RE: Happy CK Żyrardów

Z tego wynika,że na władzę,seks i gorzałę nie ma mocnych.Niech pamiętają o tym ci,którzy zamierzają ubiegać się o mandat.

RE: Happy CK Żyrardów

A ja myślę, że teraz przez CK poważne zadanie przygotowania odpowiedniego zestawu imprez (lub wsparcia szczególnie ważnych oddolnych inicjatyw) przed kolejnymi wyborami. Powiedzmy sobie szczerze, że wynik pani dyrektor w wyborach nie był oszałamiający, więc chyba trzeba popracować nad promocją osoby osoby oraz sukcesów.

RE: Happy CK Żyrardów

Przyznam że i dla mnie osiągnięty wynik jest dużym zaskoczeniem.
Jeśli przy intensywnej kampanii i praktycznie braku konkurencji osiąga się tak słaby wynik w mieście to ... na jesienne wybory spoglądam z dużym optymizmem.
Jest naprawdę olbrzymie prawdopodobieństwo że obecnych "orłów", już jesienią, na zieloną trawkę się pośle

RE: Happy CK Żyrardów

A ja nie byłbym takim optymistą (choć do tego skłania marny wynik Rusinowskiej), ponieważ moim zdaniem w kluczowym momencie (np. II turze wyborów) znajdą się tacy, którzy poprą panią Beatę (PO). Wszak nasi "opozycjoniści" w osobach Gabrylewicza, Zielińskiego, Komży, Chrzanowskiego i Jasińskiego już to zrobili (nektórzy 2 razy)... Dlaczego mieliby tego teraz nie zrobić zwłaszcza, że najprawdopodobniej konkurentem dla PO będzie pan Kaczanowski?

RE: Happy CK Żyrardów

Poniżej krótki filmik o Żyrardowie nakręcony w 2011 roku przez dziennikarza GW. Od tego momentu minęły trzy lata. Co przez ten czas zmieniło się w naszym mieście..? Nic. Choć niektórzy twierdzą że bardzo wiele, i w związku z tym są bardzo, ale to bardzo "happy"...

http://wyborcza.pl/10,82983,9720625,Zyrardow.html

RE: Happy CK Żyrardów

no co Ty, zmieniły się samochody Władzy

RE: Happy CK Żyrardów

(26.06.2014 13:34 )Stańczyk napisał(a): Co przez ten czas zmieniło się w naszym mieście..? Nic.

Stańczyku, jak słusznie zauważył Pan Jankowski:
"Oczywiście, że w Żyrardowie są miejsca piękniejące, w każdym mieście takie miejsca są. Można nawet powiedzieć, że one są w Żyrardowie nie dzięki rządom Andrzeja Wilka i Platformy Obywatelskiej, ale pomimo tych rządów (prywatne firmy, lofty, rewitalizacja, drogi wojewódzkie, powiatowe)"
Oczywiście, że coś się zmienia, bo przecież nie można zaprzeczyć, że choćby Resursa jest taką wyspą dziadostwa i zaniedbania. Niewątpliwie jest tych miejsc więcej, ale Pan Jankowski ma rację - to się dzieje nie dzięki włodarzom, ale w dużej mierze pomimo tego, że właśnie oni rządzą.

RE: Happy CK Żyrardów

Beata wygra na 100%,taki miałem proroczy sen.

RE: Happy CK Żyrardów

(11.07.2014 00:01 )Gość napisał(a): Beata wygra na 100%,taki miałem proroczy sen.

Z jakiego powodu ma wygrać Rusinowska? To ona na równi z Wilkiem i Obłękowskim odpowiada za to bagno, które mamy w Żyrardowie.
To ona i jej partyjni koledzy doprowadzili miasto do skraju bankructwa.
Gościu, wskaż choć jeden argument przemawiający za wygraniem tej partyjnej aktywistki.

RE: Happy CK Żyrardów

Argumentem może być odpowiednia ilość zdjęć na mieście.
Niestety żyrardowianie nie są dobrymi, świadomymi wyborcami.

RE: Happy CK Żyrardów

(11.07.2014 04:53 )Gość napisał(a): Gościu, wskaż choć jeden argument przemawiający za wygraniem tej partyjnej aktywistki.

Napisał Ci argument "proroczy sen", to co jeszcze cudów wymagasz?

RE: Happy CK Żyrardów

(11.07.2014 06:38 )eltom napisał(a): Argumentem może być odpowiednia ilość zdjęć na mieście.
Niestety żyrardowianie nie są dobrymi, świadomymi wyborcami.

Eltom, nie wiem czy Cię to pocieszy, ale w innych miastach nie jest lepiej. Wygrywa ten kto umie poprowadzić odpowiednio "widoczną" kampanię, a większość wyborców ma głęboko rzeczowe argumenty w rodzaju rozliczenia dotychczasowej polityki, czy osiągnięć kandydata.
Wystarczy spojrzeć kto zostaje radnym w znanych nam miejscowościach, a zapewne wszyscy dojdziemy do wniosku, że w większości są to ludzie o słabych charakterach, potrafiący tylko brać coś dla siebie, a na dodatek tacy, którzy nie posiadają żadnej klasy, że o wykształceniu nie wspomnę.
Trochę lepiej jest z prezydentami i burmistrzami, bo to bardziej eksponowane stanowiska i kandydaci też nieco bardziej się starają.
A co do kampanii, to każdy prowadzi ją tak jak potrafi (lub jak nie potrafi) i na tyle na ile ma pieniądze. Na przykład całkiem niedawno mogłem przeczytać, że:
"W Grodzisku Mazowieckim powstanie nowy żłobek – prywatny, ale działający non profit, czyli nie dla zysku. Żłobek, a wraz z nim i przedszkole, wybuduje grodziski przedsiębiorca Henryk Tuszyński, który od 24 lat jest radnym gminy Grodzisk Mazowiecki" [infogrodzisk.pl]
I oczywiście nie mam wątpliwości, że jest to element kampanii - pewnie skutecznej -bo nie wyobrażam sobie, aby ludzie czegoś takiego nie docenili. Oczywiście nie każdego kandydata stać na taki rozmach, ale warto się przyjrzeć co robią, aby być zauważonymi przez wyborców?
Otóż, jak się okazuje wystarczy zainwestować w podrasowane plakaty i banery, oblepić nimi miasto, a w zasadzie nie trzeba więcej. To przykre, ale wyborcy, jak pokazuje doświadczenie, nie potrzebują niczego więcej.
Kandydaci zadają sobie z tego sprawę i wiedzą doskonale, że do wyborów znów pójdą żelazne elektoraty, więc nie starają się przekonać nikogo spoza tej grupy. Co najwyżej umacniają swój elektorat i przypominają, że ma iść na wybory.
Taka jest smutna prawda.

RE: Happy CK Żyrardów

Wydaje mi się Andreas, że smutną prawdą jest to, że poza żelaznym elektoratem reszta ma to gdzieś... choćby nie wiem co zrobili kandydaci i jakie przekręty zrobili rządzący.

RE: Happy CK Żyrardów

Rusinowska i jej dwór, za wszelką cenę chce odciąć się od wpadek jej pupila A. Wilka. No i teraz jeszcze ta prokuratura. Dużo za dużo. Jej wierni klakierzy, na forach i w gazetach, UM i spółkach, itd. będą o jej sukcesach ( broń Boże o porażkach!) lać kit i mlaskać ile tylko wlezie. A wszystko po to, by nie utracić KONFITUR, które dzięki PLATFORMIE OBYWATELSKIEJ mają możność smakować.

RE: Happy CK Żyrardów

(11.07.2014 12:30 )Andreas napisał(a): "W Grodzisku Mazowieckim powstanie nowy żłobek – prywatny, ale działający non profit, czyli nie dla zysku. Żłobek, a wraz z nim i przedszkole, wybuduje grodziski przedsiębiorca Henryk Tuszyński, który od 24 lat jest radnym gminy Grodzisk Mazowiecki" [infogrodzisk.pl]
I oczywiście nie mam wątpliwości, że jest to element kampanii - pewnie skutecznej -bo nie wyobrażam sobie, aby ludzie czegoś takiego nie docenili. Oczywiście nie każdego kandydata stać na taki rozmach, ale warto się przyjrzeć co robią, aby być zauważonymi przez wyborców?

Pomysł przedni i na pewno mieszkańcy okażą wdzięczność w wyborach jeśli uwierzą.

RE: Happy CK Żyrardów

Pomysł przedni i kampania na koszt wlasny, czego nie mozna powiedziec o naszej lokalnej peło-sitwie

RE: Happy CK Żyrardów

(11.07.2014 13:32 )SZNINKIEL napisał(a): Wydaje mi się Andreas, że smutną prawdą jest to, że poza żelaznym elektoratem reszta ma to gdzieś... choćby nie wiem co zrobili kandydaci i jakie przekręty zrobili rządzący.

Nie mogę się z tym zgodzić. Wielu interesujących się zagadnieniami demokracji lokalnej (naprawdę dużo na ten temat pisze magazyn "Nowy Obywatel") publicystów, politologów i socjologów jest zgodnych, że celowo główne ugrupowania nie walczą o poszerzenie elektoratu. Sprawa wygląda naprawdę prosto - główni gracze na scenie politycznej zwyczajnie nie chcą, aby zainteresowanie polityką było szersze niż jest to obecnie. Nie chcą, aby ktoś obeznany w zagadnieniach patrzył im na ręce, a jeszcze być może miał pomysły, że coś można zrobić lepiej niż czynią to obecni partyjni "fachowcy". W wielkim skrócie wygląda to tak - lepiej przegrać wybory i być w opozycji, niż zbyt zaangażować się w budzenie wyborców. Czemu?
Nawet w pozycji można coś dla siebie ugrać i jakieś konfiturki polizać. Wielu słabych polityków lokalnych nawet woli być w opozycji i nieustannie krytykować, niż brać odpowiedzialność z
a podejmowanie realnych decyzji. Tymczasem dotarcie do niezdecydowanych, czy zniechęconych wyborców wymaga zaangażowania, sprawnego działania, posiadania pomysłów i umiejętności ich realizowania. To często przerasta miernych polityków z terenu, którzy nie są nawet trzecią ligą, ale stoją dużo, dużo dalej.
Prostym sprawdzianem dla lokalnych polityków był np. stosunek do pomysłu budżetu obywatelskiego. Okazało się, że większość boi się utraty swojej władzy i pomysł wdrażany jest z wielkim trudem.
Podsumowując - niestety, dla większości lokalnych polityków wygodne jest odwoływanie się tylko i wyłącznie do żelaznych elektoratów. Nie trzeba się wtedy wysilać i nie ma też obawy przed trudnymi działaniami, czy natrafieniem na zdecydowany sprzeciw. Tak jest po prostu wygodniej.

RE: Happy CK Żyrardów

Andreas - oczywiście masz sporo racji, ale jakby to powiedzieć w teorii - bo praktyka pokazuje co innego. Przykład: referendum. Wystarczyło, że żelazne elektoraty niektórych ugrupowań nie poparły referendum i zabrakło trochę głosów. Dlaczego było to aż tak skuteczne? Ano dlatego, że milcząca większość i tak miała to gdzieś. Niestety, ale frekwencja nadal będzie na poziomie max. 40%, choć chciałbym się w tym przypadku mylić... Co najwyżej będzie przepływ elektoratu.

RE: Happy CK Żyrardów

Niestety, referendum nie jest dobrym przykładem, a to z kilku powodów. Trudno w zasadzie stwierdzić ilu z głosujących przeciwko Wilkowi to żelazny elektorat Pana Kaczanowskiego. Tu sytuacja jest inna, bo prezydent wyrobił sobie w trakcie dwóch kadencji spory elektorat negatywny, który - co już niejednokrotnie podkreślano na tym forum - wcale nie zagłosuje jednomyślnie na Pana Kaczanowskiego. Przeciwko Wilkowi w referendum byli zapewne też zwolennicy innych liderów opozycyjnych, którzy zwyczajnie byli już tak wściekli na prezydenta, że poszli do urn - bez względu na polityczne gierki liderów opozycji.
Faktem natomiast jest, że elektorat Pana Kaczanowskiego trudny jest obecnie do policzenia i właściwie stanowi jedną wielką niewiadomą. Być może stowarzyszenie robi po cichu jakieś ankiety telefoniczne, czy inne (ja bym tak robił), a być może wierzy, że ich kandydat może liczyć na co najmniej tyle głosów ile otrzymał w II turze wyborów prezydenckich.
W każdym razie jedno jest pewne - żaden z liderów opozycji nie zaczął walczyć i nie rozpoczął kampanii, a to prowadzi do prostego wniosku - każdy liczy na swój elektorat żelazny plus to co przepłynie od innych opozycyjnych kandydatów. Nikt natomiast nie stara się dotrzeć do ludzi niezdecydowanych i prawdę mówiąc chyba nie ma już sensu, bo jest za późno.
Zmarnowano dwie kadencje i teraz, owszem - można sobie wyobrazić sporą ofensywę informacyjną z dobrą propagandą, ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć. Nic z dotychczasowych działań (a właściwie ich braku) na to nie wskazuje.
Można się pocieszyć, że po stronie rządzącej też jest wiara w żelazny elektorat. PO sięgnie po swój, a w drugiej turze zapewne otrzyma poparcie od Wilka, który już wie, że udanym absolutorium żegna się z fotelem i odchodzi na bocznicę.
W tym wszystkim jest jednak totalna stagnacja i brak inicjatywy - po obu stronach. Naprawdę rzuca się w oczy jakaś taka ślamazarność połączona z ewidentnym brakiem pomysłów i programów. Nie widać żadnej chęci przebicia się do świadomości mieszkańców miasta z jakiś przekazem, nie ma też praktycznie żadnej energii, która mogłaby poruszyć tych, którzy nie wierzą w sens pójścia na głosowanie.
Mam słabość do takich porównań i tym razem też muszę jej ulec - wszytko to wygląda jak krajobraz po bitwie, a nie przed bitwą. Na przeciw siebie stoją smętne szeregi politycznych wojaków, którzy już dawno zapomnieli jak to jest faktycznie walczyć o realizację swoich wizji. Doskonale potrafią kopać się po kostkach, ukradkiem popluwać na siebie i stroić groźne miny, ale poza tym najlepiej czują się w swoich przytulnych gabinetach, gdzie słodko kołysani do snu pierdzeniem swych przydupasów oddają się marzeniom o władzy.
W zasadzie nie mają nawet jednej setnej chęci, którą my tu wykazujemy w naszych dyskusjach, bo nawet do takich działań są już znudzeni. Gdyby ktoś im zaproponował, że zamiast wyborów będzie rzut kostką to pewnie by się nawet ucieszyli, bo siedząc w swoich wytartych fotelach nie musieliby nawet dopilnować rozwieszania plakatów na parkanach.

RE: Happy CK Żyrardów

Podzielam niektóre tezy zawarte w poprzednich postach między innymi,że większość wyborców faktycznie stoi z bok i nie bierze udziału w wyborach powodując to,że mniejszość faktycznie rządzi w Polsce,z jakim skutkiem to widać. Ale wszystko jest do czasu.Ta cienka linia zaufania na styku władza- społeczeństwo powoli pękła i czekać należy na finał pod warunkiem,że to nie my będziemy stali z boku.