Brak drobnych przy wydawaniu na rynku i w sklepach
Kika dni wstecz, idąc z rynku, wstąpiłem do sklepu mięsnego tuż przy Deptaku. Myślę sobie, kupię jakiejś wędliny. No i sklepowa na moją prośbę ukroiła tego i owego na sumę 24.56 zł. Zakupy włożyłem do reklamówki i daję jej całe 50zł! A ona , biedna sierota, mówi mi bezczelnie że nie ma wydać i zwraca się do kobiety za mną : co podać! Szlag mnie trafił ! Wywaliłem towar z reklamówki na ladę i mówię cały w nerwach: dopiero 9 rano a pani nie ma drobnych? Co pani myśli że będę latał od sklepu do sklepu i rozmieniał pięćdziesiątkę?! Pani psie prawo mieć drobne, trzeba ruszyć odwłok i iść dzień wcześniej do banku i rozmienić parę setek na drobne! Wyszedłem ze sklepu cały w nerwach!To nie jedyny sklep i na rynku też handlarze szukają frajerów co za nich z wywieszonym jęzorem będą ganiać i szukać łaskawcy co rozmieni nawet 20 zł!!!
Albo w kaufie: kupiłem coś za 12 zł i daję 100. A kasjerka do mnie w te słowa: byle co kupuje po to żeby rozmienić! Ożesz ty ! No i nastąpiła mała wymiana zdań.
chyba to Kisiel kiedyś powiedział:
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."
To, że żyjemy w koziej (nomem-omen) doopie, to już wszyscy wiemy, ale najgorsze, że się w niej urządzamy...."