Nalewka z kwiatów czarnego bzu
Proporcje: 50 baldachów kwiatów bzu czarnego, 2 cytryny, 2 limety, 70 dag cukru, 1 l spirytusu 96 %, korzeń arcydzięgla, ok. 1 l wody.Do naprawdę dużego słoja , albo dwóch mniejszych wkładamy całe baldachy dobrze rozkwitniętych kwiatów czarnego bzu, usuwając jak najwięcej zielonego,- warstwę kwiatów przekładamy warstwą cienko skrojonych plasterków cytryny,
plasterki pozbawiamy pestek ale skórkę (po wczesniejszym porządnym
wyszorowaniu) zostawiamy, i tak kilka razy po warstwie kwiatów i cytryny,
wszystko lekko ugniatając. Wszystko zalewamy przestudzonym syropem cukrowym, żeby przykryło kwiaty i
cytrynę. Zakrywamy czystą szmatką lnianą lub zakręcamy pokrywką, stawiamy na ok. 10 dni w nasłonecznionym oknie i od czasu do czasu mieszamy,
Zlewamy przez sito wytworzony syrop, dodajemy do niego spirytus w takiej
ilosci żeby osiągnąc oczekiwaną moc nalewki, np. 35 %,(niekoniecznie korzenń arcydziegla (mniej więcej płaska łyżka na ok. 2 litry
nalewki), sok z 2 lemonek i według uznania miodu do smaku, zostawiamy wszystko na dwa tygodnie od czasu do czasu mieszając. Po tym czasie zlewamy alkohol, ewentualnie odstawiamy do sklarowania i na koniec przecedzamy np. przez filtr od kawy.
Powinno leżakowac przynajmniej z pół roku, ale lepiej jest gdy wytrzyma
dłużej...
Tylko rzadko wytrzymuje
gdyby ktoś nie wiedział to czarny bez (kwiat) wygląda tak :
źródło internet