Zakaz zatrzymywania i brak reakcji służb porządkowych - pomimo zgłoszenia
Witam mieszkam na oś Wschód. Przed moim blokiem stoi znak zakaz zatrzymywania i kilkakrotnie dzwoniłem na policję, żeby ktoś pouczył właścicieli pojazdów źle zaparkowanych... Odesłano mnie z problemem do straży miejskiej - tu też dzwoniłem i dzwonie. Dzisiej mija 3 tydzień od kiedy przypominam o problemie parkowania i znów nic - zero reakcji.
Rozumiem, że policja i straż mają ograniczone możliwości, ale żeby przez trzy tygodnie nie znaleźć czasu żeby chociaż przejechać pod tym blokiem to już chyba zgroza. Czy w takim wypadku nie powinno się tego zgłosić komendantowi jednej lub drugiej jednostki?? Dodam tylko, że znak postawiono na wniosek administracji ponieważ ja kilkakrotnie o to prosiłem, bo poruszam się na wózku i nie mogę wielokrotnie dojechać nim do swojego samochodu stojącego po drugiej stronie ulicy. Kiedy wystąpiłem o to by spółdzielnia udostępniła mi ogródek przed blokiem na miejsce parkingowe to zostałem zrugany, że chce jeździć po chodniku.
Jestem naprawdę wściekły, że nikt nie przejmuje się tym niby banalnym problemem dla osoby chodzącej. Dla mnie to naprawde problem bo samochody stają jeden przy drugim tak że nie mogę przejechać wózkiem i muszę wzdłuż chodnikiem jechać do końca ulicy, a potem ulicą wracać do samochodu.. Tak jest codziennie wieczorem kiedy wracam z pracy.
MAM ZATEM PYTANIE CZY INWALIDA MUSI BYĆ UZALEŻNIONY OD INNYCH???
Ja jestem ograniczony ruchowo, a nie umysłowo Rogaczu...
Napisać skargę do komendanta mogę, ale oni odpowiedają tylko na te, które zawierają pełne dane osobowe, na anonimy nie. Jak się podpisze i podam adres to policja i straż zajmie się.... ale moim autem. Będą się czepiać może brudnej tablicy rejstracyjnej, albo pękniętego reflektora, a problemem się nie zajmą i tak...
Hurtownik - z sąsiadami rozmawiałem, ale naiinteligętniejsza odpowiedź brzmiała: Po co Pan na wózku z domu wyjeźdza - siedź Pan na d****, listonosz Panu rente przyniesie, nie musi Pan za nim jeździć.
Inni sąsiedzi nie są mądrzejsi - możesz mi wierzyć...
A tak z ciekawości Ty coś w swojej sprawie robisz ??
Może wystąp do spółdzielni, albo kogoś kompetentego, żeby załatwić kopertę dla inwalidy i tam stawiać samochód.
Ostatnio jak przed blokiem pękła rura to naprawa opóźniła się, bo trzeba było odcholować auto żeby koparka mogła podjechać.. Pod moim oknem stoi skorupa biała pordzewiała i na kapciach, a straż miejska nie próbuje nawet istalić właściciela...
A gdyby to nie koparka, a np karetka musiała tam podjechać albo straż pożarna...??????????????
Co wtedy ????
No niech odpowie mi któryś z policjantów!!
Jak ktoś w bloku spłonie żywcem to powiedzą w telewizji żyrardowskiej, że był to nieszczęśliwy wypadek. Jaki??
To lekkomyślność ludzi i olewanie swoich obowiązków przez straż miejską i policję i trzeba to wreszcie głośno powiedzieć....
Jeżeli tak pracuje strażmiejska to może lepiej żeby jej wogóle nie było...
I niech się tak nie mądrzy tylko załatwi nam sprawę jak należy
Dodane po 3 minutach:
W szkole nr 3 też rodzice na zebraniu poruszali temat, że policja mimo zgłoszeń nie przyjeżdza na kontrole autobusów.....
I jak to wytłumaczyć ??
Komisarz ma rację, że zlewają te zgłoszenia najwidoczniej.
Jak już komisarz coś zgłaszasz to zapytaj profilaktycznie jeszcze raz osobę z którą rozmawiałeś o jej nazwisko...
I jak to mawiała moja koleżanka z pracy : "Musi się Pan uzbroić w cierpliwość"
W Żyrardowie jest jedna SM i to i tak za dużo darmozjadów.
A jeżeli Hurtownik mieszkasz na Parkingowej 18 to jeseśmy sąsiadami...
Który numer lokalu?? Napisz na priv jak nie chcesz na forum OK??
Ja mieszkam w ostatniej klatce.
Jakbyś zaczął zgłaszać na SM i policje to samo, to może wreszcie ruszyli by swoje tłuste tylki zza biurek.
Dodane po 6 minutach:
Skarlet ja się nie boję policji
Widać tylko, że jeżeli będzie więcej takich ludzi jak Hurtownik to niedługo te samochody pod oknem nam będą parkowały...
Jak mnie coś denerwuje to przynajmniej staram się coś z tym zrobić, a nie siedzę z założonymi rękami
Nie cierpię takiej bezczynności
Hurtownik nie daj sobie wejść na głowę...
WALKA Z WIATRAKAMI JUŻ TO NAPISAŁAM PODOBNIE JAK LOKATORZY WYPRAWADZAJĄCY SWOJE PUPILKI POD MOIM OKNEM I NA TYM ZAKOŃCZĘ, BO NIE WIEM CO JEST GORSZE....
Twój problem z samochodami czy mój z pieskami.
Ja radzę sobie sama z moim problemem kupiłam paczkę petard i wyrzucam przez okno jak widzę "kupiącego" psa... Ale petardy auto raczej się nie przestraszy... Może umówmy się że ja dzwonie na Straż Miejską w dni parzyste, a Ty w nieparzyste??? Co Ty na to??
To nic innego jak minusy mieszkania w bloku.
Acha Komisarzu ja mieszkam w pierwszej przy przepompowni.
Na tą sprawę Skarlet, nie zamierzam się porywać, bo Komisarz ma 100% racji - nikt nic nie robi mimo interwencji.
Podzwonić, podzwonię i tyle można zrobić....
A kto rachunek zapłaci za telefon??
Skarlet ??