobiłes ja taka miękka, Panie?
- Ona jest miękka, ale zrobiłem ja także twarda. Nawet nie wiesz ile może zniesć lub osiagnać.
- Będzie mysleć? Spytał anioł? (szowinistyczna swinia z tego anioła - przypisek tłumacza)
Pan odpowiedział: - Nie tylko będzie mysleć, ale rozumować i negocjować.
Anioł zauważył cos, zbliżył i dotknał policzka kobiety. - Wydaje się, że ten model ma skazę. Powiedziałem Ci, że starałes się dać za wiele rzeczy.
-To nie jest skaza - sprzeciwił się Pan - to jest łza.
- A po co sa łzy? zapytał anioł.
Pan powiedział: - Łza to jest forma, która ona wyraża swoja radosc, wstyd, rozczarowanie, samotnosć, ból i dumę.
Anioł był pod wrażeniem. - Jestes Panie geniuszem, pomyslałes o wszystkim, to prawda, że kobiety sa zdumiewajace. - Kobiety maja siłę, która zdumiewa mężczyzn. Maja dzieci, przezwyciężaja trudnosci, dzwigaja ciężary, ale obstaja przy szczęsciu, miłosci i radosci. Usmiechaja się kiedy chca krzyczeć, spiewaja kiedy chca płakać, płacza kiedy sa szczęsliwe i smieja się kiedy sa zdenerwowane. Walcza o to w co wierza, sprzeciwiaja się niesprawiedliwosci, nie zgadzaja się na "nie" jako odpowiedz, kiedy wierza, że jest lepsze rozwiazanie. Nie kupia sobie nowych butów, ale swoim dzieciom tak... Ida do lekarza z przestraszonym przyjacielem, kochaja bezwarunkowo, płacza kiedy ich dzieci osiagaja sukcesy i ciesza się kiedy przyjaciele odnosza sukcesy. Łamie się im serce kiedy umiera przyjaciel, cierpia kiedy traca członka rodziny, ale sa silne kiedy nie ma skad wziać siły. Wiedza, że objęcie i pocałunek może uzdrowić zranione serce. Kobiety sa różnych wielkosci, kolorów i kształtów. Prowadza, lataja, chodza lub wysyłaja ci maile żeby powiedzieć ci, że cię kochaja. Serce kobiety jest tym co powoduje, że swiat się kręci. Kobiety robia więcej niż to, że rodza. Przynosza radosć i nadzieję, współczucie i ideały. Kobiety maja wiele do powiedzenia i do dania. Tak, serce kobiety jest zadziwiajace."

Bajka o mężczyźnie
Pewnego dnia w rajskim ogrodzie Ewa zwraca sie do Boga .
- Mam problem.
- O co chodzi Ewo?
- Ja wiem, ze dzieki tobie istnieje i mam ten przepiekny ogrod, wszystkie zwierzeta, tego zabawnego weza, ale ja po prostu nie jestem szczesliwa.
- Dlaczego Ewo?
- Jestem samotna i po prostu rzygac mi sie chce jablkami.
- Aha Ewo, w takim wypadku stworze ci mezczyzne.
- Co to jest mezczyzna?
- Mezczyzna bedzie wadliwym stworzeniem, majacym wiele zlych cech.Bedzie klamal, oszukiwal i bedzie prozny. Tak czy inaczej bedziesz miala z nim ciezkie zycie. Ale... bedzie wiekszy, szybszy i bedzie lubil polowac i zabijac. Bedzie
wygladal glupio, kiedy sie pobudzi, ale odtad nie bedziesz narzekac. Stworze go w taki sposob, aby dostarczal ci fizycznej satysfakcji. Bedzie nierozsadny bedzie zabawial sie walka lub kopaniem pilki. Nie bedzie zbyt sprytny,
wiec rowniez bedzie potrzebowal twojej rady, aby postepowac rozsadnie.
- Brzmi wspaniale - powiedziala Ewa z ironicznym em - ale w czym tkwi pulapka?
- Hm... mozesz go miec pod pewnym warunkiem...
- Jakim?
- Bedzie on dumny, arogancki, egocentryczny, wiec musisz mowic mu, ze zostal stworzony pierwszy. Pamietaj, to nasz malutki sekret...Wiesz, tak miedzy nami kobietami....

Magdalena
Odpowiedz
#17

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Anioł bez skrzydeł
Szczupła dziewczyna siedziała w kącie pogrążonego w mroku, małego pokoiku.
Po jej policzku spływała samotna łza.
Westchnęła i otarła ją jednym ruchem ręki.
Spojrzała w okno.
Na zewnątrz krople deszczu cicho uderzały o parapet.
Deszcz... Płacz nieba.
Kolejna łza wypłynęła z jej oka i skierowała się w dół, by w końcu skapnąć na rękę.
Na ścianie wisiał obraz przedstawiający anioła. Ach... Anioł...Tyle razy słyszała, że jest Aniołem.
Aniołem bez skrzydeł.Jego Aniołem.Ale czy Anioły mogą tak cierpieć?Czy Anioły mogą się tak czuć?
Przypomniała sobie, jaka była przy nim szczęśliwa.Jego twarz, gdy uśmiechał się na jej widok...
Wesoła iskierka rozświetlająca jego czarne oczy...Czuły dotyk jego rąk na jej szyi...
Pełne miłości i uwielbienia pocałunki...On, mówiący: ,,Kocham cię''...Uśmiechnęła się smutno.
A tak mu ufała...
Podkurczyła nogi i objęła je ramionami.Jej głowę zaprzątnęły teraz inne wspomnienia.Tak różniące się od pozostałych...
Widok najlepszej przyjaciółki, jaką miała, całującej się z jej ukochanym...Kłótnia i wściekły wzrok chłopaka, który był dla niej wszystkim...Słowa, raniące bardziej niż sztylety...
Rozpłakała się na dobre.
- Dlaczego? - wyszeptała cichutko.Kochała go.Pomimo wszystko.Mimo cierpienia, smutku, żalu...To już nie miało znaczenia.
Kochała go i ta miłość rozsadzała ja od środka.Wiedziała już, że dla niego była nikim.A mimo to nie mogła bez niego żyć.
Wzięła do ręki nóż, leżący obok, i przyłożyła go do nadgarstka.Zadrżała, lecz nie mogła się wycofać.Nie teraz.
Nie po tym wszystkim.Docisnęła ostrze, które zagłębiło się w jej skórze.Poczuła ból, gdy stal przecięła żyłę.
Wiedziała, że to już koniec jej cierpień.Ostatkiem sił napisała na ścianie jedno, jedyne zdanie.
,,Angel, Anioł bez skrzydeł''
Cztery słowa, które dla niej znaczyły wszystko.Cztery słowa, które niegdyś tak często wywoływały uśmiech na jej twarzy.
Jej serce uderzyło jeszcze raz i zamarło, by nigdy więcej już nie zabić.
________________________________________
Magdalena
Odpowiedz
#18

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Ona

ByŁ piękny dzień, Nieśmiałe słońce wdrapywało się po błękitnym niebie, Ptaki pięknie spiewały, kot przeciągnął się,
Usiadł na murku i przyglądał się przechodniom... Szła ulicą, ubrana w letnia sukienkę, Z usmiechem na ustach i radością w sercu, Bo szła do Ciebie. W jednej chwili, Dwóch chłopaków wciągnęło ją do ciemnej bramy,
Krzyczała, błagała o pomoc, Gwłacili ją jeden za drugim, I mówili "Dzi***, chcesz tego mów że tego chcesz"
"Ty s*** je****" Szarpali jej ciało, bili, cieli gładką skórę, A kiedy skończyli odeszli zadowoleni...
Leżała skulona, Milczeniem otulona, Po drobnej twarzyczce, łzy z brudem i krwią się mieszały,
Nie wiedziała gdzie iść, co robić, Sił nie miała, ale żyć chciała, Dla Ciebie, ale czy ty taką byś ją chciał?
Minęła godzina, druga, trzecia, Wstała i pobiegła do Ciebie, Bo właśnie teraz Ciebie potrzebowała.
Ludzie ją z daleka mijali, Bo biegła w poszarpanej sukience, Była brudna i zapłakana...
Zadzwoniła domofonem, Lecz tylko cisza jej odpowiedziała, Usiadła na ławce, w myślach pogrążona,
I czekała na Ciebie. W końcu usłyszała twój głos, Odwróciła głowę i zobaczyła...
Przytulałeś inną dziewczynę, Całowałeś inne usta, Gładziłeś inny policzek.
Odwróciłeś wzrok, I zobaczyłeś ją, Siedziała na ławce w poszarpanej sukience.
Podbiegłeś do niej, strach ścisnął Ci gardło, A ona zapytała tylko, czemu wcześniej tego nie powiedziałeś,
że jest ktoś inny? Wstała i zaczęła uciekać, Przed Tobą, przed sobą, przed światem, przed wspomnieniem,
Tego, co się wydarzyło w tej ciemnej bramie.
Usłyszałeś pisk opon i straszny huk. Gdy podbiegłeś, leżała na czarnej jezdni. Konała na twoich rękach,
Zanim Bóg zabrał ją do siebie, Patrząc Ci w oczy, Powiedziała, że kocha tylko Ciebie. Mimo wszystko.
Choć minęło tyle czasu, Nadal masz wyrzuty sumienia, Byłeś z inną, kiedy krzywdzili twoja miłość,
A potem, gdy po wszystkim, przyszła do Ciebie, Ty wbiłeś nóż w serce.
A ona w niebie aniołem jest, Tobą się opiekuje, Kiedy śpisz, leży obok, Gładzi Cię po włosach,
W czoło całuje, Ociera twoje łzy, Za kazdym razem wytrąca żyletki z ręki, Trzyma za rękaw, kiedy chcesz skoczyć,
Zostawiła krótki liścik na stole, "Kochanie, nie prowokuj śmierci"

Terka
Odpowiedz
#19

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

Mam prośbę o ograniczenie tego typu wpisów. Forum służy do dyskusji, a nie do przepisywania takich treści z innych stron. Wystarczy podać linka do takiej konkretnej strony, a nie zawalać serwer kopiami czegoś, co już gdzieś istnieje. Serwer nie jest z gumy Wink
Odpowiedz
#20

RE: Anioły- Istoty utkane ze Światła

No właśnie nie wiedziałem o co tu chodzi.
Odpowiedz
  

[-]
Korzyści z rejestracji!
Masz coś do dodania? Zaloguj się lub zarejestruj, aby odpowiedzieć. Czekamy na Ciebie! Rejestracja trwa mniej niż minutę i wymaga podania jedynie adresu e-mail.
Jeżeli chcesz napisać coś bez logowania, to możesz zrobić to w dziale Wiadomości z Żyrardowa .



[-]

Podobne wątki

Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Amerykańskie Disco Polo na Eurowizji? JoJo Siwa belin 0 128 30.08.2024 18:15
Ostatni post: belin
  Warszawa RANDOM - dzisiaj otwarcie portu lotniczego PIS belin 38 1 255 26.08.2024 12:46
Ostatni post:
  Urfa Man - najstarsza znana rzeźba człowieka sprzed 12 tys. lat belin 0 118 12.08.2024 22:28
Ostatni post: belin
  Kawał aluminium z Auid ma 250 tysięcy lat belin 0 78 11.08.2024 11:41
Ostatni post: belin
  Atak terrorystyczny na World Trade Center 11 września 2001 105 3 927 30.07.2024 22:53
Ostatni post: belin
  Katastrofa Bielika - włoskiego samolotu na wyposażeniu polskiej armii belin 0 126 16.07.2024 14:25
Ostatni post: belin
  Mapa open street map z nałożonymi granicami polski przedwojennej belin 0 107 06.07.2024 16:12
Ostatni post: belin
  Władysław Studnicki - człowiek który przewidział przyszłość lecz został skreślony belin 0 167 02.07.2024 10:41
Ostatni post: belin
  Pochodzenie Słowian belin 0 148 24.06.2024 09:46
Ostatni post: belin
  Bursztyn z którego słynie Polska zamiast niewolników-dlaczego Mieszko przyjął chrzest belin 0 183 16.06.2024 12:07
Ostatni post: belin
  Siara (Janusz Rewiński) nie żyje belin 0 128 10.06.2024 21:20
Ostatni post: belin
  Start amerykańskiej rakiety z parą kosmonautów przełożony na wtorek belin 1 150 05.06.2024 09:22
Ostatni post: belin
  Nawiedzenie Parafialnego Obrazu Matki Boskiej w rodzinach zbyszek 26 1 712 04.06.2024 18:26
Ostatni post: Szperacz
  Sprawdźcie zanim kupicie auto - błąd rozkodowania VIN w Car Vertical PawelPL 13 492 14.05.2024 15:34
Ostatni post: belin
  Różnica między bajaderą a bajaderką belin 1 190 27.03.2024 19:25
Ostatni post: belin


[-]

Użytkownicy przeglądający ten wątek:

1 gości