Poruszyłeś kilka ważnych spraw, nad którymi warto chyba zatrzymać się na dłużej.
Po pierwsze to nie my obywatele powinniśmy martwić się podziałem obowiązków między strażą miejską a policją. Niech się służby dogadują i tak sobie to dzielą by policjant nie był wzywany do psiej kupy na chodniku a strażnik miejski do tzw. domowej interwencji. To jest wszystko kwestia odpowiedniej logistyki a z tą akurat w naszych służbach krucho, choć wszystko zależy od chęci. Nie wiem jak teraz jest w Żyrardowie, bo dawno nie dzwoniłem by coś zgłosić, ale wcześniej jak się dzwoniło do straży miejskiej to informowali, że spraw leży w gestii policji i tam ją przekażą. Czy tak istotnie robili nie wiem. Ale najwidoczniej można (gdy się chce) jakoś podzielić te obowiązki.
Po drugie jak najbardziej słusznie jest zwracać uwagę na to, że zapobieganie przestępczości powinno zaczynać się już na etapie edukacji dzieci. Im więcej poświęcimy czasu i środków na wychowanie kolejnych pokoleń tym mniej się będzie musiał napracować wymiar sprawiedliwości. Warto wspomnieć, że w krajach gdzie szacunek dla prawa jest wpajany od pieluch, zupełnie inaczej wygląda np. sprawa współpracy policji z obywatelami. Nie mówię już o takiej skrajnej Szwajcarii, gdzie niemal każdy odruchowo reaguje widząc łamanie przepisów i zawiadamia władze. Ale słyszałem od ludzi, którzy dłuższy czas mieszkali np. w Belgii, że obywatele są również wyczuleni na akty wandalizmu, czy niestosowne zachowania w miejscach publicznych i szybko powiadamiają policję. Ale we wszystkich tych krajach edukacja idzie w parze z dobrą pracą policji! Szybka reakcja władz na zawiadomienie, konsekwentne działania stróżów prawa i bezwzględność w egzekwowaniu przepisów powodują, że obywatel ma świadomość tego, że jego zgłoszenie nie trafia w próżnię. Jak jest u nas pokazała wypowiedź rozpoczynająca ten temat.
Po trzecie chciałbym nawiązać do tego przykładu z żółtą farbą. Ja gdy usłyszałem po praz pierwszy o tym wydarzeniu też w pełni popierałem inicjatorów. Ale później uzmysłowiłem sobie, że znów obywatele musieli wyręczać tych, na których pobory idą płacone przez wszystkich podatki. W sumie, wiec wyszło tak, że ta żółta farba powinna zawstydzić nie tylko kierowców blokujących chodniki ale też strażników miejskich oraz policjantów, którzy z tym nie robią porządku! Do tego trzeba też dodać, że po stronie policji i straży miejskiej prawie zupełnie brak inicjatyw współpracy z mieszkańcami, którzy jak pokazuje ten przykład, są zdeterminowani do działania. Wszelkie pomysły obywatelskich patroli itp. trafiają na opór policji, która oczywiście zasłania się brakiem funduszy â do takiego patroli należałoby oddelegować funkcjonariusza, bo bez niego obywatele nic nie mogą zrobić. Albo też przybiegać na każde wezwanie patrolu a to oznaczałoby więcej pracy dla i tak zapracowanej policji.
Tylko jakoś nikt nie porusza przy okazji tematu reformy samej policji, która polegałaby na solidnym zmniejszeniu panującej tam biurokracji. Pozwoliłoby to na wygnanie z za biurek sporej liczby zasiedziałych brzuchaczy, którzy przydaliby się w sam raz na ulicach. Zamiast żółtej farby lepsze są mandaty, z których wpływ wzbogaca nasze państwo