[-]
Ostatnio Dodane Obrazki
Nowe wpisy z tego działu muszą zostać zaakceptowane przez moderatora.

Odpowiedź w wątku: Jaki powinien być zarząd spółdzielni? Społeczny czy etatowy? Ankieta

Twoja nazwa:
Emotikony
Angel Angry Blush Confused
Dodgy Exclamation Heart Huh
Idea Sleepy Undecided Smile
Wink Cool Big Grin Tongue
Rolleyes Shy Sad  

Ikona wpisu


Subskrypcja wątku:


Wybierz sposób powiadamiania i subskrypcji tego wątku. (tylko dla zarejestrowanych)




Zaznacz pole wyboru znajdujące się poniżej. Ten proces pozwala chronić forum przed botami spamującymi.

Podgląd wątku (od najnowszej odpowiedzi)
Napisane przez Henryk - 25.06.2011 20:22
(07.12.2010 21:30 )Jancio napisał(a): Co na tym zyskali że się podzielili. Czy zatrudniają w sumie mniej ludzi niż kiedyś Łączne koszty administracyjne zmieniły się i najważniejsze dla każdego członka czy płacą mniejsze czynsze. Musi pan przyjąć do wiadomości, że u nas lud moc konserwatywny i nie chce zmian żadnych nawet mu tych parę tysięcy członków nie przeszkadza, a także prezes od 30 lat ten sam Smile

Jakby nic nie zyskali toby już dawno połączyli się z powrotem. No cóż, każdy "lud" ma prawo do wybrania swojej drogi, a mnie nic do tego. Wink

(07.12.2010 21:30 )Jancio napisał(a): Próby rozbicia spółdzielni już u nas były i nawet sam poseł się zaangażował swoi majestatem i tez nic nie wskórał. Dlatego tez nie jest moja winą że nie może pan znaleźć i u nas poklasku dla swoich przemyśleń, ale cóż takie życie. Zycze powodzenia.

Co do podziału, nie dziwi mnie że jakiś tam poseł nic nie zdziałał, bo nic nie mógł zdziałać w sytuacji gdy samym spółdzielcom na zależało na tym podziale. Co do samego poklasku, wcale go nie szukam, bo mi nie chodzi o żaden poklask, tylko o działanie na rzecz uaktywnienia członków spółdzielni. Proponowałbym jednak powrót do dyskusji jak w nazwie tego wątku bo jakoś odbiegliśmy od tematu.
Napisane przez Marty - 07.12.2010 22:05
Cała ta edukacja jakaś taka na siłę. Panie Henryku, tak po prostu, pisz Pan po ludzku, bo do tej pory mamy wykład i odpowiedzi w postaci prawdy objawionej z - ŻSM mogła się podzielić na czele.

Co do odpowiedzialności za spółdzielnię - tu potrzebny prawdziwy kozak, a nie zarządca nieruchomości, który obniża stawki ze względu na kryzys w branży. Jeśli ktoś jest dobry, jego cena w kryzysie rośnie Cool
Napisane przez Jancio - 07.12.2010 21:30
(07.12.2010 18:02 )Henryk napisał(a): To nie moja wina że na przykład ZSM liczy sobie kilkanaście tysięcy, bo już w latach 90-tych ubiegłego wieku mogła podzielić się na mniejsze, tak jak to zrobiła GSM i na jej bazie powstało 11 mniejszych spółdzielni mieszkaniowych.

Co na tym zyskali że się podzielili. Czy zatrudniają w sumie mniej ludzi niż kiedyś Łączne koszty administracyjne zmieniły się i najważniejsze dla każdego członka czy płacą mniejsze czynsze. Musi pan przyjąć do wiadomości, że u nas lud moc konserwatywny i nie chce zmian żadnych nawet mu tych parę tysięcy członków nie przeszkadza, a także prezes od 30 lat ten sam Smile Próby rozbicia spółdzielni już u nas były i nawet sam poseł się zaangażował swoi majestatem i tez nic nie wskórał. Dlatego tez nie jest moja winą że nie może pan znaleźć i u nas poklasku dla swoich przemyśleń, ale cóż takie życie. Zycze powodzenia.
Napisane przez dr_niziołek - 07.12.2010 19:59
Etat. Można wybrać kandydatów, którzy mają doświadczenie, a nie znajomości (jak to w wyborach "bo Cię znam to masz głos". Do tego jak jest na Etacie to ma ograniczone możliwości "dorabiania", a co za tym mniejsze możliwości koligacji i cwaniactwa oraz więcej poświęcenia czasu na etat...na pracę za, którą ma płacone. Tak na szybko takie oto myśli mamWink
Napisane przez bergerac - 07.12.2010 18:20
No to ja mam do Pana takie małe pytanko.
Czy rezygnując z członkostwa w spółdzielni otrzymam należną mi część majątku wspólnego na który, jako członek spółdzielni fundusz remontowy teraz muszę płacić ?
Napisane przez Henryk - 07.12.2010 18:02
Jeżeli piszę nie na temat, to można wszystko sobie na ten temat poczytać w prawie spółdzielczym, gdzie wszystko jest fajnie opisane. W kwestii rady nadzorczej, temat jest na tym forum w tym samym dziale co i ten. Są tam wymienione wszystkie uprawnienia organu kontrolnego spółdzielni jakim jest właśnie rada nadzorcza, której uprawnienia mogą zostać ograniczone, i w tedy taki organ nazywa się komisją rewizyjną.

To nie moja wina że na przykład ZSM liczy sobie kilkanaście tysięcy, bo już w latach 90-tych ubiegłego wieku mogła podzielić się na mniejsze, tak jak to zrobiła GSM i na jej bazie powstało 11 mniejszych spółdzielni mieszkaniowych.

Tak się stało że miałem "przyjemność" bycia w swojej spółdzielni prezesem, i wiceprezesem, i członkiem rady nadzorczej. Będąc członkiem rady nadzorczej miałem przyjemność pełnienia funkcji przewodniczącego w jednej z jej komisji, czyli komisji rewizyjnej. W zarządzie moje bycie było "społeczne", za które otrzymywałem gdzież tam 150-250 złotych miesięcznie, bo wszystko zależało od widzimisię rady nadzorczej. Nie mam do nikogo pretensji, bo za tyle wtedy zgodziłem się.

Na tym forum na pewno nie jestem jedynym spółdzielcą, bo spółdzielców na tym forum jest multum, jak na taką dużą żyrardowską spółdzielnie przystało. Mam nadzieję, że nikt nie został przeze mnie dotknięty.
Napisane przez Jancio - 07.12.2010 17:00
Drogi panie nie wiem czy pan kpi sobie z nas czy o drogę pyta bo czytając pańskie posty trudno polemizować jeśli nie odpowiada pan na pytania tylko tworzy teatr półsłówek. Każdy rozsądny wie, że żaden prezes czy to spółdzielni, czy innej spółki nie zaciąga kredytu na "swoje nazwisko". To nie koniecznie może być wiadome członkom spółdzielni czym ryzykują zaciągając wielomilionowy kredyt. Teraz kwestia podejmowania decyzji przez walne i likwidacja rady nadzorczej. Proszę mi wytłumaczyć jak pan sobie wyobraża podejmowanie decyzji o zatrudnieniu prezesa przez Walne w spółdzielni mającej kilka tysięcy członków. Jak pan widzi w takiej sytuacji konieczność błyskawicznej zmiany prezesa jak zajdzie taka konieczność. Podpowiem, że czas zwołania Walnego to okres około miesiąca. Przez miesiąc drogi panie to każdą firmę można setki razy sprzedać i udziałowców puścić w skarpetkach jak mawiał klasyk. Na koniec znowu ważne pytanie. Czy pan zna spółdzielczość z praktyki czy tylko z teorii i to tej pisanej przez myślicieli, bo coś mi się zdaje, że nigdy nie miał pan nic wspólnego ze spółdzielczością, a pana pomysły przypominają bardziej "szklane domy".
Napisane przez Henryk - 07.12.2010 14:45
(07.12.2010 00:03 )bergerac napisał(a): Mam przez to rozumieć że do naprawy cieknącego kranu czy też rozliczenia czynszu potrzeba fachowców a do zarządzania majątkiem wartym miliardy złotych wystarczy Pan Heniu co się emeryturze nudzi a Pani Krysia, rencistka od lat dwudziestu ma go kontrolować ?
Bądź Pan Panie Henryku poważny...

Ja jestem cały czas poważny. Sad A czy walne zgromadzenie członków spółdzielni nie decyduje o analogicznej wartości, przegłosowując taką lub inną uchwałę? Podobnie czyni to rada nadzorcza, lub zarząd, bo w spółdzielczości decyzje podejmuje się kolegialnie i na podstawie przedstawionych materiałów.

Każdy organ spółdzielni, materiały potrzebne do podjęcia decyzji, otrzymuje z odpowiednim wyprzedzeniem i członkowie tego organu mają czas na zapoznanie się z tymi materiałami, na podstawie których będą podejmować decyzję w tej czy innej sprawie. Jeżeli mają wątpliwości, mają prawo żądać stosownych wyjaśnień od pracowników biura spółdzielni lub innych organów statutowych spółdzielni, których - sami - nie są członkami, a wyjaśnienia są im niezbędne do podjęcia decyzji.

(07.12.2010 10:07 )Jancio napisał(a): To ja jeszcze dołożę. Jak ma się ten społeczny prezes do zaciągania wielomilionowych kredytów. Jaka będzie wiarygodność człowieka który zgodzi się pracować za friko z odpowiedzialnością materialną. Jak chce pan wynagrodzić człowieka, który poświęca swój czas na prowadzenie spraw spółdzielni. Spółdzielnie są rożnej wielkości i w jednej wystarczy jeden dzień w tygodniu a w innej tych dni potrzeba pięciu. Najważniejsze jaka jest różnica miedzy stowarzyszeniem, a spółdzielnią bo coś mi się zdaje, że myli pan pojęcia i stąd to nieporozumienie

Przede wszystkim, nikt nie zaciąga wielomilionowych kredytów, bynajmniej w spółdzielczości, na "swoje nazwisko", a czyni to w imieniu spółdzielni.
W kwestii kierowania bieżącą działalnością gospodarczą spółdzielni, wypowiedziałem się w poprzednich postach.
Napisane przez bergerac - 07.12.2010 14:06
A na nasze wątpliwości się odpowiedzi doczekamy?
Chętnie głos dalszy zabiorę wiec i na zacytowanie mych słów czekam.
Napisane przez Henryk - 07.12.2010 13:56
(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Nie wiem również czemu ma służyć ta dyskusja.

Dyskusja ma mieć charakter edukacyjny i samokształceniowy, bo nasi spółdzielczy wybrańcy bardzo dbają o to, żeby członkowie ich spółdzielni mieli jak najmniejszą wiedzę na temat spółdzielczości, w tym szczególny prym wiodą członkowie zarządów.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Czy autor zamierza posługując się tą wiedzą "zrobić coś" z ŻSM, czy jedynie zbiera materiał poglądowy?
Zrobić mogą sami zainteresowani członkowie ZSM, bo to leży w ich mocy a nie mojej.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Zarząd - zarządza spółdzielnią
Rada nadzorcza - nadzoruje poczynania zarządu i może go odwołać (jak w spółkach)
Walne zgromadzenie członków - raz na x czasu każdy spółdzielca może może się stawić i "radzić"

Z tym, że zarząd może też być wybierany przez walne zgromadzenie członków spółdzielni.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Moim zdaniem Zarząd powinno powoływać Walne Zgromadzenie Członków, ponieważ to członkowie wiedzą najlepiej czy obecny Zarząd dobrze wypełnia swoje obowiązki. Jeśli nie obchodzi mnie kto będzie zarządzał wspólnym dobrem, "na wybory" nie idę.

Chciałoby się rzecz, święte słowa.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Rada nadzorcza, jako organ kolegialny, niewielki i wedle moich wyobrażeń z niewielką rotacją, jest łatwo kontrolowana przez Zarząd, a to nie o to chodzi.

No tak, nie jedna rada "siedzi" w kieszeni zarządu, dlatego takie organa jak radę i zarząd, powinno powoływać walne zgromadzenie członków.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Sama Rada nie powinna nigdy być wybierana razem z Zarządem, ciała te powinny być jak najbardziej niezależne.

??? (Nie wiem co miałeś na myśli.)

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Jak członek spółdzielni ma oddawać się zarządzaniem spółdzielnią nie niszcząc własnego życia prywatnego? Pracować, prowadzić firmy, zajmować się wnukami itd. itp. Każdy kto ma zajęcie na 9-10 godzin dziennie będzie miał problem z pracą w Zarządzie. Nieliczni, którzy mają masę wolnego czasu i mogliby się zająć pracą społeczną nie gwarantują wysokiej jakości zarządzania.

A członkowie organu kontrolującego jakim jest rada nadzorcza, nie niszczą własnego życia? A kto broni zarządowi zatrudnić sobie na etacie kierownika spółdzielni?

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Zarząd etatowy lub dietowy (ekwiwalent za "niezarobione" pieniądze) daje o wiele szersze możliwości wyboru odpowiednich kandydatów.

Przecież w ankiecie napisałem analogię do rady nadzorczej - "Nieetatowy (tzw. społeczny, jak rada nadzorcza)".

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Zależnie od tego ile osób potrzebnych jest na co dzień w spółdzielni, tyle powinno być etatów.

Święte słowa Marty, członek spółdzielni ma prawo być szybko i kompetentnie obsłużony. Mam nadzieję, że miałeś na myśli dobrych pracowników administracyjno-technicznych.

(04.12.2010 20:20 )Marty napisał(a): Rozumiem i popieram inicjatywy społeczne, ale w zarządzie trzeba manager'ów a nie oddanych, ale jednak "amatorów" - Ci niech działają społecznie i pobierają diety podobne do diet Radnych.


Marty, właśnie najlepsi są "amatorzy" bo oni dziesięć razy zastanowią się, nim raz coś podpiszą, bo wiedzą ile to może ich kosztować.Big Grin A twoim zdaniem spółdzielcy są złymi menadżerami, przecież liczą każdy grosz przed wpłaceniem do wspólnej kasy. Wink

(07.12.2010 00:21 )Marty napisał(a): Nadal nie rozumiem tego tematu. Równie dobrze mógłbym założyć temat o systemie podatkowym w Polsce i rozpisać się jak bardzo jest spaprany, ale nic z tego nie wyniknie. O co chodzi? Do czego dążysz Henryku?

Chodzi o to, żebyś Ty miał większą świadomość swojej wartości jako spółdzielca. Zarząd nie musi być aż taki drogi, jak to często bywa, i może wykonywać swoje obowiązki za analogiczne pieniądze jakie otrzymują członkowie rady nadzorczej.
Bo zamiast robić z kogoś na siłę "prezesa", można go zatrudnić na stanowisku kierownika spółdzielni, i za mniejsze pieniądze.
Zarządców nieruchomości mamy dostatek, a chłopcy jadą z ceną w dół aż miło patrzeć/słuchać. Big Grin
Napisane przez Jancio - 07.12.2010 10:07
(07.12.2010 00:03 )bergerac napisał(a):
(06.12.2010 22:55 )Henryk napisał(a): Przede wszystkich chodzi tu o rozdzielenie funkcji administracyjno-technicznych spółdzielni, które muszą - silą rzeczy - wykonywać fachowcy z określonych dziedzin, od funkcji zarządzająco-kontrolnych, wykonywanych przez członków spółdzielni.

Mam przez to rozumieć że do naprawy cieknącego kranu czy też rozliczenia czynszu potrzeba fachowców a do zarządzania majątkiem wartym miliardy złotych wystarczy Pan Heniu co się emeryturze nudzi a Pani Krysia, rencistka od lat dwudziestu ma go kontrolować ?
Bądź Pan Panie Henryku poważny...

To ja jeszcze dołożę. Jak ma się ten społeczny prezes do zaciągania wielomilionowych kredytów. Jaka będzie wiarygodność człowieka który zgodzi się pracować za friko z odpowiedzialnością materialną. Jak chce pan wynagrodzić człowieka, który poświęca swój czas na prowadzenie spraw spółdzielni. Spółdzielnie są rożnej wielkości i w jednej wystarczy jeden dzień w tygodniu a w innej tych dni potrzeba pięciu. Najważniejsze jaka jest różnica miedzy stowarzyszeniem, a spółdzielnią bo coś mi się zdaje, że myli pan pojęcia i stąd to nieporozumienie
Napisane przez Marty - 07.12.2010 00:21
Nadal nie rozumiem tego tematu. Równie dobrze mógłbym założyć temat o systemie podatkowym w Polsce i rozpisać się jak bardzo jest spaprany, ale nic z tego nie wyniknie. O co chodzi? Do czego dążysz Henryku?
Napisane przez bergerac - 07.12.2010 00:03
(06.12.2010 22:55 )Henryk napisał(a): Przede wszystkich chodzi tu o rozdzielenie funkcji administracyjno-technicznych spółdzielni, które muszą - silą rzeczy - wykonywać fachowcy z określonych dziedzin, od funkcji zarządzająco-kontrolnych, wykonywanych przez członków spółdzielni.

Mam przez to rozumieć że do naprawy cieknącego kranu czy też rozliczenia czynszu potrzeba fachowców a do zarządzania majątkiem wartym miliardy złotych wystarczy Pan Heniu co się emeryturze nudzi a Pani Krysia, rencistka od lat dwudziestu ma go kontrolować ?
Bądź Pan Panie Henryku poważny...
Napisane przez Henryk - 06.12.2010 22:55
Przede wszystkich chodzi tu o rozdzielenie funkcji administracyjno-technicznych spółdzielni, które muszą - silą rzeczy - wykonywać fachowcy z określonych dziedzin, od funkcji zarządzająco-kontrolnych, wykonywanych przez członków spółdzielni.

Kierownik bieżącej działalności gospodarczej spółdzielni w dzisiejszych czasach musi posiadać uprawnienia zarządcy nieruchomości. Taki osoba jest - w rozumieniu odrębnych ustaw - kierownikiem zakładu pracy i przełożonym podległych jemu pracowników. Zakres obowiązków kierownika zależy jest od wielkości spółdzielni. W bardzo małych spółdzielniach może ograniczać się do kierowania biurem jednoosobowym, wszystko zależy od struktury organizacyjnej spółdzielni, którą zatwierdzają członkowie spółdzielni na walnym zgromadzeniu członków. Oczywiście takie prawo zatwierdzania struktury organizacyjnej spółdzielni mają tylko członkowie tych spółdzielni, gdzie rada nadzorcza została zastąpiona komisją rewizyjną (zgodnie z art. 46 § 1. ustawy Prawo spółdzielcze). Przy okazji zapraszam do wypowiadania się w temacie pt. "Radę nadzorczą spółdzielni można zastąpić komisją rewizyjną", temat nie mniej ciekawy jak ten o zarządzenie spółdzielni.Idea

(06.12.2010 22:34 )EAGLES napisał(a): W każdym mieście jest inaczej - Prawda?

Oczywiście że tak, ale należy pamiętać że w spółdzielni najważniejszy jest członek, i on - na walnym zgromadzenia - ma prawo decydować o wszystkich strategicznych sprawach swojej spółdzielni, chyba, że sam wcześniej pozbawił się określonych praw, przekazując swoje uprawnienia decyzyjne radzie nadzorczej.
Napisane przez EAGLES - 06.12.2010 22:34
www.zsm.net.pl Tam są wszelkie dane dotyczące Zarządzania ŻSM oraz Zarządu itd, itd.
Temat rzeka ja odpadam z dyskusjii............... W każdym mieście jest inaczej - Prawda?
Napisane przez elprincipito - 06.12.2010 22:10
Oooo

No widzisz Henryku... tu mnie przekonałeś, ze Prezesa być nie musi a może być Kierownik.
Kierownik rozumiem, nie musi być członkiem spółdzielni i nie musi koniecznie mieć v-ce prezesa , sekretarki oraz dodatkowych pierdół związanych z byciem prezesem... Wink

Reasumując - ktoś jednak na tym etacie siedzieć musi bo inaczej praca byłaby mierna Big Grin

Ale pomysł wart przemyślenia, bo wydaje się być skuteczniejszy i mniej kosztogenny niż obecnie stosowane w Żyrardowie - tak się mi zdaje...
Napisane przez Henryk - 06.12.2010 21:28
Faktycznie ten temat jest mało popularny, dlatego też chce go spopularyzować. Większość spółdzielców, lub tych co tylko "zapisali" się na mieszkanie, jest świecie przekonania że ludzie powołani do zarządu muszą być zatrudnieni w spółdzielni na etacie, a tak wcale nie jest, i być nie musi. Spółdzielnia to nie spółka prawa handlowego, ale coś bliższego stowarzyszeniu.

To wcale nie znaczy że członkowie zarządu nie powinni otrzymywać jakiegoś wynagrodzenia za udział w powiedzeniach organu spółdzielni do którego zostali wybrani, czyli za udział w posiedzeniach zarządu, gdzie podejmują swoje kolegialne decyzje mocą uchwały.
Wysokość takiego wynagrodzenia powinna być ustalana uchwałą walnego zgromadzenia członków, przed którym zarząd spółdzielni ma obowiązek rozliczać się z owoców swojego działania.

Każdy zarząd spółdzielni może zatrudnić do kierowania spółdzielnią kierownika bieżącej działalności gospodarczej spółdzielni, którzy ze swojej pracy rozlicza się przed zarządem spółdzielni. Właśnie to ten kierownik spółdzielni powinien być tym tzw. menadżerem, o którym bodajże ktoś tu chyba pisał. Jest to lepsze rozwiązanie od robienia na siłę z kogoś "prezesa", który często członków spółdzielni traktuję jako swoich podwładnych, z którymi - wcale - nie musi się liczyć.

Zarząd spółdzielni powinien być wybierany przez walne zgromadzenie członków spółdzielni, w ten sposób jest zachowana równowaga w relacjach pomiędzy organem zarządzającym (zarząd) i organem kontrolującym (rada nadzorcza), oba organy spółdzielni nie są nawzajem sobie podległe i mogą prawidłowo wypełniać swoje funkcje do których zostały powołane.

Mechanizm podejmowania decyzji w spółdzielczości jest jeden i ten sam we wszystkich organach spółdzielni, w takich jak walne zgromadzenie członków spółdzielni, rada nadzorca, zarząd. Wszędzie decyzje podejmuje się na podstawie przedstawionych materiałów, a jak ktoś ma jakieś wątpliwości to ma prawo żądać stosownych wyjaśnień, od tego kto mu te materiały przedstawił. Nie ma tu kompletnie żadnej filozofii, wystarczy tylko chcieć.
Napisane przez Jancio - 04.12.2010 22:27
Nigdzie nie ma tak że zarząd jest społeczny i w spółdzielniach też nie powinien takim być. Nawet posłowie dostają skromne wynagrodzenie i za nic nie odpowiadają. Członkiem zarządu powinien być fachowiec nie koniecznie członek spółdzielni jak w każdym innym przedsiębiorstwie, zaś rada nadzorcza powinna się składać wyłącznie z członków danej spółdzielni. I jak walne zebranie zatwierdzi im diety to też im się będą należeć.
Podobnie jak Marty nie rozumiem do czego dążysz Henryku
Napisane przez Marty - 04.12.2010 20:20
(03.12.2010 13:25 )Henryk napisał(a): Jaki Waszym zdaniem powinien być zarząd spółdzielni, na etacie, czy tzw. społeczny czyli działający na podobnych zasadach jak rada nadzorcza. Kto powinien powoływać zarząd spółdzielni, rada nadzorcza czy walne zgromadzenie członków spółdzielni, bo prawo dopuszcza obie formy powoływania zarządu.

Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

Nadal nie do końca wiem z kim rozmawiam i czemu zadaje pytanie w mało popularnym temacie, co samo w sobie nie jest złe Smile Nie wiem również czemu ma służyć ta dyskusja. Czy autor zamierza posługując się tą wiedzą "zrobić coś" z ŻSM, czy jedynie zbiera materiał poglądowy?

Starczy marudzenia Smile
Jeśli dobrze rozumiem, poprawcie mnie, jeśli nie:
Zarząd - zarządza spółdzielnią
Rada nadzorcza - nadzoruje poczynania zarządu i może go odwołać (jak w spółkach)
Walne zgromadzenie członków - raz na x czasu każdy spółdzielca może może się stawić i "radzić"

-------------
Moim zdaniem Zarząd powinno powoływać Walne Zgromadzenie Członków, ponieważ to członkowie wiedzą najlepiej czy obecny Zarząd dobrze wypełnia swoje obowiązki. Jeśli nie obchodzi mnie kto będzie zarządzał wspólnym dobrem, "na wybory" nie idę.

Rada nadzorcza, jako organ kolegialny, niewielki i wedle moich wyobrażeń z niewielką rotacją, jest łatwo kontrolowalna przez Zarząd, a to nie o to chodzi.

Sama Rada nie powinna nigdy być wybierana razem z Zarządem, ciała te powinny być jak najbardziej niezależne.
-------------
Społeczny Zarząd to utopia, dobra za Temistoklesa - demos - lud rządził. W praktyce biedny nie mógł stawić się na obrady, nie było na to stać, musiał pracować - ot grecka demokracja.

Jak członek spółdzielni ma oddawać się zarządzaniem spółdzielnią nie niszcząc własnego życia prywatnego? Pracować, prowadzić firmy, zajmować się wnukami itd. itp. Każdy kto ma zajęcie na 9-10 godzin dziennie będzie miał problem z pracą w Zarządzie. Nieliczni, którzy mają masę wolnego czasu i mogliby się zająć pracą społeczną nie gwarantują wysokiej jakości zarządzania.

Zarząd etatowy lub dietowy (ekwiwalent za "niezarobione" pieniądze) daje o wiele szersze możliwości wyboru odpowiednich kandydatów.

Zależnie od tego ile osób potrzebnych jest na co dzień w spółdzielni, tyle powinno być etatów. Rozumiem i popieram inicjatywy społeczne, ale w zarządzie trzeba manager'ów a nie oddanych, ale jednak "amatorów" - Ci niech działają społecznie i pobierają diety podobne do diet Radnych.

Z czasem każda spółdzielnia wybierze optymalną proporcje kadry profesjonalnej do społecznej.

-------------
Napisane przez Scarlet - 03.12.2010 23:31
Siebie przedstawił ,ale sprawy o której mamy dyskutować już nie Smile
Ten wątek ma jeszcze 20 odpowiedzi. Przeczytaj całość.